Naprawa karoserii (wgniotki parkingowe, gradobicie)
-
Jak widzisz, droga jest nieco prostsza.
No tak to teraz wygląda. Dostaje się numer szkody, dane umożliwiające zalogowanie się do systemu ubezpieczyciela i śledzenie statusu szkody i w odpowiednim momencie naprawia auto. Co do sprawy wyznaczania warsztatu przez ubezpieczyciela (jak ktoś wcześniej pisał) - nie ma on takiego prawa - czasami procedurę upraszcza skorzystanie z sieci warsztatów, które podpisały umowę z danym ubezpieczycielem, ale takiego wymogu nie ma.
-
Ja bym odwrócił kolejność. Najpierw zgłosić do ubezpieczyciela i zobaczyć na ile on to wyceni. Potem zastanawiać się czy robić w warsztacie czy samemu.
Dokładnie tak - zgłoszenie szkody nie blokuje możliwości wycofania jej - wtedy "sprawy nie było" - nie ma odszkodowania - nie ma utraty zniżek itp. itd.
-
Sięgnąłem wczoraj
po papiery i do netu (OWU jest w formie elektronicznej) i okazało się, że czas na
zgłoszenie szkody to 4 dni w Allianz - więc dziś zgłosiłem (ostatni dzień).
Człowiek po drugiej
stronie drutu poinformował mnie, że są 2 możliwości: albo jadę do ASO na wycenę
(Allianz współpracuje z siecią ASO Renault) - wtedy naprawa będzie możliwa wyłącznie
w tym ASO, albo czekam na przyjazd rzeczoznawcy do mnie i potem można będzie wybrać
warsztat, gdzie szkoda będzie naprawiana.
Z jednej strony
opcja nr 1 jest bardziej pożądana (kwestia gwarancji blach), z drugiej strony... nie
do końca mam zaufanie do ASO ( ) i jestem przekonany, że naprawa w zakładzie
"odsysającym" wgniotki jest tutaj bardziej uzasadniona, niż demontaż podsufitki i
wygniatanie blach tradycyjnymi metodami. A może spróbuję rzeczywiście samemu...
Zobaczymy.
Jeśli będzie to
zakład, postaram się o papier świadczący o fachowej naprawie.ja jak już bym się zdecydował na taką procedurę to odgórnie naprawa w ASO z autem zastępczym a jak warsztat to z uwzględnieniem rekompensaty z tytułu utraty wartości pojazdu
-
Dokładnie tak -
zgłoszenie szkody nie blokuje możliwości wycofania jej - wtedy "sprawy nie było" -
nie ma odszkodowania - nie ma utraty zniżek itp. itd.O, to ważna informacja.
A na razie czekam na telefon od rzeczoznawcy. Wycenę powinien zrobić do piątku, a to mnie urządza. A nawet jeśli się nie wyrobi do piątku, to wiem, gdzie na pewno będę przez parę dni na stałe, więc każę mu tam przyjechać.
A ponieważ przy okazji będę 20 km od tego warsztatu odsysającego, podjadę i zapytam o koszty.
Napiszę tutaj, co i jak, może jeszcze coś podpowiecie ciekawego... Pierwszy raz mam do czynienia z likwidacją szkody. -
Nie jestem w 100% pewien jak to jest w przypadku AC, ale jak dostałem strzała w tyłek, to dostałem od PZU wycenę. Po miesiącu pan zaczął się upominać o nr konta (bo celowo nie wpisałem żeby mi nie przysłali dopóki nie wycenię kosztów sam). Jak się okazało, pan stwierdził że ich wycena to "kwota bezsporna", a jeśli wyjdzie mi drożej to mam przedstawić faktury i dopłaca różnicę.
Jako, ze olałem sprawę, nie wiem czy to rzeczywiście tak fajnie działa
-
Nie jestem w 100%
pewien jak to jest w przypadku AC, ale jak dostałem strzała w tyłek, to dostałem od
PZU wycenę. Po miesiącu pan zaczął się upominać o nr konta (bo celowo nie wpisałem
żeby mi nie przysłali dopóki nie wycenię kosztów sam). Jak się okazało, pan
stwierdził że ich wycena to "kwota bezsporna", a jeśli wyjdzie mi drożej to mam
przedstawić faktury i dopłaca różnicę.
Jako, ze olałem
sprawę, nie wiem czy to rzeczywiście tak fajnie działaO ile się nie mylę to tak to działa tylko i wyłącznie w przypadku jak robisz z czyjegoś OC. Stąd tyle warsztatów bezgotówkowych z autami zastępczymi, ponieważ oni przedstawiają potem ubezpieczycielowi faktury albo na droższe zrobienie w zamian za auto zastępcze, lub po prostu za zrobienie i za auto zastępcze i ubezpieczyciel musi dopłacić różnicę.
-
Po miesiącu pan zaczął się upominać o nr konta (bo celowo nie wpisałem
żeby mi nie przysłali dopóki nie wycenię kosztów sam).Jak nie podasz numeru to cwaniaki prześlą Ci przekazem pocztowym na adres.
Jak się okazało, pan
stwierdził że ich wycena to "kwota bezsporna", a jeśli wyjdzie mi drożej to mam
przedstawić faktury i dopłaca różnicę.
Jako, ze olałem
sprawę, nie wiem czy to rzeczywiście tak fajnie działaNie zawsze. Ja musiałem się szarpać z PZU żeby przestali lecieć w kulki z naciąganiem na szkodę całkowitą. Wycenili wartość samochodu przed szkodą niżej niż parę miesięcy później (już po naprawie) przy zawieraniu nowej umowy, a koszt naprawy oszacowali wyższy niż ASO (w którym zresztą auto stało i gdzie chciałem bezgotówkowo naprawiać).
-
no ja akurat miałem szkodę na ~700zł (zderzak nielakierowany do wymiany) przy puncie z 2003r.
-
Dzięki, poczytałem.
Panie, po wczorajszym gradzie pełno ludzi ma u nas podobny problem
-
Panie, po
wczorajszym gradzie pełno ludzi ma u nas podobny problemWczoraj grad w Lublinie był?
U mnie tylko deszcz...BTW w środę też było dziwnie: tam, gdzie pracuję, walił grad od 0,5 do 3-4 cm średnicy. Moje dzieciaki stały wtedy na balkonie i łapały go w ręce (blok oddalony od mojej pracy o jakieś 1,5 km w linii prostej). A na następnej ulicy (20 m dalej) gradu nie było, tylko deszcz...
-
BTW w środę też
było dziwnie: /.../
Ja pamiętam jak któregoś roku grad spadł... ścianą. Dosłownie spadła z nieba ściana gradu jednocześnie,a dopiero potem zaczął normalnie padać. -
Pewnie już za późno, ale może poczekaj do końca "sezonu gradowego"? Szkoda naprawić i tydzień później naprawiać znowu.
BTW, mnie (parę lat temu) grad rozbił boczną (!) szybę i szyberdach, wgniotek karoserii nie liczyłem (auto było "do jeżdżenia"). Wygląda, że takie problemy wchodzą do standardu, jak zimą śnieg, tak latem grad.
-
Czemu za późno? Wcale nie. Kasę wezmę, a kiedy zrobię... to insza inszość. Przecież mogę poczekać... ale właśnie - ile czekać? Kiedy ten okres gradowy się skończy?
Dziś był młody człowiek, rzeczoznawca. Uprzejmy, sympatyczny. Poprzyglądaliśmy się dokładnie i wychwyciliśmy wszystko, co było wgniecione. 4 małe wgniotki na masce, 16 na dachu, nawet 2 z boku (nie jestem pewien, czy to od gradu, czy od drzwi innych aut na parkingu - ale zaznaczył wszystkie). Czekam na wycenę. Wezmę kosztorysowo, a zrobię nie w ASO (gdzie na pewno będą się zabierali za szpachlowanie i malowanie - tak mówił rzeczoznawca), lecz w innym zakładzie metodą "Puller". Albo... mam jeszcze namiar na magika w Gdańsku, który ponoć też ładnie wyciąga bezinwazyjnie. Nad morze wybieram się w sierpniu, więc... zobaczę, gdzie taniej będzie. Z grubsza wychodzi mi, że zapłacę mniej więcej tyle, ile dostanę z ubezpieczalni, a może jeszcze parę groszy zostanie.
Chociaż znajomi garażowi twierdzą, że wcale nie widać i żeby nie naprawiać. Ale będę prostował. -
Chociaż znajomi
garażowi twierdzą, że wcale nie widać i żeby nie naprawiać. Ale będę
prostował.Bierz kasę i naprawiaj we własnym zakresie (zostanie Ci na pokrowce i choinkę zapachową ), bo o nowe cacuszko trzeba dbać.
-
Czemu za późno?
Wcale nie. Kasę wezmę, a kiedy zrobię... to insza inszość. Przecież mogę poczekać...
ale właśnie - ile czekać?
Jak nie grady, to wichury, nie wichury to zaspy, nie zaspy to podtopienia. Zawsze coś będzie...Kiedy ten okres gradowy się skończy?
Tydzień przed wystawieniem auta na sprzedaż -
Bierz kasę i
naprawiaj we własnym zakresie (zostanie Ci na pokrowce i choinkę zapachową ),Tak będzie. A za pokrowcami trzeba się rozejrzeć - nigdy więcej czarnej tapicerki ).
o nowe cacuszko trzeba dbać.
Kiedy czasu nie ma...
-
Tydzień przed
wystawieniem auta na sprzedażCyt. ze Shreka: "No to se jeszcze poczeka!"
-
No i mam decyzję - odszkodowanie prawie 1500 zł.
W przyszłym tygodniu jadę do warsztatu na wyciąganie. -
No i mam decyzję -
odszkodowanie prawie 1500 zł.
W przyszłym
tygodniu jadę do warsztatu na wyciąganie.Nie będzie zwyżki AC za "niewskazanie sprawcy"?
-
Nie będzie zwyżki
AC za "niewskazanie sprawcy"?Wskazałem.