Mazda 121 opinie
-
Przymierzam się do zakupu jakiegoś auta i ostatnio natrafiła się okazja na kupno mazdy 121 z lpg w atrakcyjnej cenie. Chciałem się dowiedzieć jakie są wasze opinie na temat tego samochodu (awaryjność, spalanie, ceny części, itd.). Jest to wersja 4 drzwiowa z 1996r. Ma elektrycznie otwierany materiałowy szyberdach i też chciałbym się dowiedzieć o jego wytrzymałość i ewentualnie cenę wymiany. Na co zwracać szczególną uwagę przy oglądaniu tego modelu samochodu?
-
Ja bym poradził sprawdzić szczelność tego szyberdachu.
-
Słabe punkty: korozja nadkole tył, ew. przy uszczelkach szyb (tylnia klapa, przednia szyba), przy silniku 1,3 krokowiec = nierówne obroty, temperatura silnika = termostat, czy nie ma wody pod dywanikami, regulację wysokości pasów, no i ogólnie
-
Słabe punkty: korozja nadkole tył,
Ale lewe czy prawe?
temperatura silnika = termostat,
Moim zdaniem uszkodzony termostat nie powinien decydować o rezygnacji z kupna samochodu. Przecież to nie jest wielki wydatek.
czy nie ma
wody pod dywanikami,Znaczy skąd ona tam może być?
regulację wysokości pasów,
To też mniej ważny element, dający się naprawić przez każdego...
no i ogólnie
-
Generalnie jest to bliźniak Forda Fiesty z podobnego rocznika, więc usterki powinna teoretycznie mieć podobne - poszukaj na forach miłośników Forda
-
Generalnie jest to
bliźniak Forda Fiesty z podobnego rocznika, więc usterki powinna teoretycznie mieć
podobne - poszukaj na forach miłośników FordaAle tu chodzi o wersję 4 drzwiową, produkowaną do 1996 roku.
-
Ale lewe czy prawe? zlosniki
nie spodziewałem sie inteligentnego pytania i nie zaskoczyłeś mnie
Moim zdaniem uszkodzony termostat nie powinien decydować o rezygnacji z kupna samochodu. >Przecież to nie jest wielki wydatek.
Pewnie, np. właściciel brykał parę sezonów na niedogrzanym silniku, to przecież drobiazg
To też mniej ważny element, dający się naprawić przez każdego...
Niech go w ogóle nie sprawdza, będzie miał co robić przez zimę, wymieniać "pińcet" drobiazgów na szrocie
no i ogólnie zlosniki
heheTrauma po skrytykowanej "ścierce do kurzu" trwa ?? bidulek
-
Ale jak sprawdzić tą szczelność szyberdachu? I jak konkretnie sprawdzić ten termostat. No i jak się ma sprawa z awaryjnością tych samochodów i ze spalaniem? Można jakoś sprawdzić czy auto bierze olej?
-
Ale tu chodzi o
wersję 4 drzwiową, produkowaną do 1996 roku.A chodzi Ci o tzw. "kapelusz"...
-
Do 1996 wychodziła generacja DB czyli popularna kaczuszka. Sprawdzenie czy auto nie jest wilgotne w środku jest jak najbardziej na miejscu. Ten model był wyposażony w rozsuwany, szmaciany dach. Po latach mogą występować problemy ze szczelnością.
Po więcej informacji zapraszam http://www.mazdaspeed.pl/forum/viewforum.php?f=111
-
nie spodziewałem
sie inteligentnego pytania i nie zaskoczyłeś mniePo prostu bałem się takiego tobie zadać... ... ale gratuluję braku elementarnego poczucia humoru w mojej odpowiedzi na twoją niedbałość w wyrażaniu myśli.
Pewnie, np.
właściciel brykał parę sezonów na niedogrzanym silniku, to przecież drobiazg"Pewnie", "pewnie"...
A ja napiszę, że na pewno nawalił tydzień temu. Udowodnij, że nie.Niech go w ogóle
nie sprawdza, będzie miał co robić przez zimę, wymieniać "pińcet" drobiazgów na
szrociePińcet łosiem.
Wymień choć pintnaście z tej pińcetki, a nie jeden bzdet, będzie mu łatwiej.Trauma po
skrytykowanej "ścierce do kurzu" trwa ??Albo ci się fora pomyliły , albo ja po prostu pamiętliwy nie jestem. Nie rozumiem tej diagnozy, bynajmniej z powodów psychologicznych.
bidulek
A, to ja nie chwytam twojego poziomu dowcipu, ale wypada mi podziękować za troskę.
Ale szkoda miejsca na kolejne przepychanki z tobą. Albo napisz wreszcie sensownie, skąd w maździe ta woda pod dywanikami, albo...
-
Ale jak sprawdzić tą szczelność szyberdachu?
Myślę, że najlepiej byłoby, gdybyś pojechał na oględziny (szczególnie wnętrza) zaraz po opadach albo (gdyby się udało) w trakcie opadów, najlepiej deszczu (co będzie trudne obecnie ). Albo poprosić po prostu właściciela, aby pozwolił polać dach wodą.
I jak konkretnie sprawdzić ten termostat.
Rozgrzać silnik do temperatury pracy (odpowiednia pozycja wskazówki), w trakcie rozgrzewania dotykać dłonią górnego, najgrubszego węża dochodzącego do chłodnicy. Powinien być chłodny, dopiero gdy po paru minutach silnik będzie dochodził do swojej normalnej temperatury pracy, wąż powinien się szybko zrobić ciepły (termostat puści gorący płyn chłodniczy). Potem włączyć ogrzewanie na full i zrobić jazdę próbną, najlepiej poza miastem (bez zatrzymywania się). Jeśli temperatura na wskaźniku będzie się utrzymywać na tym samym poziomie, co po rozgrzaniu silnika, z termostatem jest wszystko OK.
Tak się sprawdza w większości aut, pewnie w maździe też.No i jak się ma
sprawa z awaryjnością tych samochodów i ze spalaniem?Idź na forum mazdy, link dostałeś od lookasa, tam poczytaj, potem zapytaj ewentualnie...
Można jakoś sprawdzić czy auto bierze olej?
Chyba tylko po wyglądzie i czasem zapachu spalin, ale do tego trzeba mieć trochę doświadczenia.
-
Dziękuję bardzo wszystkim za pomoc, samochód został zakupiony . Termostat wydaje się sprawny, dach był testowany na myjni samoobsługowej (1.5min wody pod ciśnieniem z węża) i nie przecieka. Dalsze pytania będę kierował na forum mazdy (thx loockas). Natomiast mam tutaj jeszcze jedno pytanko takie ogólne. Tak jak pisałem w pierwszym poście samochód był w atrakcyjnej cenie (1250zł) na umowie było wpisane poniżej 1000zł a w skarbówce wyliczyli mi 5500zł!!! Każą mi zapłacić podatek właśnie od tej ceny! Co ja mam z tym zrobić jak to ominąć. Ten samochód nie jest tyle warty (KONIECZNA wizyta u lakiernika, może nawet wymiana jednych drzwi i ewentualnie maski). Moim zdaniem to to auto z pewnością nie jest warte więcej niż 2,5tys. Jak ja mam im (skarbówce) to udowodnić?
-
Tak jak pisałem w pierwszym poście
samochód był w atrakcyjnej cenie (1250zł) na umowie było wpisane poniżej 1000zł a w
skarbówce wyliczyli mi 5500zł!!! Każą mi zapłacić podatek właśnie od tej ceny! Co ja
mam z tym zrobić jak to ominąć. Ten samochód nie jest tyle warty (KONIECZNA wizyta u
lakiernika, może nawet wymiana jednych drzwi i ewentualnie maski). Moim zdaniem to
to auto z pewnością nie jest warte więcej niż 2,5tys. Jak ja mam im (skarbówce) to
udowodnić?Nic nie poradzisz na absurdalne decyzje pań w skarbówce...
Przerabiałem ten temat przy zakupie auta. Samochód zakupiony za 2,5tys. a wg "wielkiej i jedynej słusznej księgi" pani urzędnik auto było wtedy warte 5,5tys.Urzędniczka zaproponowała wysokość podatku od ceny 4tys. zł i na tyle musiałem się zgodzić bo po prostu innego polubownego wyjścia nie ma.
Jeśli się nie zgadzasz z taryfikatorem fiskusa, to możesz powołać własnego rzeczoznawcę, który ustali faktyczną wartość auta. Tylko, że koszt tej ekspertyzy to ok. 150-200zł.
Innej drogi nie ma, tak mi powiedziała urzędniczka.... -
Jeśli się nie
zgadzasz z taryfikatorem fiskusa, to możesz powołać własnego rzeczoznawcę, który
ustali faktyczną wartość auta. Tylko, że koszt tej ekspertyzy to ok. 150-200zł.
Innej drogi nie ma,
tak mi powiedziała urzędniczka....W jakim kraju my zyjemy Jest szansa, ze powolany rzeczoznawca cos pomoze? Bo jesli tak, to warto wydac nawet i 250zl
-
W jakim kraju my
zyjemy Jest szansa, ze powolany rzeczoznawca cos pomoze? Bo jesli tak,
to warto wydac nawet i 250zlniestety nie oplaca sie
za rzeczoznawce placisz z wlasniej kieszeni,
a skarbowka tego nie zwroci
jak dobrze licze to 2% od 5500 to 110pln
-
W jakim kraju my
zyjemy Jest szansa, ze powolany rzeczoznawca cos pomoze? Bo jesli tak,
to warto wydac nawet i 250zlOczywiście, że szansa jest, ale....
.... gra nie jest warta zachodu przy aucie tej wartości.
Lepiej było w moim przypadku zapłacić 2% wartości auta (80zł) niż powoływać rzeczoznawcę za 2x tyle.
Do swojej "księgi" zaglądają wówczas, gdy widzą na umowie niską cenę zakupu/sprzedaży auta. Ja miałem na umowie wpisane bodajże 1,5tys. zł
-
a skarbowka tego
nie zwrociDokładnie.
-
Jak ja mam im (skarbówce) to
udowodnić?
A jest na umowie, że ma uszkodzenia blacharskie? Bo jak nie to płacz i płać
Jakby był taki zapis, to może dałoby sie coś tam wtnegocjować. -
A jest na umowie,
że ma uszkodzenia blacharskie? Bo jak nie to płacz i płać
Jakby był taki
zapis, to może dałoby sie coś tam wtnegocjować.Nawet jeśli ma uszkodzenia blacharskie, wgniecenia, porysowania, połowa auta zeżarta przez rudą, to i tak urzędnik nie wyjdzie na parking zobaczyć czy to rzeczywiście prawda...
Popijając swoją zimną już kawę stwierdzi, że wg rocznika i modelu jest wart tyle i tyle.
I basta. Trzeba płacić.Ps. dlatego najlepszym sposobem jest lekkie zaniżenie wartości auta na umowie, byle tylko nie przesadzić bo to wzmoży urzędniczą czujność...