Kupno używanego samochodu
-
Opel Agila w domu
2003r.,(kierownica ta sama co w Astrze II) 90tys przebiegu, poza od początku złym
przyklejeniem osłony poduszki powietrznej, przez co jeden z przycisków klaksonu jest
wybrzuszony nie widać śladów zużycia i degradacji w w/w miejscach.Od wybrzuszenia się zaczyna... Poniej nie wiedziec kiedy pęka. A jak się ma dzieci to któreś podejdzie i zacznie dziubać...
-
Dzisiaj idąc do pracy postanowiłem sprawdzić, jak ten problem przedstawia się w samochodach napotkanych na ulicy.
Co prawda po drodze stało tylko 5 sztuk Astr II, ale w żadnej z nich nie było widać problemu z przyciskami klaksonu. Być może jest to tendencja do zużywania się tych przycisków, ale na pewno nie jest jednoznaczne, że jeżeli kilkuletni samochód ma całe te przyciski, to na pewno ma założoną zaślepkę lub coś było cudowane -
by golec20
3 minuty przeglądania allegro:http://moto.allegro.pl/opel-astra-ii-1-7-cdti-klimatyzacja-2004r-i1795694810.html
http://moto.allegro.pl/sliczny-opel-astra-elegance-full-opcja-z-niemiec-i1800214430.html
http://moto.allegro.pl/opel-astra-2-0-dl-16v-klima-po-oplatach-i1807450827.html
http://moto.allegro.pl/opel-astra-ii-g-1-7-dti-njoy-kombi-salon-polska-i1811882066.html
http://moto.allegro.pl/opel-astra-g-kombi-godny-polecenia-i1815697683.htmlA bardzo duzo aukcji nie zawiera zdjęć tego newralgicznego punktu opla.
Oczywiście ta przypadłość nie jest powtarzalna w 100% przypadków, niemniej jest to bardzo duże zjawisko (na forach opla temat psującej się gumki od klaksonu wałkowany milion razy)
I nie chodzi tu tylko o astry. Ale wszystkie modele z tym rodzajem kierownicy. Na szczęscie opel w końcu zrezygnował z tego rozwiazania i instaluje klakson normalnie na środku...
-
Od wybrzuszenia się
zaczyna... Poniej nie wiedziec kiedy pęka. A jak się ma dzieci to któreś podejdzie i
zacznie dziubać...To wybrzuszenie ma się praktycznie tak samo od 90 tys km
-
Sprzedany. Drugi ogladajacy kupil
-
Gratuluję
Potwierdzasz moje obserwacje, że dobre oferty od osób prywatnych szybko znikają
-
Gratuluję
Potwierdzasz moje
obserwacje, że dobre oferty od osób prywatnych szybko znikająTrza było wsiąść w ekspres do Wa-wy i brać.
-
Trza było wsiąść w ekspres do Wa-wy i brać.
Wiesz, przed wyjazdem do W-wy trochę powstrzymała mnie jedna sprawa.
Oczywiście Golcowi należą się duże brawa za szczerość i dokładny opis samochodu, dzięki czemu nie musiał długo czekać na kupca
Oczywiście przeczytałem dokładnie ofertę i podany link do motostat (statystyka spalania tego auta).
Wychodzi z niej, że przeciętne spalanie tej Astry to 9.5L/100km.Sam posiadam Astrę I i mam przeciętne spalanie na poziomie 5.5-6.0L/100km.
Na trasie przeciętnie pali ok. 5.3L/100km (z jazdami autostradowymi 130-140km/h), a w mieście przeciętnie 6.0L/100km.
Niedawno zaniepokoiłem się, gdy tylko w cyklu miejskim na krótkich odcinkach osiągnąłem spalanie 6.5L/100km.Wymiana filtru powietrza (brudnego) pomogło. Dane z ostatniej niedzieli - średnie spalanie 50/50 (miasto/trasa) wyniosło dokładnie 5.6L/100km.
Różnica między tymi autami jak widać jest spora i wynosi ok. 3.5-4L/100km.
Przy moich przebiegach rocznych ok. 15kkm daje zwiększone koszty eksploatacji o ok. 2.5-3kzł rocznie.
Oczywiście koszty roczne i tak będą większe chociażby z uwagi na ubezpieczenie, ale w przypadku nowszego samochodu trzeba się z tym liczyć i ja to oczywiście uwzględniam.Wiem też, że porównuję diesla z benzynowcem, ale te zwiększone koszty eksploatacji trochę mnie zmartwiły
-
Niedawno
zaniepokoiłem się, gdy tylko w cyklu miejskim na krótkich odcinkach osiągnąłem
spalanie 6.5L/100km.
Wymiana filtru
powietrza (brudnego) pomogło. Dane z ostatniej niedzieli - średnie spalanie 50/50
(miasto/trasa) wyniosło dokładnie 5.6L/100km.Gazik i jedziesz.
-
[...]
Wiem też, że
porównuję diesla z benzynowcem, ale te zwiększone koszty eksploatacji trochę mnie
zmartwiłyWolałbym zwiększone koszty eksploatacji w postaci jedynie paliwa, aniżeli nieoczekiwanych napraw.
Aczkolwiek z autami nigdy tak do końca nic nie wiadomo.
Można kupić w 100% pewne auto od np. kogoś z rodziny, kto na nie dmuchał i chuchał, a nam się będzie psuć mimo takiej samej dbałości o niego...Ale jestem pewny, że trafisz w końcu na swój wymarzony egzemplarz.
-
A czy ja napisałem, że samochód dyskwalifikuję z powodu ponownego lakierowania, nie - chcę być po prostu o tym poinformowany i to wszystko
W dniu dzisiejszym byłem oglądać autko dla żony.
Wyszukaliśmy z ogłoszeń Fiata Idea 1.2 16V 2004r 36tyś. cena 8500zł. Prawda że coś tu nie pasuje ale co tam tydzień temu jechałem oglądać strucla 180km w jedną stronę, to 23km tym razem mnie nie zbawią. Wczoraj zadzwoniłem by się dziś umówić na oględziny. Jednak nie dało mi to ogłoszenie spokoju i przejechałem się jeszcze wczoraj w nocy do Sosnowca zobaczyć czy oby auto jest w jednym kawałku. Auto stało było całe i można było wywnioskować że jakąś kolizję miało. Dziś dzwoniąc do sprzedającego by przesunąć oględziny o godzinę dowiedziałem się że ktoś wczoraj był go oglądać i zaklepał auto do soboty. Niczym nie zrażony po 17 zajechałem z żonką na miejsce (z $ w kieszeni) i dokonaliśmy oględzin. I stała się rzecz niebywała. Sprzedający opowiedział historię autka że miało kolizje jeżdżąc jeszcze w Austrii(wymienione reflektory, maska, zderzak, lewy błotnik, szyba), w tym roku ktoś wjechał sprzedającemu w tyłek (wymieniona klapa i zderzak). Sprzedający pokazał zdjęcia jak to wszystko wyglądało, że jaśki nie są wymienione dlatego palą się kontrolki. Byłem w szoku bo tak uczciwego sprzedającego dawno nie spotkałem. Wypytałem przy okazji o osobę która auto zaklepała i dowiedziałem się że ktoś miejscowy był oglądać auto dla kogoś z Bydgoszczy i że ta osoba przyjedzie po auto w sobotę do późnego południa - zaliczki nie było tylko słowne ustalania. Ja wyraźnie zainteresowany pojazdem zaproponowałem że daję gotówkę od ręki i odjeżdżam nabytkiem.
Jednak dla sprzedającego dane słowo miało większą wartość niż pieniądze. Tak więc mi nie pozostaje nic innego jak czekać do soboty i liczyć na to że pociąg z Bydgoszczy nie przyjedzie
A czemu o tym pisze i robię off-topa. Ano tak uczciwych ludzi jest niewiele. Więc piszę że tacy są by innym dać nadzieje że na takiego człowieka jak ja dzisiaj trafią przy kupnie swoich 4 kółek. -
To takie rodzynki w cieście
-
A czemu o tym pisze i robię off-topa. Ano tak uczciwych ludzi jest niewiele.
I właśnie o to mi chodzi
Zobacz, że powiadomienie kupującego o kolizjach nie powoduje wcale, że nie będzie on tym autem zainteresowany.
Spodziewam się, że gdyby wciskał kit o bezwypadkowości auta, a Ty byś to wykrył, to prawdopodobnie byś zrezygnował z zakupu licząc się z tym, że również zatajone zostały inne większe, czy mniejsze uszkodzenia i awarie.Dlatego nadal uważam, że bycie uczciwym nie oznacza wcale, że nie można normalnie dokonać transakcji.
-
Ano tak uczciwych ludzi jest niewiele.
Jest tylko jedna rzecz... Nie chcę podważać uczciwości tego sprzedającego - więc potraktujmy to jako uwagę ogólną do wszystkich aut z super jasną sytuacją, książkami, zdjęciami itp. itd.
Jesteś pewien, że na fotkach było TO auto? Oglądałem jednego Santana i sprzedający też pokazywał mi fotki - jak to był poobijany i porysowany (nic groźnego jakaś wizyta bokiem w rowie - trochę trawy i błota na boku auta), jak to go do lakierowania przygotowywał itp. itd.
Ostatecznie - oględziny na podnośniku pokazały, że auto miało (metodą maksymalnie prymitywną... po prostu smarki, nie spawy) wymienianą podłużnicę
I dopiero po pokazaniu palcem "przypomniał sobie", że faktycznie - wcześniej auto było walnięte mocniej, ale naprawa była w ASO, tylko "faktura gdzieś zginęła".
-
cena za ideę super, tylko trochę te uszkodzenia za duże. Trochę ciężko mówić o bezpieczeństwie bez poduch. I to nie tylko bo ich nie założył po dzwonie. Przecież poduchy działają z pasami itp... To są rzeczy jednorazowe i wymiana ich jest bardzo bardzo droga. Gdyby były sprawne cena mogłaby być o 10tyś większa. Kupując autko dla żonki patrzyłem by te systemy były sprawne, a skutki kolizji najlepiej nienaprawione. Udało się, mam zagięty próg i wgniecione drzwi, nic nie naprawiane, ocynk się trzyma korozji brak. Cena od giełdowych różniła się o 30%. Po oględzinach w warsztacie nie wygląda aby kiedykolwiek coś z blachą było robione. Uszkodzeń nie będę naprawiał u blacharza. Odrobina lakieru by blacha goła nie sterczała i tyle... toż auto ma już 11 lat, nie wymagam stanu jak z salonu:-)
-
-
Kolejny śliczny, bezwypadkowy
http://www.suzukiklub.pl/forum/viewtopic.php?t=8575 -
Kolejny śliczny,
bezwypadkowy \w rozumieniu tego slowa wg PoRD
jest bezwypadkowy
-
Kolejny śliczny, bezwypadkowy ...
Dlatego nadal szukam samochodu i swoje poszukiwania zawęziłem do sprzedawców prywatnych odrzucając wszelkiego typu handlarzy, komisy itp.
Niestety, wszyscy znajomi, którzy mieli z powyższymi kontakt zawsze mówią o jakiś przekrętach -
Dlatego nadal
szukam samochodu i swoje poszukiwania zawęziłem do sprzedawców prywatnych odrzucając
wszelkiego typu handlarzy, komisy itp.
Niestety,
wszyscy znajomi, którzy mieli z powyższymi kontakt zawsze mówią o jakiś
przekrętachJa kupowałem samochód z komisu raz. Był to Carserwis w Warszawie, przyboczny komis Fiata.
Nabyłem tam Suzuki Swifta. Powiem szczerze - nie czułem ani nie czuję się oszukany do tej pory jeśli chodzi o ten samochód. Auto było nawet w lepszym stanie niż deklarował to sprzedawca.Natomiast jakiś czas później szukałem dla siebie Vectry B a później znów Octavii. To, co wyrabiali w komisach z tymi samochodami woła o pomstę do nieba i zgłoszenie gdzieś procederu cofania liczników, picowania na szybko itp.
Dlatego po przejrzeniu kilku aut takich i takich doszedłem do wniosku, że od komisów i handlarzy należy trzymać się jak najdalej. Najbezpieczniej kupować samochód od właściciela (im mniej ich było tym lepiej) a jeszcze bezpieczniej kupić auto z forum motoryzacyjnego. W prosty sposób można wtedy prześledzić historię samochodu po postach właściciela.
Kiedyś znalazłem ogłoszenie na Allegro dotyczące Astry II z silnikiem 1.8 125KM. W ogłoszeniu było info o tym, że samochód w super stanie itp. Pech (dla właściciela) chciał, że na zdjęciu zobaczyłem naklejkę klubu Astry a człowiek ten miał taki sam login na allegro co w klubie.
Po sprawdzeniu co było z tym samochodem wyczytałem, że właściciel ciągle pytał na forum jakich najtańszych zamienników można używać naprawiając to auto i często pojawiały się posty o tym, że żłopie dużo oleju i co z tym robić...
Tak więc kolejny sposób na sprawdzenie wiarygodności sprzedającego.
EDIT, przypomniało mi się, na forum Vectry też ostatnio był taki przypadek, że facet (klubowicz, czyli wyższy stopień usera) sprzedawał Vectrę B. Oczywiście info było, że samochód w super stanie itp. a na spocie klubowym kiedyś kiedy jeszcze uczestniczyłem mówił, że auto bierze olej i że poprzedni właściciel również wkładał najtańsze części do naprawy.
A na krótko przed sprzedażą pojawił się na forum taki tekst i prośba o pomoc:
"jeżeli taki temat już był to przepraszam, ale potrzebuje odpowiedź na małe pytanie:-
vectra B x20xev
-
przy jakim stanie oleju powinna zaświecić się kontrolka? Mam gaz, auto olej podbiera i nie raz schodzi poniżej bagnetu. W każdym innym normalnym samochodzie kontrolka świeci jak tylko olej zejdzie poniżej poziomu na bagnecie. A jeżeli w Oplu też powinno wtedy wyświetlać to co może być przyczyną że mimo braku oleju nie świeci? Nie jest to wina żarówki bo kontrolka na zapłonie się świeci.
Proszę o podpowiedź "
-