Powrót do korzeni czyli przeróbka z LPG na PB
-
Ja zawsze myślałem, zę ot żadna filozofia... Ale będąc w trasie nauczyłem pracownika stacji
tankować lpg
Jeszcze na koniec chciał mi urwać wlewheh no zależy jak widać nie każdy sie nadaje, wiesz może nie filozofia, ale z drugiej strony samodzielne tankowanie bez uprawnień przy ewentualnym wypadku bądź poparzeniu powoduje problemy dla tankującego i dla obsługi, nawet mogą ich zwolnić bo nie dopilnowali stanowiska lpg, tym bardziej jeśli na stacji jest kierownik lub dyrektor regionalny, więc czasami lepiej odpuścić i dać się wykazać obsłudze, choć jak piszesz w twoim przypadku to lepiej ich pilnować <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
-
choć jak piszesz w twoim przypadku to lepiej ich pilnować
Po wypowiedzeniu przez niego kwestii "A Ty umiesz to robić?" stwierdziłem, że naprawdę będzie dla wszystkich lepiej, jeśli zrobię to osobiście <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />
Z resztą po 5 minutach znalazł się dopiero ktoś, kto raczył ze mną podejść do stanowiska lpg <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" /> -
Pracowałem na stacji paliw i byłem na szkoleniu z tankowania, zasad bezpieczeństwa i otrzymałem
błyszczącą plakietkę uprawniającą do tankowania lpg heh stare czasy, ale miło wspominamAle na stacji obecnie w zasadzie zawsze ktoś wychodzi do człowieka. I co wtedy robisz? Pokazujesz mu "odznakę" ( nie mam na myśli nic negatywnego) i sam tankujesz? Pytam z czystej ciekawości
-
Ale na stacji obecnie w zasadzie zawsze ktoś wychodzi do człowieka. I co wtedy robisz?
Pokazujesz mu "odznakę" ( nie mam na myśli nic negatywnego) i sam tankujesz? Pytam z
czystej ciekawościZwykle tankuje w swoim mieście, gdzie wszyscy mnie znają, a tylko na niektórych stacjach na początku pokazałem "legitymację partyjną" później już nie musiałem bo już wiedzą że sam leje, dla nich wygoda bo nie muszą do mnie podlatywać, oczywiście w trasie jeśli sie zdarzy to pozwalam wykazać sie obsłudze żeby nie było problemów <img src="/images/graemlins/palacz.gif" alt="" />
-
Zastanawia mnie tylko czy jeśli mam parownik emmegaz-elpigaz i chciałbym zmienić na lovato który
słyszałem że jest lepszy i wytrzymalszy, można ponoć bezstresowo odpalać na gazie?zgadza się <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> miałem ten parownik i przy temperaturach powyżej zera zawsze odpalałem na gazie, czym jednak chłodniej tym parownik bardziej po du.. dostaje, sam także go regenerowałem, co prawda musiałem go później ze 3 razy zdejmować bo gaz się ulatniał ale wkońcu zrobiłem to jak należy <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" />
-
Zastanawia mnie tylko czy jeśli mam parownik emmegaz-elpigaz i chciałbym
zmienić na lovato który słyszałem że jest lepszy i wytrzymalszy, można
ponoć bezstresowo odpalać na gazie, to czy obędzie się bez kłopotów ?
bez przeróbek ?Nie jestem pewien, czy przełącznik będzie pasował. Ja przy parowniku Lovato mam najprostszy (tak mi się wydaje) przełącznik trójpozycyjny: albo benzyna, albo wypalanie beny w gaźniku (czyt. zablokowanie dopływu benzyny oraz gazu), albo gaz. Wiem, że niektórzy mają jeszcze jakieś "wtryski" gazu... ale nie wiem, przy jakich parownikach. Jednak zaznaczam, że nie znam się - właściwie to miałem do czynienia tylko z moim przełącznikiem.
Ale może Twój obecny przełącznik jest taki sam, jak mój, albo da się połączyć bezproblemowo z Lovato? <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />
Ogólnie mogę ten parownik polecić. Przejechałem z nim ponad 60 kkm, nie ma żadnych problemów. W lecie zawsze odpalam na LPG, wiosną i jesienią również, czasami zdarzało mi się to robić zimą (chociaż w mroźne dni starałem się korzystać z benzyny). -
Ja też mam ten trzy pozycyjny przełącznik, a przed zmianą oczywiście pojadę na konsultację do gaziarza, jak na razie sie wstrzymam bo być może moje kłopoty z wolnymi to wina świec, więc jeszcze sie wstrzymam, wymieniłem kopułkę i palec, aku nowy i zostały świece i kable więc zimą już chyba niespodzianek nie będzie <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
-
że niektórzy mają jeszcze jakieś "wtryski" gazu... ale nie wiem, przy jakich parownikach.
Też pewny nie jestem, ale to raczej jest kwestia centralki a nie parownika. Zanim włożysz kluczyk do stacyjki ustaw sobie przełącznik na gaz. Jeśli po przekręceniu kluczyka usłuszysz przekaźnik, a po kilku (1-3) sekundach usłyszysz go znowu, to ten dodatkowy "wtrysk", czyli dawka wstępna konieczna do odpalenia auta jest podawana automatycznie <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
Dla wszystkich instalacji I generacji (czyli taka jak do Tico) i II generacji parowniki działają na tej samej zasadzie (podciśnieniowo) i nie potrzebują prawie żadnej elektroniki. I generacja potrzebuje tylko sterowania elektrozaworami paliwa i gazu, a w przypadku aut z wtryskami dobrze, jeśli ma emulatory wtrysków. I to tyle co im potrzeba.
Parownik dobiera się do auta patrząc na moc silnika przed zagazowaniem. -
Też pewny nie jestem, ale to raczej jest kwestia centralki a nie parownika. Zanim włożysz
kluczyk do stacyjki ustaw sobie przełącznik na gaz. Jeśli po przekręceniu kluczyka
usłuszysz przekaźnik, a po kilku (1-3) sekundach usłyszysz go znowu, to ten dodatkowy
"wtrysk", czyli dawka wstępna konieczna do odpalenia auta jest podawana automatycznie
Dla wszystkich instalacji I generacji (czyli taka jak do Tico) i II generacji parowniki działają
na tej samej zasadzie (podciśnieniowo) i nie potrzebują prawie żadnej elektroniki. I
generacja potrzebuje tylko sterowania elektrozaworami paliwa i gazu, a w przypadku aut z
wtryskami dobrze, jeśli ma emulatory wtrysków. I to tyle co im potrzeba.
Parownik dobiera się do auta patrząc na moc silnika przed zagazowaniem.Oo to z tym automatycznym wtryskiem to nie wiedziałem, faktycznie na gazie po przekręceniu kluczyka słychać jeden stuk a później drugi trochę cichszy, dobrze wiedzieć, zresztą słyszałem porady, żeby przy odpalaniu na gazie w minusowych temperaturach, przekręcać przed odpaleniem kluczyk dwa razy, ponoć wtedy łatwiej zapalić, ponadto instalacje I II gen. są proste i tanie w utrzymaniu, może sekwencja fajna ale jak coś zdechnie to lipa <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />
-
Dobrze, ale dochodzą koszty przeglądu, mój gaz z tego co się dowiedziałem to pół na pół instalacja i samoróbka:(. Więc jeszcze drożej by mnie wyszło zostać przy gazie. A co do spalania i kosztów
8L gazu -> 16 zł
6L beny -> 24 zł8zł to znowu nie taka tragiczna różnica, z czego miesięcznie robię około 800-900km, więc za 80 zł mam się męczyć i modlić żeby mi gaz nie zamarzł???
-
Dobrze, ale dochodzą koszty przeglądu, mój gaz z tego co się dowiedziałem to pół na pół
instalacja i samoróbka:(. Więc jeszcze drożej by mnie wyszło zostać przy gazie. A co do
spalania i kosztów
8L gazu -6L beny -
8zł to znowu nie taka tragiczna różnica, z czego miesięcznie robię około 800-900km, więc za 80
zł mam się męczyć i modlić żeby mi gaz nie zamarzł???Ok, tylko zwróć uwagę na to, że jeden duży przegląd zrobisz raz. Wymieniając reduktor. Niech Ci wtedy sprawdzą i ustawią całą instalację. Potem masz wymianę filtra gazu i ew. regulację( jakieś 3 zł filtr + robocizna ze 60 zł góra) którą robisz mniej więcej co 10-15 000 km. czyli jakieś już nawet zawyżmy 70 zł co 10-11 miesięcy w przypadku Twoich przebiegów. Na dobrze wyregulowanej instalacji będzie Ci palił znacznie mniej niż 8 L LPG. Mój pali mi jak pewnie widziałeś z sygnaturki średnio 6,17. A po emerycku nie jeżdżę. Ale liczmy nawet te 8L. miesięcznie zaoszczędzisz jak sam powiedziałeś 80 zł. Czyli od przeglądu ( regulacji ) LPG do następnej regulacji zaoszczędzisz jakieś 800 -900 zł. mało? Dobra, odejmijmy od tego cenę nowego reduktora i koszt założenia i 1 regulacji. Ale to i tak przynajmniej 400 zł będziesz do przodu. Nie słyszałem o przypadku, zeby komuś LPG zamarzło. Ważne jest tylko jak się z tego korzysta. Ja zawsze odpalam na benzynie i od razu przełączam na LPG, w zimie dopiero po nagrzaniu się silnika ( czyli po jakichś 2km ). Nie mam z LPG problemów a dużo taniej jeżdżę niż inni. Powiem Ci tak. Obecnie bardziej na uczelnie opłaca mi się jechać samochodem niż komunikacją miejską ( mimo iż mam bezpośrednie poł).
Oczywiście decyzja należy do Ciebie ale użytkownicy tego forum znają Tikacze jak własną kieszeń, a nie tylko ja Ci mówię, żebys LPG zostawił. Przemyśl to. -
Ważne jest tylko
jak się z tego korzysta. Ja zawsze odpalam na benzynie i od razu przełączam na LPG, w zimie
dopiero po nagrzaniu się silnika ( czyli po jakichś 2km )To ja mam jakieś dziwne to tico... Po przejechaniu 4km to mi wskazówka temp. nawet nie dobija do 70'C dopiero koło 7-10km mam optimum. Mówię teraz jak jest chłodno.
-
To ja mam jakieś dziwne to tico... Po przejechaniu 4km to mi wskazówka temp. nawet nie dobija do
70'C dopiero koło 7-10km mam optimum. Mówię teraz jak jest chłodno.To może masz termostat do wymiany? 7-10 km to na bank za dużo. Ja po 4 km to mam już eleganckie ciepełko w samochodzie
-
To może masz termostat do wymiany? 7-10 km to na bank za dużo. Ja po 4 km to mam już eleganckie
ciepełko w samochodzieCiepło to i ja czuję po 3km, ale wskazówka się powoli unosi, słyszałem że niektóre tak mają.
A przy okazji, kierunkowskazy mi przerywają jak nabiorą chęci, albo jak sprzedam pstryczka w przekaźnik.
Trzeba to wymienić, czy da się jakoś naprawić??? -
Ciepło to i ja czuję po 3km, ale wskazówka się powoli unosi, słyszałem że niektóre tak mają.
A przy okazji, kierunkowskazy mi przerywają jak nabiorą chęci, albo jak sprzedam pstryczka w
przekaźnik.
Trzeba to wymienić, czy da się jakoś naprawić???Ale jak zaczyna Ci się ciepło robić z nawiewu to znaczy, że silnik się już na tyle nagrzał, że jest w stanie ogrzać powietrze. Wtedy juz można spokojnie na LPG przerzucić. Co do kierunków to raczej nie pomogę bo elektryka to nie moja mocna strona. Ale wina pewnie leży w przekaźniku zespolonym. najlepiej do jakiegoś elektryka podskoczyć. Spróbuj tez z "Szukajki" skorzystać, coś chyba było kiedyś o tym na forum.
-
Demontaż inst. gazowej + złożenie do kupy gaźnika i jego regulacja + wymiana filtra paliwa 280zł. 60zł mi opuścił za zbiornik bez homologacji, więc w sumie 220zł. Resztę instalacji można na złom wyrzucić.
-
Demontaż inst. gazowej + złożenie do kupy gaźnika i jego regulacja + wymiana filtra paliwa
280zł. 60zł mi opuścił za zbiornik bez homologacji, więc w sumie 220zł. Resztę instalacji
można na złom wyrzucić.rozumiem, ze to cena pozbycia się LPG.
Ja bym przy LPG został, ale zrobisz jak będziesz chciał. -
Juz usunalem. Ale jak z nim rozmawialem to gaz naprawa + regulacja by mi wyszlo 350-400zł.
Nowy reduktor, przewody były nie takie jak trzeba (tak jak pisalem samorobka) wiec nie narzekam na koszta. Zobaczymy ile bedzie palil PB. Wlalem do 1-szego tankowania 0,25 denaturatu, wiec na 30L to nie zaszkodzi a usunie wode ze zbiornika <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> -
Juz usunalem. Ale jak z nim rozmawialem to gaz naprawa + regulacja by mi wyszlo 350-400zł.
Nowy reduktor, przewody były nie takie jak trzeba (tak jak pisalem samorobka) wiec nie narzekam
na koszta. Zobaczymy ile bedzie palil PB. Wlalem do 1-szego tankowania 0,25 denaturatu,
wiec na 30L to nie zaszkodzi a usunie wode ze zbiornikaTe 400 zł by CI się zwróciło po 6 miesiącach ale zrobiłeś jak uważałeś za słuszne.
-
Te 400 zł by CI się zwróciło po 6 miesiącach ale zrobiłeś jak uważałeś za słuszne.
Wiem, mam nadzieje ze bedzie wszystko dobrze <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />