Lotnicza technologia XJ
-
Aż tak bardzo nie
znam się na wytrzymałości materiałów (a powinienem ), ale wydaje mi
się, że aluminium w technologii lotniczej jest bardzo wytrzymałe (tzw.
duraluminium). W przypadku zastosowania go w budowie samochodów pewnie
wytrzymałościowo się sprawdza, ale temperaturę topnienia ma znacznie niższą niż stalZauważ że z tyłu nadwozia ocalała niemal całkowicie tylna za zderzakowa belka ( absorbująca siłę uderzenia ) która jest wykonana z ... aluminium Felgi 4 na samochodzie i jedna w bagażniku też całe. O co w tym wszystkim chodzi
-
Zauważ że z tyłu
nadwozia ocalała niemal całkowicie tylna za zderzakowa belka ( absorbująca siłę
uderzenia ) która jest wykonana z ... aluminium Felgi 4 na samochodzie i jedna w
bagażniku też całe. O co w tym wszystkim chodziNo właśnie. Samoloty też płona prawie doszczętnie a obciążenia przenoszą olbrzymie.
A felgi są z dość grubego stopu aluminium. Może dla tego ocalały -
No właśnie.
Samoloty też płona prawie doszczętnie a obciążenia przenoszą olbrzymie.
A felgi są z dość
grubego stopu aluminium. Może dla tego ocalałypic na wodę foto montaż z tymi nowoczesnymi materiałami - są drogie i jak widać mało trwałe. Stal po spaleniu przynajmniej by przetworzyli w hucie ponownie
-
pic na wodę foto
montaż z tymi nowoczesnymi materiałami - są drogie i jak widać mało trwałe. Stal po
spaleniu przynajmniej by przetworzyli w hucie ponownieWszędzie oszczędności - wmawiają klientom, że to nadwozie aluminiowe, a dają duroplast jak w starym Trabancie
Możliwe, że właśnie tak jak napisaliście wcześniej - lotniczy stop aluminium z magnezem jest wytrzymały mechanicznie, niestety nie wytrzymuje wysokich temperatur. Zresztą pamiętam z lekcji fizyki, że sam magnez (wiórki) pali się ostro
-
Zresztą pamiętam z lekcji
fizyki, że sam magnez (wiórki) pali się ostroI strzela Skopcil sie kawalek biurka na fizyce w LO
-
Dlatego trzeba kupować AC i jak się zacznie palić, to spier.alać jak najdalej i podziwiać fajerwerki...
-
nie mogli... tak niestety już jest jak się pali to trzeba gasić, powiedzmy że zmniejszyli w ten sposób ilość spalin które dostały się do atmosfery...
a reszty się spytam, co do diabła ma odporność konstrukcji samochodu na spalanie do jego bezpieczeństwa...
no stopiła się konstrukcja i co z tego?? wolałbym 3 mln razy rozbić się takim jaguarem niż swiftem... a przecież on jest zrobiony ze stali, nie byle jakiej japońskiej (przynajamniej mój)!!w życiu widziałem kilka pożarów samochodów, większość spaliła się na parkingu, kilka w trakcie jazdy jak ten jaguar, a raz w wyniku wypadku, od razu dodam że wcześniej samochód zmiótł z powierzchni ziemi słup sygnalizacji świetlnej i zatrzymał się na następnym
więc nie piszcie, że aluminium jest złe.. jest zajebiste bo jest lekkie i wytrzymałe!!
a czy kiedyś ludzie narzekali na latanie samolotami z drewna i płótna??i jeszcze pozdrawiam wszystkich którzy mają boazerię w domu... albo całe ściany w panelach..
-
nie mogli... tak
niestety już jest jak się pali to trzeba gasić, powiedzmy że zmniejszyli w ten
sposób ilość spalin które dostały się do atmosfery...
a reszty się
spytam, co do diabła ma odporność konstrukcji samochodu na spalanie do jego
bezpieczeństwa...
no stopiła się
konstrukcja i co z tego?? wolałbym 3 mln razy rozbić się takim jaguarem niż
swiftem... a przecież on jest zrobiony ze stali, nie byle jakiej japońskiej
(przynajamniej mój)!!to właśnie ( japońska ) jest byle jaka stal Zauważ że japońce z lat 80 i 90 bardzo często pękały wpół przy zderzeniu - ta stal była mocno zasiarczona, zresztą Japonia jako wyspa nie ma zbyt wielu złóż i w większości wszystko importuje.
w życiu widziałem
kilka pożarów samochodów, większość spaliła się na parkingu, kilka w trakcie jazdy
jak ten jaguar, a raz w wyniku wypadku, od razu dodam że wcześniej samochód zmiótł z
powierzchni ziemi słup sygnalizacji świetlnej i zatrzymał się na następnymja też tych wypadków sporo widziałem, ale jaguar jakoś utajnia te crash testy
więc nie piszcie,
że aluminium jest złe.. jest zajebiste bo jest lekkie i wytrzymałe!!jest średnio dobre , aluminium też "koroduje" - utlenia się lepiej brzmi, koszt jego wytworzenia jest olbrzymi a możliwość odbudowy samochodu o szkielecie z aluminium niemal niemożliwy ( niemal jak naprawa felgi stalowej vs aluminiowej ).
a czy kiedyś ludzie
narzekali na latanie samolotami z drewna i płótna??
i jeszcze
pozdrawiam wszystkich którzy mają boazerię w domu... albo całe ściany w panelach..trabant 601 i poprzednik P70 też byli np. plastikowi a jednak jakoś ten materiał w 100% poszycia ( poza hamerykańskimi krążownikami ) się nie przyjął w codziennej budowie pojazdów
-
jest średnio dobre
, aluminium też "koroduje" - utlenia się lepiej brzmi, koszt jego wytworzenia jest
olbrzymi a możliwość odbudowy samochodu o szkielecie z aluminium niemal niemożliwyOwszem, utlenia się, ale IMO jest fabrycznie dobrze zabezpieczone przed tym utlenianiem w codziennych warunkach eksploatacji. Dłużej "wytrzyma" niż tradycyjnie zabezpieczona stal. Inna kwestia, jeśli chodzi o ekstremalne warunki, np. pożar - wtedy zabezpieczenia nie gwarantują ochrony (bo nie do tego służą).
Koszt wytworzenia - piszesz - jest olbrzymi... tak, ale czy to są auta dla przeciętnego człowieka? Kupują je ci, których na to stać, więc owe koszty wytworzenia są w stanie pokryć z uśmiechem na ustach...
Piszesz o odbudowie; sądzisz, że właściciel takiej bryki będzie starał się "wyklepać" jaguara? Niekoniecznie - będzie się cieszył, że przeżył wypadek, weźmie kasę z ubezpieczenia i kupi sobie nowego... Akurat właściciele takich samochodów nie są zainteresowani doprowadzaniem zniszczonych aut do stanu względnej używalności. Próbował będzie (być może) handlarz, ale to już "inna inszość" i nie sprawa właściciela.trabant 601 i
poprzednik P70 też byli np. plastikowi a jednak jakoś ten materiał w 100% poszycia (
poza hamerykańskimi krążownikami ) się nie przyjął w codziennej budowie pojazdówA pewnie, że się nie przyjął, bo był za dobry - nie korodował... Plastikowym Trabantem można było jeździć dziesiątkami lat i nic się nie działo z karoserią, dopóki się nie przywaliło w coś, wtedy tworzywo szło w drzazgi. No to przykręcało się cały nowy element, lakierowało i po kłopocie.
Sugerujesz, że się tworzywo sztuczne nie przyjęło ze względu na brak ochrony w razie kolizji; nieprawda. To nie poszycie plastikowe chroni pasażerów (podobnie blachy nie chronią) - plastiki na Trabancie zamocowane były na solidnym szkielecie stalowym, a ten (o ile dobrze pamiętam) na ramie podwoziowej... Gdybyś zobaczył "klatkę" nadwozia Trabanta, zdziwiłbyś się bardzo. Szczególnie przód miał (że się tak wyrażę) "pancerny". Owszem, plastiki łamały się znakomicie, ale ukryty pod nimi szkielet pochłaniał energię i chronił ludzi wewnątrz auta. I tyle na temat...
Jednak czy dzisiejszy producent będzie dążył do produkowania popularnych samochodów niekorodujących, do którego po parunastu latach (lub wcześniej) nikt nie będzie dokupował elementów karoserii w miejsce "zgniłych"? Nie, bo to nie leży w interesie producenta. Takie rozwiązania już przerobiono. Nie opłaci się całemu przemysłowi, blacharzom, lakiernikom... i wszystko. -
Koszt wytworzenia -
piszesz - jest olbrzymi... tak, ale czy to są auta dla przeciętnego człowieka?Jednym z nielicznych alu aut które się sprawdziły przez dziesiątki lat był land rover
Kupują je ci, których na to stać, więc owe koszty wytworzenia są w stanie pokryć z
uśmiechem na ustach...LR powyżej wspomniany był samochodem dla szerszych ( mi. rolników ) mas
Piszesz o
odbudowie; sądzisz, że właściciel takiej bryki będzie starał się "wyklepać" jaguara?
Niekoniecznie - będzie się cieszył, że przeżył wypadek, weźmie kasę z
ubezpieczenia i kupi sobie nowego... Akurat właściciele takich samochodów
nie są zainteresowani doprowadzaniem zniszczonych aut do stanu względnej
używalności. Próbował będzie (być może) handlarz, ale to już "inna inszość" i nie
sprawa właściciela.i o to właśnie mi chodzi. Miłośnicy oooo kupują takiego używanego TDIka i myślą że wszystko jest
A pewnie, że się
nie przyjął, bo był za dobry - nie korodował... Plastikowym Trabantem można było
jeździć dziesiątkami lat i nic się nie działo z karoserią, dopóki się nie przywaliło
w coś, wtedy tworzywo szło w drzazgi. No to przykręcało się cały nowy element,
lakierowało i po kłopocie.Smarty są w podobnej technologi wykonane
Sugerujesz, że się
tworzywo sztuczne nie przyjęło ze względu na brak ochrony w razie kolizji;
nieprawda. To nie poszycie plastikowe chroni pasażerów (podobnie blachy nie chronią)- plastiki na Trabancie zamocowane były na solidnym szkielecie stalowym, a ten (o
ile dobrze pamiętam) na ramie podwoziowej... Gdybyś zobaczył "klatkę" nadwozia
Trabanta, zdziwiłbyś się bardzo. Szczególnie przód miał (że się tak wyrażę)
"pancerny". Owszem, plastiki łamały się znakomicie, ale ukryty pod nimi szkielet
pochłaniał energię i chronił ludzi wewnątrz auta. I tyle na temat...
nic odnośnie bezpieczeństwa tworzyw wieko-cząsteczkowych nie sugeruje
Trabant był na ramie i to ona gniła, często się przełamywała - poszycie było niezniszczalne. Gdyby nie fatalne umiejscowienie baku z przodu to był by to jedne z najbezpieczniejszych miejskich pojazdówJednak czy
dzisiejszy producent będzie dążył do produkowania popularnych samochodów
niekorodujących, do którego po parunastu latach (lub wcześniej) nikt nie będzie
dokupował elementów karoserii w miejsce "zgniłych"? Nie, bo to nie leży w interesie
producenta. Takie rozwiązania już przerobiono. Nie opłaci się całemu przemysłowi,
blacharzom, lakiernikom... i wszystko.dzisiejsze auta są projektowane na 8-10 lat
- plastiki na Trabancie zamocowane były na solidnym szkielecie stalowym, a ten (o
-
a reszty się
spytam, co do diabła ma odporność konstrukcji samochodu na spalanie do jego
bezpieczeństwa...Na mnie proszę nie krzycz! W końcu to ja wskazałem samolot jako kontrargument
-
Na mnie proszę nie
krzycz! W końcu to ja wskazałem samolot jako kontrargumentjak się auto rozbije i nastąpi jego zapalenie a kierowca będzie w nim uwięziony to w takim "dzagu" ma nikłe szanse na przybycie pomocy na czas. Co do bezpieczeństwa to takie el jak: wzmocnienia w drzwiach , szkielet dachu powinny zostać niczym orurowanie w rajdówce
-
Jednym z
nielicznych alu aut które się sprawdziły przez dziesiątki lat był land roverOK. Jednak zaryzykuję stwierdzenie, że prawdopodobnie stop, z którego wykonano karoserię Land Rovera i stop z budy spalonego Jaguara... to dwa różne stopy. I różne ceny tych stopów.
LR powyżej
wspomniany był samochodem dla szerszych ( mi. rolników ) masJw.
i o to właśnie mi
chodzi. Miłośnicy oooo kupują takiego używanego TDIka i myślą że wszystko jestNo cóż...
Trabant był na
ramie i to ona gniła, często się przełamywała - poszycie było niezniszczalne.Nic o tym nie słyszałem, za to wiem, że były problemy z tzw. "wroną" - częścią ramy znajdującą się pod silnikiem.
Ale to inna kwestia; pisałeś o "niesprawdzonym" poszyciu z tworzywa sztucznego, że jest ponoć do kitu, bo zapewnia słabą ochronę.
BTW dziś na parkingu widziałem Clio (jakieś w miarę młode) sąsiada - musiał gdzieś ostatnio zahaczyć przednim błotnikiem, bo jest ono popękane i ma kanciaste dziury... z ciekawości podszedłem i sprawdziłem, wkładając paluchy: plastik...Gdyby
nie fatalne umiejscowienie baku z przodu to był by to jedne z najbezpieczniejszych
miejskich pojazdówA widzisz... chociaż ma plastikowe poszycie.
dzisiejsze auta są
projektowane na 8-10 latPodobno.
Chociaż nie jestem pewny tego, IMHO jeśli zadbać o stan blacharki, posłuży dużo dłużej (moje tico ma 14 lat, ma konserwowane przekroje, 2 lata temu pozbyłem się rudej z drzwi... i wygląda oraz jeździ nadzwyczaj dobrze).