Co dziś dłubałem w tico? (2018 i 2019)
-
@ryszard napisał w Co dziś dłubałem w tico? (2018 i 2019):
Jak ten czas szybko leci. Okazało się po zajrzeniu do notatek, że od ostatniej regulacji luzu zaworów w 2014 r upłynęło ok 5 lat i przejechałem ok 65 tyś km. Nic dziwnego więc, że na zaworach wydechowych brakowało luzu lub luz był w granicach 0,05 mm a na zaworach ssących poniżej 0,1 mm. Po regulacji zaworów silnik odzyskał wigor.
To bardzo długo nie zaglądałeś. Instrukcja przecież podaje interwał 20 kkm, na gazie zalecano nawet co 10 kkm... Może to ostatnie nieco bez sensu, ale co 15-20 kkm należałoby sprawdzić.
-
Przez 3 dni zrobiłem:
-Wymiana cylinderków hamulcowych
-Konserwacja tarcz kotwicznych (oczyszczenie z rdzy, podkład reaktywny, podkład epoksydowy)
-Drobne prace konserwacyjne progów przed zimą
-Wymiana płynu hamulcowego
-Wymiana oleju i filtrów
-Kontrola paska rozrządu, wymiana paska klinowego
-Wymiana kół na zimowe -
@tom83ek napisał w Co dziś dłubałem w tico? (2018 i 2019):
-Konserwacja tarcz kotwicznych (oczyszczenie z rdzy, podkład reaktywny, podkład epoksydowy)
Mała uwaga: po podkładzie warto jest położyć coś nawierzchniowego. W przeciwnym wypadku za rok znów będziesz miał to samo.
Obserwacja z życia: kolega zabezpieczał pojawiającą się rdzę na podwoziu samym podkładem reaktywnym. Po zimie i kolejnym roku jest podobnie, jak było... Podkład reaktywny jedynie przyhamował na chwilę rozwój korozji, ale nie zabezpieczył na dłużej. -
@leo
W przyszłym roku może ściągnę tarcze i dam do wypiaskowania....:) -
@tom83ek Pomysł dobry, choć nieco ryzykowny. Widziałem już tarcze, które nadawały się do zakonserwowania po oczyszczeniu tradycyjnymi metodami. Ale właściciel postawił na piaskowanie - oddał skorodowane tarcze, a po zabiegu odebrał durszlaki...
-
Znów zepsuła mi się pompka spryskiwacza przedniej szyby. Pompkę wymieniłem na używaną sprawną.
Drugi problem to wyciek płynu z kolanka wlewu płynu do zbiornika (na uszczelnieniu kolanka ze zbiornikiem). Problem pojawił się gdy na jesieni zamontowałem wiązkę do rantu nadkola tak jak na tym zdjęciu.
Z powodu tej wiązki zbiornik nie przylega do ściany, przez co kolanko wlewu osadzone jest zbyt płytko na króćcu zbiornika i stąd nieszczelność.
Wcześniej wiązkę miałem niezamocowaną do nadwozia, nie przeszkadzała w ustawieniu zbiornika i połączenie kolanka ze zbiornikiem było szczelne.
Mogę zostawić tak jak było dawniej ale wydaje mi się, że wiązka powinna być przypięta do nadwozia.
Ma ktoś zdjęcie z fabrycznym mocowaniem tej wiązki lub pamięta jak powinna być poprowadzona i zamocowana do nadwozia? -
-
@drzonca
Wlew mam zamocowany fabryczną nakrętką (1 punkt mocowania) i śrubą zamiast "słabej" fabrycznej plastikowej spinki (drugi punkt mocowania). Tak więc mocowanie wlewu do ściany nadwozia jest solidne. Problem sanowi wiązka którą położyłem na rancie, która "odsadza" zbiornik od ściany na dole przez co jak pisałem króciec zbiornika z oringiem nie wchodzi dostatecznie głęboko w wlew (kolano).
Raczej wiązka nie powinna być ułożona pod rantem bo wówczas byłby problem z mocowaniem plastikowego fabrycznego nadkola do spodu rantu.
Być może powinna iść za rantem. Nie chce mi się wierzyć że fabrycznie poprowadzono ją tak, że "wisi" w powietrzu przed zbiornikiem jak na moim drugim zdjęciu bez żadnego mocowania.
Nie mogę znaleźć w internecie odpowiedniego zdjęcia.
Znalazłem takie co by potwierdzało, że wiązka nie jest mocowana do nadwozia ale nie mam gwarancji, że ktoś coś przy zbiorniku robił i czegoś nie zmienił.
Poniżej to zdjęcie. Widać na pierwszym planie u dołu z prawej strony wiązkę luzem. -
@ryszard Chcesz zobaczyć, jak u mnie było fabrycznie? Proszę:
Zaś co do nieszczelności kolanko - zbiornik: u mnie problem ten występował właściwie niemal od nowości. Jeśli dobrze pamiętam, na połączeniu jest cienki oring, który łatwo się podwija, nie siedząc na swoim miejscu, albo w ogóle kiepsko uszczelnia. Ja poradziłem sobie w ten sposób: wziąłem kawałek solidnego gumowego węża (jeśli dobrze pamiętam - takiego doprowadzającego wodę do pralki automatycznej ;-) ), którego zewnętrzna średnica była minimalnie większa od wewnętrznej średnicy kolanka. Dociąłem go ukośnie tak, żeby solidnie wszedł w kolanko i dalej, aż do zbiornika. W ten sposób na siłę uszczelniłem połączenie tych dwóch elementów. Płyn wlewany przez kolanko leci sobie wnętrzem tego kawałka węża i nie wypływa jego zewnętrzną powierzchnią, bo ta ciasno siedzi w plastikach. Połączenie jest naprawdę szczelne, bo nieraz wlewałem płyn aż pod samą klapkę, że znajdował się nawet w kolanku, i nic nie wyciekało.
Zbyt ładnie to nie wygląda (ale w końcu... kto zagląda pod klapkę wlewu płynu? :-) ), za to działa bezproblemowo od ok. 20 lat.
Będę jeszcze dziś w garażu, cyknę fotkę i dam ją później tutaj.EDIT: zrobiłem fotkę wnętrza kolanka - widać ucięty pod kątem wąż gumowy, który ciasno siedzi w kolanku i w samym wlocie zbiornika, uszczelniając to połączenie.
-
@leo
Chciałem poprawić fabrykę z tym mocowaniem wiązki do nadwozia ale fabryka postarała się żeby mi się to nie udało.
Podwiesiłem zatem wiązkę za pomocą przewodu zasilającego silnik wycieraczek zgodnie z twoim zdjęciem odzwierciedlającym stan fabryczny poprowadzenia i mocowania wiązki.Dobry pomysł z tym wężem. Jeżeli nie mamy odpowiedniego węża, który ciasno by wchodził w kolanko może być mniejszy, który wystarczy nasadzić na stożkową końcówkę lejka, wprowadzić wąż do zbiornika i lać płyn przez lejek.
Mnie ostatecznie udało się zapewnić szczelność połączenia kolana ze zbiornikiem. Szczelność znacząco poprawiła się po usunięciu wiązki z rantu. Przedtem połowa wlewanego płynu nie trafiała do zbiornika. Jednak po tym nadal płyn minimalnie wyciekał. Okazało się, że oring w kolanie jest mocno ściśnięty u góry a luźny u dołu, wskutek zbyt wysokiego usytuowania zbiornika wymuszonym wysokim położeniem rantu (niewycentrowania króćca zbiornika w kolanie zapartym u góry w otworze ścianki nadwozia). Podgiąłem rant do dołu tak aby zbiornik trochę się opuścił przez co oring dobrze się ułożył między ściankami kolana i króćca zbiornika zapewniając całkowitą szczelność połączenia.
Podgięty do dołu rant (powstał luz między zbiornikiem a rantem umożliwiający wycentrowanie króćca zbiornika w kolanie )
Wycentrowany króciec zbiornika w kolanie i wycentrowane kolano w otworze ściany.
-
-
Wymieniłem wczoraj alternator. Dzisiaj pokonałem 30km do pracy i świstu przy wysokich obrotach nie było.
Tak więc wróciłem do swojego oryginalnego alternatora z nowymi łożyskami. -
W święta jako, że lało na śląsku od kilku dni woda dostała się do kopułki i tiko nie odpaliło w wigilię 24XII2019. Wykręcenie i wysuszenie załatwiło sprawę doraźnie, następnego dnia to samo.
W ramach naprawy "popsikanie" przewodów i kopułki wodą powodowało iskrzenie. Wymiana przewodów i kopułki która miała znacznie zużyte styki rozwiązała problem. Przy okazji okazało się, że Tico jeździ dużo lepiej na wolnych obrotach, przede wszystkim nie ma szarpnięcia po dodaniu gazu po redukcji przy niskich obrotach które czasem się zdarzało.Przy okazji wymieniłem opony na zimówki i zauważyłem luz na tylnym bębnie (ciągnąc całe koło obiema rękami stukało), należało dokręcić nakrętkę trzymająca bęben z tyłu o jeden ząbek względem zabezpieczenia.
-
@spinerr napisał w Co dziś dłubałem w tico? (2018 i 2019):
W ramach naprawy "popsikanie" przewodów i kopułki wodą powodowało iskrzenie. Wymiana przewodów i kopułki która miała znacznie zużyte styki rozwiązała problem.
Nieraz pomaga umycie przewodów wodą z mydłem czy oczyszczenie zaśniedziałych styków przewodów.
Przy okazji wymieniłem opony na zimówki i zauważyłem luz na tylnym bębnie (ciągnąc całe koło obiema rękami stukało), należało dokręcić nakrętkę trzymająca bęben z tyłu o jeden ząbek względem zabezpieczenia.
Przydatna informacja. Warto na to zwrócić uwagę. Może ktoś przykręcił nakrętkę zbyt słabo. Podręcznikowy moment dokręcenia tej nakrętki to 80 -120 Nm.
-
Kończymy rok 2019. Wraz z nadchodzącym 2020 r. zakładam nowy wątek:
KLIK - ciąg dalszy.