Zderzak Łągiewki
-
tyle tylko ze i
to i wynalazek Łągiewki nie działa ;]Skąd wiemy, że nie działa?
-
Skąd wiemy, że nie
działa?bo jakims cudem prawa fizyki mu nie pozwalają
-
bo jakims cudem
prawa fizyki mu nie pozwalająPrawa obowiązujące w fizyce raczej A nikt nie powiedział, że wynalazek ten może wykraczać poza obecną wiedzę Nie wiem, nie jestem fizykiem A dlaczego twierdzisz, że nie działa?
-
bo jakims cudem
prawa fizyki mu nie pozwalająMokry, chyba masz nieaktualne informacje.
Otwórz umysł. Z biegiem czasu okazuje się, że coś w tym jest - tu Miecho chyba ma rację pisząc, że być może jeszcze nie wszystko poznaliśmy. Nawiasem mówiąc (pisząc), w XIX wieku stwierdzono autorytatywnie, że już wynaleziono wszystko, co było do wynalezienia...
Sprawą zderzaka zainteresowali się całkiem poważni naukowcy z AGH i Uniw. Wrocławskiego. Nie obawiając się występowania pod własnymi nazwiskami (prof. Dobry, prof. Gumuła, mgr Doruch) stwierdzają, że wynalazek Łągiewki jednak działa... Do tego dochodzi uznanie za granicą.
Sam popatrz:W ogóle, jeśli będziesz miał wolną godzinkę, polecam film "Lucjan Łągiewka part 1" do "... part 5". IMHO warto.
Mnie przekonuje cała ta sprawa. Odstawiając na bok towarzyszące dywagacje na wszelkie mniej lub bardziej prawdopodobne tematy (działania wojska, blokowanie rozwoju wynalazku przez producentów części motoryzacyjnych itp.) mam wrażenie, że cały ten pochłaniacz energii jest czymś w rodzaju udoskonaleniem napędu dziecięcej zabawki - samochodzika, wprawianego w ruch za pomocą kilkukrotnego energicznego przesunięcia kołami po podłożu, przez co rozpędza się małe koło zamachowe, które następnie (po postawieniu zabawki kołami na podłodze) powoduje przemieszczanie się autka aż do utraty energii tego koła zamachowego. Myślę, że wynalazek Łągiewki to prawie to samo, tyle, że działa nieco na odwrót. Kluczem zaś jest wytrzymałość materiałów - chodzi mi o to, że wszystko musi być na tyle solidne, żeby po przyjęciu w ułamku sekundy potężnej dawki energii po prostu nie rozleciało się (żeby kółka nie pogubiły trybów itp.).
-
Nie tak dawno świat obiegła sensacyjna wiadomość nt. cząstek szybszych od światła. Wyniki eksperymentów CERN obalały ogólnie przyjęte prawa fizyki sformułowane przez Einsteina. Szybko więc poddano w wątpliwość wyniki tych testów, za przyczynę podając źle wpiętą wtyczkę jednego z urządzeń A jak twierdził sam Einstein:
Cytat:
Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić, aż znajduje się taki jeden, który nie wie, że się nie da, i on to robi.
Jednym z niedocenianych naukowców, którzy pozostawili po sobie ogromny dorobek, był Nicola Tesla. Gdyby nie Edison, mieli byśmy prąd przesyłany bezprzewodowo
-
Akurat historia Edisona i Tesli to kawał tomiszcza.. Edison raczej był marketingowcem niż wynalazcą
-
Akurat historia
Edisona i Tesli to kawał tomiszcza.. Edison raczej był marketingowcem niż wynalazcąWłaśnie, dlatego dziś płacimy za prąd
-
Właśnie, dlatego
dziś płacimy za prądGdyby nie Tesla, którego zasługi zgarnął Edison, to byśmy nie mieli nawet transformatorów do przesyłu energii przewodowo (bo używalibyśmy prądu stałego) jeżeli stawiasz sprawę w ten sposób.
-
No, jakby tu powiedzieć: ludzie myślą, że da się zamontować zderzak Łągiewki do auta - tylko, że to jest to spore urządzenie po prawej, a nie to na kaszlaku. Gdyby je zamontować na aucie, to miałby wielkość lufy czołgu a i tak działałby w miarę tak do 60-70km/h - potem energia kinetyczna zwiększa się drastycznie (dlatego auta są testowane do tych 60km/h, bo przy 100km/h zostaje z nich zwykle miazga). No, sensowniejsze jest użycie stacjonarne jako odbijaka w porcie - bo chyba nie chcesz nimi obstawić drogi na całej długości? (a i tak by nie chroniło to przed zderzeniami czołowymi) - to już barierki pochłaniające energię są tańszym i pewnie lepszym rozwiązaniem - przynajmniej dopóki nie walnie się czołowo w nie.
No i im większa energia, tym więcej miejsca potrzeba do zatrzymania, by narządy w środku pasażerów nie zamieniły się w koktajl przy gwałtownym kontakcie z żebrami, czy czaszką...
Natomiast podziwiam Łągiewkę za jedno - potrafi nieźle wyciągać kasę za niedziałający wynalazek...
-
No, jakby tu
powiedzieć: ludzie myślą, że da się zamontować zderzak Łągiewki do auta - tylko, że
to jest to spore urządzenie po prawej, a nie to na kaszlaku. Gdyby je zamontować na
aucie, to miałby wielkość lufy czołgu a i tak działałby w miarę tak do 60-70km/h -
potem energia kinetyczna zwiększa się drastycznie (dlatego auta są testowane do tych
60km/h, bo przy 100km/h zostaje z nich zwykle miazga). No, sensowniejsze jest użycie
stacjonarne jako odbijaka w porcie - bo chyba nie chcesz nimi obstawić drogi na
całej długości? (a i tak by nie chroniło to przed zderzeniami czołowymi) - to już
barierki pochłaniające energię są tańszym i pewnie lepszym rozwiązaniem -
przynajmniej dopóki nie walnie się czołowo w nie.Wynalazek można byłoby doskonalić jak każdy inny i dążyć do jego miniaturyzacji - kwestia odpowiednich dotacji, a co za tym idzie - dalszych badań. Komputery kiedyś też były wielkości pomieszczeń, a dziś można je przenosić w kieszeni
No i im większa
energia, tym więcej miejsca potrzeba do zatrzymania, by narządy w środku pasażerów
nie zamieniły się w koktajl przy gwałtownym kontakcie z żebrami, czy czaszką...On twierdził, że im większa prędkość, tym większa skuteczność działania urządzenia.
Natomiast podziwiam
Łągiewkę za jedno - potrafi nieźle wyciągać kasę za niedziałający wynalazek...Tego nie rozumiem - od kogo wyciągnął kasę i dlaczego uparcie twierdzisz, że wynalazek nie działa?
-
Komputery kiedyś też były wielkości pomieszczeń, a dziś można je przenosić w kieszeni
Tylko że komputery nie miały pochłaniać energii a przetwarzać informacje. Pewnych praw fizyki nie oszukamy. Zawsze zatrzymanie z 60km/h do 0km/h na odcinku 1m będzie masakrycznym przeciążeniem.
On twierdził, że im
większa prędkość, tym większa skuteczność działania urządzenia.Momenty gnące nie ugną się pod naporem słów
dlaczego uparcie twierdzisz, że wynalazek nie działa?
Bo nie działa, a przynajmniej nie w sposób, w jaki jest opisywany.
LINK -
Tylko że komputery
nie miały pochłaniać energii a przetwarzać informacje.Nie to miałem na myśli
Pewnych praw fizyki nie
oszukamy. Zawsze zatrzymanie z 60km/h do 0km/h na odcinku 1m będzie
masakrycznym przeciążeniem.Będzie to spore przeciążenie, tutaj chyba nie chodziło o oszukanie praw fizyki
Momenty gnące nie
ugną się pod naporem słówFakt, materiały muszą być solidne, żeby one same wytrzymały takie przeciążenia i uderzenia.
Bo nie działa, a
przynajmniej nie w sposób, w jaki jest opisywany.
LINKPoczytam
-
Natomiast podziwiam
Łągiewkę za jedno - potrafi nieźle wyciągać kasę za niedziałający wynalazek...tyle ze nie moge sie zgodzic z tym co zostawilem
bo gdyby Łagiewka był dobrym markietingowcem to juz daaaaaawno temu bylby opatentował koło i nadgrzyzł jabłko
-
Będzie to spore
przeciążenie, tutaj chyba nie chodziło o oszukanie praw fizykinie, chodzi o to by rozproszyc w najbardziej efektywny sposob energie
a tego sie nie da tak po prostu zrobic
a jak mawiaja mądrzejsi nie predkość zabija - tylko nagłe zatrzymanie
jak wiemy Felix Baumcostam lecial z predkoscia dzwieku i zyje
-
jak wiemy Felix Baumcostam lecial z predkoscia dzwieku i zyje
On do prędkości dźwięku przyśpieszał powoli. Podczas gdy piloci SR-71 katapultowali się przy prędkości 3200km/h i on też to przeżywali w dobrej kondycji.
Co do zderzaka to raczej by spełniał rolę przy słabszych prędkościach bo przy dużych nie ma możliwości zatrzymania na małej przestrzeni bez szkód. -
Co prawda ostatnią lekcję fizyki miałem jakieś 15 lat temu, ale z pobieżnych obliczeń wynika, iż aby nie przekroczyć przeciążenia 14g (które jest często uważane za śmiertelne - przynajmniej dla większości populacji) przy zatrzymaniu ze 100km/h do zera potrzeba prawie 3 metrów - tyle MINIMUM musiałby mieć długości zderzak (i to pod warunkiem, by schował się "do zera", lub też należy założyć zniszczenie części auto do kabiny pasażerskiej). Nie pomoże tu nic miniaturyzacja. To tylko jeśli chodzi o "białko" w środku auta. Dodatkowo - te 100km/h to nie jest maksymalna prędkość, z jaką poruszają się pojazdy w Polsce - codziennie sunę z pracy te 140km/h A8, a potem spokojniej: 120km/h S8...
Teraz mała uwaga dla tych, którzy uważają że taki zderzak zapobiegłby zniszczeniu ich bezcennego autka - hmm, do czego w takim razie miałby być przymocowany? W końcu przy zderzeniu na coś trzeba przenieść siły przy przekazaniu energii z auta do obrotowego koła w zderzaku?
Co do zabijającej prędkości, o której trąbią dziennikarze - jak to zauważył Mokry: zabija gwałtowne zatrzymanie, a wg mnie sama prędkość jest "sprawcą" (nadal nie pomijam bezdennej głupoty kierowców), tylko przy wypadnięciu na zakręcie z drogi (zbyt duża prędkość, zbyt małe tarcie by utrzymać auto na trasie). Ale stosunkowo mało wypadków zdarza się na zakrętach: większość to "niewyjaśnione" przypadki w postaci centralnego pierdzielnięcia drzewo lub pojazd z przeciwka... W kraju, w którym co najmniej połowa kierowców nie używa kierunkowskazów, lusterek i wyprzedza na przejściach dla pieszych nadmierna prędkość jest zbyt demonizowanym "sprawcą" śmierci.
Tak swoją drogą: w tym miejscu http://goo.gl/maps/HntPJ obowiązuje 50km/h, zaraz potem 70km/h. Kilka lat temu było 100km/h. W międzyczasie zakazano wyjazdu z Zakrzowa w lewo (czyli usunięto punkt kolizji), poprawiono nawierzchnię. Nadal NIE MA tam ŻADNEGO przejścia dla pieszych. Zastanawia mnie: dlaczego obniżono prędkość maksymalną? I tak tego ograniczenia PRAWIE nikt nie przestrzega, a wypadków w zasadzie na tym odcinku brak (nie widziałem żadnego czarnego punktu) - pod tym względem znacznie gorsze są skrzyżowania kawałek dalej - ale tam już obowiązuje 50km/h w terenie zabudowanym.
Wracając do zderzaka - działa on tylko przy zderzeniu centralnym - a tak średnio raz w tygodniu jakiś mało rozgarnięty kierowca próbuje mi rozpruć bok, bo nie popatrzył wcześniej w lusterka i zmienia pas - na razie udaje mi się unikać zderzeń, ale w sumie wystarczy ten jeden raz... Przez ostatnie 16 lat tylko raz cudem uniknąłem zderzenia z debilem, który miał w zadzie to, że nie ma miejsca do wyprzedzenia.
-
Doniesienia o katapultowaniu pilota SR71 przy 3M są niepotwierdzone. Gadałem swego czasu z pilotami, którzy katapultowali się lecąc z prędkością poddźwiękową i mówili, że nie jest to miłe doświadczenie:
- przeciążenie powoduje zmniejszenie wzrostu o jakieś 2cm (potem powoli się "dekompresują"),
- narzekali na zawroty głowy i inne dolegliwości (w tym uszkodzenie kręgosłupa).
To nie jest normalna procedura opuszczenia samolotu i nie jest zbyt bezpieczna (chociaż lepsza niż przywalenie w glebę z całym samolotem). Średnie przeciążenie to jakieś 12G (Rosjanie eksperymentowali i z 20G, ale to często nie było zbyt zdrowe dla obiektu badań), a mówimy tu o gościach specjalnie wyselekcjonowanych pod kątem zdrowotnym (zwykle niscy, krótka szyja, mocne serducho - w wielu armiach najwytrzymalszymi pilotami na przeciążenia są kobiety - właśnie ze względu na budowę ciała).
-
aby
nie przekroczyć przeciążenia 14g (które jest często uważane za śmiertelne -
przynajmniej dla większości populacji) przy zatrzymaniu ze 100km/h do zera potrzeba
prawie 3 metrów - tyle MINIMUM musiałby mieć długości zderzakA jakie przeciążenie uzyskał bym przy hamowaniu z prędkości ca 120/h do 60km/h w ciągu kilku? sekund? Na Obwodnicy trójmiasta, jadąc w kierunku Gdyni i zjeżdżając w kierunku lotniska, należy wyhamować z obowiązującej na obwodnicy 120km/h do 60 km/h zgodnie ze znakiem stojącym zaraz za zjazdem (10 metrów?)
-
s=10m
dV=58km/h=16m/ss=1/2at^2
a=2s/t^2
a=v/tt=v/a
a=2s*a^2/v^2
1/a=2s/v^2
a=v^2/2s
a=256/20 m/s^2 = 12.8m/s^2
g=9.8m/s^2
przeciążenie=a/g=12.8/9.8=1.3G
Przy okazji czas hamowania: t=16/12.8=1,25s
-
Ciekawsza część obliczeń:
Siła potrzebna do spowolnienia auta (przykladowo Corsa C) w taki sposób:
F=ma=980kG*12.8m/s^2=12,5kNCzyli zakładając jednakowe obciążenie kół (a wiadomo, że większość weźmie przód) 3.125kN na koło.
Przy ogumieniu 155/80R13 daje to moment hamowania 0.72kNm.Tarcza o średnicy 260mm, wysokość 40mm , więc na klocek hamulcowy przypada siła (1.42/(.24/2))/2=2.95kN.
Zakładając, że nie zablokują się koła, to:
na 10m ww. koło zrobi 7 obrotów, a klocek hamulcowy pokona po powierzchni tarczy około 5,3m.Praca jaką wykona wynosi 5.3m*2.95kN=15.635kJ.
1.05kJ/K
Energia z hamowania jednego klocka (zakładam 2 klocki na koło, wszystkie 4 tarcze identyczne) pozwoli na zagrzanie 250g wody o 15 stopni celsjusza. Czyli cała energia hamowania spokojnie pozwoli na zagotowanie szklanki wody.