Ściągacz do bębnów
-
przeciez wystarczy mlotek i kawalek dobrego srubokreta
albo przecinaka.zbijesz beben w kilka uderzen iHahaha Stosowałem tą samą metodę co Ty i się nie sprawdziła. Owszem bęben schodzi ale... oto skutki. Załatwiłem już tak dwa komplety bębnów i nie chcę kupować trzeciego.
-
a nie lepiej samemu sobie taki zrobić ? ja taki mam
zrobiony z kawałka grubszego płaskownika .. i koszt
na pewno bedzie mniejszy ..Tak, to jest dobry pomysł, ale u mnie gorzej z realizacją.
jakość wykonania to raz .. a może to był profesjonalny
ściągacz udarowy .. (tak sie chyba fachowo nazywa)Tak to był profesjonalny ściągacz.
-
a po co ci to??
żeby nie niszczyć bębna to raz ..
przeciez wystarczy mlotek i kawalek dobrego srubokreta albo przecinaka.zbijesz beben w kilka
uderzen i wydaje mi sie, ze mniej zachodu z tym bedzie i szybciej. u mnie ta netoda zawsze
sie sprawdzala.jeśli masz duży rant na bębnie i nie zaglądasz do hamulców regularnie to walenie młotkiem nic nie da .. wtedy tylko sciągacz ...
jeśli jest duży rant .. to ciągnąc ściągaczem .. prędzej pogniesz zaczepy i wyrwiesz "gwożdzie" mocujące szczęki jak uszkodzisz bęben.. a i może sie tak zdarzyć jak pisałem wyżej że łożysko nie będzie zapieczone .. i też nie pomoże walenie młtkiem .. bo wszystko będzie sie kontrować .. no chyba że uderzanie z jednakową siło w przeciwległe strony bebna ... -
Tak, to jest dobry pomysł, ale u mnie gorzej z realizacją.
za kilka pln kupisz płaskownik .. najpierw wygiąć bo w podobny profil do tego na zdjeciu .. potem ponawiewrcać otwory na szpilki bębnów .. i na koniec na środku nagwintowac otwór na śrubę M12 i będzie gites .. no chyba że masz dostep do spawarki .. to wtedy nie wyginać .. a pospawać profil i wspawać dwie nakrętki zamaist gwintować płaskownik...
Tak to był profesjonalny ściągacz.
za profesjonalne narzędzia trzeba płacić ...
-
wszystko da sie i bez zniszczen bebnow i zbednego marnowania kasy. troche pomyslunku i bedzie git.
przeciez zbijajac beben z gory mozna go przyblokowac czyms np podkladajac srubokret i zbic go z przeciwleglej strony.sposobow jest wiele nic na sile tylko z glowa. po co sie wpredzac w koszta, chociaz jak tak maja wygladac naprawy jak u kolegi to moze lepiej ten sciagacz kupic. summa summarum wyjdzie taniej (bez urazy). chwalic Boga nie mam problemu z hamulkami.pozdrawiam
-
Co sądzicie o takim ściągaczu do bębnów?
Zrobiłem ściagacz samodzielnie, z kawałka cienkiego płaskownika. Po ściągnięciu dwóch bębnów lekko się wygiął, ale swoje zadanie spełnił. Gdy będę potrzebował znowu ściągnąć bębny, zrobię z grubszego materiału.
-
za kilka pln kupisz płaskownik .. najpierw wygiąć bo w
podobny profil do tego na zdjeciu .. potem
ponawiewrcać otwory na szpilki bębnów .. i na
koniec na środku nagwintowac otwór na śrubę M12 i
będzie gites ..Chyba masz rację, lepiej zrobić sobie jakiś ściągacz domowym sposobem, a nie kupować narzędzie którego jakości nie jestem pewien.
-
Chyba masz rację, lepiej zrobić sobie jakiś ściągacz domowym sposobem, a nie kupować narzędzie
którego jakości nie jestem pewien.Ten ściągacz, który widnieje na zdjęciu w Twoim pierwszym poście ma dość mały zakres regulacji odstępu pomiędzy szpilkami, także nawet nie wiadomo, czy nadałby się do Tico (trzeba by sprzedawcy zapytać o wymiary). Jeśli masz warunki, to chyba rzeczywiście lepiej zrobić swój ściągacz, powinno wyjść dużo taniej.
Ktoś z forumowiczów kiedyś pisał o ciekawym patencie ściągania bębna, tylko nie pamiętam kto. Chodziło o to, żeby po odkręceniu nakrętki blokującej bęben przykręcić z powrotem koło szpilkami i wówczas ściągnąć bęben razem z kołem. Znacznie wygodniej ciągnąć za koło, niż za sam bęben. Nie praktykowałem, ale może warto spróbować i obejdzie się bez ściągacza. -
Zrobiłem ściagacz samodzielnie, z kawałka cienkiego płaskownika. Po ściągnięciu dwóch bębnów
lekko się wygiął, ale swoje zadanie spełnił. Gdy będę potrzebował znowu ściągnąć bębny,
zrobię z grubszego materiału.ja mam troszkę grubszy płaskownik .. płaskownik nie odkształcił się.. bęben nie za bardzo chciał puścić to gwint się zerwał na śrubie.. <img src="/images/graemlins/screwy.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/screwy.gif" alt="" />
-
Co sądzicie o takim ściągaczu do bębnów? Czy taki sprzęt będzie dobrze i długo funkcjonował?
Koszt tego ściągacza to około 40 złotych. Byłem w pewnym sklepie z narzędziami do
samochodów i za ściągacz do bębnów powiedzieli mi 760zł. Wiem że jakość wykonania ma tu
decydujące znaczenie, stąd tak wielka różnica w cenie. Jednak może ktoś używał tego
"ustrojstwa" za 40 złotych i może coś na ten temat powiedzieć, czy jest sens kupowania
tego?to jest jeszcze ciekawy patent klik
-
to jest jeszcze ciekawy patent klik
Z tego już korzystałem, ale dopiero po ściągnięciu jednego bębna
-
Ten ściągacz, który widnieje na zdjęciu w Twoim
pierwszym poście ma dość mały zakres regulacji
odstępu pomiędzy szpilkami, także nawet nieNadaje się. Zakres rozstawienia śrub wynosi od 100 - 115mm
-
Nadaje się. Zakres rozstawienia śrub wynosi od 100 -
115mmJa wykonałem własnoręcznie ściągacz udarowy (właśnie jutro będę go używał celem przeglądu układu hamulcowego )
po co ci to??
przeciez wystarczy mlotek i kawalek dobrego srubokreta albo >przecinaka.zbijesz beben w kilka uderzen i wydaje mi sie, ze mniej >zachodu z tym bedzie i szybciej. u mnie ta netoda zawsze sie
sprawdzala.Widać nie miałeś jeszcze problemu ze zdjęciem bębna
-
Ja wykonałem własnoręcznie ściągacz udarowy (właśnie jutro będę go używał celem przeglądu układu
hamulcowego )Poka poka <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />
Widać nie miałeś jeszcze problemu ze zdjęciem bębna
tu kolega ma racje , nie wyobrazam sobie sciagania bebnow bez sciagacza
-
A jak nie ściągacz lub młotek to ASO lub dobry serwis <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
-
Autko mam już pare lat i na poczatku żadnych ściągaczy nie używałem.Cały problem z ściąganiem bębnów wynika albo ze zbyt mocnym dokreceniem śruby,albo z rantem na obrzeżu bębna.Jak raz zszedł bęben razem ze szczekami to kamieniem szlifierskim zamontowanym w wiertarce zeszlifowałem około 4 mm brzegu bebna i po kłopocie.Aktualnie posiadam dwa ściagacze,jeden bardziej nadaje sie do łożysk a drugi jest wykonany z objemki na rurę(w odpowiednim miejscu wywierciłem dziurę i dospawałem nakrętkę,którą dobierałem zgodnie z rozstawem szpilek bębna.Patentów jest wiele każdy sobie może dobrać odpowiedni.
-
A jak nie ściągacz lub młotek to ASO lub dobry serwis
Nie! Tylko nie ASO. Co innego gdyby u mnie w mieście było jakieś dobre ASO. Ale po moich przejściach z ASO wolę się tam więcej nie pokazywać i zrobić sobie samemu.
-
Poka poka
Anel pokaż ten ściągacz <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
tu kolega ma racje , nie wyobrazam sobie sciagania
bebnow bez sciagaczaJa sobie wyobrażam, bo często ściągałem bez ściągacza, ale szkoda bębnów. Lepiej i bardziej profesjonalnie jest użyć odpowieniego sprzętu. Pozatym klepanie mlotkiem po bębnach zdecydowanie źle wpływa na ich wytrzymałość.
-
to ja powiem tak: w nie jednym aucie rozbieralem bebny (sc,cordoby,tico,astry,maluchy,polonezy i inne) i mozna zdjac mlotkiem beben i go nie zniszczyc, nawet takie co maja progi. jak ktos tylko walic bezmyslnie w beben potrafi jak male dziecko to takie sa skutki. wszystko sie da,ale sprytem panowie.zniszczyc rownie latwo jak wydac kase na nowy.
a co do aso itp serwisow, to nie mam zaufania w citroenie wyprosili mnie z warsztatu na kanapke, poczym po przegladzie okazalo sie,ze filtry pozostaly te same nie wspominajac o smierdzacej nieodgrzybionej klimie. w chevrolecie wpakowali mi ponad 1l oleju za duzo,dobrze ze sprawdzilem stan i wymienilem sam olej i filtr,bo uszczelniacze bym mogl pochowac. wiec serwis serwisem,ale wlasna kontrole po ich robocie tez radze zrobic. <img src="/images/graemlins/20.gif" alt="" />pozdrawiam
-
Nie! Tylko nie ASO. Co innego gdyby u mnie w mieście
było jakieś dobre ASO. Ale po moich przejściach z
ASO wolę się tam więcej nie pokazywać i zrobić
sobie samemu.Czyli pewnie też udało Ci się zetknąć z "profesjonalizmem" warsztatu na Krakowskiej <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />