Ściągacz do bębnów
-
Co sądzicie o takim ściągaczu do bębnów? Czy taki sprzęt będzie dobrze i długo funkcjonował?
Koszt tego ściągacza to około 40 złotych. Byłem w pewnym sklepie z narzędziami do
samochodów i za ściągacz do bębnów powiedzieli mi 760zł. Wiem że jakość wykonania ma tu
decydujące znaczenie, stąd tak wielka różnica w cenie. Jednak może ktoś używał tego
"ustrojstwa" za 40 złotych i może coś na ten temat powiedzieć, czy jest sens kupowania
tego?to jest jeszcze ciekawy patent klik
-
to jest jeszcze ciekawy patent klik
Z tego już korzystałem, ale dopiero po ściągnięciu jednego bębna
-
Ten ściągacz, który widnieje na zdjęciu w Twoim
pierwszym poście ma dość mały zakres regulacji
odstępu pomiędzy szpilkami, także nawet nieNadaje się. Zakres rozstawienia śrub wynosi od 100 - 115mm
-
Nadaje się. Zakres rozstawienia śrub wynosi od 100 -
115mmJa wykonałem własnoręcznie ściągacz udarowy (właśnie jutro będę go używał celem przeglądu układu hamulcowego )
po co ci to??
przeciez wystarczy mlotek i kawalek dobrego srubokreta albo >przecinaka.zbijesz beben w kilka uderzen i wydaje mi sie, ze mniej >zachodu z tym bedzie i szybciej. u mnie ta netoda zawsze sie
sprawdzala.Widać nie miałeś jeszcze problemu ze zdjęciem bębna
-
Ja wykonałem własnoręcznie ściągacz udarowy (właśnie jutro będę go używał celem przeglądu układu
hamulcowego )Poka poka <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />
Widać nie miałeś jeszcze problemu ze zdjęciem bębna
tu kolega ma racje , nie wyobrazam sobie sciagania bebnow bez sciagacza
-
A jak nie ściągacz lub młotek to ASO lub dobry serwis <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
-
Autko mam już pare lat i na poczatku żadnych ściągaczy nie używałem.Cały problem z ściąganiem bębnów wynika albo ze zbyt mocnym dokreceniem śruby,albo z rantem na obrzeżu bębna.Jak raz zszedł bęben razem ze szczekami to kamieniem szlifierskim zamontowanym w wiertarce zeszlifowałem około 4 mm brzegu bebna i po kłopocie.Aktualnie posiadam dwa ściagacze,jeden bardziej nadaje sie do łożysk a drugi jest wykonany z objemki na rurę(w odpowiednim miejscu wywierciłem dziurę i dospawałem nakrętkę,którą dobierałem zgodnie z rozstawem szpilek bębna.Patentów jest wiele każdy sobie może dobrać odpowiedni.
-
A jak nie ściągacz lub młotek to ASO lub dobry serwis
Nie! Tylko nie ASO. Co innego gdyby u mnie w mieście było jakieś dobre ASO. Ale po moich przejściach z ASO wolę się tam więcej nie pokazywać i zrobić sobie samemu.
-
Poka poka
Anel pokaż ten ściągacz <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
tu kolega ma racje , nie wyobrazam sobie sciagania
bebnow bez sciagaczaJa sobie wyobrażam, bo często ściągałem bez ściągacza, ale szkoda bębnów. Lepiej i bardziej profesjonalnie jest użyć odpowieniego sprzętu. Pozatym klepanie mlotkiem po bębnach zdecydowanie źle wpływa na ich wytrzymałość.
-
to ja powiem tak: w nie jednym aucie rozbieralem bebny (sc,cordoby,tico,astry,maluchy,polonezy i inne) i mozna zdjac mlotkiem beben i go nie zniszczyc, nawet takie co maja progi. jak ktos tylko walic bezmyslnie w beben potrafi jak male dziecko to takie sa skutki. wszystko sie da,ale sprytem panowie.zniszczyc rownie latwo jak wydac kase na nowy.
a co do aso itp serwisow, to nie mam zaufania w citroenie wyprosili mnie z warsztatu na kanapke, poczym po przegladzie okazalo sie,ze filtry pozostaly te same nie wspominajac o smierdzacej nieodgrzybionej klimie. w chevrolecie wpakowali mi ponad 1l oleju za duzo,dobrze ze sprawdzilem stan i wymienilem sam olej i filtr,bo uszczelniacze bym mogl pochowac. wiec serwis serwisem,ale wlasna kontrole po ich robocie tez radze zrobic. <img src="/images/graemlins/20.gif" alt="" />pozdrawiam
-
Nie! Tylko nie ASO. Co innego gdyby u mnie w mieście
było jakieś dobre ASO. Ale po moich przejściach z
ASO wolę się tam więcej nie pokazywać i zrobić
sobie samemu.Czyli pewnie też udało Ci się zetknąć z "profesjonalizmem" warsztatu na Krakowskiej <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />
-
Czyli pewnie też udało Ci się zetknąć z
"profesjonalizmem" warsztatu na KrakowskiejHEHEHE jak byś zgadł <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" />
-
takie sa skutki. wszystko sie da,ale sprytem
panowie.zniszczyc rownie latwo jak wydac kase na
nowy.W takim razie zdradź nam tą wielką tajemnicę sztuki zdejmowania bębnów przy pomocy młotka <img src="/images/graemlins/cfaniaczek.gif" alt="" />
-
Poka poka
Dobra ale jutroEdit
mimo dość późnej pory, poszedłem do garażu zrobić zdięcie tego ściągacza oto on: -
to ja powiem tak: w nie jednym aucie rozbieralem bebny
(sc,cordoby,tico,astry,maluchy,polonezy i inne) i
mozna zdjac mlotkiem beben i go nie zniszczyc,
nawet takie co maja progi. jak ktos tylko walic
bezmyslnie w beben potrafi jak male dziecko toA śruby też odkręcasz młotkiem? bo przecież też się da <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />
Ja wychodzę z założenia że jeśli się da jakikolwiek ściągacz kupić, bądź wykonać tanim kosztem to należy tak zrobić.
-
mimo dość późnej pory, poszedłem do garażu zrobić zdięcie tego ściągacza oto on:
W swoich archiwach znalazłem jeszcze inny ściągacz do Tico:
-
cd.
-
i jeszcze rysunek:
-
chcecie to sie nabijajcie. jakos jak do tej pory obchodze sie bez sciagacza i mi to zycia nie utrudnia. ktos woli sciagaczem prosze bardzo, przeciez nikomu nie bronie ja wole bez. proponuje powalczyc z bebnami w Uazie albo czyms konkretniejszym, dla wprawy.
druga sprawa to napisalem przykladowo jak juz mozna sobie poradzic i nie zamierzam sie powtarzac.
nie pozostaje mi nic innego jak zyczyc owocnej pracy i konstrukcji sciagaczy(do ktorych nie zarzekam sie,ze ich nie uzyje,ale obywam sie bez nich przy bebnach rownie dobrze).pozdro
-
chcecie to sie nabijajcie. jakos jak do tej pory obchodze sie bez sciagacza i mi to zycia nie utrudnia.
Czy ja się nabijam, po prostu w tym wątku pojawiły się różne konstrukcje ściągaczy, więc dodałem również to, co znalazłem w moim prywatnym archiwum <img src="/images/graemlins/cfaniaczek.gif" alt="" />
ktos woli sciagaczem prosze bardzo, przeciez nikomu nie bronie ja wole bez.
Uwierz mi, że z moimi bębnami w Tico i Astrze byś sobie nie poradził - miały naprawdę duży rant i walenie młotkiem na wszelkie sposoby nic nie dało. Pożyczyłem ściągacz do dużych łożysk i skończyło się na ukręceniu gwintu w tym ściągaczu. Dopiero ściągacz od dużych maszyn ledwo sobie poradził.
Tak więc, skoro można niedużym kosztem i nakładem sił coś takiego wykonać we własnym zakresie, to dlaczego tego nie zrobić <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />