Zakup samochodu - Ford Fusion - czy warto?
-
Nie znam żadnego użytkownika toyoty, ale moi przyjaciele mieli 4-letniego escorta robionego w Płońsku i był to
samochód, który sprzedali najszybciej - wcześniej niż sędziwego 10-letniego AX-a (oj, działo się - kwartał bez
poważniejszej awarii to kwartał stracony )Wspomniana Toyota Corolla przez te 6 lat nie miała ani jednej usterki. Jedynie na wiosnę tego roku został wymieniony akumulator - to wszystko.
Co do Escorta, to znajomi kupili parę lat temu model chyba Bolero (lub cośw ten deseń) i od samego początku wozili się z reklamacjami po serwisach <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />
Myślę jednak, że technika poszła trochę do przodu i obecny Ford jest już mniej awaryjny niż to było kiedyś <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
-
Zastanów się chwilę - przy większości nowych aut
reflektory są tak konstruowane, by wymiana żarówki
musiała być dokonywana w ASODokładnie, i nie jest to tylko domena japończyków
Nigdy nie miałeś Toyoty, to nie zrozumiesz
Każde auto da się zajechać. Właśnie kuzynki roczna Corolla stoi w serwisie po padło sprzęgło (podejrzewam, że ktoś w tym pomógł <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> )
Można bezawaryjnie zrobić kilkaset tys.km Skodą i można Hondę zakatować po 120tys.km.
Dużo zależy od kultury ekspoatacji. To są tylko maszyny <img src="/images/graemlins/tongue.gif" alt="" />Ale i tak Japonia rulez <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
Zastanów się chwilę - przy większości nowych aut reflektory są tak konstruowane, by wymiana
żarówki musiała być dokonywana w ASOJeśli potrzebna jest interwencja ASO to uważam, że uzasadnione jest liczenie spalonej żarówki jako awarii.
-
Jeśli potrzebna jest interwencja ASO to uważam, że
uzasadnione jest liczenie spalonej żarówki jako
awarii.Przy banalnych wymianach ludzie też jeżdżą do serwisu (oczywiście nie wszyscy), bo po prostu nie potrafią wymienić żarówki. (Żarówki z reguły mają mało wspólnego z producentem samochodu). I wcale to nie jest wytyczna do wyrokowania o awaryjności bądź bezawaryjności poszczególnych marek
-
Mogą i przegrywasz Spójrz na forda w przedziale 1-3 lata i toyotę w przedziale 8-9 lat
Co wygrałem ?Zauważ że Galaxy to Van. Vany na ogół gorzej wypadają niż samochody osobowe. Zobacz, że na trzecim miejscu od końca jest uważany za solidnego i niezawodnego VW... Sharan to oczywiście też Van.
Umówmy się, że porównujemy samochody osobowe bo porównywanie osobówki z vanem nie ma sensu. To są inne samochody, przeznaczone do innych celów, inaczej eksploatowane itd.
-
Ale i tak Japonia rulez
Oczywiście <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> Co do żarówek - nie lubię samochodów, gdzie żarówkę może wymienić tylko serwis po rozebraniu połowy silnika <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" /> (swoją drogą w moim dwuletnim paskudzie nie padła mi jeszcze ani jedna żarówka - a i oryginalne japońskie wycieraczki były nie do pobicia - wytrzymały 15 miesięcy, kolejne ich następczynie (nie najtańsze) dawały radę przez ok. 6 miechów - ale ostatnio sprawiłem sobie Motgumy - dno do kwadratu, nawet cena ich nie ratuje (a i tak nie były najtańsze) - piszczą niczym dziewoje na koncercie zespołu rokowego i pięknie rozprowadzają syf, jaki trafi na szybę...
-
Zauważ że Galaxy to Van. Vany na ogół gorzej wypadają niż samochody osobowe. Zobacz, że na trzecim
miejscu od końca jest uważany za solidnego i niezawodnego VW... Sharan to oczywiście też Van.
Umówmy się, że porównujemy samochody osobowe bo porównywanie osobówki z vanem nie ma sensu. To są
inne samochody, przeznaczone do innych celów, inaczej eksploatowane itd.Porównałbym inny, ale innych fordów 3 letnich tam nie ma. Można się natomiast spodziewać że są pod koniec stawki.
PS. Co to za teoria "vany psują się bardziej" ?
-
PS. Co to za teoria "vany psują się bardziej" ?
Vany takie jak Galaxy czy Sharan to bardzo często samochody na podwoziu i z silnikiem osobówki a eksploatowane dużo mocniej. Przewóz większej ilości osób i towaru. Przebiegi roczne typowe dla samochodów firmowych, czyli na przykład 50 tys. km. rocznie itd. Przeciez "normalny" człowiek dojeżdzający do pracy nie kupi sobie vana. W większości przypadków Vana kupuje się po to żeby zarabiał jeżdżąc i wożąc dużo więcej niż osobowy samochód. Nie dziwne więc, że jest bardziej narażony na usterki.
-
Vany takie jak Galaxy czy Sharan to bardzo często samochody na podwoziu i z silnikiem osobówki a
eksploatowane dużo mocniej. Przewóz większej ilości osób i towaru. Przebiegi roczne typowe dla
samochodów firmowych, czyli na przykład 50 tys. km. rocznie itd. Przeciez "normalny" człowiek
dojeżdzający do pracy nie kupi sobie vana. W większości przypadków Vana kupuje się po to żeby
zarabiał jeżdżąc i wożąc dużo więcej niż osobowy samochód. Nie dziwne więc, że jest bardziej
narażony na usterki.Zaraz, zaraz mylisz chyba vana - auto rodzinne z vanem - autem firmowym z kratką. Nie znam żadnej fitmy, która by jako woły robocze używała aut typu galaxy czy sharan.
-
Zaraz, zaraz mylisz chyba vana - auto rodzinne z vanem - autem firmowym z kratką. Nie znam
żadnej fitmy, która by jako woły robocze używała aut typu galaxy czy sharan.A ja znam , u jednego kolesia ford winstar czy jak mu tam tyra za robotnika
-
Zaraz, zaraz mylisz chyba vana - auto rodzinne z vanem - autem firmowym z kratką. Nie znam
żadnej fitmy, która by jako woły robocze używała aut typu galaxy czy sharan.Ja znam <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> Przebiegi (50 tys. km. rocznie) też nie były z głowy pisane tylko z życia wzięte.
-
Słuchajcie, mój znajomy chciałby kupić nowy samochód lub prawie nowy - max. 2-letni.
-------------ciach-------------
Wywiazala sie tu dziwna dyskusja nad wyzszoscia swiat bozego narodzenia nad wielkanoca
Jezeli chodzi o marke Ford , uzytkowalem escorta 1.3 od przebiegu 46 tys do do 148 tys , przy 46 tys zalozony zostal gaz
samochod sluzyl do zaopatrywania malego sklepu spozywczego (ladunki do 450 kg) z awari , padl alternator , w 8 roku akumulator , tylne amory (ale to z mojej winy 450 kg to sporo )
Jak dlamnie niezle jak na taka eksploatacje
A teraz zastanowmy sie nad znajomym , niema co wciskac kolesiowi ze toyota jest najlepsza , przeciez on o tym wie , niesprzedaje jej dla kaprysu tylko "daje" corce
Jesli bedzie jezdzil tylko na dzialke i zpowrotem to szanse awari nawet tak oplowanej marki drastycznie maleja szczegolnie jak kupi egzemplarz wmiare nowy i bedzie jezdzil ponizej 10 tys rocznie
Jak sie jest "dziadkiem" to mozna spojrzec troche z innej strony na zakup samochodu
wg mnie niech bierze tego forda , chyba ze stac go na yarisa , samochod ten ma przesowana tylna kanape dzieki czemu kosiarka sie zmiesci , a dodatkowo dostaje baaaardzo niezawodny samochod , 130 tys i zero napraw nawet klocki niezmieniane (polecam)
Co do awaryjnosci pomp wtryskowych to i merc padnie jak sie syfu naleje -
Mój kolega jezdzi od nowości fordem mondeo 2 letnim. Jezdzi to duzo powiedziane. Nie wyjezdza z serwisu prawie. Pluje sobie w brode ze kupił forda. Niedlugo przyjdzie pora zmiany i nie wie co kupi, ale wie czego nie kupi na pewno...
-
miejscu od końca jest uważany za solidnego i
niezawodnego VW...Z tą niezawodnością VW to też różnie bywa. Kiedyś były trwalsze. Znam wiele osób z nowymi VW które często goszczą w serwisach.
-
Vany takie jak Galaxy czy Sharan to bardzo często
samochody na podwoziu i z silnikiem osobówki a
eksploatowane dużo mocniej. Przewóz większej ilości
osób i towaru.Firmowe floty z reguły składają się ze standardowych osobówek robiących nawet 80tys.km rocznie
Przeciez "normalny" człowiek
dojeżdzający do pracy nie kupi sobie vana.Mój "normalny" kolega dojeżdża do pracy vanem (Seat Alhambra) i bardzo sobie chwali (wbrew pozorom spalanie ma mniejsze niż mój Swift 1,0)
większości przypadków Vana kupuje się po to żeby
zarabiał jeżdżąc i wożąc dużo więcej niż osobowy
samochód. Nie dziwne więc, że jest bardziej
narażony na usterki.Większość znanych mi przypadków użytkowania vanów to zwykłe rodzinne auta, bez negatywnych warunków eksploatacyjnych <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />
-
Dobrze ktoś napisał, że wszystko zależy od sposobu użytkowania samochodu. Ja jestem dużym zwolennikiem marki toyota bo moi rodzice mieli już 2 corolle i jedyną awarią(wypadł korek od wlewu oleju) w ciągu 13 lat(pierwsza kupiona jak miała 5 lat, sprzedanan w wieku 11 lat; druga kupiona od nowości i jeździ do dzisiaj). O fordzie znam tylko opinie od znajomych i znowu tak strasznie nie narzekają.
-
Jak sie jest "dziadkiem" to mozna spojrzec troche z innej strony na zakup samochodu
wg mnie niech bierze tego forda , chyba ze stac go na yarisa , samochod ten ma przesowana tylna
kanape dzieki czemu kosiarka sie zmiesci , a dodatkowo dostaje baaaardzo niezawodny
samochod , 130 tys i zero napraw nawet klocki niezmieniane (polecam)
Co do awaryjnosci pomp wtryskowych to i merc padnie jak sie syfu nalejeNo widzisz, a moj byly szef sprzedal Yarisa bo sie ciagle psul i rdzewial. Kupil sobie Fiata i jest bardzo zadowolony. A Toyoty juz w zyciu nie kupi.
Pozdrawiam
-
No widzisz, a moj byly szef sprzedal Yarisa bo sie ciagle psul i rdzewial. Kupil sobie Fiata i
jest bardzo zadowolony. A Toyoty juz w zyciu nie kupi.Kolego to chyba niebyla toyota <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" /> , musial kupic jakis szrot z duza przeszloscia , za czym przemawia rdzewienie nadwozia
yaris o ktorym pisze jest z 1999 roku ani grama rdzy zero ingerencji mechanika , nawet klocki sa orginalne , przebieg 130 000 , przy 70 000 zagazowana zostala
psol i rdzewial <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" /> zajrzyj to tych statystyk co koledzy przytaczali i zobacz gdzie znajduje sie yaris
Pozdrawiam
<img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" />
-
A jak długo ma tego Fiata ?? Bo zakładam że nie długo...
A ten Yaris to musiał mieć niezłą "przeszłość" bo co jak co ale blachy to są w tych autach nie do zdarcia...
-
Kolego to chyba niebyla toyota , musial kupic jakis szrot z duza przeszloscia , za czym
przemawia rdzewienie nadwozia
yaris o ktorym pisze jest z 1999 roku ani grama rdzy zero ingerencji mechanika , nawet klocki sa
orginalne , przebieg 130 000 , przy 70 000 zagazowana zostala
psol i rdzewial zajrzyj to tych statystyk co koledzy przytaczali i zobacz gdzie znajduje sie
yarisSzrot prosto z salonu. Sprawa opisana przez redakcje Motoru