Wypadek Zientarskiego
-
.... i właśnie o to chodzi
Bo ja wiem... Tam uczestnicząc w wypadku, jeśli się jechało ponad 130km/h automatycznie jesteś uznawany za współwinnego... Miałem sytuację, w której jechałem sobie 180km/h lewm pasem, a tu z prawego ładuje mi się Ignis, który jechał 130km/h - hamowanie paskudem w krótkim czasie daje ciekawe wrażenia zapachowe...
-
Bo ja wiem... Tam uczestnicząc w wypadku, jeśli się jechało ponad 130km/h automatycznie jesteś uznawany za
współwinnego... Miałem sytuację, w której jechałem sobie 180km/h lewm pasem, a tu z prawego ładuje mi się
Ignis, który jechał 130km/h - hamowanie paskudem w krótkim czasie daje ciekawe wrażenia zapachowe...Jednak chyba próby szybkiego samochodu robić już na autostradach, a nie drogach miejskich <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
-
Teoretycznie masz rację, ale biorę też pod uwagę, że jechał w mieście 200km/h, a pasażer z jego
winy zginął w płomieniach. Oczywiście życzę Maciejowi powrotu do pełni zdrowia, ale zdania
nie zmienię, że tym razem był zwykłym debilemZgadzam sie, zachowal sie jak kompletny idiota, co nie zmienia faktu, ze osobiscie mi go zal.
-
Zgadzam sie, zachowal sie jak kompletny idiota, co nie zmienia faktu, ze osobiscie mi go zal.
Teraz ma dwa problemy, pierwszy to powrót do zdrowia, drugi to sprawa karna, gdzie grozi mu kilka ładnych lat za kratkami - nie zazdroszczę mu tego <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />
-
Teraz ma dwa problemy, pierwszy to powrót do zdrowia, drugi to
sprawa karna, gdzie grozi mu kilka ładnych lat za kratkami -
nie zazdroszczę mu tegoJest jeszcze jeden problem, choć w kontekście dwóch pierwszych pewnie najmniej istotny. Taki wypadek w jakiś sposób może zamknąć karierę dziennikarza sportowego zarówne jemu jak i ojcu. Choć może być też tak jak z R. Hammondem, że dodatkowo przysporzy mu to popularności. Najpierw niech jednak jak najprędzej dojdzie do siebie.
-
ojcu. Choć może być też tak jak z R. Hammondem, że dodatkowo przysporzy mu to popularności.
Najpierw niech jednak jak najprędzej dojdzie do siebie.Jedna roznica. Hammond rozbil sie na torze.
-
Jedna roznica. Hammond rozbil sie na torze.
No i nikt nie zginął.
-
Teraz ma dwa problemy, pierwszy to powrót do zdrowia,
drugi to sprawa karna, gdzie grozi mu kilka ładnych
lat za kratkami - nie zazdroszczę mu tegoNie zapomnijmy o ewentualnym ostracyzmie. Może go czekać wiele nieprzyjemności zawodowych i społecznych.
-
Oczywiście życzę Maciejowi powrotu do pełni zdrowia, ale zdania
nie zmienię, że tym razem był zwykłym debilem1. Oczywiście jesteś w obecnej chwili pewien na 100%, że to Zientarski prowadził?
2. Lubię takie tematy-wtedy okazuje się, że 99,9% społeczeństwa nigdy nie złamało żadnego przepisu drogowego.
3. IMHO temat jest do zamknięcia aż do czasu wyjaśnienia sprawy. Pozwoli to uniknąć bazowania na domysłach (sam dałem się wciągnąć w to pisząc o tym, kto prawdopodobnie był właścicielem Ferrari), zamiast opierać się na suchych faktach. -
IMO powinni ja zdjac...
Już zdejmują źródło
-
Ponoć to niedawny nabytek Zientarskiego.
Kupiony niedawno w jakimś komisie i jeszcze nie przerejestrowany źródło
-
tzn mamy rozumiec ze jezdzisz bez pasow bo tak bezpieczniej...
nie przeczytałeś dokładnie co napisałem - w mieście jak jedziesz ok 70 czy nawet poza miastem w trasie przy 90 km/h pasy ratują życie, ale nie przy 200... Pasy są zaprojektowane do prędkości użytkowych a nie wyścigów.
Co do mnie - przy prędkościach z którymi ja jeżdżę (ok 70 miasto, 90 trasa - tak tak jak emeryt) nie boję się założyc pasów i zawsze je zakładam.
-
1. Oczywiście jesteś w obecnej chwili pewien na 100%, że to Zientarski prowadził?
Czytałem gdzieś w sieci relację świadków, którzy próbowali wyciągnąć z płonącego wraku pasażera.
Wg. ich relacji Zientarski wydostał się sam - dlaczego miałbym nie wierzyć świadkom <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />2. Lubię takie tematy-wtedy okazuje się, że 99,9% społeczeństwa nigdy nie złamało żadnego przepisu drogowego.
A nie czujesz różnicy, np. jechać na ograniczeniu do 50km/h z prędkością 70-80km/h, a na tej samej drodze śmigać ok. 200km/h <img src="/images/graemlins/cfaniaczek.gif" alt="" />
3. IMHO temat jest do zamknięcia aż do czasu wyjaśnienia sprawy.
Moim zdaniem jest to dobry temat na zasadzie ku przestrodze dla tych, którzy czują się królami szos i jak twierdzą, cyt. "ja wolno nie potrafię jeździć" oraz "jeżdżę szybko i bezpiecznie" <img src="/images/graemlins/wino.gif" alt="" />
-
panowie,
pooglądajcie sobie ludzi na skrzyżowaniach co najmniej 1/3 ludzi w Polsce nie zapina pasów...Pewnie wywołam dyskusję, ale znam przypadek gdzie nie zapięte pasy uratowały życie. Wujek kilka lat temu miał wypadek "maluchem", dostał uderzenie pod kątem w drzwi kierowcy. W czasie wypadku wypadł z samochodu. Poobijał się dość mocno, ale dzisiaj jest w 100% sprawny. Gdyby miał zapięte pasy i został w środku, pewnie finał byłby tragiczny.
PS. Osobiście zawsze zapinam pasy. -
2. Lubię takie tematy-wtedy okazuje się, że 99,9%
społeczeństwa nigdy nie złamało żadnego przepisu
drogowego.Różnicą jest łamać przepisy ruchu drogowego a zasady zdrowego rozsądku. Spodziewałbym się takich wyczynów raczej po młodych zajarańcach którzy dopiero co wstali od NFS Underground. Codziennie łamię przepisy ruchu drogowego, inaczej naraziłbym się na burzę ze strony innych uczestników, ale kretynem nie jestem i nie byłem. Będę chciał się wyszaleć, znajomi wynajmują pas startowy na pobliskim lotnisku, pojadę i poszaleję.
3. IMHO temat jest do zamknięcia aż do czasu wyjaśnienia
sprawy. Pozwoli to uniknąć bazowania na domysłach
(sam dałem się wciągnąć w to pisząc o tym, kto
prawdopodobnie był właścicielem Ferrari), zamiast
opierać się na suchych faktach.Eee, tam. Co z ciebie za POlak jak nie dzielisz skóry na niedźwiedziu. <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />
-
Jest jeszcze jeden problem, choć w kontekście dwóch pierwszych pewnie najmniej istotny. Taki wypadek w jakiś sposób
może zamknąć karierę dziennikarza sportowego zarówne jemu jak i ojcu.Jak pisałem, wierzę że Maciej powróci do zdrowia.
Bardzo bym chciał, aby od tego momentu ojciec z synem byli propagatorami bezpieczniej jazdy i na swoim przykładzie wbijali wszystkim do głowy w swoich programach motoryzacyjnych, że moc silnika oraz dodatkowe układy wspomagające w samochodach to nie wszystko.
Niestety obserwując większość programów motoryzacyjnych prowadzący i nie mówię tu tylko o Zientarskich podniecają się głównie cyferkami i większości przypadków podkreślają sportowy charakter testowanych aut.
Teraz już praktycznie każdy samochód średniej klasy o mocy ok. 100KM kwitowany jest stwierdzeniem - całkiem niezły samochód, jednak silnik zdecydowanie za słaby - normalnie tragedia.
Przez takie ciągłe wbijanie ludziom do głowy informacji o mocach, przyspieszeniach itp. ludzie coraz częściej chcą takie samochody kupić i kupują nawet, jednak umiejętności brakuje. -
Chodziło mi o urządzonka automatycznie włączające światła. Miałem w Mondeo (dołożyłem sam) - wygodna sprawa
-
Czytałem gdzieś w sieci relację świadków, którzy próbowali wyciągnąć z płonącego wraku pasażera.
Wg. ich relacji Zientarski wydostał się sam - dlaczego miałbym nie wierzyć świadkomCzytaj ze zrozumieniem-nie pisałem o tym kto jechał w tym samochodzie, ale o tym kto go PROWADZIŁ. A jeśli prowadził go reporter Super Expressu?
A nie czujesz różnicy, np. jechać na ograniczeniu do 50km/h z prędkością 70-80km/h, a na tej
samej drodze śmigać ok. 200km/hNie bronię kierowcy, który spowodował ten wypadek, ale też nie twierdzę, że nigdy nie złamałem żadnego przepisu.
Moim zdaniem jest to dobry temat na zasadzie ku przestrodze dla tych, którzy czują się królami
szos i jak twierdzą, cyt. "ja wolno nie potrafię jeździć" oraz "jeżdżę szybko i
bezpiecznie"Nie mówię o usunięciu tematu, ale o jego zamknięciu.
-
Czytaj ze zrozumieniem-nie pisałem o tym kto jechał w tym samochodzie, ale o tym kto go PROWADZIŁ. A jeśli prowadził
Proponuję to samo Tobie - przecież odniosłem się do Twojej wypowiedzi, czyli w kontekście, że Maciej kierował, a pasażerem był reporter SE, którego próbowano wyciągnąć z płonącego auta <img src="/images/graemlins/cfaniaczek.gif" alt="" />
Nie bronię kierowcy, który spowodował ten wypadek, ale też nie twierdzę, że nigdy nie złamałem żadnego przepisu.
... a ja odniosłem się, że złamanie przepisu w jednym przypadku nie należy przyrównywać do drugiego, bo to nie jest to samo.
Nie mówię o usunięciu tematu, ale o jego zamknięciu.
... a ja o kontynuowaniu <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" />
-
Proponuję to samo Tobie - przecież odniosłem się do Twojej wypowiedzi, czyli w kontekście, że
Maciej kierował, a pasażerem był reporter SE, którego próbowano wyciągnąć z płonącego autaMyślę, że pewność będzie po badaniu lekarskim i oficjalnym oświadczeniu. Do tego czasu jestem przeciwny spekulacjom.
... a ja odniosłem się, że złamanie przepisu w jednym przypadku nie należy przyrównywać do
drugiego, bo to nie jest to samo.Nie jest to samo? Wykroczenie to wykroczenie-jak złodziej ukradnie 100zł to będzie lepszym człowiekiem od tego co ukradł 1000zł?