Przygotowanie podłoża pod płyty betonowe
-
Witam. Potrzebuję szybkiej rady (do piątku).
Obecnie jest sobie droga (dojazd do garaży) pokryta 25 lat temu szlaką z jakiejś kotłowni. Wszystko mocno utwardzone / utłuczone przez lata, trochę się kurzy, robią się wgłębienia, stoją kałuże. Plan: położyć betonowe płyty 1x3m, grubość 15cm. Już zamówiłem sprzęt o obiegowej nazwie "Ostrówek", który zgarnie dość cienką warstwę obecnego podłoża (równając go), a potem podniesie i ułoży owe płyty.
I teraz pytanie: czy kłaść płyty bezpośrednio na wyrównane podłoże z tej szlaki (która jest stabilna, mocno ubita, więc chyba dobrze), czy kombinować z jakąś warstwą żwiru pod te płyty? Moim zdaniem nie trzeba żadnej podsypki, jeśli spychacz wyrówna poziom tego podłoża. Droga jest dość intensywnie użytkowana (ok. 100 przejazdów "osobówkami" dziennie, czasem coś cięższego). Woda z opadów ma płynąć po płytach.
Jak sądzicie? (Sprawa pilna.) -
I teraz pytanie:
czy kłaść płyty bezpośrednio na wyrównane podłoże z tej szlaki (która jest
stabilna, mocno ubita, więc chyba dobrze), czy kombinować z jakąś warstwą żwiru pod
te płyty? Moim zdaniem nie trzeba żadnej podsypki, jeśli spychacz wyrówna poziom
tego podłoża. Droga jest dość intensywnie użytkowana (ok. 100 przejazdów
"osobówkami" dziennie, czasem coś cięższego). Woda z opadów ma płynąć po płytach.
Jak sądzicie?
(Sprawa pilna.)Moim zdaniem jesli podloze jest dosc mocno ubite i dobrze wyrownane, nie trzeba podsypki zwirowej. Plyta jest dosc duzych rozmiarow. Mozna pokusic sie o kilkucentymetrowa podsypke piaskiem, zeby plyty rowno lezaly wzgledem siebie - niwelacja terenu. Tylko taka podsypke trzeba by zagescic (ubic) przed polozeniem plyt.
-
Aha, tak właśnie myślałem.
Wobec tego damy sobie spokój ze żwirem i ubijaniem, podłoże będzie równo zebrane spychaczem (potem wyrównamy grabkami jakimiś i powinno wystarczyć). -
Wszystko zależy od tego jakiej jakości te płyty będą. Jeśli będą w miarę równe to po wyrównaniu warto by grabiami lekko to poruszyć, żeby lepiej się ułożyła (pod warunkiem, że podłoże wcześniej utwardzone).
A jeśli płyty będą krzywe ( różnie to bywa) to warto na ubite podłoże dać podsypkę, która zniwelowała by wady płyty. -
Płyty są raczej proste. Pochodzą z tymczasowej drogi dojazdowej na plac budowy osiedla (ta "tymczasówka" trwała ze 20 lat chyba ). Mocny żelbet, chyba trudno byłoby skrzywić, prędzej by się połamał, pokruszył.
Ale masz racje, dzięki. Myślę, że nie zaszkodzi lekko spulchnić grabiami zrównany teren. -
Chodziło mi raczej, że mogą być krzywe fabrycznie - źle wylane, krzywa forma itp
-
Zrobione.
Cały dzień zszedł na 26 płyt. Niestety, z pierwotnych planów zdjęcia płytkiej warstwy podłoża (tylko o grubości płyty) wyszły nici - trzeba było zryć wszystko głęboko, miejscami do pół metra w głąb. Jak się okazało, za podłoże służyły:- wspomniana szlaka z pieców
- trylinka
- asfalt
- różne bloczki betonowe
- stare fundamenty
- kawałki starej wylewki betonowej
- ziemia
- piasek
- najprzeróżniejsze przedmioty metalowe (skoble, druty, śruby, kawałek aluminiowej lampy, jakaś dźwigienka od samolotu )...
- kamyczki, kamienie i inne kamory.
Dzięki fascynującej koparce JCB i sprytnemu operatorowi udało się zwalczyć trudności i ułożyć tę drogę. Podsypki nie robiliśmy, poprzestaliśmy na w miarę równym położeniu płyt na spulchnionej warstwie drobnej szlaki, ziemi i piasku (zależnie od tego, co akurat było pod spodem). Powinno być dobrze.
-
Zrobione.
Cały dzień zszedł
na 26 płyt.A się nie dziwię. Wiem z doświadczenia, że jak ma być dobrze to na pewno coś się spieprzy
Jak się okazało, za podłoże służyły:
- najprzeróżniejsze
przedmioty metalowe (skoble, druty, śruby, kawałek aluminiowej lampy, jakaś
dźwigienka od samolotu )...
Ojjjj! Przypadkiem nie z TU154M?
Dzięki fascynującej
koparce JCB i sprytnemu operatorowi udało się zwalczyć trudności i ułożyć tę
drogę. Podsypki nie robiliśmy, poprzestaliśmy na w miarę równym położeniu płyt na
spulchnionej warstwie drobnej szlaki, ziemi i piasku (zależnie od tego, co akurat
było pod spodem). Powinno być dobrze.I niech się dobrze sprawuje
- najprzeróżniejsze
-
A się nie dziwię.
Wiem z doświadczenia, że jak ma być dobrze to na pewno coś się spieprzyTo prawda. Było sporo dłubania i choć pracowaliśmy szybko, czasu zeszło sporo.
Ja jestem pod sporym wrażeniem, co potrafi taka koparko-ładowarka:
Ojjjj! Przypadkiem
nie z TU154M?I niech się dobrze
sprawujeDzięki. Na razie jest nieźle.