Ja bym troche uwazal z tym ze oskarzasz ludzi ze sie nie powinni autami zajmowac... Rownie dobrze czemu na mnie wine zwalasz skoro samemu tez wszystko w tym aucie robiles? Moze to Twoi mechanicy spartaczyli - tak samo moze powiedziec kolejny wlasciciel.
Ale popatrz
obiektywnie, po 2 tyg od zakupu poszla uszczelka pod glowica, jak auto lecialo na
piatce pod gorke na ekspresowce i dostalo obciazenia. Diagnoza mojego mechanika -
"najtansza uszczelka, to tak sie musialo skonczyc, kwestia kiedy". Spoko, kupilem
porzadna, nowy olej, nowy plyn, nowe uszczelniacze, nowe uszczelka bodjaze
dolotowego i od razu troche sie ja liznelo jak byla sciagnieta. Jak robic to
porzadnie.
A czemu uszczelka padla? Wypalilo ja? Pozniej piszesz ze byla zle zalozona? To cos nowego? Nie wiem ile zaplaciles za uszczelke, ale ja zaplacilem bodajze 100zl, w sklepie do japoncow we Wrocku na Zaporoskiej. Wiec raczej nie byl to szajs.
Pozniej po wymianie oleju zaczely grac szklanki. Straszna sieczkarnia,
tak ze strach bylo jezdzic. Wymienilem dwie (150zl za dwa glupie popychacze, podczas
gdy do Audi to 8zl za sztuke za jakis shit i 12zl za markowe) i cisza.
No to sam widzisz, ze mozliwe jest ze to Twoi mechanicy cos spierniczyli rownie dobrze. Teraz to tylko dywagacje. Z drugiej strony cos dziwnego ze przejechales Wroclaw-Szczecin dobre 500km i nic sie nie dzialo.
Rozebralismy
stare z ciekawosci z Marcinem i Przemkiem zeby popatrzyc jak to jest zbudowane i jak
sie czysci. Jeden byl kompletny ale zuzyty (jego prawo, w koncu stare auto ale z tak
niskim przebiegiem???) a drugi nie mial polowy czesci w srodku, za to wypadla jakas
blaszka niewiadomo jaka. Twoj mechanik je czyscil i zle zlozyl, co ja pisze on ich
wogole nie zlozyl. Nie wiem jak dzialal popychacz bez kulki i sprezynki.
To juz pisales kiedys, moze tak bylo, moze nie - na pewno nikt tu zlosliwie nic nie robil.
Z drugiej strony jak to mozliwe ze to dzialalo i nie stukalo tyle km???
Centralka
od alarmu spalona, nie wiem czemu ale byla. 300zl za nowa i wszystko dzialalo bez
problemu dalej. Sadzac po 3m kabla ukrytych w nadkolu domniemywam ze tez ktos to
robil bez pojecia i sie spalila. To juz 3 wtopy.
Ja tez nie wiem. Tylko pytanie czyja to wtopa? Skoro dostajesz samochod i przejezdzasz nim dobre 1000km i sie dzieja dziwne rzeczy, Twoi mechanicy tez moze maja w tym udzial? Ja nie twierdze ze maja, tak stanowczo jak Ty i nie wydaje sadow ze sa partaczami i sie do niczego nie nadaja, ale mozliwosc jest taka, ze mlody mechanik wzial sobie auto poupalac na boku i masz efekt? Niemozliwe na 100%? A moze glowice sciagali i ze szklankami kombinowali? Patrzyles caly czas im na rece? Wszystko sam robiles?
Hamulce wymieniles ale szybko
umarly i od poczatku slabo hamowalo. Domniemywam, ze cos znowu zle zlozone.
No prosze Cie, jak mozna zle zlozyc hamulce? powiedz mi chociaz jedna rzecz co mozna zle zlozyc w hamulcach co spodowuje ze szybko umra?
W listopadzie auto bylo na podnosniku i podloga cala, w wakacje pisze mi nowy
wlasciciel ze jej prawie nie ma, podobnie jak progow. Ale blacharka wiadomo, co by
sie nie robilo i tak padnie w Swifcie.
No to rozsadne co napisales, skoro blacharka jest OK i po pol roku pada, to co, uwazasz ze specjalnie sol nasypalem w progi zeby padlo po kilku miesiacach?
Za to kolejnemy wlasicielowi zmielila sie
dwojka w skrzyni (hmmm... kto rozbieral skrzynie?)
Wiesz, przypisujesz awarie w samochodzie od razu mechanikom. A co padlo w tej skrzyni? Czy po prostu nowy wlasciciel sobie nie wbil dwojki przy 7500RPM z trojki i jej nie zmielilo? oskarzenia na skladajacego skrzynie sa bez sensu nawet nie podajac co sie stalo. Jakby sie okazalo ze na odwrot np uszczelniacze pozakladal czy brak jakis zapinek to spoko. A skrzynie skladal Bartek z Zabkowic, mechanik Toydolsa przez dlugi czas. Poza tym to co piszesz jest smieszne, kupujesz 16 letnie auto, jezdzisz nim sporo kilometrow i liczysz na gwarancje?
oraz wybuchla klimatyzacja
(hmmm.... kto zakladal klimatyzacje?).
No i wez powiedz przy jakich RPM ta klima wybuchla? I jak Twoim zdaniem zly montaz klimatyzacji moze w ogole miec miejsce... Tyle km przejechala i bylo spoko, lozysko nie huczalo wiec pasek byl wspolosiowo zalozony.
Dla mnie samochod byl fajny ale byl
nieodpowiednio serwisowany, tzn robiles to co trzeba ale zlecales to ludziom ktorzy
nie powinni dotykac samochodow, zaczynajac od uszczelki zle zalozonej (matko jakie
To cos nowego, jak zle uszczelka zalozona? do gory nogami ???
szczescie ze na A4 jej nie wyplulo po kupnie tylko 40km od Szczecina), zle zlozonych
popychaczy, zle zalozone centralki z niechlujnie pozwijanymi kablami itp. itd. Nie
pisze ze mnie oszukales (skad wogole takie podejrzenie), bo tak nie bylo. Po prostu
to zli mechanicy byli. Musiales miec do nich okrutnego pecha, ale czlowiek uczy sie
na bledach. Ja mam cale szczescie dwoch roznych zaufanych ludzi i jeszcze nie mieli
zadnego [motyla_noga]-up`u.
Odnioslem wlasnie wrazenie ze to wszystko moja wina i ze specjalnie sprzedalem mine.
Odnosnie mechanikow to masz czesciowo racje, z uslug jednego po tym co mi napisales o szklankach zrezygnowalem. Ale naprawde trudno miec pretensje ze hamulce sie zuzyly szybko? Albo ze zle zakonserwowali podloge?
Wiadomo, ze w
starym aucie sypie sie co jakis czas jakas czesc, ale w tym SS sypalo sie tylko to
co dotykales (mechanicy). Nic wiecej. Gdyby nikt nie czyscil popychaczy to by dalej
chodzily tylko np. na zimno chwile zagraly, gdyby nikt nie wymienial uszczelki to by
nie puscila drugi raz, gdyby nikt nie montowal alarmu to bym go sam sobie zalozyl i
by nie padla centralka, gdyby hamulce byly seryjne to podejrzewam, ze by dzialaly.
Jakby skrzyni nikt nie ruszal, to by sie dwojka nie zmielila, itp.
A jakie hamulce tam byly wg Ciebie? klocki Greenstuff to zwykle klocki... Tylne hamulce mialy zgnite tloczki wiec kupilem nowe. Troche Twoje dywagacje sa za bardzo subiektywne
A moze po prostu ten samochod ma za soba pecha.