Jakie auto kupić dla kobitki za 2.5 tyś ?
-
oto dlaczego sądzę, że uno jest bezpieczniejsze niż
tico:
1. Waga tico- 620; najlżejsza wersja uno- 755;Tyle, że masa własna nie mówi nic o odporności na zderzenie... Najważniejszy jest rozkład tej masy - tzn. ile blachy jest użyte na zbudowanie konstrukcji nośnej samochodu, a ile na blachy poszycia.
Dla porównania matiz vs samara - auta zupełnie inne, niż te, o których piszemy, ale Matiz - masa własna około 800 kg, Łada Samara - masa własna (przy najlżejszym silniku) około 920 kg...
2. Uno jest większe niż tico, a co za tym idzie ma
większe zderzaki, które w razie wypadku pochłaniają
większą ilość energii.Żaden plastikowy zderzak nie pochłania energii w sposób wpływający na stan auta po wypadku - to jest łatwy do wymiany element stylistyczny wykonany z elastycznego (w pewnych granicach) materiału - tak, żeby kolizje z prędkością typu 5-10 km/h nie kończyły się naprawą blacharską.
3. Widziałem na własne oczy wypadek tych dwóch
samochodów i uno wyglądało dużo lepiej, kierowcy
nic się nie stało, choć wysiadać musiał przez tylne
drzwi, natomiast kierowca tico z gorsetem na szyi
został odwieziony do szpitala. nie wiem jaki był
stan techniczny obu egzemplarzy.Tak, czy inaczej - żadne z tych aut nie zapewnia zbyt wysokiego poziomu bezpieczeństwa biernego <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> A kołnierz zakładany jest w sumie każdej ofierze wypadku - czy chodzi sama, czy nie - tak na wszelki wypadek <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
Emotki nie traktuj osobiście, nie była zaadresowana do
Ciebie tylko do Twojej tezyAle podstawy do postawienia jej są nazbyt kruche <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
<img src="/images/graemlins/20.gif" alt="" />
-
ja na Twoim miejscu szukał bym auta w jak najlepszym
stanie a nie zwracał uwagi na markę i model
najłatwiej będzie pewnie za tą kasę znaleść przyzwoite
CC900 (byle nie 700) może uno?Byłem, oglądałem w ciągu 2 dni 3 auta.
To co widzę jak przyjeżdżam do sprzedającego woła o pomstę do nieba... Że też takie samochody wogóle jeżdżą po ulicach...
ale od początku:
Najpierw Jetta 1.6D z 1990 roku
http://moto.allegro.pl/item703020597_volkswagen_jetta_1_6_diesel_1990_rok_sliczna.htmlPojechałem, obejrzałem, czym prędzej uciekłem...
Każda część blachy od innego samochodu, zardzewiały z dziurami na wylot, skrzynia biegów w stanie agonii, nie dawało się wyczuć absolutnie żadnego biegu, środek połamany i zarwany fotel kierowcy...
Pokazałem sprzedającemu kilka mankamentów o których nie było mowy w ogłoszeniu i dostałem odpowiedź "to się z ceny opuści"...Następnie Cienki 700 z 1996 roku z przebiegiem 123 tyś z gazem.
W ogłoszeniu było info że pali i na benzynie i gazie, do tego nie ma rdzy, stan techniczny BDB.
Pojechałem i zastałem auto nie dość że rdzawe z każdej strony, do tego ktoś nieudolnie zrywał naklejki z boków (pewnie auto pofirmowe) że aż zerwał lakier a pod spodem zamiast czerwonego biały... Pytam się faceta jak pali na benzynie a on na to że od momentu kupna (2 tygodnie temu) startował i jeździł tylko na gazie. Podczas jazdy okazało się że luzy na kierownicy są tak straszne że kręciła się ona pół obrotu zanim zaczęła skręcać. Do tego oczywiście żadnego biegu nie dało się wyczuć. Cena - bagatela - 2390zł.Ostatnim autem oglądanym było Tico:
http://moto.allegro.pl/item706755501_daewoo_tico_okazia_zadbane.htmlAuto okazało się że nie stoi w Warszawie tylko 30 kilometrów pod nią. Tak więc wybrałem się tam, sprzedający zapewniał że wszystko jest jak w ogłoszeniu, zadbane i cacy... Niestety, rzeczywistość okazała się brutalna i nic nie było takie jak w rozmowie telefonicznej. Auto oglądałem wieczorem o zmroku ale to wystarczyło aby stwierdzić że progi są raczej marne, do tego lata drążek zmiany biegów, przy przyspieszaniu znosi auto na prawo, kierownica bije a przy ruszaniu coś waliło (sprzedający twierdził że to tektura na dnie bagażnika <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /> ). Najbardziej jednak rozłożył mnie to jak pojechałem okazało się że na dole szyby są takie białe plaski, jakby pleśń. Sprzedający stwierdził, że to się rozwarstwiła szyba i że na to się opuści z ceny. Tak jakby w chwili wystawiania aukcji tego nie wiedział... <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />
-
).
Najbardziej jednak rozłożył mnie to jak pojechałem okazało się że na dole szyby są takie
białe plaski, jakby pleśń. Sprzedający stwierdził, że to się rozwarstwiła szyba i że na to
się opuści z ceny. Tak jakby w chwili wystawiania aukcji tego nie wiedział...Wyżej wymieniona przypadłość świadczy o tym, iż poprzedni właściciel (-iele) nie pozbyli się tzw "blaszek" pod szybą, które korodują z czasem i wypychają ją powodując w/w objaw. Tico w dobrym stanie trzeba niestety poszukać, tak samo jak innych aut.
-
Byłem, oglądałem w ciągu 2 dni 3 auta.
[ciach]Może i brutalnie, ale szczerze <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> 2500 PLN to kosztuje telewizor średniej klasy, IMO nie ma się co nastawiać że ze takie pieniądze kupi się dobre auto. Jeżeli ktoś ma dobre auto, które jest tyle warte to raczej będzie je trzymał lub odda po rodzinie czy znajomym, bo sprzedawać szkoda.
PS. Nie wiem czego się spodziewałeś jadąc oglądać jettę, ale to auto ma 20 lat. Więc może być albo young timerem (nie za taką cene), albo sztruclem <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
-
[ciach]
Może i brutalnie, ale szczerze 2500 PLN to kosztuje
telewizor średniej klasy, IMO nie ma się co
nastawiać że ze takie pieniądze kupi się dobre
auto. Jeżeli ktoś ma dobre auto, które jest tyle
warte to raczej będzie je trzymał lub odda po
rodzinie czy znajomym, bo sprzedawać szkoda.
PS. Nie wiem czego się spodziewałeś jadąc oglądać jettę,
ale to auto ma 20 lat. Więc może być albo young
timerem (nie za taką cene), albo sztruclemOglądając Jettę miałem porównanie do Golfa 2 kolegi. On za swoje zapłacił 2800zł, jeździ nim od roku, jest w BDB stanie technicznym a blacha - no cóż - jak kupił wszystko było ok. ale tydzień po zakupie najpierw ktoś mu przerysował bok a miesiąc później samochód stał pod chmurką i trafiło na niego gradobicie... ale co prawda to prawda że samochód był w super stanie podczas zakupu <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
Jeśli chodzi o cenę to ja pół mojego motoryzacyjnego życia przejeździłem samochodami za 1000zł i śmiem twierdzić że były one w lepszym stanie niż te 3 cudaki oglądane ostatnio...
A przy okazji EDIT - teraz auto może kosztować do 3500zł <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
-
Może i brutalnie, ale szczerze 2500 PLN to kosztuje telewizor średniej klasy.
Dlatego moim zdaniem należy szukać aut najszybciej tracących na wartości, wtedy łatwiej o egzemplarz w dobrym stanie. A naszego Fiacika 126p, ktoś brał pod uwagę, "zagazowanego" Poloneza ??? Autka może nie są super ekskluzywne ale rekompensują się niskimi kosztami eksploatacji i prostotą konstrukcji.
-
-
Bierz tego
wcale nie głupi pomysł ... tylko szkoda auta dla kobity <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
-
wcale nie głupi pomysł ... tylko szkoda auta dla kobity
Lepszego nie znajdzie wg opisu no i za 3,5kzł czyli tyle, ile chce przeznaczyć kupujący <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
I autko na forum zostanie <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
-
Lepszego nie znajdzie wg opisu no i za 3,5kzł czyli
tyle, ile chce przeznaczyć kupującySebas włożył bardzo duuużo pracy ... pamiętam, jak był to zwykły szarawy GL jakich wiele ...
I autko na forum zostanie
dokładnie <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
Sebas włożył bardzo duuużo pracy ... pamiętam, jak był to zwykły szarawy GL jakich wiele ...
dokładnieWidać, że to autko jest zadbane, więc również bym się pokusił, jakbym miał kupować autko w podobnym przedziale cenowym.
-
Sebas włożył bardzo duuużo pracy ... pamiętam, jak był to zwykły szarawy GL jakich wiele ...
Kobieta chyba aż tak bardzo nie spsuje Świstaka <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
Co najwyżej tylko sprzęgło spali <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /> Ale japońskie jest to może i wytrzyma <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
No i Barteq z Wawy do Kielc aż tak daleko nie ma <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
-
Kobieta chyba aż tak bardzo nie spsuje Świstaka
bardziej chodzi mi o crash testy np. pod super markietem <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
Co najwyżej tylko sprzęgło spali Ale japońskie jest to
może i wytrzyma
No i Barteq z Wawy do Kielc aż tak daleko nie manie no wiadomo <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
Kobieta chyba aż tak bardzo nie spsuje Świstaka
Co najwyżej tylko sprzęgło spali Ale japońskie jest to może i wytrzymaJak to mówią "wierzący" - "Niezbadane są wyroki boskie..."
-
Widać, że to autko jest zadbane, więc również bym się pokusił, jakbym miał kupować autko w
podobnym przedziale cenowym.Co prawda to prawda, za tę cenę można kupić auto-niespodziankę albo może starszego ale jakże dopieszczonego Swifta <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> Ja bym brał Suzę <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
P.S. Kobietki zwracają dużą uwagę na wygląd zewnętrzny autka, a to jej się powinno spodobać <img src="/images/graemlins/cool.gif" alt="" />
-
Z Fiata Uno bym zrezygnował, bo słyszałem zbyt wiele strasznych historii na temat tego autka,
choć jeden znajomy ma i poza drobiazgami auto się nie sypie (ale on ma młody rocznik z
końcówki produkcji)Mój kolega ma do sprzedania w podanej przez Bartiego cenie ładnego pięciodrzwiowego Uno bodajże z 1996 roku z silniczkiem 1.0 Fire (silnik niezniszczalny-kto miał do czynienia, ten wie o co chodzi). Samochód jest do obejrzenia w Jasienicy k. Tłuszcza (około 50 km od Warszawy). Kolega ma ten samochód pewnie z 7-8 lat, niedawno kupił Astrę II, więc Uno stoi sobie w garażu i czeka na nowego właściciela, ale bez ciśnienia zbytniego na sprzedaż. Kolega jest zdania, że OC jest na tyle niewielkie, że na czasie mu nie zależy, a handlarzowi nie sprzeda za 1,5 tysiąca, tylko odda w dobre ręce. A samochodzik sprawny w 100%.
Jakby co to pisz na PW, to dam Ci namiary <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" /> -
Kobieta chyba aż tak bardzo nie spsuje Świstaka
Co najwyżej tylko sprzęgło spali Ale japońskie jest to może i wytrzyma
No i Barteq z Wawy do Kielc aż tak daleko nie maPo taki egzemplarz to można pojechać z kasą w ciemno <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
-
Po taki egzemplarz to można pojechać z kasą w ciemno
Dzięki za miłe słowa <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> nawet nie widziałem wcześniej tego tematu bo już rzadko na forum zaglądam...
-
Poszukuję auta dla mojej żonki.
Cena - niewielka - 2500zł. Raczej nie ma możliwości dołożenia, może ze 200-300zł max...
Ja dla swojej żony, dokładnie w tej cenie kupiłem Forda Fiestę z 1995 roku.
Samochodem żona jeździ co dzień do pracy. W jedną stronę ma około 22 kilometrów, czyli dziennie robi około 45 kilometrów tą Fiestą.
Samochód przez rok nie zepsuł się ani razu.
Po roku na przeglądzie wyszło że ma do wymienienia jedną gumę na wahaczu.
Hamulce przód i tył w normie.
Gumę wymieniłem sam. Kosztowała 13 złotych - 3 godziny roboty.
Fiesta trochę bierze olej. Do wymiany uszczelniacze zaworowe, bo to jest bolączką tego modelu (MK3)
Na razie nic nie robię, tylko od czasu do czasu dolewam olej.
W sumie za tą cenę nic lepszego bym nie kupił.
Największym mankamentem w tym modelu jest to, że samochód nie ma wspomagania, co jest istotne dla kobiety, ale żona jakoś sobie radzi.
Polecam niedrogie Fiesty!
Ford Ka jest droższy, bardziej awaryjny i delikatniejszy, bo już tam nawsadzali elektroniki.
Forda Ka ma znajoma mojej żony i ciągle się psuje.
Choć ładniejszy od Fiesty i ma wspomaganie, jednak awaryjny.
Tak na marginesie Fiesty też są i ze wspomaganiem. -
Forda Ka ma znajoma mojej żony i ciągle się psuje.
Choć ładniejszy od Fiesty i ma wspomaganie, jednak awaryjny.
Ford Ka ładny??? Pogląd bardzo dyskusyjny... <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />