Spalanie beny poniżej 5-tki w trasie i 6-tki w mieście
-
To napiszę inaczej: mnie nigdy nie spalił powyżej 5l na trasie i powyżej 6 w mieście.
Dużo zależy od stylu jazdy. Braciak po którym odziedziczyłem samochód nigdy nie zszedł poniżej 5l na trasie, mówił, że jest to niemożliwe i przecierał oczy ze zdziwienia gdy na pierwszym baku miałem średnią spalania 4,8 (60%/40% -trasa/miasto). Zaznaczam, że nie jestem zawalidrogą, ale i setkę rzadko przekraczam, głownie 80-90, no chyba że na autostradzie.
-
No mi spalił więcej niż 5l w trasie. Ale jechaliśmy w trójkę z bagażami i prawie całe 200 km prędkością 120 - 130 km/h
-
Kiedy zakupiłem tikacza i jadąc w 5 osób na trasie i sporo po mieście zeszedł mi do ok 4,3l i wcale nie jecałem powoli.Więc latem się da spokojnie w 5l zmieścić.Ja jednak od razu założylem gaz bo zbytnio nie pasiło mi tankować za ponad stówkę mimo małego spalania. Teraz to mi lotto czy spali 5 czy 6
-
a ja wam powiem szczerze ze teraz w te mrozy jeżdżę do szkoły dzień w dzień ok 3km w jedną 3km w drugą stronę i czuję jakby mi palił przeszło 10L wskaźnik tak szybko opada na dół
-
a ja wam powiem szczerze ze
teraz w te mrozy jeżdżę do szkoły dzień w dzień ok 3km w jedną 3km w drugą stronę i czuję
jakby mi palił przeszło 10L wskaźnik tak szybko opada na dółNiedogrzany silnik i krótkie odcinki...
Więcej jak 10L nie weżnie,ale 8L pewnie łyknie.
"Masełka" nie masz pod korkiem oleju? -
7,7L spaliło mi w zimę szalejąc po zaspach i parkingach
Z reguły średnie nie przekracza mi 6L, z resztą zobacz u mnie na motostatach.
-
a ja już próbowałem różne style jazdy, łącznie z eco i nadal to samo... :-/
-
Jak to jest że widzę u was
spalanie typu 4,8 lub... 3,8!?!? to jakaś bajka... :-/Gdy mój był nowy, jeszcze na dotarciu i potem, palił średnio 4,3 l benzyny (jeździł kierowca lub kierowca + 1 osoba). Z biegiem czasu i (tak sądzę) "przytyciem" prawej nogi, co przyszło łatwo, bo było związane z niskim spalaniem paliwa - średnia wzrosła do 4,8 l. Aha, obciążenie pojazdu też się zwiększyło.
Potem nastała era gazu: średnio 5,5 l LPG na początku, po wyregulowaniu ok. 6 l LPG.
Teraz nie litrażuję regularnie, robię to od czasu do czasu, tak "kontrolnie" - jeśli LPG mieści się w zakresie 5-7 l, niczego nie ruszam. Na benzynie nie sprawdzam od dawna, bo używam jej tylko w zimie do odpalenia oraz krótkich odcinków, a także w lecie (kilkadziesiąt km) co jakieś 2 kkm (żeby gaźnik przepłukać).
Nie jeżdżę ślamazarnie, lubię odloty spod świateł i często wykorzystuję dobre przyspieszenie w warunkach miejskich (ale wszystko w zgodzie z rozsądkiem). Z drugiej strony - nie utrzymuję na trasie nie wiadomo jakich prędkości. Owszem, czasem trzeba się trochę rozpędzić przy wyprzedzaniu, ale zwykle na dobrej drodze w dobrych warunkach jadę 90-100 km/h. Dodam, że najoszczędniej jest jechać na V biegu ok. 80 km/h.
Styl jazdy ma oczywiście kolosalne znaczenie (prędkości, przyspieszenia, sposób zmiany biegów itd.). Ważne jest też ogumienie (rozmiar i ciśnienie), sprawność silnika, regulacje i in. Ale zwracam Wam uwagę na jeszcze jedną sprawę: mam wrażenie, że 12 lat temu (gdy moje tico było nowe) ogólnie auta spalały mniej , a teraz więcej - związane jest to z ilością samochodów na drogach i natężeniem ruchu. Nie ma się co oszukiwać. Kiedyś na często przejeżdżanej trasie wbijałem piątkę i nie zmieniałem jej przez 100 km, teraz jest to niemożliwe... A to przyhamować trzeba, a to wyprzedzić, a to znowu zwolnić i wlec się w kolumnie... W mieście podobnie - stoimy w korku, a silnik pracuje... Kiedyś było inaczej. -
a ja już próbowałem różne
style jazdy, łącznie z eco i nadal to samo... :-/Może blokują Ci się hamulce(koła nie grzeją się mocno),bogata mieszanka,brudny filtr powietrza,wycieki z przewodów paliwowych,nieszczelny bak i jeszcze można tak wymieniać...
Trzeba odpowiednio wszystko ustawić,zadbać i na pewno da radę osiągnąć takie spalanie.
A tak zapytam w jaki sposób obliczasz spalanie? -
Niedogrzany silnik i krótkie
odcinki...
Więcej jak 10L nie weżnie,ale
8L pewnie łyknie.Zgadzam się. Ja też często jeżdżę do pracy i z powrotem, w jedną stronę ze 2 km, silnik nie zdąży się jeszcze rozgrzać... Na pewno spali dużo więcej, bo ciągle na ssaniu... Obstawiam jakieś 7-8 l benzyny (w zimie) przy takich praktykach.
-
W mieście podobnie - stoimy w
korku, a silnik pracuje... Kiedyś było inaczej.Otóż to
Dosyć niedawno z kolegą rozmawiałem na ten temat i obaj stwierdziliśmy, że porównywanie obecnego spalania "miejskiego" do tego sprzed 10 lat kompletnie nie ma sensu.
-
Mam Tico od nowego i zużycie wypadało kiedyś 4.3 trasa i 5.5 miasto. Warunkiem jest chyba dobry stan techniczny- łożyska, silnik, hamulce. Teraz jak mocno skręciłem reduktor i register to pali 6-kę gazu zimowego średnio. To tak jak 3-kę beny w $. Normalnie skuter
Jeżdżę dużo i od czerwca 2009 zaoszczędziłem na paliwie tyle ile wart jest cały samochód :totalszok:
Pozdrawiam -
A ja nie mogę zejść poniżej 10l/100km, to jest tragedia
-
A ja nie mogę zejść poniżej
10l/100km, to jest tragediaByło się nie zamieniać
A u mnie po wymianie rozrządu w silniku, który nadaje się na żyletki spalanie w mieście (w pracy, korki, śnieg, piłowanie 30km/h, na każdych światłach przejazd po drugim cyklu) wynosi 6.5l
EDIT:
w trasie oczywiście lekko poniżej 5 litrów, przy próbie utrzymywania prędkości ok. 90km/h -
Było się nie zamieniać
No! Masz rację
Wczoraj zatankowałem i wyszło mi 15LPG/100Było zostać przy Swifcie
-
nie majonezu niema . Ale to spalanie przy obecnych cenach PB 95 mnie denerwuje. Pocieszam się tym że inne auto paliło by mi jeszcze więcej ... Od czasu do czasu staram się go bujnąć gdzieś dalej i nagrzać mocniej żeby chociaż wentylator się włączył . Poza tym mam włączoną "zime" pod maską i karton ale to i tak mało daje. Ja już chce lato
-
Mi autko pali w mieście 8 litrów gazu, chcę dodać że pracuję w pizzerii i autko jest co chwile odpalane.
-
U mnie latem spalał na trasie 4,45 przy normalnej nie mulastej jeździe z czego byłem niewiarygodnie zadowolony. Na miejscu raczej nie przekraczam 6 litrów, nawet zimą.
Ostatnio liczyłem spalanie to wyszło niecałe 6 litrów - jeżdżę mieszanie trasa/miasto. -
Włożyłem karton przed chłodnicę - też nic nie pomogło. Może jestem za gruby? (95kg).
-
Włożyłem karton przed
chłodnicę - też nic nie pomogło. Może jestem za gruby? (95kg).bez przesady, w ubraniu mam spokojnie 100kg (bo np buty z blachami to dodatkowe 1,5kg), do tego w bagażniku torba z narzędziami, płyny (do zbiornika wyrównawczego chłodnicy, do spryskiwaczy, kapka oleju), z tyłu na siedzeniu 50-cio litrowa torba z ciuchami (wyjeżdżając na 2 dni trzeba wziąć rzeczy jak na 2 tygodnie :zly:). od lipca prowadzę statystyki na Motostat i w ciągu tych 6 miesięcy zanotowałem spalanie od 4,3 do 6,3 (raz ponad 8, ale wtedy jeździła kuzynka :szalone:). zazwyczaj pokonuję trasę ok 420km (Złotoryja /pod Legnicą/ - Trzebiatów /pod Kołobrzegiem/ lub odwrotnie) ze średnią prędkością 60-70km/h (a maksymalną do 110-120 na ekspresówkach)
tekturę też "zainstalowałem" spryskując ją wcześniej farbą w spreju, aby usztywnić i zabezpieczyć przed wilgocią. zamocowałem ją przy pomocy zderzaka tj dobrałem tak długość (ok 33 cm), aby trzymał ją dokręcony zderzak. dzięki temu że jest przymocowana tylko u góry pęd powietrza dogina ją do chłodnicy i wpadające dołem powietrze wylatuje górą. efekt ten widać dokładnie po jeździe, bo podczas gdy prawa strona zderzaka (kratka pod maską) jest "usyfiona" to lewa (od chłodnicy) jest czyściutka. a temperatura silnika jest dużo bardziej stabilna niż wcześniej (wskazówka trzyma się bliżej typowej "letniej" pozycji i nie spada "do zera" podczas jazdy)