Czy na tabliczce znamionowej...
-
... znajdziemy informację na temat zalecanego ciśnienia w ogumieniu?
Bo tak stwierdził przed chwilą genialny prowadzący Polskiej Jazdy na TVN Turbo
No chyba, że się przesłyszałemW roznych autach taka informacja znajduje sie w rozmaitych miejscach - na slupku, na klapce od wlewu paliwa, wiec czemu nie mialo by byc jej na tabliczce znamionowej lub w jej okolicach?
-
ma wlać litr MIXOL-u i resztę zalać olejem napędowym i tak to wypalić.
LUDZIE CO ONI PAPLAJĄ W TEJ TELEWIZJI!!!!!!!.Koledze w Fordzie, z silnikiem Diesla, też przez pomyłkę nalali benzyny za 30 zł.
Kazał dolać do pełna oleju napędowego i w ten sposób wyjeździł tą mieszankę benzyny z ropą.
Samochód był wyraźnie "zrywniejszy" na takiej miksturze.
Silnikowi oczywiście nic się nie stało.
Można dolać też trochę Mixolu, który dobrze miesza się z benzyną i ropą.
Niektóre pompy paliwa, podające ropę w Dieslach są smarowane tylko olejem napędowym i dolanie Mixolu poprawi tylko ich smarowanie.
Od Mixolu nic się nie stanie silnikowi.Smarowania nigdy nie za dużo!
Tak, więc, znów nie jest to taka bzdura z tym olejem, dodanym do mieszanki benzyny z olejem napędowym.Dawnymi czasy, w starszych konstrukcjach silników 4-suwowych-benzynowych, też niektórzy kierowcy dodawali do benzyny troszkę oleju Lux 10, mimo, że przecież 4-takt ma "swoje" smarowanie.
Ale mało kto pamięta te czasy z końca lat 70-siątych ubiegłego wieku... -
W roznych autach taka informacja znajduje sie w
rozmaitych miejscach - na slupku, na klapce od
wlewu paliwa, wiec czemu nie mialo by byc jej na
tabliczce znamionowejBo tabliczka znamionowa posiada znormalizowane informacje, i na pewno nie znajdziesz tam info na temat cisnienia.
-
Do Common Raila bym nie wlewał benzyny (naprawa naprawdę bije po kieszeni).
A z drugiej strony - kumepel zalał "przez przypadek" swoją gaźnikową skodzillę olejem napędowym. Po takiej operacji samochód nie pojechał (ale potem ruszył, jak dolał sporo benzyny, bo "przypadek" przyniósł niewiele oleju napędowego w kanisterku)...
-
Dawnymi czasy, w starszych konstrukcjach silników 4-suwowych-benzynowych,
też niektórzy kierowcy dodawali do benzyny troszkę oleju Lux 10, mimo,
że przecież 4-takt ma "swoje" smarowanie.Ciekawe, w jakim celu? <img src="/images/graemlins/confused.gif" alt="" />
Po pierwsze - Lux trzeba było dokładnie mieszać z benzyną (dochodzi dodatkowa czynność przy tankowaniu - "pompowanie" wajchą w specjalnej bańce).
Po drugie - nie widzę potrzeby dodawania oleju (chyba tylko po to, aby przybrudzić lub zapchać dysze w gaźniku - choć to mało prawdopodobne, ówczesne gaźniki były mniej skomplikowane i precyzyjne niż te bardziej współczesne).
Po trzecie - jedyny skutek to byłoby chyba tylko pogorszenie jakości paliwa, zwiększenie dymienia i specyficzny zapach spalin...Rozwiń, Stachu, swoją wypowiedź.
-
mimo wszystko bezpieczniej jest chyba spuścić z baku wache niż potem za kilka tysi remontować nowoczesny silnik bo Twojemu koledze sie udało i wyczytał na forum.
że tak można -
A ja znam przypadek jak gościu zalał do nowoczesnego diesla trochę beny. Przejechał bodajże 7km i auto stanęło.
Same części kosztowały 15 tysiaczków. Oczywiście z AC <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" /> -
A jak była benzyna na kartki i brakowało kartek to mój ojciec do benzyny dolewał rozpuszczalnik i maluch jeździł <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Zresztą silnik działa do tej pory, choć oczywiście jakieś tam naprawy były robione bo auto jest z 1980 r. -
A ja kiedyś, zupełnie nieświadomie złapałem za pipę od ON i zacząłem lać do F125p. Z nieświadomości wyrwał mnie szejk z tej stacji benzynowej. Ale co wlane to zapłacone i Fiat pojechał. Weszło parę litrów ON reszta (ze 20) benzyny. Jeździł trochę zmulony i mocniej dymił ale pojechał <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
-
Jeździł trochę zmulony i
mocniej dymił ale pojechałBo kiedyś robili dobre samochody. Nie to co teraz <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
-
A ja kiedyś, zupełnie nieświadomie złapałem za pipę od ON i zacząłem lać do F125p. Z
nieświadomości wyrwał mnie szejk z tej stacji benzynowej. Ale co wlane to zapłacone i Fiat
pojechał. Weszło parę litrów ON reszta (ze 20) benzyny. Jeździł trochę zmulony i mocniej
dymił ale pojechałBo duzy Fiat to najładniejszy i najfajniejszy samochodzik na swiecie... Niedlugo sobie chyba kupie.... <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />
-
Bo kiedyś robili dobre samochody. Nie to co teraz
Czy ktoś może przypomnieć ile duży fiat potrafił wyżłopać benzyny? Nie to panie co teo dzisiejsze silniki, nie dość że moc mają większą, to jeszcze są oszczędniejsze <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
Mi spalał 11-12 litrów po mieście, potem się przesiadłem na malucha i spalanie spadło o... jedną trzecią <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
-
Czy ktoś może przypomnieć ile duży fiat potrafił
wyżłopać benzyny? Nie to panie co teo dzisiejsze
silniki, nie dość że moc mają większą, to jeszcze
są oszczędniejszeOj palił ci on palił <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />
Średnio 10/100 na ssaniu 30/100 a ssanie ręczne i jak ktoś zapomniał to ło matko <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /> Ale niektórym taksówkarzom palił 7,5/100 <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" /> -
Ale niektórym taksówkarzom palił 7,5/100
A niektórzy mieli przestawione końcówki drążków względem przekładni, żeby im się łatwiej zawracało na wąskich uliczkach
<img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" />
-
Oj palił ci on palił
Średnio 10/100 na ssaniu 30/100 a ssanie ręczne i jak
ktoś zapomniał to ło matko Ale niektórym
taksówkarzom palił 7,5/100Znajomek miał kiedyś tak podkręconego, że zadowalał się ósemką na mieście. Ale jechać to to nie chciało <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
Czy ktoś może przypomnieć ile duży fiat potrafił
wyżłopać benzyny? Nie to panie co teo dzisiejsze
silniki, nie dość że moc mają większą, to jeszcze
są oszczędniejszeAle każde auto miało to "coś" w sobie. Teraz mamy wszędobylski plastik i bezpłciowość. Nie neguję zaawansowanych rozwiązań technicznych przyczyniających się do dobrych osiągów i ekonomiczności, bo to "oczywista oczywistość" <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
Jednak kiedy widzę na ulicy jakiegoś oryginalnego maluszka lub inny wynalazek w idealnym stanie, to jakoś tak... dobrze mi się patrzy na niego <img src="/images/graemlins/serduszka.gif" alt="" />