96 1,3 5d Świętej Pamięci Suzuki Swift
-
No i stało się dzisiaj. Moja przygoda z posiadaniem fajnego i wydawałoby się mało awaryjnego egzemplarza Suzuki Swift dobiegła końca. Jadąc dzisiaj ze znajomą z prędkością ok. 60 km/h przez miasto zaczęło się zmieniać na czerwone światło. Zacząłem normalną procedurę hamowania I przy prawie całkowitym zatrzymaniu coś gruchnęło po lewej stronie z przodu... Ostatnio miałem coś z felgą i ją prostowałem więc pomyślałem, że może coś nie tak i opona spadła z felgi albo śruby źle dokręciły i się poluźniło koło... Wychodzę, patrzę - obydwa koła górnymi krawędziami schowane w nadkolach, stoczyłem się na parking pod marketem przy tym skrzyżowaniu piszcząc ścieranymi oponami przy 20 km/h. Podnoszę z lewej strony samochód - mocowanie zawiasów lewego koła puściło... naderwała się brzydko podłoga gdzie to jest mocowane. Przyjechał mój znajomy, dobry mechanik, który opiekuje się wszystkimi samochodami, które użytkuję. Podniósł go raz jeszcze, popatrzył, opuścił, powiedział "szrot" I fakt, jest dramat, heh. Nie wiem, dostanę za niego w jakimś skupie chociaż 500 zł? Ma kilkuletnią instalację gazową, nowe koła (3 felgi + opony cztery), w zawias z przodu w kwietniu wrzucone 850 zł + całe hamulce z przodu, uszczelniony silnik, nowe uszczelki... ehhh. Przykro mi hah
-
dogadaj się na szrocie, może mechanik w tym pomoże, i wyjmij co się da..
-
Mam dobrego znajomego mechanika, który kończy otwierać swój warsztat. To on na niego rzucił okiem i to u niego teraz autko stoi. No ale co zrobić, koła sprzedać i radio Sony kupione kilka dni temu Może jeszcze tarcze jako prawie nowe bo mają z 1,5 miesiąca klocki też ale kto by kupił używane klocki?
Nie ma co. Nie jest dobrze.
-
no wszystko zależy od ceny
-
ja sprzedałem używany rozrząd za pół ceny, no fakt że niecały miesiąc był w samochodzie..
niestety musisz zagryźć zęby, odżałować kasę a resztę sprzedać jak tylko uda, spróbuj dogadać się co do złomowania, może uda ci się oddać budę bez połowy bebechów.. -
Teraz to jakis problem jest?
Ze 2-3 lata temu oddalem sama bude i nikt nie marudzil. Jeszcze kase dostalem. -
Coś w tym jest - jak ostatnio kupowałem na złomowisku szybę, stały przy wjeździe dwa Swifty Mk3 - w obu uwalone mocowania wahaczy, właściciel mówił, że coraz więcej tak właśnie uszkodzonych Swiftów zwożą...
Pozdr.
-
Spotkał się ktoś z takim przypadkiem w MK4 i/lub MK5? Jestem ciekaw, czy coś się zmieniło w tym zakresie w nowszych modelach. W końcu karoseria tak nie rdzewieje, ale jak te mocowania?
-
przy prawie całkowitym zatrzymaniu coś gruchnęło po lewej stronie z przodu..
Mysle ze powienienes sie cieszyc ze stalo Ci sie to na postoju a nie przy wiekszych predkosciach, wiadome ze nie skonczylo by sie to juz tak spokojnie.
co do awarii to wspolczuje
-
Ale oczywiście, że doceniam, że to się stało przy hamowaniu a nie przy 110 km/h na trasie Wtedy pewnie ważniejsze niż "RIP Swift" byłoby "RIP Rastamanu"
-
No i stało się
dzisiaj. Moja przygoda z posiadaniem fajnego i wydawałoby się mało awaryjnego
egzemplarza Suzuki Swift dobiegła końca. Jadąc dzisiaj ze znajomą z prędkością ok.
60 km/h przez miasto zaczęło się zmieniać na czerwone światło. Zacząłem normalną
procedurę hamowania I przy prawie całkowitym zatrzymaniu coś gruchnęło po lewej
stronie z przodu... Ostatnio miałem coś z felgą i ją prostowałem więc pomyślałem, że
może coś nie tak i opona spadła z felgi albo śruby źle dokręciły i się poluźniło
koło... Wychodzę, patrzę - obydwa koła górnymi krawędziami schowane w nadkolach,
stoczyłem się na parking pod marketem przy tym skrzyżowaniu piszcząc ścieranymi
oponami przy 20 km/h. Podnoszę z lewej strony samochód - mocowanie zawiasów lewego
koła puściło... naderwała się brzydko podłoga gdzie to jest mocowane. Przyjechał mój
znajomy, dobry mechanik, który opiekuje się wszystkimi samochodami, które użytkuję.
Podniósł go raz jeszcze, popatrzył, opuścił, powiedział "szrot" I fakt, jest
dramat, heh. Nie wiem, dostanę za niego w jakimś skupie chociaż 500 zł? Ma
kilkuletnią instalację gazową, nowe koła (3 felgi + opony cztery), w zawias z przodu
w kwietniu wrzucone 850 zł + całe hamulce z przodu, uszczelniony silnik, nowe
uszczelki... ehhh. Przykro mi hahPrzykro mi ale jednej rzeczy nie rozumiem robił Ci to dobry mechanik twoj znajomy i przy wymianie zawiasu nie powiedział ci w jakim stanie jest buda? dla mnie to albo mechanik dupa albo poprostu olewał to i nie zależało mu na twoim życiu a kolejna sprawa po wymianie zawieszenia nie robiłeś zbierzności? jezeli tak to gratuluje wspaniałego diagnosty ktory puścił takie zgniłe auto, przeciez ta koroznia nie zrobiła sie w przeciągu kilku miesiecy ,wiec nie wierz w to że nikt na czele z twoim "kolega" mechanikiem tego niewidział, pretensje w dużej mierze miał bym do niego ty jako uzytkownik nie musisz sie znac na mechanice itp oddajac auto do warsztatu powierzasz im nie tylko pojazd ale także swoje przyszłe bezpieczeństwo.
-
ehh współczucia... Ja własnie dziś odwiozłem auto do blacharza, i będzie mi robił dziurke w podłużnicy to przy okazji sprawdzi mocowania, ale już się boje co to będzie:(
-
Powiem tak - robił to mój dobry znajomy, poza tym mechanik. Dłubał przy moim Swifcie, należycie, nad wyrost go pielęgnował. Ja też. I diagnosta na przeglądzie też nic nie powiedział. Nie wiem skąd takie uszkodzenie bez wcześniejszych objawów. Nie winię mojego mechanika, trochę żałuję, że diagnosta olał sprawę. Jak jadę na przegląd to żeby wiedzieć co trapi mój samochód a nie, żeby Zenek wziął 50 zł do dowodu rejestracyjnego, podbił i powiedział "może jechać"...
-
W sumie temat smutny, ale... W razie czego reflektowałbym na listwę zgarniającą szyby, drzwi przednie, lewe. (ta czarna, u dołu szyby, idąca po krawędzi drzwi).
-
Proszę mi tu nie dzielić skóry na niedźwiedziu
Jest szansa, znalazłem magika, który by zreanimował mojego Śwista za rozsądne pieniążki. Drugie życie...? Jest sens?
-
juz chyba wystarczy tych magikow, magik mechanik, magik diagnosta i magiczny swift co nogi rozłożył... nie wystarczy Ci juz strat? kup ewentualnie ladna bude i przewal graty. a najlepiej nowe auto a to sprzdaj na czesci.
-
Proszę mi tu nie
dzielić skóry na niedźwiedziu
Jest szansa,
znalazłem magika, który by zreanimował mojego Śwista za rozsądne pieniążki. Drugie
życie...? Jest sens?Koledzy z Zielonej Góry - Wesyl albo Angeleyes - któryś z nich naprawiał z powodzeniem mocowania wahaczy w Swoim Swifcie mk3, zamieszczał nawet zdjęcia - są w wątku na "technicznym". Nawiąż kontakt i działaj
-
Koledzy z Zielonej
Góry - Wesyl albo Angeleyes - któryś z nich naprawiał z powodzeniem mocowania
wahaczy w Swoim Swifcie mk3, zamieszczał nawet zdjęcia - są w wątku na
"technicznym". Nawiąż kontakt i działajno tylko u Wesyla bodajże auto nie siadło a tutaj siadło ja bym się chyba bał potem tym jeździć
-
no tylko u Wesyla
bodajże auto nie siadło a tutaj siadło ja bym się chyba bał potem tym jeździćJeszcze inna sprawa, że całkiem inaczej się chce człowiekowi robić coś dla siebie i własnego autka, a dla kogo innego, nawet za ładną kasę. Tym bardziej, że kwestia mocowań wahacza to dość nieciekawa robota
Pozdr.
-
no i co tam słychać u Twojego autka, bo ja tez bym reflektowała na drobiazg???