Spalanie jesienną porą
-
to moze przerob sobie ssanie z automatycznego na reczne?
Nie rozumiem po co ta ironia. Jeżeli nie potrafisz lub nie chcesz udzielić pomocy o jaką proszę to odpuść sobie takie odpowiedzi. Chyba, ze chcesz się zabawić to Cię poczęstuję takim zestawem, że pójdziesz się przytulić do Mamy.
-
Ja bym chciał uzyskać odpowiedź na jedno pytanie. Czy w zimie jadąc na lpg po 1000-1500m jestem
w stanie usłyszeć miarowe wolne obroty (nie wiem ile tam powinno być powiedzmy 800).Dawno nie odpalałem zupełnie zimnego silnika na gazie, ale nie pamiętam żeby była znacząca różnica w czasie od odpalenia do momentu kiedy obroty spadają do normalnego poziomu przy gazie i benzynie. Na benzynie to zwykle jest właśnie coś ok. 1-1,5 km. Może ktoś z zagazowanych mnie poprawi, jeśli to nieprawda. Pisałeś, że na benzynce Ci gaśnie - może jednak podjedź z reklamacją, żeby najpierw na benzynie poprawili.
Dosłownie tęsknię za rozwiązaniem z malucha. Tam przy odpaleniu dawałem ręcznie na maxa,
potem sobie zmniejszalem, a za chwile zupełnie wyłączałem...Na wakacjach miałem okazję dużo pojeździć zabytkową ciężarówką czyli Syreną 105B - tam faktycznie technika jest prosta - ssanie na max przy zapalaniu, 10 s. na rozgrzanie i można jechać już bez <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /> Cóż, teraz mamy trochę bardziej skomplikowane pojazdy <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />
-
Dawno nie odpalałem zupełnie zimnego silnika na gazie, ale nie pamiętam żeby była znacząca
różnica w czasie od odpalenia do momentu kiedy obroty spadają do normalnego poziomu przy
gazie i benzynie. Na benzynie to zwykle jest właśnie coś ok. 1-1,5 km. Może ktoś z
zagazowanych mnie poprawi, jeśli to nieprawda. Pisałeś, że na benzynce Ci gaśnie - może
jednak podjedź z reklamacją, żeby najpierw na benzynie poprawili.Oki tak też zrobię. Pamiętam jednak jak ssanie na benzynie bylo wyregulowane jak należy, to na gazie rónież musialem przejechac kolo 3,5-4km w zimie aby spadło do właściwych obrotów.
-
No przyznam szczerze, że koleś wkurza i to nie tylko ciebie.
Zawsze lubiłem to forum za to, że była kultura i to nie tylko jeśli chodzi o słownictwo, ale o ton i styl prowadzenia dyskusji także.Pan "somebodyileśtam" zdecydowanie odstaje od reszty towarzystwa.
Żarty żartami ale dla irytantów proponuję meliskę przed snem a nie rozładowywanie się na forum.Panie "somebodyileśtam" chyba cię nie lubię. <img src="/images/graemlins/czerwona.gif" alt="" />
-
Panie "somebodyileśtam" chyba cię nie lubię.
buahahahaha bo mi sie jeszcze zaraz smutno zrobi <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" />
<img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" />
dobre <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" />
az mnie brzuch ze smiechu rozbolal... a z tym zeby ssanie na linke przerobic to akurat zadna ironia ani zart z mojej strony nie byl.. jest taka mozliwosc na 100% i znam ludzi ktorzy tak robili... oprocz dodatkowej czynnosci do wykonania przy jezdzeniu autem ssanie na linke ma reszte samych plusow -
Hmmm nie. Nie wierze Ci.
Po poście Sobiego z ciekawości pogrzebałem sobie w Twoich postach. Ty rzeczywiście jesteś egzemplarz.
Niedawno na naszym forum nabijałes sie z goscia, który chciał założyc sobie czujniki cofania i byłeś oburzony, ze nie możesz wypowiedzieć swojego zdania (na temat gościa oczywiście).
Jak chciałeś sobie przyciemnić szyby to polowa kącika swifta chyba tylko na to czekała żeby Ci dopiec. Widać, że nie byłeś zbytnio rad z formy jaką z Tobą rozmawiano. Zastanów się..tak po prostu.. -
Hmmm nie. Nie wierze Ci.
Po poście Sobiego z ciekawości pogrzebałem sobie w Twoich postach. Ty rzeczywiście jesteś
egzemplarz.
Niedawno na naszym forum nabijałes sie z goscia, który chciał założyc sobie czujniki cofania i
byłeś oburzony, ze nie możesz wypowiedzieć swojego zdania (na temat gościa oczywiście).
Jak chciałeś sobie przyciemnić szyby to polowa kącika swifta chyba tylko na to czekała żeby Ci
dopiec. Widać, że nie byłeś zbytnio rad z formy jaką z Tobą rozmawiano. Zastanów się..tak
po prostu..heh zalosny jestes.. nie mam nad czym, masz cos do mnie? pisz na meila <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> mowie co mysle, boli cie to? chcesz o tym porozmawiac? pytanie bylo tu o ssaniu... jak komus przeszkadza automatyczne niech przerobi sobie na linke, nie ma w tym nic dziwnego chyba.. jesli bym tylko mial gaznik u siebie tez bym to na linke przerobil ale na wtrysku nie ma takiej mozliwosci... nie czaje w tym momencie o co ci chodzi :|
-
heh zalosny jestes.. nie mam nad czym, masz cos do mnie? pisz na meila mowie co mysle, boli cie
to? chcesz o tym porozmawiac? pytanie bylo tu o ssaniu... jak komus przeszkadza
automatyczne niech przerobi sobie na linke, nie ma w tym nic dziwnego chyba.. jesli bym
tylko mial gaznik u siebie tez bym to na linke przerobil ale na wtrysku nie ma takiej
mozliwosci... nie czaje w tym momencie o co ci chodzi :|Nie masz się co dziwić, że nikt na Twoje wypowiedzi nie reaguje z entuzjazmem - zasłużyłeś sobie brakiem merytorycznych rozwiązań i szyderstwem. O tym kto na tym forum do tej pory wypadał żałośnie nie będę się wypowiadał, bo wszyscy inteligentni userzy to potrafią ocenić sami... Nie obrażaj się, jeśli ktoś reaguje alergicznie na kolejną nic nie wnoszącą do tematu wypowiedź i może zastanów się, czemu tylko na Ciebie... czyżby ktoś się uwziął na mieszkańców południowej Polski? <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" /> Jeszcze raz przypominam, że to jest miejsce, w którym oczekujemy życzliwości i pomocy w rozwiązaniu problemów.
-
heh zalosny jestes..
I znów to samo... <img src="/images/graemlins/pad.gif" alt="" />
nie mam nad czym, masz cos do mnie? pisz na meila
To może wreszcie Ty zaczniesz pisać na maila swoje poglądy i przestaniesz się wygłupiać publicznie? <img src="/images/graemlins/cfaniaczek.gif" alt="" />
mowie co mysle, boli cie to? chcesz o tym porozmawiac?
Ja chcę. <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />
Niezbyt cieszy to, że mówisz, co myślisz. Fajniej byłoby, gdybyś pomyślał, co mówisz. <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />pytanie bylo tu
o ssaniu... jak komus przeszkadza automatyczne niech przerobi sobie na
linke, nie ma w tym nic dziwnego chyba..Już zdążyłeś dać się poznać z tej strony, że każdy reaguje wrogo na wszystko, co naskrobiesz <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" />. I nie ma w tym nic dziwnego chyba...
nie czaje w tym momencie o co ci chodzi :|
No to ja Ci powiem, o co chodzi: swoim stylem pisania robisz bajzel na naszym kąciku. Panują tu trochę inne zasady i sposób prowadzenia rozmowy, niż sobie to wyobrażasz lub do jakiego jesteś przyzwyczajony - nie będziesz więc wprowadzał tu swoich zwyczajów.
Jeśli nadal nie rozumiesz, o co chodzi, radzę Ci zawczasu: zaprzestań wypisywania swych myśli na tym kąciku. Może po prostu nie pasujesz tutaj.
Somebody101 - ostrzegam Cię po raz ostatni. Mam już dość zawracania sobie gitary Twoją osobą. Więcej pisał nie będę, będę działał. -
Ja bym chciał uzyskać odpowiedź na jedno pytanie. Czy w zimie jadąc na lpg po 1000-1500m jestem w stanie usłyszeć
miarowe wolne obroty (nie wiem ile tam powinno być powiedzmy 800).Zdecydowanie nie.
Przykładowo w moim Tico ssanie wyłącza się po przejechaniu ok. 2.5 - 3km.
Sama jazda ok. 1 - 1.5km na pewno nie rozgrzeje zimową porą odpowiednio silnika, aby na wolnych obrotach pracował miarowo.
Wolne obroty w Tico wynoszą ok. 950 rpm.Dosłownie tęsknię za rozwiązaniem z malucha.
Ja zdecydowanie wolę Tico, bo nie trzeba w ogóle pamiętać o ssaniu i nie ma problemów z jazdą na zimnym silniku.
Tam przy odpaleniu dawałem ręcznie na maxa, potem sobie zmniejszalem, a za chwile zupełnie wyłączałem...
W 126P był problem, bo zostawiając silnik dłużej na ssaniu pracował on niestabilnie, natomiast zbyt wczesne wyłączenie powodowało gaśnięcie na wolnych obrotach - po prostu cały czas trzeba było pamiętać o ssaniu i zabawiać się w jego "automatykę".
-
Zdecydowanie nie.
Przykładowo w moim Tico ssanie wyłącza się po przejechaniu ok. 2.5 - 3km.
Sama jazda ok. 1 - 1.5km na pewno nie rozgrzeje zimową porą odpowiednio silnika, aby na wolnych
obrotach pracował miarowo.Dzieki o taką odpowiedz mi chodziło <img src="/images/graemlins/30.gif" alt="" />
W 126P był problem, bo zostawiając silnik dłużej na ssaniu pracował on niestabilnie, natomiast
zbyt wczesne wyłączenie powodowało gaśnięcie na wolnych obrotach - po prostu cały czas
trzeba było pamiętać o ssaniu i zabawiać się w jego "automatykę".Ja jednak bym wolał, gdyż jak pisałem wcześniej rożnica w spalaniu między latem a zimą to u mnie 3-3,5l w mieście <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />
-
Dzieki o taką odpowiedz mi chodziło
Ja jednak bym wolał, gdyż jak pisałem wcześniej rożnica w spalaniu między latem a zimą to u mnie
3-3,5l w mieścieMi pali 2l wiecej. Również wolałbym ssanie na linke.
-
Somebody101 - ostrzegam Cię po raz ostatni. Mam już dość zawracania sobie gitary Twoją osobą.
Więcej pisał nie będę, będę działał.powiesz mamie? czy do kąta mnie postawisz? <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" />
-
Temu Panu już dziękujemy... nie ma sensu czytać takich tekstów <img src="/images/graemlins/czerwona.gif" alt="" />
-
powiesz mamie? czy do kąta mnie postawisz?
Nie widac po Tobie tego, ze masz 20lat, zachowujesz sie raczej jak 15nastolatek...
Sorry za off.
Pozdrawiam
Maciej
-
powiesz mamie? czy do kąta mnie postawisz?
Panowie, skończcie wreszcie, naprawdę robi się niemiło <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />Co do spalania - w kilku gazetach przeczytałem, że dobre efekty (czyt. obniżenie zużycia paliwa) w samochodach benzynowych daje przyspieszanie z gazem w podłodze do ok. 2500-3000 obr/min i zmiana biegów na wyższy. Wydaje mi się, że to niezbyt zdrowe da silnika. Co o tym myślicie?
PS. Moje spalanie (tylko miasto) to 5,5-5,9 l/100 km, w zimie pewnie znów podejdzie pod 6,5-7l. -
Panowie, skończcie wreszcie, naprawdę robi się niemiło
Co do spalania - w kilku gazetach przeczytałem, że dobre efekty (czyt. obniżenie zużycia paliwa)
w samochodach benzynowych daje przyspieszanie z gazem w podłodze do ok. 2500-3000 obr/min i
zmiana biegów na wyższy. Wydaje mi się, że to niezbyt zdrowe da silnika. Co o tym myślicie?
PS. Moje spalanie (tylko miasto) to 5,5-5,9 l/100 km, w zimie pewnie znów podejdzie pod 6,5-7l.Niezdrowe dla silnika i spalania. Na spalanie NIE wpływają przedewszystkim obroty, a jak mocno wcisniety jest pedał gazu.
-
Co do spalania - w kilku gazetach przeczytałem, że dobre efekty (czyt. obniżenie zużycia paliwa)
w samochodach benzynowych daje przyspieszanie z gazem w podłodze do ok. 2500-3000 obr/min i
zmiana biegów na wyższy. Wydaje mi się, że to niezbyt zdrowe da silnika. Co o tym myślicie?Auto Świat nr 42 z 16 października na str. 29 podaje 10 rad dla oszczędnych. Jedną z nich zacytuję:
Cytat:
"PRZYSPIESZAĆ PEŁNYM GAZEM. To może brzmi nielogicznie, ale działa w przypadku nowoczesnych silników Z WTRYSKIEM (nie działa przy dieslach i automatycznych skrzyniach biegów). Przyspieszanie na pęłnym gazie do około 2000 obrotów potrafi przynieść oszczędność paliwa nawet od 5 do 10 proc! Powód - przy lekkim dodaniu gazu zawór przepustnicy podczas zasysania powietrza jest ustawiony w położeniu wywołującym opory przepływu powodujące wyższe zużycie paliwa. W przypadku skrzyń automatycznych i silników turbo należy bardzo ostrożenie dodawać gazu".
Niestety jak dotąd chyba nikt nie napisał czy takie coś działa w autach z GAŹNIKIEM.
Z drugiej strony piszą, że taka jazda może przynieść oszczędność rzędu 5-10% nie podając przy tym czy owa oszczędność dotyczy spalania na 100 km czy tylko samego momentu przyspieszania. Jeżeli występuje ona tylko w trakcie przyspieszenia to myślę że szkoda silnika dla nawet tych 10% skoro na 100 km będzie to niewiele. Więc tutaj panowie redaktorowie mogliby skonkretyzować.
Wg mnie rozpędzanie do 2000 obr to zbyt mało, bo po redukcji silnik miałby za małe obroty i zacząłby dygotać. Więc jak już to myślę, że do 3000-3500 i wpaść na jakieś 2000-2500 czyli w okolice gdzie można sprawnie przyspieszać momentem obrotowym.
Nawet jeśli to w/w technikę jazdy możnaby stosować tylko na ciepłym silniku.
I na koniec taka prywatna uwaga. Bardzo często jadąc po mieście albo na trasie - o ile warunki na to pozwalają - rozpędzam się na 3-cim biegu do 60-70 i wtedy wrzucam 5-kę. Mam wrażenie że samo przyspieszenie trwa szybciej niż np. przy 50 wrzuciłbym 4-ke i dopiero potem 5-ke. Czyli uogólniając przyspieszam z mocniej wciśniętym pedałem gazu, ale za to krócej to trwa. Więc może to jest pewien sposób na oszczędność. Tym bardziej że 4500 obr silnika nie zabije, a i ja na ogół przyspieszam i jeżdżę spokojnie. Co szanowni koledzy o tym sądzą?
-
Muszę pomyśleć też o wymianie świec, bo te obecne jeżdżą już ponad 4 lata.
Polecam świece mojej ulubionej firmy Tutela.Produkuje ona świece do wszystkich rodzajów samochodów.Środkowa [wewnętrzna] elektroda tych świec jest srebrna.
Oznaczenie świec firmy Tutela dla Tico i Matizów:TGL17YS -
Czyli uogólniając przyspieszam z mocniej wciśniętym pedałem gazu, ale za to krócej to trwa.
Więc może to jest pewien sposób na oszczędność. Tym bardziej że 4500 obr silnika nie
zabije, a i ja na ogół przyspieszam i jeżdżę spokojnie. Co szanowni koledzy o tym sądzą?Z tym przyspieszaniem, to w mojej opinii jest tak...
Zużyte paliwo podczas fazy przyspieszania można podzielić na 3 części:
- zużyte, aby nabrać energii kinetycznej (prędkości),
- zużyte, aby nabrać energii potencjalnej (wysokości, jeśli droga nie jest płaska),
- zużyte na straty.
Dwa pierwsze punkty nie zależą od dynamiki i sposobu (zmian biegów np.) przyspieszania, więc można je w rozważaniach pominąć.
Zakładając, że prędkość końcowa niezależnie od sposobu przyspieszania ma być taka sama, to można wysnuć wnioski, że dynamiczne przyspieszanie nie jest w cale takie paliwożerne, ponieważ:- silnik spalinowy ma zwykle większą sprawność przy większym obciążeniu,
- im szybciej nabierzemy prędkości, tym szybciej wejdziemy w "strefę jadzy ekonomicznej", bo chyba każby się zgodzi, że np. jazda z prędkością 60 km/h jest bardziej ekonomiczna od jazdy z prędkościa 30 km/h (co jest de facto związane z pierwszym podpunktem).
To takie moje rozważania po lekturze książki:
W. Siłka, Teoria ruchu samochodu, WNT, Warszawa 2002."Na codzień" zajmuję się raczej zagadnieniami związanymi z energochłonnością pojazdów z napędem elektrycznym, a nie spalinowym, więc zaznaczam, że powyższy wywód to moje laickie przemyślenia poparte lekturą ksiązki i wiedzą z fizyki.