Wideorejestratory
-
z tego co zrozumiałem kiedyś, to prędkość radiowozu niema tutaj znaczenia, oni jadąc za delikwentem strzelają z dopplera albo i laserowo mierzą prędkość poruszania się filmowanego obiektu. I taki statyczny obrazek jak z fotoradaru jest dowodem na prędkość, a film pokazuje różne inne wykroczenia, np olewanie znaków.
-
Nie bądź chamem i nie obrażaj kogoś tylko dlatego, że chce się dowiedzieć czy poczynania policji
są legalne. A w stosunku do brygad z wideorejestratorami te wątpliwości są jak najbardziej
uzasadnione.Nie jestem chamem. Poczytaj uważnie, chodzi o to, by w momencie zatrzymania nie prosił o legalizację, bo wówczas robi się z siebie krótko mówiąc idiotę, bo legalizacją mają na wszystko co ma ją mieć.
Najlepiej podczas kontroli szukać dookoła winnych zamiast popatrzeć na siebie i uczciwie przyzanć się do błędów. Trzeba mieć trochę honoru, a nie robić z siębie krętacza. -
Nie jestem chamem. Poczytaj uważnie, chodzi o to, by w momencie zatrzymania nie prosił o
legalizację, bo wówczas robi się z siebie krótko mówiąc idiotę, bo legalizacją mają na
wszystko co ma ją mieć.Niekoniecznie mają na wszystko legalizację.
Trzy lata temu miałem kolizję.
Policjant który przyjechał na wezwanie, w celu zbadania trzeźwości zabrał nas na komendę - obu kierowców.
Powiedział wprost, że przenośny alkomat jest tylko w celach orientacyjnych i nie jest żadnym dowodem.
Trzeba jechać dmuchnąć na stacjonarnym alkomacie na komendzie.
Czyli nie przyznał tego wprost, ale widocznie alkomat który miał przy sobie nie miał legalizacji. -
Niekoniecznie mają na wszystko legalizację.
no dobrze, ale jak już kogoś rejestrują to nie gości który jadą 100 na 90, ale takich co prują 140 i nie zważają uwagi na nikogo i na nic, więc tak na prawdę czy ktoś jedzie 139 czy 142 nie ma dużego znaczenia..
dla kolegi grubyperez:
uważaj na skodę oktawie z halogenem na środku zderzaka, rano lubią się kręcić po al.uni -
posiada legalizacje urządzenie tylko rejestrującego
czy równiez szybkosciomoerza w swoim samochodzie??Każde auto dopuszczone do ruchu ma legalizację - nazywa się to homologacja - bez tego nie wolno by mu było się poruszać po drogach. Czyli tym samym szybkościomierz ma takową legalizację.
Co wiecej - szybkościomierze zaniżają prędkość czyli jeśli wideorejestrator odczytuje z nich prędkość to i tak na korzyść delikwenta -
Każde auto dopuszczone do ruchu ma legalizację - nazywa się to homologacja - bez tego nie wolno
by mu było się poruszać po drogach. Czyli tym samym szybkościomierz ma takową legalizację.
Co wiecej - szybkościomierze zaniżają prędkość czyli jeśli wideorejestrator odczytuje z nich
prędkość to i tak na korzyść delikwentaRaczej zawyżają... i wtedy jedziesz wolniej w rzeczywistości...
<img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> -
Masz na to jakieś dowody ?
Ależ oczywiście. Nie raz było w TV o przypadkach gdy ktoś złapał kilkadziesiąt punktów za jednym zamachem. Przeważnie " w ciągu (np.) 20 minut zebrał (np.) 40 punktów ". Abstrahuję od działań kierowcy, bo nie o tym tu piszę, wg. mnie działanie takiego patrolu jest co najmniej naganne, jeśli nie bezprawne. Czemu? Nie zapobiegli możliwemu przestępstwu. Skoro w ciągu 20 minut zebrał 40 punktów, to znaczy, że patrol musiał za nim jechać przez te 20 minut... i nie interweniował! Tak jakby widząc gwałciciela w trakcie dobierania się do ofiary, czekać aż skończy, żeby mu większy wyrok dać. Gdyby taki pirat (bo tak się z oburzeniem o nim pisze wtedy) kogoś zabił w czasie gdy był nagrywany i nie zatrzymany, to mam dziwne przeczucie, że panowie po cywilu udaliby, że ich tam wtedy nie było...
Drugi przypadek - mój własny. Dawno, dawno temu, jadę nocą ze Świecka do Wawy. Sucho, pusto, 140 na blacie. Wjeżdżam w zabudowany (jakaś wieś), przyhamowuję do jakichś 80-90. Nagle wyskakuje misiek z lizakiem. Trochę mnie to zdziwiło, bo mój antyradar nie ostrzegł o niczym... ale cóż może mają jakiś piekielny radar, którego nie wykrył. "Jechał pan 107km/h" i pokazuje pomiar na radarze. Już miałem się przyznać, ale pomyślałem, że 107 to ja jednak chyba nie jechałem w tym miejscu. Poprosiłem o pokazanie czasu jaki minął od pomiaru. Na to misiek się zmieszał i powiedział, że taki stary radar jak oni mają nie ma wskazania czasu jaki minął od pomiaru. Wtedy mnie olśniło: skoro to jest stary model radaru, to na 100% mój antyradar by go wykrył (nie pamiętam co, ale coś dobrego miałem). Skoro nie wykrył, to znaczy, że mnie nie mierzyli (tym bardziej, że mi zarzucona prędkość nie pasowała)! Powiedziałem wtedy, że tyle nie jechałem i... panowie pożegnali.
-
z tego co zrozumiałem kiedyś, to prędkość radiowozu
niema tutaj znaczenia, oni jadąc za delikwentem
strzelają z dopplera albo i laserowo mierzą
prędkość poruszania się filmowanego obiektu. I taki
statyczny obrazek jak z fotoradaru jest dowodem na
prędkość, a film pokazuje różne inne wykroczenia,
np olewanie znaków.Z tego co przeczytałem to Wideorejestrator mierzy predkość samochodu kontrolującego, a Wideoradar predkość tylko samochodu korolowanego(na takiej zasadzie jak opisałeś). No chyba że sie myle <img src="/images/graemlins/confused.gif" alt="" />
-
Nie zniżaj się do poziomu przygłupa. Jak złapią Cię na
przekroczeniu prędkości to przyznaj się do błędu, a
nie szukaj durnego wytłumaczenia.
Było wielu takich co to chcieli różnych legalizacji, nie
przyjmowali mandatów, a potem w sądzie i tak
dostawali "działę" i ze spuszczoną głową szli do
domu.Mi sie wydaję ze to właśnie ty sie znizasz do takiego poziomu, wierząc we wszystko co powie policjant. Jak Policjant powie ci "Panie Kierowco przekroczył pan dopuszczalna predkość, poniewaz widziałem że pańskie auto poruszało sie znacznie szybciej od innych na tej samej drodze" i nałoży na ciebie mandat to tez go przyjmiesz?? <img src="/images/graemlins/screwy.gif" alt="" />
-
Nie jestem chamem. Poczytaj uważnie, chodzi o to, by w
momencie zatrzymania nie prosił o legalizację, bo
wówczas robi się z siebie krótko mówiąc idiotę, bo
legalizacją mają na wszystko co ma ją mieć.
Najlepiej podczas kontroli szukać dookoła winnych
zamiast popatrzeć na siebie i uczciwie przyzanć się
do błędów. Trzeba mieć trochę honoru, a nie robić z
siębie krętacza.Obale kolejną twoją teroie. Policjant złapał mogego znajomego na "suszarke" (nie pamietam już ile jechał). Policjan powiedział mu że w terenie zabydowanym jechał tyle i tyle i przekroczył o ileś tam predkosc. Znajomemu sie nie spieszyło więc poprosił o legalizacje suszarki. Okazało się że niestety, ale legalizacja skończyła sie dzień przed kontrolą. Policjant stwierdził żę to ich niedopatrzenie i żę upekło mu sie tym razem.....
-
no dobrze, ale jak już kogoś rejestrują to nie gości
który jadą 100 na 90, ale takich co prują 140 i nie
zważają uwagi na nikogo i na nic, więc tak na
prawdę czy ktoś jedzie 139 czy 142 nie ma dużego
znaczenia..No chyba ma bo wg tartfikatora to bedzie pare włotych róznicy <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
dla kolegi grubyperez:
uważaj na skodę oktawie z halogenem na środku zderzaka,
rano lubią się kręcić po al.uniWiem ostatnio puscili sie za mną na wl. włokniarzy, ale ich zauwazyłem i zwolniłem <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /> jak mnie mijali to tylko policjant pokiwał mi palcem i pojechali za kims innym <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" /> Pamietam kolego że Skoda była granatowa <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
Niekoniecznie mają na wszystko legalizację.
Trzy lata temu miałem kolizję.
Policjant który przyjechał na wezwanie, w celu zbadania trzeźwości zabrał nas na komendę - obu kierowców.
Powiedział wprost, że przenośny alkomat jest tylko w celach orientacyjnych i nie jest żadnym dowodem.To był alkotest, czy alkomat przewoźny?
Trzeba jechać dmuchnąć na stacjonarnym alkomacie na komendzie.
Czyli nie przyznał tego wprost, ale widocznie alkomat który miał przy sobie nie miał legalizacji.Teoria spiskowa - do celów procesowych wykorzystuje się alkomaty stacjonarne, gdyż z tego co wiem jest tam dużo danych, jak data, czas, wskazania itp. i mogą być dowodem procesowym.
Alkotesty i alkomaty przewoźne wykorzystywane są głównie jako "wskaźnik zgrubny", dokładniejsze badania przeprowadzane są właśnie na alkomacie stacjonarnym. -
Obale kolejną twoją teroie. Policjant złapał mogego znajomego na "suszarke" (nie pamietam już ile jechał). Policjan
powiedział mu że w terenie zabydowanym jechał tyle i tyle i przekroczył o ileś tam predkosc. Znajomemu sie nie
spieszyło więc poprosił o legalizacje suszarki. Okazało się że niestety, ale legalizacja skończyła sie dzień
przed kontrolą. Policjant stwierdził żę to ich niedopatrzenie i żę upekło mu sie tym razem.....To, że dzień wcześniej skończyła się data legalizacji nie oznacza od razu, że wskazania przyrządu natychmiast obarczone będą większym błędem <img src="/images/graemlins/los.gif" alt="" />
Kolejna sprawa, czy Twój znajomy na pewno jechał zgodnie z przepisami, bo jeżeli wiedział, że jechał szybciej i doczepił sie tylko homologacji przyrządu to nic innego jak cwaniactwo <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />
Gdybym był policjantem ruchu drogowego i taki osobnik mi cwaniakował, to sądzę, że bym mu dość dokładnie sprawdził stan techniczny samochodu - skoro jest taki mądrala, to może warto go tego oduczyć <img src="/images/graemlins/wino.gif" alt="" /> -
Obale kolejną twoją teroie. Policjant złapał mogego znajomego na "suszarke" (nie pamietam już
ile jechał). Policjan powiedział mu że w terenie zabydowanym jechał tyle i tyle i
przekroczył o ileś tam predkosc. Znajomemu sie nie spieszyło więc poprosił o legalizacje
suszarki. Okazało się że niestety, ale legalizacja skończyła sie dzień przed kontrolą.
Policjant stwierdził żę to ich niedopatrzenie i żę upekło mu sie tym razem.....heh a ja dmuchnalem wyszlo zero wiec zarzadalem dowodu legalizacji <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> a co tam jak szalec to szalec <img src="/images/graemlins/myjzeby.gif" alt="" />
panowie przez 15 minut szukali w swoich papierach co mieli w samochodzie i niestety nie znalezli <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
kazali mi przyjechac na komende oddalona o 20Km to sobie obejrze kwitek <img src="/images/graemlins/screwy.gif" alt="" />
lekko opieprzylem ich za to niedociagniecie <img src="/images/graemlins/wsciekly1.gif" alt="" /> -
To, że dzień wcześniej skończyła się data legalizacji
nie oznacza od razu, że wskazania przyrządu
natychmiast obarczone będą większym błędemWiem, ale jak policjanci zobaczą ze dzień wczesniej skończył ci sie przegląd to odrazu chcą zabrać dowód rejestracyjny, a przeciez to że dzien wczesniej skończył sie przegląd to nieznaczy ze samochoód zagraza bezpieczeństwu w ruchu drogowym
Kolejna sprawa, czy Twój znajomy na pewno jechał zgodnie
z przepisami, bo jeżeli wiedział, że jechał
szybciej i doczepił sie tylko homologacji przyrządu
to nic innego jak cwaniactwo
Gdybym był policjantem ruchu drogowego i taki osobnik mi
cwaniakował, to sądzę, że bym mu dość dokładnie
sprawdził stan techniczny samochodu - skoro jest
taki mądrala, to może warto go tego oduczyćNo, ale za gapowe sie płaci, przepisy obowiązują wszystkich nawet policjantów <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />
-
heh a ja dmuchnalem wyszlo zero wiec zarzadalem dowodu
legalizacji a co tam jak szalec to szalec
panowie przez 15 minut szukali w swoich papierach co
mieli w samochodzie i niestety nie znalezli
kazali mi przyjechac na komende oddalona o 20Km to sobie
obejrze kwitek
lekko opieprzylem ich za to niedociagniecieJak człowiek wie żę jest wporzadku wobec nich to czemu nie zaszalec... niech oni też bede wporzadku
-
Alkotesty i alkomaty przewoźne wykorzystywane są głównie jako "wskaźnik zgrubny", dokładniejsze
badania przeprowadzane są właśnie na alkomacie stacjonarnym.No to u mnie dokładnie tak było. To był alkotest.
Policjant popatrzył nam kierowcom po oczach, powiedział że widzi iż jesteśmy trzeźwi- miał widocznie doświadczenie - ale musi mieć wydruk.
Może dla ubezpieczycieli? -
Mi sie wydaję ze to właśnie ty sie znizasz do takiego
poziomu, wierząc we wszystko co powie policjant.
Jak Policjant powie ci "Panie Kierowco przekroczył
pan dopuszczalna predkość, poniewaz widziałem że
pańskie auto poruszało sie znacznie szybciej od
innych na tej samej drodze" i nałoży na ciebie
mandat to tez go przyjmiesz??W Austrii Policmajster ma takie prawo.
Na Słowacji tak zatrzymał nasz autokar i wypisał mandat - zerknął na tarczkę i stwierdził że 2km wcześniej było ograniczenie do 20km/h a najniższa prędkość jaką miał autokar przez ostatnie 30 minut to było 50km/h <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />Wracając do legalizacji - zabrali mi dowód rejestracyjny dzień po skończeniu badań.
Innym razem przetrzepali mi całe auto w poszukiwaniu jakiegoś haka - pierwsze co zrobili to sprawdzali legalizację gaśnicy i datę ważności apteczki do czego nie mają prawa (ustawa mówi że mają być nie określa czy ważne - było o tym również ostatnio na TVN turbo)
Więc jak tylko jest okazja podręczyć policmajsterów to to czynię bo jeszcze nigdy nie byli wobec mnie fair przy kontroli <img src="/images/graemlins/czerwona.gif" alt="" /> -
sprawdzali legalizację gaśnicy i datę ważności apteczki do czego nie mają prawa (ustawa
mówi że mają być nie określa czy ważne - było o tym również ostatnio na TVN turbo)Nie rozumiem?
W Polsce apteczka nie jest obowiązkowa, tylko zalecana.
Można jej nie mieć.
Ważności gaśnicy też nie mogą sprawdzić.
Policjant może tylko sprawdzić czy kierowca ma gaśnicę.
Legalizację gaśnicy może sprawdzić tylko strażak i to z odpowiednimi uprawnieniami.
Było o tym i na "Zlosniku". -
Nie rozumiem?
W Polsce apteczka nie jest obowiązkowa, tylko zalecana.
Można jej nie mieć.
Ważności gaśnicy też nie mogą sprawdzić.
Policjant może tylko sprawdzić czy kierowca ma gaśnicę.
Legalizację gaśnicy może sprawdzić tylko strażak i to z
odpowiednimi uprawnieniami.
Było o tym i na "Zlosniku".Gasnice mam ważną (z kontrolką) a apteczke po brzegi wypchaną róznymi medykamentami hehe <img src="/images/graemlins/cool.gif" alt="" />