Koszty naprawy po stłuczce
-
i jeszcze jedno zdjecie mojego zranionego autka... <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
-
PS: Czyli to ten Twój ticolot co masz na zdjeciu przy
nicku? Stało się to w Bytomiu?- gdzie dokładnie?
3maj się- jestem z Tobą :Tak, stało się w Zabrzu... ale to nie ja jechałem autem.
Słuchaj, a byłeś przy oględzinach? Bo mój stoi w Zabrzu w warsztacie. Podałem PZU namiary na miejsce, gdzie jest auto, a te sk... mi nie są w stanie powiedzieć kiedy będą te oględziny - ale najwcześniej w poniedziałek.
Chciałbym przy nich być ale pewnie nie da rady, skoro nie wiadomo kiedy (a do pracy trzeba chodzić).
Czy do oględzin potrzebne są jakieś dokumenty, itp.? warsztat ma tylko kluczyki, a ja już w PZU w Bytomiu zgłosiłem wszystko i złozyłem dokumenty - w tym skany AC, prawa jazdy kierującego, dow. rej., itp.
Z nikąd się nie moge nic cholera dowiedzieć - tyle co w warunkach ogólnych, z których już wywnioskowałem chociaż to, że PZU zwraca za postój na parkingu do 3 dni po wycenie szkody.Swoją drogą - żeby zaczęli naprawę, to potrzebna jest wycena, no nie? a ile trwa jej przygotowanie od chwili oględzin?
PS: Ciekawe czy będę jeszcze nim kiedyś jeździł... szkoda autka, wiele serca w nie włożyłem <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />
-
Słuchaj, a byłeś przy oględzinach? Bo mój stoi w Zabrzu w warsztacie. Podałem PZU namiary na
miejsce, gdzie jest auto, a te sk... mi nie są w stanie powiedzieć kiedy będą te oględziny- ale najwcześniej w poniedziałek.
Nie byłem na oględzinach, bo też dokłądnie nie sprecyzowali kiedy rzeczoznawca się zjawi.
A słuchaj zabrali Ci dowód rejestracyjny? Bo jeżeli nie to trzeba było przyjechać nim na Bytom (odgiąć to co przeskzdzało) i na następny dzień jechać do PZU i na miejscu by zrobili Ci oględziny i wycenę!- ja żałuję, że tak nie zrobiłem (ja nie straciłem dowodu rejestracyjnego).
Teraz to co Ci mogę zaproponować to jechać do tego warsztatu zrobić sobie sejsę fotograficzną tym uszkodzeniom (potem te foto zanieść też do PZU) i poprzyglądać się wszystkiemu. To co znajdziesz za usterki to zgłosić temu zakładowi, żeby wspomnieli o tym rzeczoznawcy- jak by tego nie zauważył.Czy do oględzin potrzebne są jakieś dokumenty, itp.? warsztat ma tylko kluczyki, a ja już w PZU
w Bytomiu zgłosiłem wszystko i złozyłem dokumenty - w tym skany AC, prawa jazdy
kierującego, dow. rej., itp.Ja w warsztacie zostawiłem także kluczyki ale także ksero dowodu rejestracyjnego!
Z nikąd się nie moge nic cholera dowiedzieć - tyle co w warunkach ogólnych, z których już
wywnioskowałem chociaż to, że PZU zwraca za postój na parkingu do 3 dni po wycenie szkody.U mnie było tak, że jeżeli w warsztacie zostawisz auto i będzie tam naprawiane to za parking nic nie płacisz. Ja nastepnego dnia po otrząśnięciu się i dojściu do wniosku, że lepiej było by załatwić to poza warsztatem chciałem odebrać auto ale niestety jak Pan z warsztatu zażyczył sobie za parking i malucha (który dostałem niby za darmo jako auto zastępcze) to odechciało mi się- poza tym PZU by za to wtedy nie zapłaciło.
Swoją drogą - żeby zaczęli naprawę, to potrzebna jest wycena, no nie? a ile trwa jej
przygotowanie od chwili oględzin?Ja czekałem jakiś tydzień... odebrałem ją w PZU i zawiozłem do warsztatu, wtedy zaczeli naprawę.
PS: Ciekawe czy będę jeszcze nim kiedyś jeździł... szkoda autka, wiele serca w nie włożyłem
Bądźmy dobrej myśli. W końcu to rocznik 2000 to cena giełdowa to chyba 7000 albo i wiecej, więc szkoda całkowita musiała być w granicach 5000 a nie sądzę, że tyle będzie. BĘDZIE DOBRZE!- poza tym szkoda, by było bo tam masz LPG.
A tu jeszcze jedna "rada": może spróbuj się dogadać z panem z warsztatu, że jak rzeczoznawca już na oko uzn, że to bedzie szkoda całkowita to niech zrobią tak aby jakieś naprawy nie uwzględnići wtedy dostaniesz w łapę liczmy te 70% wartości i napewno ktoś Ci to zrobi za taką kasę.
3maj się <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" /> i pisz co załatwiłeś!
-
Nie byłem na oględzinach, bo też dokłądnie nie
sprecyzowali kiedy rzeczoznawca się zjawi.
A słuchaj zabrali Ci dowód rejestracyjny? Bo jeżeli nie
to trzeba było przyjechać nim na Bytom (odgiąć to
co przeskzdzało) i na następny dzień jechać do PZU
i na miejscu by zrobili Ci oględziny i wycenę!- ja
żałuję, że tak nie zrobiłem (ja nie straciłem
dowodu rejestracyjnego).Dowód mam przy sobie... ale jak już pisałes, teraz chyba nie ma co kombinować skoro już auto zostało w warsztacie - trudno, niech tam już stoi <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" />
Teraz to co Ci mogę zaproponować to jechać do tego
warsztatu zrobić sobie sejsę fotograficzną tym
uszkodzeniom (potem te foto zanieść też do PZU) i
poprzyglądać się wszystkiemu. To co znajdziesz za
usterki to zgłosić temu zakładowi, żeby wspomnieli
o tym rzeczoznawcy- jak by tego nie zauważył.Może rzeczywiście tam podjadę i sam się przyjrzę.
-
Widziałem Twoje zdjęcia - pewnie u mnie też będzie
Rozliczałeś się bezgotówkowo? ile czeka się na
kosztorys od oględzin auta?Zgłosiłem w poniedziałek rano, gość powiedział że po pracy pojedzie na oględziny i kazał przyjść we wtorek z kartą pojazdu.
Poszedłem więc na drugi dzień, powiedział że był, oglądał, ustalili z mechanikiem co i jak. Dał mi kosztorys do podpisania z wykazem częsci co do naprawy a co do wymiany.
Więc poniedziałek go rozebrali, a we wtorek zaczęli składać.Rozliczałem się bezgotówkowo, wszystko trwało zadziwiająco szybko. Skolei poszkodowany przeze mnie czekał na naprawe jakieś 3 tygodnie. Nie było problemów ze strony ubezpieczyciela, ale mieszkał w środku Polski, pisma krążyły itd.
-
10 km/h i takie zniszczenia coś mi się tu nie podoba, ludzie co wy na to?Prawda to?
-
No cóż... w poniedziałek chyba będzie gość z PZU oglądał auto... osobiście podejrzewam, że wycenią szkody jak nic na 4000-5000tyś zł i pewnie przyjdzie się rozejrzeć za nowym autem <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" />
Mimo, że poświęcałem autku niemało czasu - tu coś pomalowałem, tam coś wyregulowałem, itp. to jednak żal trochę, bo nigdy nie zawiódł.Już powoli zaczynam przeglądać ogłoszenia, żeby się zorientować co mozna kupić ciekawego w cenie kilkunastu-dwudziestu tyś zł. Wiem, za wcześnie jeszcze i moja wypowiedź to póki co takie gdybanie ale zastanawiam się co byście w tej kwocie kupili? jak dla mnie musi być 5-drzwiowy i palić niewiele więcej niż Tico, a części również powinny być tanie. Jak już nieraz wspominałem, jeżdżę słuzbowo punciakiem (tym przed Grande Punto) i mimo przejechanych już 45tyś km autko nie miało praktycznie żadnych usterek - no, jedynie ostatnio schowek się otwiera na dziurach - mimo to jednak nie mam zaufania do Fiata i myślę, że wschodnie lub niemiecke auta są lepsze <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
Co sądzicie o autkach typu Hyundai Atos, Suzuki Wagon, Opel Agila? za wspomnianą kwotę można kupić nawet 3-letnie autko.
-
Co sądzicie o autkach typu Hyundai Atos, Suzuki Wagon, Opel Agila? za wspomnianą kwotę można
kupić nawet 3-letnie autko.Dorzucilbym jeszcze do tego Toyote Yaris. Male zwinne autko, praktycznie bezawaryjne, dynamiczne i oszczedne. Prawie jak tik <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> Jedna wada drogie <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" />
-
No cóż... w poniedziałek chyba będzie gość z PZU oglądał auto... osobiście podejrzewam, że
wycenią szkody jak nic na 4000-5000tyś zł i pewnie przyjdzie się rozejrzeć za nowym autemMimo, że poświęcałem autku niemało czasu - tu coś pomalowałem, tam coś wyregulowałem, itp. to
jednak żal trochę, bo nigdy nie zawiódł.Co sądzicie o autkach typu Hyundai Atos, Suzuki Wagon, Opel Agila? za wspomnianą kwotę można
kupić nawet 3-letnie autko.Moje było tak stukniete dwa lata temu ze PZu sie to nie oplacalo robic, wycena to koszt całkowity 4200 zł jakos tak , ale byłem bardzo zakochany w miom tikaczu i uratowalem go znaczy warsztat go uratował za całe 3500 zł , powiem był na laserowej płycie i tam takie rozne - rozwalony tył i przod podobnie do twojego..., ale wyszedł z tamtad jak nowy.....
Patrzac na twoje zniszczenia to koszt naprawy moze polecec do 1900 zł maks.. przy dobrym warsztacie....
JA rowniez mialem wersje warsztatowa, warsztat powinien sie skontaktowac z PZU i poczynic kroki ......, i jak jest porzadny warsztat zrobi wszystko zeby wyszarpnac z PZu jak najwiecej kasy, bo jak cos to on jak bedziesz chcial naprawiac zabiera wszystko, poprostu trzeba sie naradzic wstepnie z warsztatem "co robimy" -
No cóż... w poniedziałek chyba będzie gość z PZU oglądał auto... osobiście podejrzewam, że
wycenią szkody jak nic na 4000-5000tyś zł i pewnie przyjdzie się rozejrzeć za nowym autemMimo, że poświęcałem autku niemało czasu - tu coś pomalowałem, tam coś wyregulowałem, itp. to
jednak żal trochę, bo nigdy nie zawiódł.Już powoli zaczynam przeglądać ogłoszenia, żeby się zorientować co mozna kupić ciekawego w cenie
kilkunastu-dwudziestu tyś zł. Wiem, za wcześnie jeszcze i moja wypowiedź to póki co takie
gdybanie ale zastanawiam się co byście w tej kwocie kupili? jak dla mnie musi być
5-drzwiowy i palić niewiele więcej niż Tico, a części również powinny być tanie. Jak już
nieraz wspominałem, jeżdżę słuzbowo punciakiem (tym przed Grande Punto) i mimo
przejechanych już 45tyś km autko nie miało praktycznie żadnych usterek - no, jedynie
ostatnio schowek się otwiera na dziurach - mimo to jednak nie mam zaufania do Fiata i
myślę, że wschodnie lub niemiecke auta są lepszeCo sądzicie o autkach typu Hyundai Atos, Suzuki Wagon, Opel Agila? za wspomnianą kwotę można
kupić nawet 3-letnie autko.Jak masz znizki w OC i 20 kk w kieszeni to mozna niezlego mecenasa w dizlu trafic
Moze bedzie wiecej palil ale ............. <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
Jak masz znizki w OC i 20 kk w kieszeni to mozna
niezlego mecenasa w dizlu trafic
Moze bedzie wiecej palil ale .............Jeśli kupować to co najwyżej kilkuletnie... swoją drogą ja mam auto do jeżdżenia bez awarii i taniej eksploatacji, a nie szpanowania, więc mercedesa nawet nie chcę.
-
Przyjrzałem się dziś dokładniej autku i widzę, że uszkodzone są elementy zaznaczone czerwoną kropką (w tym klapa). Dół wygląda ok - wg mnie stabilzator jest nietknięty, nawet belka jest chyba ok - jedynie przeniosła uderzenie na elementy do których jest przymocowana. Ciekawe co z tego będzie... miałem nim jechać do ślubu jesienią <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
-
Ciekawe co z tego będzie... miałem nim jechać do ślubu jesienią
Spoko, jeszcze nim pojedziesz... <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
-
Mój tik tak z 97 roku i uszkodzenia podobne do tych powyżej to szkoda całkowita,wyliczone uszkodzenia na chyba około 4.000-4.500 PLN.z tym,ze doliczono jeszcze szybę przednia. I malowanie drzwi.
-
Mój tik tak z 97 roku i uszkodzenia podobne do tych
powyżej to szkoda całkowita,wyliczone uszkodzenia
na chyba około 4.000-4.500 PLN.z tym,ze doliczono
jeszcze szybę przednia. I malowanie drzwi....no i jaki był dalszy los autka? <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
-
Przyjrzałem się dziś dokładniej autku i widzę, że uszkodzone są elementy zaznaczone czerwoną
kropką (w tym klapa). Dół wygląda ok - wg mnie stabilzator jest nietknięty, nawet belka
jest chyba ok - jedynie przeniosła uderzenie na elementy do których jest przymocowana.
Ciekawe co z tego będzie... miałem nim jechać do ślubu jesieniąSzybka odpowiedz mojego warsztatu koszt jakos tak na sucho to 1900- 2800 to na sucho , brac kase i naprawiac.....
-
Jeśli kupować to co najwyżej kilkuletnie... swoją drogą ja mam auto do jeżdżenia bez awarii i
taniej eksploatacji, a nie szpanowania, więc mercedesa nawet nie chcę.Wiesz znam faceta ktory ma kopalnie i juz 26 lat jezdzi z domu do kopalni itd mercedesem 300 i twierdzi ze innego samochodu niechce bo od 26 lat zepsuly sie 3 elementy zawieszenia bo przesadzil z predkoscia w lesie.
Pozatym czesci eksploatacyjne wymieniaa za 20kk mozna cos takiego kupic http://allegro.pl/show_item.php?item=111962859
-
moj wygladal niestety podobnie .. a jesli chodzi o koszta to mysle ze 2500- 2800 sie zmiesci.
-
Szybka odpowiedz mojego warsztatu koszt jakos tak na
sucho to 1900- 2800 to na sucho , brac kase i
naprawiac.....Zaraz zaraz - Twoj warsztat wycenial moje szkody? <img src="/images/graemlins/blush.gif" alt="" />
Co rozumiesz przez "na sucho" ? -
Myślę, że maska jest też do wymiany.
Powiedzcie mi proszę, jeśli nie da rady naprawy załatwić
bezgotówkowo (bo jednak PZU oceni, że ma miejsce szkoda
całkowita - kto wie, 70% od 6tyś ceny rynkowej to trochę ponad
4tyś - mogą wycenić na tyle) i zaproponują mi zwrot różnicy
między ceną rynkową i wartością "wraku" to co mogę dalej
zrobić? Mogę "wrak" naprawić i dalej nim jeździć? Czy też wtedy
wymagane jest złomowanie?Przy podobnym uszkodzeniu. Zmieściłem się w 1000 PLN (bez szyby która pękła później prowdopodonie w wyniku naprężeń) Wymieniałem dwa reflektory
kleiłem zderzak, prostowałem maske i oba błotniki oraz przednią belke. Fakt iż robiłem to z własnej kasy powodował i z nie wymieniałem owych elementów i na masce lekko znać że naprawiana.