Pora na poważnie pomyśleć o strajkach dot.cen paliw
-
A my więcej byśmy w tych latach zyskali agresywnym eksportem
polskich tanich i dobrych produktów,Nazwij te tanie i dobre produkty i daj przykłady zakładów, które były w stanie konkurować w normalnym świecie - z zapleczem pozostałym po komunie
Problem polega na tym, że Polska była na skraju totalnej zapaści. Przypomnij sobie, jak wyglądały sklepy (według ciebie produkowaliśmy wiele tanich i dobrych produktów - szkoda, że nie było ich widać w sklepach). Przypomnij sobie, jak wyglądał polski przemysł - na co był nastawiony. Pytanie pomocnicze - chodziło o poprawę jakości życia narodu, czy o wzmacnianie potencjału militarnego wielkiego brata?
Szwajcarzy i Norwegowie jakoś świetnie sobie radzą bez unii.
Faktycznie - świetne przykłady - startowali w '89 równo z nami Dodam może - Wielka Brytania też (mimo, że w UE) ma nieco inną pozycję, niż Polska. Niestety - to boli i nie podoba mi się, ale IMHO jedyną opcją jest wyciśnięcie z UE tyle, ile się da + maksymalne opóźnienie wejścia do strefy euro (a może uda się i rozpadnie się ona wcześniej, lub "bogate" kraje nas do niej nie wpuszczą). Drugą opcją, niż UE była niezależność i demokracja w stylu Ukrainy lub Białorusi. Opcji, którą udało się wprowadzić Chorwacji, która skorzystała na militarnej interwencji USA przeciwko głównemu rywalowi w ich części Europy w naszym przypadku nie było - do tego była Jugosławia zawsze była w znacznie lepszej kondycji ekonomicznej, niż reszta bloku komunistycznego.
Kluczem tematu są strajki
To strajkuj, tylko nie przyrównuj tego, o czym piszesz do strajków z czasów komuny - gdzie chodziło o zrzucenie jarzma a nie o post-lepperowski bełkot.
BTW - samochodów mam trochę więcej, niż 3
-
Poza tym przedsiębiorca nie powinien zarabiać więcej, niż 10-krotność pensji pracownika.
Uzasadnij - dlaczego? Jeżeli ktoś urodził się robolem (tzn. jego ambicje wyżej nie sięgają) - niech nim będzie i niech zarabia tyle, na ile zasługuje. Jeżeli ktoś ma pomysł i zapał - niech zarobi tyle, ile jest w stanie.
Powinniśmy też ustalić płace minimalne zgodne z innym krajami zachodnio-europejskimi, zważywszy, że ceny już mamy podobne, a w niektórych sektorach gospodarki nawet wyższe.
Coraz ciekawsze pomysły Pozwól, że napiszę to mniej ogólnie, tłumacząc twoje powyższe zdanie. Zlikwidujmy większość prywatnych firm (utrzymają się tylko te, które są zagraniczne - bo mają zaplecze finansowe i są w stanie więcej płacić), dobijmy finanse państwa wydając 4 razy więcej na świadczenia gwarantowane, zabijmy resztkę chęci do pracy wśród najmniej zainteresowanych pracą.
Jest jeszcze jedna sprawa - o której nie piszesz. Wschodu nie lubimy z przyczyn historycznych, politycznych itp. Z zachodem mamy się pokłócić. Kto wtedy kupi od nas te wszystkie tanie i dobre produkty - bo chyba zdajesz sobie sprawę z tego, że Polska krajem samowystarczalnym nie jest, nie była i nigdy nie będzie - z przyczyn choćby geograficznych. Sami w środku Europy - między potężnymi sąsiadami po prostu zginiemy - jak to już w historii się zdarzało.
Mam na myśli Francję, Niemcy, Belgię, Holandię itd. Skoro oni mogą produkować towary konkurencyjne płacąc pracownikom godziwie to i my możemy to zrobić.
Wymieniasz kraje najbogatsze, które nie były wyniszczone wojną (lub były po niej odbudowane przez zachodnie mocarstwa - i tu widać, kto naprawdę wygrał II wojnę światową). Spróbujmy się może wybić najpierw w bloku krajów postkomunistycznych.
Kolejną sprawą powinno być zaporowe cło na produkty z chin, żeby wyrównać koszty produkcji w państwach europejskich ze sprowadzaniem tańszych chińskich. Powinno się też ujawniać inwestorów giełdowych już od 1% akcji danej spółki, a nie kilkudziesięciu, jak jest obecnie, oraz spekulacje określić, jako przestępstwo o wysokiej szkodliwości społecznej-to akurat wymaga działań ogólnoeuropejskich, które przy odpowiednich wariantach są do wypracowania z korzyścią dla wszystkich.
Co do cła na produkty z Chin - owszem, przy czym problem polega na tym, że chcesz podnosić poziom życia wprowadzając jakieś utopijne idee a nie spojrzysz na to, co cię otacza. Wyobraź sobie, że znikają z półek chińskie towary i na ich miejsce pojawiają się europejskie - droższe co najmniej kilkukrotnie - ze względu na wybujały socjal (na szczęście ukrócony) w krajach Europy zachodniej. I co z tego, że zrównasz zarobki z zachodnimi krajami - jeżeli realnie zarobi się i tak mniej - bo wszystko będzie odpowiednio droższe.
Również jestem zwolennikiem ukrócenia Chin, ale nie da się tego zrobić skokowo - można pomału zniechęcać Chińczyków do ekspansji - właśnie poprzez stopniowe utrudnianie handlowania w Europie.
Tych kilka punktów sprawiłoby, że wyszlibyśmy z kryzysu raz-dwa.
Niestety - idealny świat według twojego wyobrażenia nie istnieje i nie może zaistnieć z bardzo prostych przyczyn - o których piszę wyżej.
Co do paliw, zlikwidować podatek drogowy, przeznaczony na budowanie
płatnych autostrad, bo to jest opodatkowanie podwójne i wprowadzić maksymalne marże
dla stacji i koncernów, oraz powołać urząd mający na celu pilnowanie tego w całym
kraju. To by było dosyć proste. Co tydzień byłyby podawane przewidywane stawki cen
na stacjach w zależności od kursu ropy i zł do $, w okresie, w którym była kupowana
przez dany koncern.A wiesz - jest coś takiego w kraju, w którym m.in. pracuję... Ale o demokracji i ogólnie szczęśliwym społeczeństwie nie ma tam mowy.
Zdziwilibyście się, o ile wzrosłoby PKB i jak prężnie rozwijającym się państwem byśmy byli.
Przedstaw jakieś liczby a nie brednie
Państwo nic by na tych zmianach nie straciło a nawet zyskało, bo dobrze zarabiający pracownik, to lepszy pracownik, bo tańsze paliwo, to tańsza w utrzymaniu gospodarka i tańsze produkty w sklepach. Wystarczy chcieć.
Fajnie to brzmi - ale jest częściowo wręcz na odwrót, częściowo masz rację.
Obecna władza nie chce. Kolejną sprawą powinno być odbiurokratyzowanie
państwa, co jednak wymaga już szerszego spojrzenia i minimum dwóch kadencji.Chcesz tworzyć nowe urzędy i piszesz o odbiurokratyzowaniu państwa?
Niestety obecna władza robi coś na wskroś odwrotnego, miało być tanie państwo, jest
drogie państwo ze stale zwiększającą się ilością niepotrzebnych urzędników i
najdroższymi autostradami na świecie. Droższa jest tylko ta budowana pod ziemią...Jest drogo a budowa jest długa - m.in. przez durne przepisy chroniące siedlisko żab czy innych ptaszysk albo unikatowe w skali gminy miejsce występowania zarośli - i przedkładające te bzdury ponad dobro kraju i finanse publiczne. I to powinno być ukrócone. A swoją drogą - polskie autostrady są projektowane i budowane w wyższym standardzie, niż w wielu krajach europejskich - stąd też częściowo różnica w cenie. Pomijam zagadnienie wpuszczenia Chińczyków (tutaj się zgadzamy w 100%) - bo to był totalny skandal.
To jest nieudolność i trzeba to powiedzieć z całą siłą. Jednak sprytnie maskowana
politycznie z ogromną pomocą przychylnych mediów. Nie dziwota: taki Lis za niecały
dzień pracy nad programem dostaje gigantyczne sumy z naszych podatków. Gdy my mamy
ok.100zł za dniówkę, on ma 20000. Dlatego dziennikarzom pasuje władza, która im daje
zarobić i ją propagują, zaślepieni dobrobytem, oderwani od realiów, a ciemny lud to
kupuje. Na szczęście ludzie zaczynają się budzić.Oczywiście - mnie szlag trafia, jak widzę to towarzystwo wzajemnej adoracji. "Dziennikarzy" pokroju Lisa i innych przydupasów władzy (jakiejkolwiek - bo wybory = czystka m.in. w mediach publicznych) chętnie widziałbym w urzędzie pracy stojących po zasiłek (chociaż i tak im się nie powinien należeć). Kolejna sprawa to media publiczne - jako że i tak nie wykonują działalności statutowej - bo produkcja ogłupiających seriali działalnością misyjną nie jest - powinny zostać zlikwidowane - a raczej po prostu rzucone na głęboką wodę - i niech konkurują z mediami prywatnymi na równych zasadach.
A ludzie się budzą - i myślę, że stopniowo sytuacja się zmieni na lepsze.
-
Uzasadnij - dlaczego? Jeżeli ktoś urodził się robolem (tzn. jego ambicje wyżej nie sięgają) - niech nim będzie i niech zarabia tyle, na ile zasługuje. Jeżeli ktoś ma pomysł i zapał - niech zarobi tyle, ile jest w stanie.
Dziwne są twoje wywody rozśmieszyło mnie to znam bardzo wielu roboli którzy po prostu chcą pracować fizycznie i robią to dobrze a zarabiają grosze co przekłada się na ich zniechęcenie pracą. Byłem robolem ładnych parę lat i pracowałem tu w Polsce i zagranicą na budowie. I powiem ze traktowanie robola w polandii jest karygodne socjal marny, atmosfera jak w obozie a kasa za robotę śmiesznaczyli de facto 0 motywacji z mojej strony . W Niemczech powiem ze było na budowie troche ciężej pracowałem mniej po tyle samo godzin i zarobki miałem 3-4 razy takie. Zresztą co tu porównywać robola polskiego a niemieckiego. Polski robol kupuje BMW trupa którym niemiecki robol jeździł 12-15lat. Tak wiec mamy zasadnicze różnice.
Mówisz o tym że kto ma pomysł i zapał niech zarabia.. oczywiście się zgodzę. Nie mam żadnych pretensji do tego że Bill Gates jest bogaty czy też że Yoshir Nakamatsu żyje w luksusie bo mu się należy. Tylko że ci najwięcej zarabiający nie zawsze mają pomysły czy zapał, najczęściej tacy najwięcej zarabiający to panowie który trzymają się tzw. klik i pobierają pieniądze tylko za to że figurują czyli kumoterstwo i nepotyzm rządzi ! Tacy ludzi nie są autorami wynalazków czy światłymi reformatorami polskiej gospodarki lecz statystami na wysokim szczeblu którzy nie do końca wiedzą co się dzieje w zakładach przez nich prowadzących. Tak wiec za co im mamy płacić??
Wschodu nie lubimy z przyczyn historycznych, politycznych....
Rozróżnij dwa słowa nie lubić a być nie lubianym. Zresztą nie wiesz jak jest traktowana Polska na arenie międzynarodowej. Niektórzy amerykanie to nawet myśla że to gdzieś w Afryce czy dalekiej Azji. ;/
Również jestem zwolennikiem ukrócenia Chin, ale nie da się tego zrobić skokowo - można pomału zniechęcać Chińczyków do ekspansji - właśnie poprzez stopniowe utrudnianie handlowania w Europie.
Wszystko to wina pieniędzy, pieniędzy i jeszcze raz pieniędzy. Powiem ze na swoim przykładzie powiem ze kiedyś kupywałem chińską elektronikę no i nie byłem zadowolony z jej jakości. Zresztą czego tu się spodziewać po towarach o 70% tańszych niż konkurencja. Zastanawiasz się pewnie dlaczego ja jak i dużo % polaków kupywało chińskie badziewie otóż sprawa prosta...kwestie pieniężne. Wiecej zarabiam i teraz już nie kupuje badziewia ale nie każdego stać na taki luksus z powodu rzecz jasnej niskiego wynagrodzenia.
Niestety - idealny świat według twojego wyobrażenia nie istnieje i nie może zaistnieć z bardzo prostych przyczyn - o których piszę wyżej.Zresztą po co komu ideał, nie lepiej polepszyć byt zresztą 50% nie osiąga średniej krajowej a to o czymś świadczy.
A ludzie się budzą - i myślę, że stopniowo sytuacja się zmieni na lepsze.
Ja też mam taka nadzieję że w końcu coś się ruszy bo mam dość wydawania 40% dochodów na transport.
-
Zupełnie się nie
cieszę - nie zrozumiałeś ironii Sprawa wygląda tak, że ja nie siedzę przed TV i
nie wymyślam strajków itp. pierdół, tylko pracuję. Wiadomo, że wygodnie jest
siedzieć na dupie i płakać, jak mi źle i że mi się należy a tamci źli mnie okradają.
Strajk da tyle, ile dał prostym Grekom zrobionym w bambuko przez ich rząd.
Najbliższa szansa na próbę zmiany sytuacji będzie 9 października. Jeżeli nam się coś
nie podoba - zmieńmy władzę i pozwólmy się jej wykazać i rozliczmy ją z tego, co
zrobi dla Polski.Nie wiem ile zarabiasz i nie wnikam w to, ale skoro pracujesz to zapewne też wiesz, że pieniądze tak łatwo nie przychodzą i można zapieprzać jak dziki osioł a i tak klepać biede, niestety to są polskie realia z resztą już to napisali inni, więc szanujmy nasze ciężko zarobione pieniądze i po prostu jak nam się coś nie podoba to to pokażmy i wg. mnie jednym ze sposobów na pokazanie tego jest właśnie strajk. Zmieńmy władze, ok, tylko, że obawiam się, że zmiana władzy niewiele pomoże, bo władza jak to władza, dorwie się do koryta i zacznie rozliczać za Smoleńsk a ceny jak były wysokie tak będą dalej, no ale zobaczymy co będzie po wyborach.
-
Dziwne są twoje
wywody rozśmieszyło mnie to znam bardzo wielu roboli którzy po prostu chcą
pracować fizycznie i robią to dobrze a zarabiają grosze co przekłada się na ich
zniechęcenie pracą. Byłem robolem ładnych parę lat i pracowałem tu w Polsce i
zagranicą na budowie. I powiem ze traktowanie robola w polandii jest karygodne
socjal marny, atmosfera jak w obozie a kasa za robotę śmiesznaczyli de facto 0
motywacji z mojej strony .Wiesz co - może i tak - kwestia tego gdzie się pracuje. Problem polega na tym, że dobre warunki i dobra kasa jest w firmach zagranicznych, które budują w Polsce. Polskich firm po prostu nie stać na pewne rzeczy - bo nie mają takiej rezerwy, jak firmy zachodnie.
W Niemczech powiem ze było na budowie troche ciężej
pracowałem mniej po tyle samo godzin i zarobki miałem 3-4 razy takie. Zresztą co tu
porównywać robola polskiego a niemieckiego. Polski robol kupuje BMW trupa którym
niemiecki robol jeździł 12-15lat. Tak wiec mamy zasadnicze różnice.To porównaj zarobki np. niemieckiego i polskiego lekarza, nauczyciela, geologa, kierowcy itp. Nie może być tak, że pracownik fizyczny nagle zacznie zarabiać tyle, ile jego kolega na zachodzie a reszta ludzi, którzy inwestowali w swoje wykształcenie czas i konkretne pieniądze zostaną na tym samym poziomie.
Mówisz o tym że kto
ma pomysł i zapał niech zarabia.. oczywiście się zgodzę. Nie mam żadnych pretensji
do tego że Bill Gates jest bogaty czy też że Yoshir Nakamatsu żyje w luksusie bo mu
się należy. Tylko że ci najwięcej zarabiający nie zawsze mają pomysły czy zapał,
najczęściej tacy najwięcej zarabiający to panowie który trzymają się tzw. klik i
pobierają pieniądze tylko za to że figurują czyli kumoterstwo i nepotyzm rządzi !Do tego zmierzam - zupełnie inną sprawą są panowie z nadania politycznego i kolesiowskiego, zupełnie inną ludzie, którzy doszli do swojej pozycji (i muszą ją utrzymywać) swoją pracą. Co do republiki kolesiów - rozgonić tą hołotę - tutaj zdanie mamy zbieżne - chyba wszyscy ludzie myślący - poza naturalnie grupą, którą należałoby rozgonić.
Tacy ludzi nie są autorami wynalazków czy światłymi reformatorami polskiej
gospodarki lecz statystami na wysokim szczeblu którzy nie do końca wiedzą co się
dzieje w zakładach przez nich prowadzących. Tak wiec za co im mamy płacić??Dokładnie tak
Rozróżnij dwa słowa
nie lubić a być nie lubianym. Zresztą nie wiesz jak jest traktowana Polska na arenie
międzynarodowej. Niektórzy amerykanie to nawet myśla że to gdzieś w Afryce czy
dalekiej Azji. ;/Dlaczego uważasz, że nie wiem? Pracuję w Europie, Azji, spotykam w pracy ludzi z całego świata - pracuję z Amerykanami, Anglikami, Hindusami, Serbami, Chińczykami, Rosjanami, Kazachami itp. itd. Najczęściej w ekipie 30-40 osób jestem jedynym Polakiem i wiem, jak kształtuje się obraz Polski i Polaków w całym niemalże świecie.
Wszystko to wina
pieniędzy, pieniędzy i jeszcze raz pieniędzy. Powiem ze na swoim przykładzie powiem
ze kiedyś kupywałem chińską elektronikę no i nie byłem zadowolony z jej jakości.
Zresztą czego tu się spodziewać po towarach o 70% tańszych niż konkurencja.Chyba się nie zrozumieliśmy. Zobacz, jakiej produkcji jest komputer, z którego piszesz - jego komponenty, w jakim kraju został wyprodukowany Twój telefon komórkowy, skąd pochodzi Twój telewizor, Twoje buty, spodnie itp. itd. Problemem nie są produkty sygnowane przez chińskie firmy - bo jest ich stosunkowo niewiele. Problemem jest to, że tzw. świat zachodni przetransferował technologie i przeniósł produkcję do Chin - dostarczając know-how w praktycznie każdej dziedzinie. A Chińczycy nie są głupi - to niesamowicie inteligentny i pracowity naród - i nie tylko potrafią skopiować (bez żadnych zahamowań) produkty, które i tak są wytwarzane w ich fabrykach - ale też doskonale potrafią produkty i technologie modyfikować i ulepszać. Stąd taka, a nie inna pozycja Chin na świecie.
Zastanawiasz się pewnie dlaczego ja jak i dużo % polaków kupywało chińskie badziewie
otóż sprawa prosta...kwestie pieniężne. Wiecej zarabiam i teraz już nie kupuje
badziewia ale nie każdego stać na taki luksus z powodu rzecz jasnej niskiego
wynagrodzenia.J.w. - zerknij na metki
Zresztą po co komu
ideał, nie lepiej polepszyć byt zresztą 50% nie osiąga średniej krajowej a to o
czymś świadczy.
Ja też mam taka
nadzieję że w końcu coś się ruszy bo mam dość wydawania 40% dochodów na transport.Ja również mam nadzieję, że coś się ruszy - liczę na to, że rządzący przejrzą na oczy i zrozumieją, w którą stronę dążymy. Osobiście uważam, że lepiej, aby została obecna ekipa - IMHO lepiej potencjalnie stracić jeszcze 4 lata, ale potem solidnie ich rozliczyć z tego, co zrobili - a raczej nie zrobili - poprzez wyrzucenie poza margines życia politycznego.
-
Nie wiem ile
zarabiasz i nie wnikam w to, ale skoro pracujesz to zapewne też wiesz, że pieniądze
tak łatwo nie przychodzą i można zapieprzać jak dziki osioł a i tak klepać biede,
niestety to są polskie realia z resztą już to napisali inni, więc szanujmy nasze
ciężko zarobione pieniądze i po prostu jak nam się coś nie podoba to to pokażmy i
wg. mnie jednym ze sposobów na pokazanie tego jest właśnie strajk. Zmieńmy władze,
ok, tylko, że obawiam się, że zmiana władzy niewiele pomoże, bo władza jak to
władza, dorwie się do koryta i zacznie rozliczać za Smoleńsk a ceny jak były wysokie
tak będą dalej, no ale zobaczymy co będzie po wyborach.Wiem, jak się żyje bez pieniędzy praktycznie - pracowałem "na państwowym etacie" i zarabiałem tam najniższą krajową. Do pracy dojeżdżałem codziennie 20 km z hakiem w jedną stronę. Na koniec zostaliśmy zwolnieni (kilka osób), bo zaniżaliśmy średnie zarobki i firma była nieatrakcyjna dla inwestora. Ale zarobki nie były tak niskie, bo nie dało się zarobić więcej (jako firma). Po prostu była ona zarządzana przez zarządcę, a nie właściciela. Wartościowy sprzęt, który mógł zarobić pieniądze złomowano - dosłownie - niszcząc go, żeby już nikt nie mógł z niego skorzystać. Ludzie wykonywali prace, do których nie byli przeszkoleni, np. ja zajmowałem się dokumentowaniem złóż węgla kamiennego (na czym się kompletnie nie znałem przed przyjściem do tej firmy), a kolega, który studiował geologię kopalin zajmował się hydrogeologią i geologią inżynierską (to akurat moja działka). Prosiliśmy o zmianę "przydziału" - nikt się na to nie zgodził, bo musiałby się przyznać do błędu.
Do wszystkiego doszedłem sam - nie chciałem pomocy od nikogo - wliczając w to Rodziców. Przeprowadziłem się do innego miasta - odległego o ponad 200 km i tam startowałem dosłownie od zera.
Ja nie dążę do tego, żeby zachować status quo - bo obecna sytuacja wygląda tak, że jesteśmy na równi pochyłej. Wyprzedane zostało praktycznie wszystko - co jest według mnie wręcz zbrodnią przeciwko narodowi. Jestem zwolennikiem prywatyzacji - ale nie wyprzedawania zakładów i całych dziedzin przemysłu, które przynoszą Krajowi dochód. Owszem - jest (było) wiele zakładów państwowych, które centralnie zarządzane nie były w stanie się utrzymać. Wystarczyło nieco zmienić sposób myślenia przy zarządzaniu i prowadzeniu firmy, lekko przeprofilować działalność i zakłady te dają sobie radę na wolnym rynku - tyle, że do tego trzeba było spojrzenia właściciela a nie zarządcy (czyt. ministra).
Jestem zwolennikiem zmiany wielu rzeczy - m.in. sposobu rozstrzygania przetargów publicznych - bo jeżeli jedynym kryterium jest cena - to jest tak, jak przy budowie niektórych odcinków autostrad. Jestem zwolennikiem tego, by obietnice przedwyborcze traktować z całą odpowiedzialnością - i w przypadku niewywiązania się z nich pociągać "bajkopisarzy" do odpowiedzialności.
Wiele rzeczy należy zmienić, ale strajki - szczególnie w sprawie cen paliwa - nic nie dadzą. Gadające głowy zaczną opowiadać, że nie da się cen obniżyć (bo zgodnie z tym, co podpisali ich poprzednicy nie wolno Polsce obniżyć podatków), stacje też marży znacząco nie są w stanie obniżyć - zresztą na jakiej podstawie miałyby obniżać - po premier kazał? To nie Białoruś i ukaz naczalnika gosudarstwa.
-
http://www.autokrata.pl/artykul/ostra-podwyzka-cen-oleju-napedowego-11998
Chyba nie muszę tłumaczyć co to dla nas będzie oznaczać. I nie łudźmy się, że zdrożeje tylko ON. Zdrożeje cały transport, wszystko. W tej chwili prosiłbym o wpisywanie się wszystkich, którzy są za protestami, póki nie jest zbyt późno. Protesty miałyby być w charakterze blokowania albo stacji benzynowych, albo urzędów miast. Jeśli faktycznie będzie niewielu chętnych do organizacji takiego przedsięwzięcia, to trudno. Lojalnie ostrzegam jednak, że biernie przyglądając się będzie coraz gorzej i lepszych czasów się już raczej nie doczekamy. Prosiłbym też o podpowiedzi na jakich stronach i forach najlepiej będzie rozpowszechniać tego typu działania.
http://www.wprost.pl/ar/134495/Dlaczego-panstwo-gnebi-kierowcow/
-
A co to da ten protest.Przecież i tak rząd traktuje kierowców jako dojne krowy i ma co doić. A że może to robi coraz więcej. Teraz nie jest komuna, że ludzie strajkowali bo podwyższyli ceny cukru. Mimo że kierowców w Polsce jest masa wszyscy godzą się na to dojenie co pokazały dzisiejsze wybory i ładna wygrana PO. W dużych miastach takich jak Wawa raczej nie robią sobie tragedii, że paliwo jest po 5 czy 5,2zł.
Teraz dopiero pójdzie wszystko do góry bo trzeba zapłacić za te fanaberie typu tóskobusy itp bo partie ładne miliony wydały by posłowie ich partii dostali ciepłe posadki za naszą kaskę.... -
Widzę już, że to nie ma sensu, ale na zakończenie coś zacytuję, z Piłsudskiego. Idealnie opisuje problem Polaków także w czasach teraźniejszych:
28 lipca 1914 roku wybuchła wojna austriacko-serbska, która szybko przerodziła się w konflikt mocarstw. już 3 sierpnia powstała na krakowskich błoniach I Kompania Kadrowa, licząca 144 żołnierzy, pod dowództwem Tadeusza Kasprzyckiego. Uważana w międzywojniu za awangardę niepodległości i podstawę późniejszego wojska polskiego 6 sierpnia wyruszała z Oleandrów do zaboru rosyjskiego. Po przekroczeniu granicy Piłsudski chciał skierować się do Zagłębie, licząc na spory odzew i werbunek. Niestety sztab austriacki zdecydowanie sprzeciwił się tym planom i legioniście zostali skierowani w kieleckie. Tam witały ich zamknięte na głucho okna i drzwi oraz pytania "po co tu przyszli". to doświadczenie, nakładające się na wcześniejszą apatię rodaków znaną zarówno z lat wileńskiej, jak i późniejszej konspiracji w PPS - potwierdziło pełne wątpliwości i dystansu podejście Piłsudskiego do narodu polskiego. Narastało w nim przekonanie, że polaków trzeba dopiero jako społeczeństwo i naród wychować. Że to państwo stworzy ich, a nie oni państwo.
Jeszcze jedno z lat wcześniejszych:
Zmuszenie Rosjan do walki na dwa fronty pozwoliłoby polakom odzyskać niepodległość, a Japończykom otworzyłoby drogę do łatwego zwycięstwa nad carem. Piłsudski uzasadniał swoje działania tym, że nikt Polsce w prezencie niepodległości nie zwróci, bo nikogo ona nie obchodzi, więc w przypadku nadarzającej się okazji, polacy powinni być gotowi do powstania. Tymczasem Roman Dmowski, przywódca Narodowej Demokracji, pojechał do Tokio, by zniechęcić Japończyków do jakiejkolwiek współpracy z PPS (z którą związany był Piłsudski). Wiele wskazuje na to, że odrzucenie stanowiska Piłsudskiego przez Japonię nie wiązało się z jego mniejszym darem przekonywania ani ze źle przygotowaną argumentacją. Powodem był zapewne sam fakt występowania przez dwóch istotnych polskich polityków z kompletnie odmiennymi tezami. Dla Japończyków był to czytelny sygnał podziałów i braku możliwości wypracowani wspólnego planu. tym razem wygrał Dmowski. Jedyne co udało się uzyskać PPS to pomoc finansowa. -
Szanujesz Rosjan, Japończyków, spróbuj też poszanować Polaków
-
nie chodzi o marke
czy to orlen czy lotos czy jescze co innego, a jakaś inicjatywę a wiadomo ze
użytkowników fb jest wiecej niz tego forum.Ja już bojkotuję stacje paliwowe i jeżdżę od kilkunastu dni rowerem do pracy.
Szkoda tylko że idą zimne dni. -
Czyli właściwie stanęło na niczym.
Strajkować źle, blokować źle.
Można podpisać petycję która ma od sierpnia aż 2056 podpisów! W skali kraju na prawdę robimy karierę, problem nie istnieje.
Godzimy się na sytuację, a jak komuś nie pasuje to ma do wyboru albo wyjazd zagranicę albo przesiąść się na rower rolki hulajnogę mpk. Właściwie to można powiedzieć że rządzący cel osiągnęli, ogłupić i zubożyć społeczeństwo, niech polak kombinuje i walczy o przetrwanie, wtedy będzie wierny, a każdego który będzie się oburzał inni sami zbojkotują bo nie chcą żeby było gorzej. Yeeeee! -
Chciałbym, ale zwyczajnie już od jakiegoś czasu nie potrafię. Zresztą sądzę, że moje z roku na rok coraz bardziej gorzkie zdanie o tym narodzie najlepiej odzwierciedla ostatni post... Powiedz mi, za co miałbym szanować polaków? Za co? Za to, że nie potrafią się zjednoczyć, że dają się łatwo manipulować? Że zamiast korzystać z merytorycznych argumentów wolą się nawzajem obrzucać błotem? Za to, że ogromna większość nie widzi dalej, niż czubek własnego nosa? Przykro mi, ale nie przekonasz mnie. Do Japończyków mam szacunek za to, że nawet w obliczu tragedii potrafią się zjednoczyć, pomagać sobie, a nie tak, jak u nas podczas powodzi, okradać się nawzajem... Polak ma ten problem, że patrzy tylko na siebie, każdy buduje swoją własną łódkę na materiałach jednej wielkiej zwanej Polską i mało go obchodzi, że przez jego samolubność ta wielka łódź może zatonąć. Po prostu naród nasz ma ten problem, że nie rozumie, iż tylko pracą zbiorową można coś zbudować:
http://www.youtube.com/watch?v=xCtqpAE86NU
Na szczęście nadal zdarzają się ludzie, którzy sprawiają, że mimo ogromnych wątpliwości nadal wierzę w Polskę i chociaż niektórych Polaków.
-
za dużo się gorączkujesz, przystopuj trochę, bo pikawa w młodym wieku też strzela.
W kraju poznałem wielu wartościowych ludzi i tych drugich z tzw. ciemnej strony mocy, nie mniej jednak nie wstydzę się bycia Polakiem, bo czego mam się wstydzić ? To że nie umiemy współpracować, to co innego. -
za dużo się
gorączkujesz, przystopuj trochę, bo pikawa w młodym wieku też strzela.
W kraju poznałem
wielu wartościowych ludzi i tych drugich z tzw. ciemnej strony mocy, nie mniej
jednak nie wstydzę się bycia polakiem, bo czego mam się wstydzić ? To że nie umiemy
współpracować, to co innego.Zgadzam się w całej rozciągłości. Po prostu chyba nie do końca dobrze zinterpretowałeś mojego posta ;):
Na szczęście nadal zdarzają się ludzie, którzy sprawiają, że mimo ogromnych wątpliwości >nadal wierzę w Polskę i chociaż niektórych Polaków.
Przecież tym zdaniem wyraźnie podkreśliłem coś zgoła innego od tego, co sądzisz, że sądzę. Jestem dumny z naszej historii, a co za tym idzie także z tego, że jestem Polakiem, ale to tym bardziej nie ułatwia spojrzenia na dzisiejsze społeczeństwo w ramach ogółu.
-
Panowie! Zboczyliście z tematu a poza tym:
Oryginalna wiadomość napisana przez: "Krissgti"
Powiedz mi, za co miałbym szanować polaków?
,
Oryginalna wiadomość napisana przez: "Hellsin"
nie wstydzę się bycia polakiem,
"Polakiem" to nie jest przymiotnik
-
Panowie!
Zboczyliście z tematu a poza tym:Oryginalna wiadomość napisana przez: "Krissgti"
Powiedz mi, za co miałbym
szanować polaków?
,
Oryginalna wiadomość napisana przez: "Hellsin"
nie wstydzę się bycia polakiem,
"Polakiem" to nie jest przymiotnik
U mnie w liceum za napisanie na kartkówce, tudzież sprawdzianie z historii Polak/-lka lub Polska z małej litery, automatycznie otrzymywało się ocenę niedostateczną...
-
czepiacie się szczegółów
-
Tak sądzisz? A chciał byś być "polakiem"?
-
Tak sądzisz? A
chciał byś być "polakiem"?Panie władzo, więcej nie będę, bardzo przepraszam, zapamiętam