Akcja Siemanko :)
-
Krótko - zastosowałem się do instrukcji po drugim akapicie - "Nie czytaj dalej"
Chamstwa dobrocią się nie zwalczy. -
Spoko. Mi grozili ostatnio na cb, że "będą na mnie polować i mnie obetrą". Bo jechałem do końca lewym pasem
-
Spoko. Mi grozili
ostatnio na cb, że "będą na mnie polować i mnie obetrą". Bo jechałem do końca lewym
pasemA pomachałeś im?
-
A pomachałeś im?
Spoko. Dzień później widziałem tego typka jak bez migacza wyjeżdżał na drogę. Dziwnym trafem cb miał wyłączone.
-
Ja zawsze jadę swoje, zawsze prawym pasem, gdy jest pobocze zawsze zjeżdżam (w miarę możliwości oczywiście) gdy ktoś się zbliża z prędkością dźwięku. Szkoda tylko, że dla innych (oczywiście nie wszystkich kierowców) ustąpienie miejsca czy przepuszczenie Matiza to ujma na honorze .
-
Ciekaw jestem jak się ma "akcja" do koegzystencji kierowca samochodu-rowerzysta i kierowca samochodu-motocyklista.
Ale co tam... akcja to akcja. Chociaż zawsze byłem przeciwny "akcjom". -
Odnośnie tematu motocyklistów muszę powiedzieć, że Ci w tym sezonie mnie szokują, zawsze jak widziałem, że ktoś na motorze się przedziera pomiędzy autami w korku starałem się mu to ułatwić, albo jak widziałem, że chce wjechać to samo i jest to dla mnie na porządku dziennym ale w tym sezonie co ułatwie życie jakiemuś motocykliście to albo machnie ręką, że dzięki albo pokaże , lub też pozdrowi gestem motocyklistów (lewa noga do przodu), nie powiem jest to miłe i aż zachęca do ułatwiania im życia
-
Kultura (i świadomość) wzrasta?
-
Wzrasta! Ale nie u wszystkich. Ostatnio na TVN w jakimś programie pokazali koegzystencję kierowca-rowerzysta, po wprowadzeniu nowych przepisów. Materiał filmowy pokazywał kierowcę taksówki w Warszawie i rowerzystę jadącego zgodnie z przepisami tuż przed nim. Ehhhh!
-
Kultura (i świadomość) wzrasta?
Tak jak napisałem ja jakoś nigdy nie miałem problemu z tym, żeby pomóc motocykliście, może też dlatego że czasem samemu zdarza mi się pojeździć na 2 kółkach co prawda tylko gdzieś po wsiach, tak czy inaczej zachowanie jakie obserwuje w tym sezonie zachęca do tego, żeby dalej tak postępować
Wzrasta! Ale nie u
wszystkich. Ostatnio na TVN w jakimś programie pokazali koegzystencję
kierowca-rowerzysta, po wprowadzeniu nowych przepisów. Materiał filmowy pokazywał
kierowcę taksówki w Warszawie i rowerzystę jadącego zgodnie z przepisami tuż przed
nim. Ehhhh!Widziałem to, nie oczekujmy wiele to tylko taksówkarz był, chociaż według mnie faktem jest też to, że ten przepis pozwalający rowerzyście stawać na środku pasa, jeśli będzie przejeżdżał przez skrzyżowanie na wprost jest kontrowersyjny.
-
faktem jest też to, że ten przepis pozwalający rowerzyście stawać na środku pasa, jeśli będzie przejeżdżał przez skrzyżowanie na wprost jest kontrowersyjny.
On nie jest kontrowersyjny. Jest po prostu głupi i spowoduje jedynie większe zakorkowanie miast.
A rowerzyści (jako osoby, które nie muszą posiadać żadnej wiedzy związanej z ruchem drogowym) na fali nowych przepisów uznali, że świat i drogi należą do nich a oni sami mają zagwarantowaną nieśmiertelność. Np. ostatnio na dwupasmowej obwodnicy prosto pod koła wjechał mi jegomość, który w krótkiej acz intensywnej dyskusji, (która się wywiązała po tym, jak już się pozbierał z jezdni) stwierdził, że on jechał drogą dla rowerów, więc mógł spokojnie wjechać na przejście dla pieszych i przeciąć drogę niemalże szybkiego ruchu (dopuszczalna prędkość 90 km/h), bo "teraz to rowerzyści mają pierwszeństwo na skrzyżowaniach"
Tyle, że głupotę tego dżentelmena składam na karb cech osobniczych oraz totalnej dezinformacji medialnej - bo pismak musi coś napisać albo naopowiadać bredni w telewizji - bo bez tego nie byłoby niusa i premii. -
On nie jest
kontrowersyjny. Jest po prostu głupi i spowoduje jedynie większe zakorkowanie miast.Nooo, głupi nie jest. Głupi są jedynie ci, którzy ściśl;e będą się tych przepisów stosować. Vide rowerzysta, przedstawiony w materiale filmowym. Prawda! Postępował zgodnie z przepisami ale... mógł przecież staną przy lewej krawędzi pasa i taksówkarz swobodnie skręcił by w lewo. Przynajmniej ja, jeżdżąc motocyklem tak postępuję. Zgodnie z zasadą "miejsca starczy dla wszystkich".
A rowerzyści (jako
osoby, które nie muszą posiadać żadnej wiedzy związanej z ruchem drogowym) na fali
nowych przepisów uznali, że świat i drogi należą do nich a oni sami mają
zagwarantowaną nieśmiertelność. Np. ostatnio na dwupasmowej obwodnicy prosto pod
koła wjechał mi jegomość, który w krótkiej acz intensywnej dyskusji, (która się
wywiązała po tym, jak już się pozbierał z jezdni) stwierdził, że on jechał drogą dla
rowerów, więc mógł spokojnie wjechać na przejście dla pieszych i przeciąć drogę
niemalże szybkiego ruchu (dopuszczalna prędkość 90 km/h), bo "teraz to rowerzyści
mają pierwszeństwo na skrzyżowaniach"No to gościu przesadził, bo nie wolno przejeżdżać rowerem przez przejście dla pieszych. Przez ścieżkę rowerową prowadzącą równolegle do przejścia tak.
Tyle, że głupotę
tego dżentelmena składam na karb cech osobniczych oraz totalnej dezinformacji
medialnej - bo pismak musi coś napisać albo naopowiadać bredni w telewizji - bo bez
tego nie byłoby niusa i premii.Media to zuo
-
Zgodnie z zasadą "miejsca starczy dla wszystkich".
Zobaczysz, że teraz zacznie się pokazywanie "bo ja zgodnie z przepisami, więc wszyscy będziecie jechali 15 km/h".
No to gościu przesadził, bo nie wolno przejeżdżać rowerem przez przejście dla pieszych. Przez ścieżkę rowerową prowadzącą równolegle do przejścia tak.
Przejechać owszem - ale chyba nie wjechać na drogę skręcając w lewo, czy w prawo (ścieżka jest równoległa do obwodnicy) wjechać na pełnej prędkości na przejazd biegnący w poprzek obwodnicy (pomijam, że go i tak nie było). Zrozumiałe dla mnie jest przepuszczanie rowerzystów na przejazdach i pieszych na przejściach - jeżeli ja skręcam w drogę poprzeczną - wtedy oni mają pierwszeństwo i żadna nowelizacja prawa nie zmienia faktu, że od dawna tak przepuszczałem. Natomiast nie widzę w przepisach zapisu o bezwzględnym pierwszeństwie rowerzystów na przejazdach - w sytuacji o której pisałem.
Facet i tak miał sporo szczęścia - Santek ma naprawdę świetne hamulce i wyhamowałem, on się przestraszył, przejechał jeszcze pół pasa i przewrócił się na pasie środkowym - uderzył kołem w krawężnik. Ja z dobroci serca zatrzymałem się zapytać czy mu się nic nie stało a ten wyskoczył z tekstem, że są nowe przepisy i on może przeciąć drogę, bo ma zawsze pierwszeństwo przed samochodami. Zasugerowałem mu tylko, że jak już chce popełnić samobójstwo to niech lepiej skoczy z mostu lub wieżowca - byle nie na kogoś lub czyjeś auto - bo po co ma sam umierać i innym kłopoty sprawiać.
Media to zuo
-
Zobaczysz, że teraz
zacznie się pokazywanie "bo ja zgodnie z przepisami, więc wszyscy będziecie jechali
15 km/h".Znając Polaków...
Przejechać owszem -
ale chyba nie wjechać na drogę skręcając w lewo, czy w prawo (ścieżka jest
równoległa do obwodnicy) wjechać na pełnej prędkości na przejazd biegnący w poprzek
obwodnicy (pomijam, że go i tak nie było). Zrozumiałe dla mnie jest przepuszczanie
rowerzystów na przejazdach i pieszych na przejściach - jeżeli ja skręcam w drogę
poprzeczną - wtedy oni mają pierwszeństwo i żadna nowelizacja prawa nie zmienia
faktu, że od dawna tak przepuszczałem. Natomiast nie widzę w przepisach zapisu o
bezwzględnym pierwszeństwie rowerzystów na przejazdach - w sytuacji o której
pisałem.Dla mnie idiotyzmem są przejścia dla pieszych/przejazdy dla rowerzystów przez obwodnice miast. To powinny być drogi szybkiego ruchu a nie jakies popierdólki z przjściami i sygnalizacjami świetlnymi. Takie quasi autostrady.
Facet i tak miał
sporo szczęścia - Santek ma naprawdę świetne hamulce i wyhamowałem, on się
przestraszył, przejechał jeszcze pół pasa i przewrócił się na pasie środkowym -
uderzył kołem w krawężnik. Ja z dobroci serca zatrzymałem się zapytać czy mu się nic
nie stało a ten wyskoczył z tekstem, że są nowe przepisy i on może przeciąć drogę,
bo ma zawsze pierwszeństwo przed samochodami. Zasugerowałem mu tylko, że jak już
chce popełnić samobójstwo to niech lepiej skoczy z mostu lub wieżowca - byle nie na
kogoś lub czyjeś auto - bo po co ma sam umierać i innym kłopoty sprawiać.Fakt. Też nie słyszałem o takim przepisie