Ściągacz do bębnów
-
Autko mam już pare lat i na poczatku żadnych ściągaczy nie używałem.Cały problem z ściąganiem bębnów wynika albo ze zbyt mocnym dokreceniem śruby,albo z rantem na obrzeżu bębna.Jak raz zszedł bęben razem ze szczekami to kamieniem szlifierskim zamontowanym w wiertarce zeszlifowałem około 4 mm brzegu bebna i po kłopocie.Aktualnie posiadam dwa ściagacze,jeden bardziej nadaje sie do łożysk a drugi jest wykonany z objemki na rurę(w odpowiednim miejscu wywierciłem dziurę i dospawałem nakrętkę,którą dobierałem zgodnie z rozstawem szpilek bębna.Patentów jest wiele każdy sobie może dobrać odpowiedni.
-
A jak nie ściągacz lub młotek to ASO lub dobry serwis
Nie! Tylko nie ASO. Co innego gdyby u mnie w mieście było jakieś dobre ASO. Ale po moich przejściach z ASO wolę się tam więcej nie pokazywać i zrobić sobie samemu.
-
Poka poka
Anel pokaż ten ściągacz <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
tu kolega ma racje , nie wyobrazam sobie sciagania
bebnow bez sciagaczaJa sobie wyobrażam, bo często ściągałem bez ściągacza, ale szkoda bębnów. Lepiej i bardziej profesjonalnie jest użyć odpowieniego sprzętu. Pozatym klepanie mlotkiem po bębnach zdecydowanie źle wpływa na ich wytrzymałość.
-
to ja powiem tak: w nie jednym aucie rozbieralem bebny (sc,cordoby,tico,astry,maluchy,polonezy i inne) i mozna zdjac mlotkiem beben i go nie zniszczyc, nawet takie co maja progi. jak ktos tylko walic bezmyslnie w beben potrafi jak male dziecko to takie sa skutki. wszystko sie da,ale sprytem panowie.zniszczyc rownie latwo jak wydac kase na nowy.
a co do aso itp serwisow, to nie mam zaufania w citroenie wyprosili mnie z warsztatu na kanapke, poczym po przegladzie okazalo sie,ze filtry pozostaly te same nie wspominajac o smierdzacej nieodgrzybionej klimie. w chevrolecie wpakowali mi ponad 1l oleju za duzo,dobrze ze sprawdzilem stan i wymienilem sam olej i filtr,bo uszczelniacze bym mogl pochowac. wiec serwis serwisem,ale wlasna kontrole po ich robocie tez radze zrobic. <img src="/images/graemlins/20.gif" alt="" />pozdrawiam
-
Nie! Tylko nie ASO. Co innego gdyby u mnie w mieście
było jakieś dobre ASO. Ale po moich przejściach z
ASO wolę się tam więcej nie pokazywać i zrobić
sobie samemu.Czyli pewnie też udało Ci się zetknąć z "profesjonalizmem" warsztatu na Krakowskiej <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />
-
Czyli pewnie też udało Ci się zetknąć z
"profesjonalizmem" warsztatu na KrakowskiejHEHEHE jak byś zgadł <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" />
-
takie sa skutki. wszystko sie da,ale sprytem
panowie.zniszczyc rownie latwo jak wydac kase na
nowy.W takim razie zdradź nam tą wielką tajemnicę sztuki zdejmowania bębnów przy pomocy młotka <img src="/images/graemlins/cfaniaczek.gif" alt="" />
-
Poka poka
Dobra ale jutroEdit
mimo dość późnej pory, poszedłem do garażu zrobić zdięcie tego ściągacza oto on: -
to ja powiem tak: w nie jednym aucie rozbieralem bebny
(sc,cordoby,tico,astry,maluchy,polonezy i inne) i
mozna zdjac mlotkiem beben i go nie zniszczyc,
nawet takie co maja progi. jak ktos tylko walic
bezmyslnie w beben potrafi jak male dziecko toA śruby też odkręcasz młotkiem? bo przecież też się da <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />
Ja wychodzę z założenia że jeśli się da jakikolwiek ściągacz kupić, bądź wykonać tanim kosztem to należy tak zrobić.
-
mimo dość późnej pory, poszedłem do garażu zrobić zdięcie tego ściągacza oto on:
W swoich archiwach znalazłem jeszcze inny ściągacz do Tico:
-
cd.
-
i jeszcze rysunek:
-
chcecie to sie nabijajcie. jakos jak do tej pory obchodze sie bez sciagacza i mi to zycia nie utrudnia. ktos woli sciagaczem prosze bardzo, przeciez nikomu nie bronie ja wole bez. proponuje powalczyc z bebnami w Uazie albo czyms konkretniejszym, dla wprawy.
druga sprawa to napisalem przykladowo jak juz mozna sobie poradzic i nie zamierzam sie powtarzac.
nie pozostaje mi nic innego jak zyczyc owocnej pracy i konstrukcji sciagaczy(do ktorych nie zarzekam sie,ze ich nie uzyje,ale obywam sie bez nich przy bebnach rownie dobrze).pozdro
-
chcecie to sie nabijajcie. jakos jak do tej pory obchodze sie bez sciagacza i mi to zycia nie utrudnia.
Czy ja się nabijam, po prostu w tym wątku pojawiły się różne konstrukcje ściągaczy, więc dodałem również to, co znalazłem w moim prywatnym archiwum <img src="/images/graemlins/cfaniaczek.gif" alt="" />
ktos woli sciagaczem prosze bardzo, przeciez nikomu nie bronie ja wole bez.
Uwierz mi, że z moimi bębnami w Tico i Astrze byś sobie nie poradził - miały naprawdę duży rant i walenie młotkiem na wszelkie sposoby nic nie dało. Pożyczyłem ściągacz do dużych łożysk i skończyło się na ukręceniu gwintu w tym ściągaczu. Dopiero ściągacz od dużych maszyn ledwo sobie poradził.
Tak więc, skoro można niedużym kosztem i nakładem sił coś takiego wykonać we własnym zakresie, to dlaczego tego nie zrobić <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" /> -
jak juz mowilem nie jestem przeciw,czego nie. napewno jak mi bedzie trzeba nie omieszkam skozystac z opisow i schematow z forum.
wazne zeby zrobic a sie nie omeczyc i nie orobic a miec ok.pozdrawiam
-
Czy ja się nabijam, po prostu w tym wątku pojawiły się różne
konstrukcje ściągaczy, więc dodałem również to, co znalazłem w
moim prywatnym archiwum
Uwierz mi, że z moimi bębnami w Tico i Astrze byś sobie nie poradził- miały naprawdę duży rant i walenie młotkiem na wszelkie
sposoby nic nie dało. Pożyczyłem ściągacz do dużych łożysk i
skończyło się na ukręceniu gwintu w tym ściągaczu. Dopiero
ściągacz od dużych maszyn ledwo sobie poradził.
Tak więc, skoro można niedużym kosztem i nakładem sił coś takiego
wykonać we własnym zakresie, to dlaczego tego nie zrobić
U nie było podobnie, tyle że użyłem dużego uniwersalnego ściągacza (taka łapa trójramienna z regulowanym rozstawem i śrubą w środku). Dopiero po fakcie (kilkugodzinnej walce młotkami) wpadłem na pomysł. Można przecież od strony tarczy kotwicznej wybić/rozwiercić/obciąć końcówki szpilek trzymających szczęki, wtedy bęben powinien lekko zejść bez ryzyka pogięcia szczęk. Co czasami się zdarza przy ściąganiu na siłę.
- miały naprawdę duży rant i walenie młotkiem na wszelkie
-
Rozwodząc się dalej na temat ściągaczy ,uważam iż ściągacz udarowy jest lepszy i wygodniejszy w użyciu (taki zaleca producent w instrukcji serwisowej )
Poza możliwością zdjęcia bębnów ,można a nawet trzeba użyć go w przypadku demontażu i montażu piasty przedniej.
Oczywiście posiadam i używam także innych typów ściągaczy w zależności od potrzeby.Konstrukcja ściągacza udarowego jest prosta jak przysłowiowa "konstrukcja cepa".
Potrzebne są:
1.) blacha odpowiedniej grubości u mnie 5mm, odpowiednio wyprofilowana z otworami dopasowanymi do rozstawu szpilek,oraz otworem centralnym.
2.)Ja zastosowałem szpilkę gwintowaną M10, do nabycia w sklepach typu castorama za ok 10zł
3.) metal o przekroju walca z otworem centralnym mój o wadze 1,75kg (dodatkowo podtoczony aby ręka nie zsuwała się podczas uderzeń)
4.) amortyzator gumowy (po prostu kawałek gumy przewiercony)
5.) nakrętki i podkładki M10 (w moim przypadku)Polecam taki ściągacz każdemu kto samodzielnie naprawia swój samochód .
Wymieniając końcówki 1. można używać ściągacza tagże do innych celów (oczywiście związanych z naprawą pojazdu) <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" /> -
U nie było podobnie, tyle że użyłem dużego uniwersalnego ściągacza (taka łapa trójramienna z
regulowanym rozstawem i śrubą w środku). Dopiero po fakcie (kilkugodzinnej walce młotkami)
wpadłem na pomysł. Można przecież od strony tarczy kotwicznej wybić/rozwiercić/obciąć
końcówki szpilek trzymających szczęki, wtedy bęben powinien lekko zejść bez ryzyka pogięcia
szczęk. Co czasami się zdarza przy ściąganiu na siłę.czyli jak sie pokombinuje to mozna, czego od razu wszystko na chama. nie rozumiem podejscia niektorych, ale odcinam sie od wateku ze swojej strony, nie mam zamiaru wywolywac zbednych klotni.
pozdrawiam
-
nie
rozumiem podejscia niektorych, ale odcinam sie od wateku ze swojej
strony, nie mam zamiaru wywolywac zbednych klotni.Panowie... Jadąc nad morze, jeden wybierze autobus, drugi własne auto, trzeci wsiądzie w pociąg, a czwarty zaczeka na tramwaj (gdy mieszka np. w Gdańsku) <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />. Są różne sposoby osiągania celu, to samo tyczy się metod walki z bębnami. Jeśli ktoś ma doświadczenie i wie, gdzie i jak uderzyć młotkiem, poradzi sobie bez ściągacza; jeśli ktoś inny nie ma doświadczenia, łatwo może uszkodzić bębny (chociażby tak, jak na zdjęciach kolegi). Jeżeli w tym wypadku ma się możliwość zrobienia / kupienia ściągacza - należy to zrobić <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" /> . A jeżeli ktoś nauczył się i demontuje hamulce za pomocą młotka - może bez przeszkód robić to nadal <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />.
I niech tak pozostanie. <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />BTW - kiedy mój znajomy mechanik zakładał swój warsztat (po odejściu z ASO DU), pojechałem do niego celem wymiany łożyska w tylnym kole (nie miałem kompletnie czasu na samodzielną zabawę, a miałem zaplanowaną dłuższą trasę tego dnia). Spec używał ściągacza udarowego (zrobionego własnoręcznie na wzór tego, jakiego używa się w ASO) - męczył się z pół godziny, wreszcie ściągnął bęben, ale "świeże" szczęki nadawały się tylko do wyrzucenia, poskręcane były niemalże w paragraf <img src="/images/graemlins/sick_.gif" alt="" />. Z tego wynika, że nawet ściągacz nie uchroni nas czasem od dodatkowych wydatków. <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />
-
Rozwodząc się dalej na temat ściągaczy ,uważam iż ściągacz udarowy jest lepszy i wygodniejszy w użyciu (taki zaleca
producent w instrukcji serwisowej )Dobry pomysł i wykonanie <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
Poza możliwością zdjęcia bębnów ,można a nawet trzeba użyć go w przypadku demontażu i montażu piasty przedniej.
Właśnie podczas wymiany przednich tarcz hamulcowych o tym się przekonałem <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />