Opony bieżnikowane - kierunek montażu
-
jak nie jest kierunkowa, to ile i jak byś jej nie zmieniał prawo lewo przód i tył, zawsze będzie tak samo leżeć. Jest po prostu symetryczna.
Oponki w tak małym rozmiarze to na pewno do małego jeździdełka, osiągającego niewielkie prędkości itp... do czego nadają się nadlewki. Jednak jeśli ich nie zetrzesz, to wiedz, że one szybko się starzeją (baza ma już kilka latek) -
Nie widzę tu jakiś szczególnych oszczędności. Pierwszy z brzegu sklep internetowy:
Dębica - 98 zł
http://www.opony.com/parametry-opony/debica-passio-2-155-70r13-75-t
Dayton - 98 zł
http://www.opony.com/parametry-opony/dayton-d-110-155-70r13-75-t -
Opony bieżnikowane
również muszą spełniać określone normy itd. nie z każdej zużytej opony można zrobić
"bieżnikowaną".nie dotyczy Polskich producentów tych opon
po rozmiarze widać że to do jakiegoś toczydła wiec krzywdy sobie nie zrobisz
choć ja osobiście oszczędnościowo patrząc poszedłbym w używki -
Nie widzę tu jakiś
szczególnych oszczędności. Pierwszy z brzegu sklep internetowy:
Dębica - 98 złJa nie mam nic przeciwko bieżnikowanym oponą, jednak powtarzam że dla 200zł (bo tyle średnio wynosi różnica pomiędzy "markowymi" a nadlanymi gumami) zabić się nie dam. Potem przy jakimkolwiek bum - crash nie warto mieć problemów z ubezpieczycielem.
-
hmm z ubezpieczycielem mogą być jakieś problemy ? - nic mi o tym nie wiadomo na jakiej podstawie takie stwierdzenie ?
-
Przy większych szkodach szuka się każdego haczyka by Ci nie wypłacić odszkodowania bądź znacząco je zaniżyć. Do każdego auta masz homologacje na dany rozmiar opon - masz spoza homologacji spadaj na drzewo bo nie doczytałeś czegoś napisanego drobnym druczkiem.
Miałem ze 2 lata temu szkodę komunikacyjną gdzie ja stałem, a gość wjechał mi w drzwi. Likwidator z TU Polisa sprawdzał dokładnie ogumienie czy jest takie jak ma być, oraz stopień zużycia opon. W moim przypadku mógłbym stać na klockach i tak nie mógł mi nic zrobić, ale jak naprawa ma kosztować przykładowo 7tyś i to z OC to już kombinują jak się da.
Z tej homologacji to guzik się można dowiedzieć
-
Jak opona jest kierunkowa to musisz ją zamontować zgodnie z oznaczeniem.
Te twoje wyglądają że nie są kierówkowe raczej czyli można je założyć obojętnie jak. -
Tak wiem że są
robione na bazie starej opony; guma jest tylko nowa.
Opony bieżnikowane
również muszą spełniać określone normy itd. nie z każdej zużytej opony można zrobić
"bieżnikowaną".
Wiadomo opony
bieżnikowane są gorsze od "całkowicie nowych" ale wg mnie nadal nadają się do
użytku. Znajomy na bieżnikowanych przejechał dobrze ponad 100 tyś km i nic się
niedobrego nie stało.ja ledwie moze z 5kkm i jak tylko moglem to wypiiii je czym predzej
co do norm
wez jakakolwiek najtansza nowa oponke w reke potem wez w druga reke super nalewajke
czujesz roznice ?
twoje auto tez ta roznice czuje
-
Jeżeli nie jest
kierunkowa czyli montujemy jak chcemy czyli mam rozumieć że jest OKi ?Tak
Co do opon
bieżnikowanych to są różne opinie negatywne najczęściej od tych osób które nie miały
z takimi oponami większego doświadczenia. To trochę tak jak narzekanie na LPG tych
który go nie mają lub mieli doświadczenie z czym niepoprawnie zamontowany/ustawionym
itd.Wszystkie testy przeprowadzane przez pisma motoryzacyjne, ADAC, PZM i inne organizacje jednoznacznie określają miejsce "nalewek" w "szeregu".
Tak wiem że są
robione na bazie starej opony; guma jest tylko nowa.
Opony bieżnikowane
również muszą spełniać określone normy itd. nie z każdej zużytej opony można zrobić
"bieżnikowaną".Powiem tak - widziałem kiedyś na discovery czy innym programie jak się robi nalewki. Nie kupiłem i w życiu nie kupię takich opon. Mimo iż jestem studentem, który nie pracuje, a pracuje tylko moja żona kupuję zawsze dobre opony - czasem 2-3 metry na drodze hamowania mogą uratować życie. I nic mnie nie przekona do zmiany zdania, chociaż szanuję Twoje. Po prostu uważam, że na elementach mających bezpośredni wpływ na nasze bezpieczeństwo (opony, układ hamulcowy, zawieszenie, układ kierowniczy) nie ma co oszczędzać.
Wiadomo opony
bieżnikowane są gorsze od "całkowicie nowych" ale wg mnie nadal nadają się do
użytku. Znajomy na bieżnikowanych przejechał dobrze ponad 100 tyś km i nic się
niedobrego nie stało.Wiesz, niektórym pijanym kierowcom też się udaje. Do czasu...
Do sportowego auta
bym się nie zdecydował pewnie na montaż takich opon ale do "miejskiego złomka" wg
mnie jak na razie się nadają. Jak przejadę na nich kilkadziesiąt tyś km to dopiero
wtedy będę mógł stwierdzić czy było warto, ale pewnie zanim te opony mi się zużyją
zmienię wcześniej auto...
Mam takie opony:
http://allegro.pl/155-70r13-opony-bieznikowane-letnie-targum-gratis-i1583450328.htmlW mieście też jest różnie - rzekłbym nawet, że częściej dochodzi do sytuacji awaryjnego hamowania ( pieszy, zajechanie drogi, nagle zmieniające się światła itp) co w połączeniu z niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi ( np. duży deszcz albo śnieg jak ostatnio) może być zgubne. Oczywiście ciężko o tragiczny w skutkach wypadek w mieście ( w sensie ciężej niż na trasie) ale jeśli ma być kolizja a można by jej uniknąć to chyba lepiej wybrac to drugie.
-
Nie wiedziałeś? Od bieżnikowanych opon kury przestają mleko dawać itd.
Niektórzy, jak nie kupią markowych dresów, czują się jak goli. Ja już testowałem nalewane opony, wielosezonowe, zimowe latem i letnie zimą. Wiele rzeczy zwracało moją uwagę podczas jazdy, ale opony nigdy.
Jeśli wykluczyć naprawdę skrajne warunki, bezpieczeństwo zależy od kierowcy, a nie od gadżetów.
-
Niektórzy, jak nie
kupią markowych dresów, czują się jak goli.Jak to mówią... o'rly?
Ja już testowałem nalewane opony,
wielosezonowe, zimowe latem i letnie zimą. Wiele rzeczy zwracało moją uwagę podczas
jazdy, ale opony nigdy.A jakieś inne testowałeś?
Jeśli wykluczyć
naprawdę skrajne warunki, bezpieczeństwo zależy od kierowcy, a nie od gadżetów.No, jeżeli porządne opony zaliczasz do gadżetów to gratuluje światopoglądu. Czy markowe wahacze, amortyzatory i inne części auta mające wpływ na bezpieczeństwo również zaliczasz do gadżetów?
-
ja robilem w wulkanizacji i widzialem co "potrafia" takie nadlewki
droga hamowania jest dluzsza i to widocznie a i przyczepnosc inna
lepiej juz uzywana kupic normalna opone niz nadlewke
-
Teraz nie ma co się podniecać atestami itp. Bowiem najczęściej prywatna firma by zdobyć atest czy homologację daje do testowana tak wytworzony produkt, że nigdy taki jakościowo się nie kupi. Tak samo jest i z tymi nalewkami. Do sprawdzenia idą ideały i tyle.
Co do nalewek różnica w zakupie na plus jest w dużych rozmiarach. Bo w mniejszych już nie jest tak opłacalna. Sam miałem kupić nalewki 13145/70 ale po doliczeniu wysyłki i montażu niewiele drożej wyszły mnie nówki i to kierunkowe. Kolega zaś kupił nalewki do vectry 14
185/60 i jakoś się trzymają. Ale przy ostrzejszym ruszaniu piszczą bo widocznie guma mięciutka.Tak samo z hamowaniem jakby na zimówkach. Ale tak to pewnie lepsze od jakiś badziewi chińskich. -
Kolego przedborzak. Ja to doskonale wiem. Dlatego też zapodałem papier jaki jest na oficjalnej stronie producenta omawianych opon. Jest to 7 czy 20 kopia papierka który kiedyś dostali (jest to powszechnie stosowany proceder w wielu firmach - papier jest, jest to niech klient się odczepi) ale nic się z niego nie dowiesz.
Szanuję to że każdy może wybrać to co mu podpowiada jego sumienie.
Z drugiej strony dodatkowe kilka metrów podczas hamowania może spowodować uszkodzenie naszego mienia bądź zdrowia. Każdy kij ma dwa końce. -
No, jeżeli porządne opony zaliczasz do gadżetów to gratuluje światopoglądu.
Wiem, że ilu Polaków, tyle opinii (razy dwa), w mojej opinii dyskusja o przewadze jednej opony nad drugą jest jak dysputa o wyższości świąt Wielkiej Nocy nad Bożym Narodzeniem. Jedne są droższe, drugie są tańsze.
Czy markowe wahacze, amortyzatory i inne części auta mające wpływ
na bezpieczeństwo również zaliczasz do gadżetów?Należysz do tej garstki zapaleńców, którzy naprawiają swoje auto tylko na oryginalnych częściach? To sobie nie pogadamy. Kilka zamienników, czy innych regenerowanych części w aucie mam.
Ale ja to dziwny jestem, nie podnieca mnie etykieta
BTW - co wy robicie z tymi autami, że tak często testujecie maksymalną drogę hamowania? Nie lepiej po prostu patrzeć przed siebie i myśleć za kierownicą? U mnie się sprawdza...
-
BTW - co wy robicie
z tymi autami, że tak często testujecie maksymalną drogę hamowania? Nie lepiej po
prostu patrzeć przed siebie i myśleć za kierownicą? U mnie się sprawdza...Patrzenie na droge i myslenie za kierownica nie pomoze w naglych sytuacjach na drodze. Mowie tu o takich, ktore moga spowodowac, ze stara opona (ta odnowiona - nalewka) moze nie wytrzymac.
Po czesci jestem w stanie zrozumiec, jak ktos kupuje nalewki - jesli jest duzo tansza od normalnej opony. Ale jesli ktos kupuje, zeby zaoszczedzic 30zl na oponie, to juz jest dziwne
Pisze "po czesci" - bo kupno samochodu nie polega na samym kupnie - stac kogos na samochod, to powinno byc stac na jego utrzymanie (nie mam na mysli zamiennikow czesci). Opony juz lepiej kupic uzywane niz nalewki. Bo jesli kazdy bedzie jezdzil super fura, ale w stanie technicznym majacym wiele do zyczenia, to po naszych drochach beda jezdzic sami kamikaze.
-
Opony juz lepiej kupic uzywane niz nalewki.
Zgodzę się z tym jedynie wtedy, gdy kupuje się z pewnego źródła, np. od znajomego, który sprzedał samochód i pozostał mu komplet opon w dobrym stanie.
Niestety, kupując używki tak naprawdę nie znasz ich przeszłości.
Nie jest zastanawiające, dlaczego ktoś często sprzedaje komplet markowych opon w idealnym stanie za 25% ich początkowej wartości?
Generalnie kupuję nowe opony i tego się trzymam, choć też kupiłem kilka opon używanych i 2 szt. bieżnikowanych.
Moje doświadczenia są takie, że niestety opony używane często miały wady, np. wybrzuszenia, twarda guma (Michelin MMX), a jedna miała niewielką dziurę w bocznej części opony, w miejscu gdzie się nie naprawia (ledwo udało mi się zwrócić sprzedającemu).
Dlatego też jestem przeciwny kupowaniu opon używanych, chyba że, jak pisałem z pewnego źródła.
Kiedyś szukając właśnie opon używanych w zakładach wulkanizacyjnych otrzymałem propozycję kupna opon bieżnikowanych (2szt.) o rozmiarze 175/70 R14 model B3000 (ponoć bieżnik jest odpowiednikiem Pirelli P3000). Koszt to 100zł/szt. a w cenie ujęty był też montaż.
Niechętnie, ale zgodziłem się i kupiłem 2 szt. z przeznaczeniem na oś napędową w miejsce dotychczasowych Dębica Navigator kupionych kilka lat wcześniej jako nówki.
Powiem tak, różnica na korzyść bieżnikowanych ogromna. Mimo, że Navigatory miały jeszcze bieżnik ok. 5mm, to jednak z wiekiem guma zrobiła się twarda, że jazda na mokrej nawierzchni była ryzykowna. Kupiłem również nówki Firestone Multihawk w tym samym rozmiarze i powiem szczerze, że nie zauważyłem specjalnej różnicy na korzyść Firestone.
Co ciekawe miałem okazję na początku okresu zimowego jeździć na tych dwóch typach opon. Wiadomo, powinno być zdecydowanie lepiej na korzyść nowych Multihawk, a jednak tak nie było. To właśnie te bieżnikowane lepiej trzymały się drogi i zapewniały lepsze bezpieczeństwo podczas dość dynamicznej jazdy.Na tych oponach bieżnikowanych jeżdżę już 3 lata i mogę coś o nich powiedzieć.
Co prawda przez ponad rok były tylko na osi napędowej, a teraz z tyłu, to jednak generalnie jestem z nich zadowolony.Myślę, że są lepsze niż opony używane, które kupowałem wcześniej.
Co do tekstu, cyt. "Opony juz lepiej kupic uzywane niz nalewki. to zdanie wcześniej sam sobie zaprzeczasz, cyt. "stac kogos na samochod, to powinno byc stac na jego utrzymanie (nie mam na mysli zamiennikow czesci).
-
Zgodzę się z tym
jedynie wtedy, gdy kupuje się z pewnego źródła, np. od znajomego, który sprzedał
samochód i pozostał mu komplet opon w dobrym stanie.Zgadzam sie z tym. Jak juz kupowac, to tylko jakies w dobrym stanie, najlepiej nie za stare. Stara opona mimo wysokiego bieznika z czasem "traci" swoje parametry. Ja osobiscie kupuje tylko nowe opony, bo do tico nie sa az tak drogie, nawet 13".
Co do tekstu, cyt.
"Opony juz lepiej kupic uzywane niz nalewki.Pisalem tak, bo z doswiadczenia (nie wlasnego) wiem, ze lepsza dobra uzywka niz nalewka. Choc nalewki tez sa rozne - lepsze i gorsze to zdanie wcześniej sam
sobie zaprzeczasz, cyt. "stac kogos na samochod, to powinno byc stac na jego
utrzymanie (nie mam na mysli zamiennikow czesci).Bo tak uwazam. Dlatego osobiscie nie kupil bym zadnych uzywanych ani nalewanych opon.
-
Panowie ale zacięta dyskusja
Ja prowadzę wulkanizacje od dwóch lat, sprzedałem dziesiątki kompletów opon bieżnikowanych i z doświadczenia wiem, że nie ma z nimi problemu. Nie ma co ukrywać, że taka opona nigdy nie będzie miała parametrów jak opona "pełno wartościowa" ale pamiętajcie, że każda opona zanim zostanie poddana bieżnikowaniu czyli nalewaniu nowego bieżnika i boków opony jest dokładnie ważona czy nie ma wybrzuszeń i innych wad oraz cały karkas jest prześwietlany więc do dalszej produkcji przechodzą tylko wybrane opony. Aktualnie ponad 50% karkasów jest sprowadzana z zagranicy ponieważ z używanych opon na polskich drogach można zrobić najwyżej kwietnik
Z minusów opon bieżnikowanych można wymienić przede wszystkim nie to, że wydłuża się droga hamowania bo to akurat jest indywidualne odczucie a to, że taka opona jest głośniejsza od normalnej i ciężej ją wyważyć. I nie mówcie mi, że wulkanizator wam powiedział, że nie da się takiej opony wyważyć bo to BZDURA!!!
A jeżeli chodzi o wybór opona używana vs opona bieżnikowana zawsze wybiorę tą drugą ponieważ po pierwsze przechodzi szereg testów zanim zostanie nalana i sprzedana a po drugie nikt nie sprzedaje dobrych opon używanych... -
a te oponki można założyć jak Ci się podoba