kontrola policyjna - sprawa skierowana do sądu?
-
Idąc tym tokiem będę kwestionował ograniczenie prędkości np. do 50km/h i motywował tym, że ja
jadąc 120km/h nie będę kolidował ruchu innymZalezy na jakiej drodze i gdzie.
Nie, ale jeżeli za jednym zamachem zatrzymają również mnie, to zapłącę mandat. Ewentualnie
spróbuję poprosić o ukaranie z dolnego pułapu. Jeżeli jednak moja prośba nie będzie
wysłuchana, to zapłacę ile wynika z taryfikatora.Chodzi mi o sytuacje, gdy nie maja podstaw prawnych u dowodow na to ze jechales tyle samo co ten z przodu (a jechales, bo caly czas wisiales mu na ogonie).
Uważam, że jeżeli jechało się np. 92km/h (szacunkowo) i zatrzyma mnie Policja, po czym z ich
przyrządu pomiarowego będzie wynikało, że jechałem 94km/h to nie warto się kłócić, bo tak
naprawdę urządzenie potwierdziło spore przekroczenie prędkości. Jeżeli natomiast jadąc z tą
samą prędkością na radarze będzie 110km/h, to na pewno bym zaczął sprawdzać wszelkie
homologacje, plomby itp.Nie klocic, tylko korzystac z prawa. Jezeli moge nie placic, nie place.
Dlatego można zwrócić obsługującym uwagę o tym oraz napisać pisemko do komendanta miejscowej
jednostki Policji.Owszem, mozna, ale przy okazji nie placic mandatu, bo dowod w sprawie jest niewiarygodny (to jest racjonalne podejscie).
PS.
Wymieniając się tu poglądami odnoszę wrażenie, że dla Ciebie ważniejsze jest formalne
udowodnienie popełnionego świadomego wykroczenia niż samo przestrzeganie prawa.
Powiedzmy, że Ty jedziesz w niektórych miejscach 80-100km/h bo tyle uważasz za stosowne i według
Ciebie jest to optymalna prędkość.
I oczywiscie, moje subiektywne odczucie nie ma tu znaczenia. Jezeli zatrzyma mnie policja i pokaze na radarze ile jechalem, zgodze sie na mandat. O ile radar bedzie zalegalizowany bo to ich psi obowiazek.Strach pomyśleć, jak ktoś o podobnych poglądach dojdzie
do wniosku, że w tym miejscu optymalna prędkość poruszania się to 150km/h. I jak teraz
ocenić takiego kierowcę, który na siłę zacznie cwaniakowaći czepiać się legalizacji,
homologacji itp urządzeń rejestrującychTo nie cwaniakowatosc, tylko po prostu bycie racjonalnym. Pamietaj rownierz o aspekcie psychicznym. OK, teraz udalo mi sie nie placic, bo policja nie byla PRZYGOTOWANA do pelnienia sluzby. Ale bede na siebie uwazal, bo jutro moze mi sie nie udac. Chodzi mi o normalna zasade racjonalnosci. Jezeli mam szanse nie stracic, to z niej korzystam. To calkowicie normalne i nie widze tu nic z cwaniactwa. Cwaniactwem jest proba przekupienia policji czy wyklucanie sie z nimi. OK, ja wiem ze przekroczylem predkosc, oni wiedza, ale co z tego, jezeli zgodnie z litera prawa nie maja podstaw, aby mnie ukarac.
Mi natomiast zależy na przestrzeganiu samego prawa i mimo, że wielokrotnie trafia mnie szlag
widząc bezsensownie umieszczone znaki staram się jednak je respektować. Wiadomo, że czasami
przekroczy się głównie ograniczenia prędkości, ale przynajmniej w moim przypadku są one
sporadyczne.Gwoli scislosci, w miescie nei jezdze szybciej niz 60 km/h (chyba, ze inaczej mowia znaki lub jest noc, wtedy pozwalam sobie na jezdzenie do 70 km.h). W trasie do Rybnika, w tych miejscach o ktorych mowilem jezdze duzo wiecej niz pozwalaja przepisy, natomiast gdy faktycznie jest teren zabudowany, lub (konkretnie, dojezdzam do przedmiesc Orzesza) zwalniam do predkosci 50 - 60 km/h). Jako, ze jezdze tam od pazdziernika, codzienne ta sama trasa, to moge domyslac sie tylko po co sa tamte znaki ustawione. Z reszta tylko potwierdza mnie w tym przekonaniu fakt, iz nie widzialem tam nigdy patrolu, czy fotoradaru.
Wyobraz sobie sytuacje, ktora mialem okazje przezyc. Zjazd z DTŚ do Świętochłowic. Noc, a tu swiatla sie zepsuly i ciagle czerwone bylo. ZERO RUCHU, nikogo z lewej i z prawej! Od 20 minut stalem na tych swiatlach. Widzialem tylko jak zmieniaja sie na calym skrzyzowaniu, oprocz mojej strony. Co bys zrobil? Stalbys tam do rana, aby przestrzegac prawa? To tak w sprawie bezsensownosci prawa w niektorych przypadkach. Jezeli panowie policjanci zaczailiby sie kolo tego skrzyzowania i widzieliby ze przejezdzam na czerwonym swietle, pewnie wlepiliby mi mandat, ktory uwazalbym za calkowicie bezsensowny i mialbym racje.
-
Nie klocic, tylko korzystac z prawa. Jezeli moge nie placic, nie place.
Podobnie jak do niedawna posłowie, sędziowie itp. korzystali ze swojego prawa i odmawiali dmuchania w "balonik" mimo iż wyczuwalna była od osobnika woń alkoholu.
Rzeczywiście, po co ma ponosić konsekwencje prawne skoro może skorzystać ze swojego prawa.
Takie podejście jest z założenia błędne.
Jak pisałem wcześniej, ja neguję naruszanie prawa samego w sobie, Ty natomiast interpretujesz je po swojemu i żadasz, mimo pełnej świadomości popełnienia wykroczenia, dowodów na urządzeniu pomiarowym (koniecznie homologowanym) itp ....Owszem, mozna, ale przy okazji nie placic mandatu, bo dowod w sprawie jest niewiarygodny (to jest racjonalne
podejscie).Tak, ale przecież sam wiesz i jesteś świadomy popełnienia wykroczenia. Po co więc na siłę szukać "bocznej furtki", skoro nawet radar bez plomby wskazał poprawnie Twoją prędkość poruszania się, zgodną z prędkościomierzem w Twoim samochodzie. Pewne jest, że naruszyłeś przepisy prawa i Ty dobrze o tym wiesz.
Jak pisałem, takie podejście jest z założenia złe, bo można to odczytać w ten sposób - popełniam wykroczenia i przestępstwa (w normalnym życiu), a ponoszę konsekwencje tylko gdy zostanie mi to niepodważalnie udowodnione <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" /> Ja natomiast, jak wielokrotnie pisałem, namawiam do przestrzegania prawa, a w przypadku "wpadki" do ponoszenia za swój czyn konsekwencji. -
Podobnie jak do niedawna posłowie, sędziowie itp. korzystali ze swojego prawa i odmawiali
dmuchania w "balonik" mimo iż wyczuwalna była od osobnika woń alkoholu.
Rzeczywiście, po co ma ponosić konsekwencje prawne skoro może skorzystać ze swojego prawa.
Takie podejście jest z założenia błędne.Pozwolę sobie swoje trzy grosze wtrącić <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" />
Sędziowie i posłowie itd. nie są nietykalni -policjanci mogą ich zatrzymać, tylko kontrolę (na zawartość alkoholu we krwi/wydychanym powietrzu) moga przeprowadzić tylko za zgodą prezesa danego sądu lub odpowiednio marszałka (sejmu, czy senatu) -wtedy najczęściej policjant przez radio wzywa swój komisariat -oni uruchamiają dalsze kanały i ścigają łebki na telefon (nawet po północy można dorwać np. prezesa sądu, a jak z marszałkami, to nie mam zielonego pojęcia <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" /> )
Ja natomiast, jak wielokrotnie pisałem, namawiam do
przestrzegania prawa, a w przypadku "wpadki" do ponoszenia za swój czyn konsekwencji.
Popieram <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
-
Sędziowie i posłowie itd. nie są nietykalni -policjanci
mogą ich zatrzymać, tylko kontrolę (na zawartość
alkoholu we krwi/wydychanym powietrzu) moga
przeprowadzić tylko za zgodą prezesa danego sądu
lub odpowiednio marszałka (sejmu, czy senatu)
-wtedy najczęściej policjant przez radio wzywa swój
komisariat -oni uruchamiają dalsze kanały i ścigają
łebki na telefon (nawet po północy można dorwać np.
prezesa sądu, a jak z marszałkami, to nie mam
zielonego pojęcia )
Z posłami (zdaje się) już teraz to się zmieniło i nie mogą odmówić badania (i słusznie - i tak immunitet zrobił się w naszym kraju zwyrodnieniem - zamiast być narzędziem utrzymania demokracji, stał się ochroną dla przestępców, przepraszam: "wybrańców" narodu (ja akurat tych nie wybierałem...) ) -
A dzisiaj przez Katowice sypało sześć (6) radiowozów nie na sygnale, nie w kolumnie 80-100km/h a jak wiadomo Katowice to miasteczko wojewódzkie i raczej nie odstaje od reszty Polski pod względem ograniczenia do 50km/h.
Szkoda że jadąc w tym samym miejscu 80km/h na dwupasmówce aby było jasne można zarobić mandat gdy smerfy z suszarką stoją <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />
-
Jak pisałem, takie podejście jest z założenia złe, bo można to odczytać w ten sposób - popełniam
wykroczenia i przestępstwa (w normalnym życiu), a ponoszę konsekwencje tylko gdy zostanie
mi to niepodważalnie udowodnione Ja natomiast, jak wielokrotnie pisałem, namawiam do
przestrzegania prawa, a w przypadku "wpadki" do ponoszenia za swój czyn konsekwencji.Jest zle, ale niestety w naszym kraju powszechne.
Dodam tylko, ze niedawno w Warszawie odbyla sie demonstracja kierowcow w sprawie wyrownania nawierzchnii jednej z glownych arterii komunikacyjnych. Kilka osob zabilo sie na betonowym slupie po wyskoczeniu w gore auta na koleinie. Sprawa szeroko naglasniana przez radio, gazety, tv. Tylko, ze jakims dziwnym trafem wszyscy zapomnieli, ze ci, ktorzy sie zabili, jechali z o wiele wieksza predkoscia, niz jest dozwolona w tym miejscu...
Wiec winni sa wszyscy, ale nie ci, ktorzy poniesli tragiczne konsekwencje lamania przepisow drogowych... I takiego toku rozumowania nie pojmuje... Stan drog to jedno, brak wyobrazni to drugie.
Pozdrawiam
-
A dzisiaj przez Katowice sypało sześć (6) radiowozów nie na sygnale, nie w kolumnie 80-100km/h a
jak wiadomo Katowice to miasteczko wojewódzkie i raczej nie odstaje od reszty Polski pod
względem ograniczenia do 50km/h.
Szkoda że jadąc w tym samym miejscu 80km/h na dwupasmówce aby było jasne można zarobić mandat
gdy smerfy z suszarką stojąJezeli mowisz o dwupasmowce na ulicy Chorzowskiej, to tam jest ograniczenie do 80km/h
-
Podobnie jak do niedawna posłowie, sędziowie itp. korzystali ze swojego prawa i odmawiali
dmuchania w "balonik" mimo iż wyczuwalna była od osobnika woń alkoholu.
To cokolwiek innego.Jak pisałem wcześniej, ja neguję naruszanie prawa samego w sobie, Ty natomiast interpretujesz je
po swojemu i żadasz, mimo pełnej świadomości popełnienia wykroczenia, dowodów na urządzeniu
pomiarowym (koniecznie homologowanym) itp ....Dlaczego "interpretujesz po swojegmu". TO nie jest zadna interpretacja. To swiadome korzystanei ze swoich praw, co jest po prostu racjonalne. To co ty opowiadasz jest wlasnie nieracjonalne. Ktos kto placi, choc nie musi jest nieracjonalny. Owszem, ja tez nie namawiam do lamania prawa. Ale nie namawiam tez do rzucania pieniedzy na ziemie i deptania ich, jezeli akurat nie karze nam nikt tak robic. Po prostu, nie widze wielkiej idei i ogromnej wartosci, ba nawet sensu w placeniu mandatu, gdy policja nie ma prawnie mozliwosci mi go dac. Jezeli mam mozliwosc nie placic, to z niej korzystam.
Znowu, idac twoja zasada, jutro zapukaja ci do drzwi policjanci i powiedza "przeczytalismy na zlosnikiu, ze pan niekiedy przekracza predkosc, prosze zaplacic ryczaltem mandat 100 zł". I tez wg. twojej logiki zaplacisz, bo przeciez panowie maja racje, przekroczylem predkosc kilka razy. Co z tego ze nie moga ci tego udowodnic.
Tak, ale przecież sam wiesz i jesteś świadomy popełnienia wykroczenia. Po co więc na siłę szukać
"bocznej furtki", skoro nawet radar bez plomby wskazał poprawnie Twoją prędkość poruszania
się, zgodną z prędkościomierzem w Twoim samochodzie. Pewne jest, że naruszyłeś przepisy
prawa i Ty dobrze o tym wiesz.
I wiem tylko ja, bo nikt inny tego nie mierzył. Radar bez homologacji jest niewartosciowym dowodem.Jak pisałem, takie podejście jest z założenia złe, bo można to odczytać w ten sposób - popełniam
wykroczenia i przestępstwa (w normalnym życiu), a ponoszę konsekwencje tylko gdy zostanie
mi to niepodważalnie udowodnione
Zauwaz, ze czlowiek kieduje sie jeszcze moralnoscia, a w zasadzie glownie moralnoscia. Fakt czy ktos popelnia przestepstwa/wykroczenia czy nie, nie ma tu znaczenia. Natomiast rzecza normalna jest, ze ktos kto popelnil przestepstwo stara sie ukryc ten fakt.
A jak mozna nie poniesc konsekwencji, gdy nie jest to niepodwazalnie udowodnione. Zeznania sprawcy, tez sa dowodem...Nie mowie tu w ogole o moralnosci. Mowie o stronie ekonomicznej, bo o to sie rozbija watek. Nawet w sytuacji gdybym uwazal, ze popelnilem blad i czul ze zle zrobilem, nie bede placil mandatu chetnie, bo to sa pieniadze i koniec.
Ja natomiast, jak wielokrotnie pisałem, namawiam do
przestrzegania prawa, a w przypadku "wpadki" do ponoszenia za swój czyn konsekwencji.
Ja rownierz namawiam do przestrzegania prawa, bo na tym opiera sie caly system spoleczny, natomiast uwazam za rzecz calkowicie normalna unikanie kary, jezeli jest to mozliwe. -
Znowu, idac twoja zasada, jutro zapukaja ci do drzwi policjanci i powiedza "przeczytalismy na
zlosnikiu, ze pan niekiedy przekracza predkosc, prosze zaplacic ryczaltem mandat 100 zł". I
tez wg. twojej logiki zaplacisz, bo przeciez panowie maja racje, przekroczylem predkosc
kilka razy. Co z tego ze nie moga ci tego udowodnic.<img src="/images/graemlins/bravo.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
-
Jezeli mowisz o dwupasmowce na ulicy Chorzowskiej, to
tam jest ograniczenie do 80km/hNiestety mowa o .... ul. T. Kościuszki gdzie nie ma ograniczenia poza faktem istnienia miasta i chyba już niedziałający fotoradarem oraz pięknymi planszami świetlnymi (50) [km/h przyp. autora]
-
To cokolwiek innego.
Dlaczego, przecież ci "uprzywilejowani" korzystają ze swoich praw, aby nie płacić/ponosić konsekwencji - dokładnie tak jak Ty <img src="/images/graemlins/032.gif" alt="" />
Dlaczego "interpretujesz po swojegmu". TO nie jest zadna interpretacja. To swiadome korzystanei ze swoich praw, co
jest po prostu racjonalne.To zadam pytanie inaczej.
Jeżeli by nie było w ogóle kontroli radarowych, a były umieszczone nadal znaki drogowe, to jeździłbyś jak chcesz, bo przecież trzeba korzystać ze swoich praw, a wykroczenie musi być niepodważalnie udowodnione <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
Po co więc by były znaki, skoro same z siebie by do niczego nie zobowiązywały, a każdy by je interpretował według własnego uznania. Ty przy ograniczeniu do 50km/h jeździsz 80-100km/h, natomiast ktoś inny przesunął by tą granicę powiedzmy do 150km/h <img src="/images/graemlins/wino.gif" alt="" />
Jak pisałem wcześniej - jest to z założenia błędne założenie - przepisy, mimo że czasami się z nimi nie zgadzamy trzeba po prostu respektować <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
Na codzień denerwują nas przekręty rządzących i innych ludków "na świeczniku", tylko że my na naszym podwórku zachowujemy się podobnie <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />To co ty opowiadasz jest wlasnie nieracjonalne. Ktos kto placi, choc nie musi jest
nieracjonalny.Moment, moment - popełniłeś przecież wykroczenie, co do którego jesteś świadomy <img src="/images/graemlins/032.gif" alt="" />
Nieracjonalnym by było płacić mandat za wykroczenie, którego się nie popełniło, a to jest już duża różnica.Owszem, ja tez nie namawiam do lamania prawa. Ale nie namawiam tez do rzucania pieniedzy na
ziemie i deptania ich, jezeli akurat nie karze nam nikt tak robic.... a kto mówi o rzucaniu i deptaniu pieniędzy, cały czas mówię o ponoszeniu odpowiedzialności za łamanie obowiązujących przepisów prawa, a szczególnie w sposób świadomy <img src="/images/graemlins/cfaniaczek.gif" alt="" />
Po prostu, nie widze wielkiej idei i
ogromnej wartosci, ba nawet sensu w placeniu mandatu, gdy policja nie ma prawnie mozliwosci mi go dac. Jezeli
mam mozliwosc nie placic, to z niej korzystam..... jak ludzie z immunitetami..... <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />
Nie mowie tu w ogole o moralnosci. Mowie o stronie ekonomicznej, bo o to sie rozbija watek.
No właśnie, wystarczy przestrzegać przepisy prawa, a wątek ekonomiczny będzie zawsze na Twoją korzyść i to bez żadnego kombinowania <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
-
Wszystko pięknie i szlechetnie drogi kolego tylko, że nasze drogi nie pozwalają na przestrzeganie przepisów. Na drodze którą jeżdżę codziennie do poznania jesc cały czas 40km/h mimo, że to żółta droga krajowa i stosując się do tego jechał bym 15km ze wszystkimi światłami pewnie koło godziny... A ograniczenia te są tylko dlatego, że jest fatalna nawierzchnia, i zamiast wyremontować droge staiwaja ograniczenia <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" /> Więc nie opowiadaj, że trzeba sie stosować bo w polsce to jest nie realne, najpierw miejmy porządne drogi, a potem się będziemy stosować do przepisów tym bardziej, że nawet nasza szanowna policja się do nich nie stosuje. Przekraczanie prędkości w granicach rozsądku nie jest żadnym przestępstwem, a panowie policjanci mogli by sie zająć pożyteczniejszymi sprawami niż łapanie za przekroczenie prędkości o 20-30km/h (nie mówię oczywiście o piratach drogowych). Tym bardziej, że nadmierna prędkość jest przyczyną tylko 7% wszystkich wypadków na drodze... <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />
-
Wszystko pięknie i szlechetnie drogi kolego tylko, że nasze drogi nie pozwalają na przestrzeganie przepisów. Na
drodze którą jeżdżę codziennie do poznania jesc cały czas 40km/h mimo, że to żółta droga krajowa i stosując się
do tego jechał bym 15km ze wszystkimi światłami pewnie koło godziny...Trudno, skoro trzeba, to nawet 1.5 godziny trzeba jechać.
Powiedzmy, że Tobie nie odpowiada jazda ok. godziny czasu, a innemu za dużo będzie nawet 15 minut, gdzie średnia wychodzi zaledwie 60km/h. Czy to usprawiedliwia do łamania przepisów prawa <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
Znajdzie się inny chętny, który powie "jeżdżę szybko i bezpiecznie" więc dla mnie wystarczy max. 7 minut na pokonanie tej drogi. No właśnie, dochodzimy do sedna, albo respektujemy obowiązujące przepisy, choćby nawet nas bulwersowały, albo jest wolna amerykanka i każdy jeździ według własnego uznania <img src="/images/graemlins/pad.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />A ograniczenia te są tylko dlatego, że
jest fatalna nawierzchnia, i zamiast wyremontować droge staiwaja ograniczeniaZ tego wynika, że ograniczenie prędkości na tej drodze jest czymś podyktowane.
Oczywiście, jakość dróg pozostawia wiele do życzenia i jak najbardziej dobrze o tym wiem, ale to naprawdę nie jest usprawiedliwieniem do nie przestrzegania przepisów PRD.Więc nie opowiadaj, że trzeba
sie stosować bo w polsce to jest nie realne, najpierw miejmy porządne drogi, a potem się będziemy stosować do
przepisówKogo Ty oszukujesz <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
Już widzę, jak na pięknej i równiuteńkiej drodze przy ograniczeniu do 50km/h będziesz jeździł przepisowo <img src="/images/graemlins/bravo.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/rotfl.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/winner.gif" alt="" />
Dopiero wtedy będziesz pisał, że droga jest piękna, równa, prosta i jadę dlatego szybko, bo są warunki, a ograniczenia prędkości są bzdurne, co innego, jakby wynikały ze złego stanu dróg <img src="/images/graemlins/wino.gif" alt="" />
Jak pisałem wcześniej, codziennie jeżdżę do pracy drogą z 3-pasmami ruchu w każdym kierunku i to z dobrą nawierzchnią. Uwierz mi, że mimo ograniczenia do 70km/h (teren miasta) praktycznie nikt tego nie przestrzegał. Dopiero jeden fotoradar stacjonarny oraz ustawione losowo przenośne spowodowały, że kierowcy jadą przepisowo, a jadący "po staremu" maja najczęściej obce rejestracje <img src="/images/graemlins/goodvibes.gif" alt="" /> -
nasze drogi nie pozwalają na przestrzeganie
przepisów.
Nie rozumiem tego. Takie jest na nich nachylenie, że momentalnie przyspiesza Cię do zawrotnych prędkości? <img src="/images/graemlins/screwy.gif" alt="" />A ograniczenia te są tylko dlatego, że jest fatalna
nawierzchnia, i zamiast wyremontować droge staiwaja
ograniczenia
Szit happenz. Pieniądze na drogi przeputali, zamiast zrobić coś porządnie odwalają kiszkę - to fakt. Ich wina, możesz zgłosić ten fakt do NIKu. Ale jeśli celowo łamiesz prawo musisz się liczyć z karą.mogli by sie zająć pożyteczniejszymi sprawami niż
łapanie za przekroczenie prędkości o 20-30km/h (nie
mówię oczywiście o piratach drogowych).
Wyobraź sobie, że wbiega Ci pod koła dziecko na czerwonym świetle i ginie. Jesteś niewinny? Być może. Miałeś zielone światło... Tymczasem, jeśli okaże się, że przekroczyłeś dozwoloną prędkość o 20-30 km/h i biegli stwierdzą (po zebranych dowodach) iż mogłeś zahamować, to dup@ zimna - idziesz do paki (być może możesz liczyć na "zawiasy", ale to tylko być może)... A to "tylko 20-30km/h"...Tym
bardziej, że nadmierna prędkość jest przyczyną
tylko 7% wszystkich wypadków na drodze...
Reszta to tzw. niedostosowanie do warunków na jezdni...Jasne, nie jestem święty, zdarza mi się przekraczać prędkość, młoda mnie strofuje, czasami dostaję mandat, ale przynajmniej wiem za co...
-
Tak nawiazujac to calej waszej dyskusji....pojezdzili byscie Panowie np po szwajcarskich drogach (mialem okazje byc kilka razy po pare dni <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />)
Hehe....tam mozna sie wyciszyc uspokoic, czlowiek sie przestaje denerwowac, nie ma swirów, kultura jazdy jest na naprawde wysokim poziomie <img src="/images/graemlins/uklon.gif" alt="" /> Ale i tak po paru dniach mozna dostac fioła i teskni sie za jazda w naszy kraju <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" />W Norwegi to samo zaobserwowalem <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" /> 80km/h na krajowkach i ani bata wiecej nawet nowki Ferawki <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
No i bez tempomatu w tych krajach ani rusz <img src="/images/graemlins/myjzeby.gif" alt="" />
-
Tak nawiazujac to calej waszej dyskusji....pojezdzili byscie Panowie np po szwajcarskich drogach (mialem okazje byc
kilka razy po pare dni )
Hehe....tam mozna sie wyciszyc uspokoic, czlowiek sie przestaje denerwowac, nie ma swirów, kultura jazdy jest na
naprawde wysokim poziomie Ale i tak po paru dniach mozna dostac fioła i teskni sie za jazda w naszy kraju
W Norwegi to samo zaobserwowalem 80km/h na krajowkach i ani bata wiecej nawet nowki Ferawki
No i bez tempomatu w tych krajach ani ruszJeszcze kilka lat temu jeździłem zdecydowanie dynamiczniej (nie wariacko) i to prawie wszędzie.
Od momentu, gdy nasze drogi zaroiły się fotoradarami dałem sobie na luz. Po prostu nie stać mnie na płacenie mandatów.
Uważam jednocześnie, że jeżeli już zostanę złapany, to nie będę cwaniakował, aby tylko nie ponieść kary - po prostu biorę odpowiedzialność za moje czyny.
Co innego, gdybym jechał, a okazało by się, że na urządzeniu rejestrującym zmierzona wielkość absolutnie nie odpowiadająca rzeczywistości - to wszystko.Zastanawiam się, czy ci odważni do polemiki z policjantami identycznie by robili w Niemczech, Czachach itp
-
Z ta wiarygodnoscia suszarek a wlasciwie oszustwem policjantow to nie jest taka oczywista sprawa, dobrze zrobiles Marcin
Moj Ojciec mial kiedys przypadek na swoich smieciach w Ostrzeszowie...zostal zatrzymany do kontroli predkosci a wie dokladnie w jakich miejscach stoja Panowie, jechal rowno 55 (elektroniczny wyswietlacz). Wazne jest to ze Ojciec czlowiek troche juz starszej daty zna dobrze stara gwardie Policmajstrow w miescie (koledzy z lawy szklnej <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />) a predkosc kontrolowali jacys mlodzi "adepci". Ma tez rejestracje DW... a nie POT... bo auto na leasingu.A wiec jedzie sobie spokojnie a Panowie zatrzymali go oczywiscie, poprosili do radiowozu...pokazuja radar na ktorym widnieje jakies 72km/h. Ojciec zrobil taka burze <img src="/images/graemlins/bravo.gif" alt="" /> troche sie lyso im zrobilo, postraszyl ich komendantem, w koncu wyszlo na to ze oni przepraszali <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
Zobaczyli obcą rej. chcieli to wykorzystac ale sie troszku nacieli...Taka mamy wlasnie policje <img src="/images/graemlins/sick_.gif" alt="" />
BTW dzieki znajomosci mojego Ojca (ale to juz w innych przypadkach) sam zaoszczedzilem "pare" zlotych
-
karany Panie (w sensie: karany wyrokiem sądu), jest karany i w Krajowym Rejstrze Karnym przez
pewien okres widnieje jako "karany"
i m.in. dlatego gdy się widzi sąd po swojej stronie ulicy, to zamiast przechodzić obok niego,
lepiej zmienić stronę ulicy (metafora taka )czyli wychodzi na moje za 100 pln " zasrane papiery "
-
Prawdę mówiąc... to dla mnie to byłby raj - zero pośpiechu, równa jazda w sznureczku, ale za to zupełny spokój, że żaden wariat w ciężarówce z naprzeciwka nie wyskoczy Ci na Twój pas... Cóż, mi to pasi <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />
-
czyli wychodzi na moje za 100 pln " zasrane papiery "
taki wyrok nie widnieje później w żadnych papierach