NIE ZGADZAM SIĘ! Ojciec majom Passata 1992, 680 tys km (firmówa tzw) Grama oleju nie bierze. Silnik 2.0, jak był
nowy to palił 10/100 teraz tak samo. Fakt, że od nowości jeden właściciel, ale przebieg chyba o czymś świadczy,
nie?
Jeden samochod. Myslisz, ze to jakis dowod?
Druga sprawa - mam kolege w ASO VW w Toruniu to i miewam informacje wlasciwie z pierwszej reki co do czestotliwosci pojawiania sie na np. naprawach gwarancyjnych, a takze co pada najczesciej... Chcesz porozmawiac o intercoolerach w tych wspanialych TDI 130 KM, co to deszczu sie boja? O pekajacych miskach olejowych w Transporterach T4, o urywajacych sie dyfrach w Golfach IV?
Kiedys wszyscy robili cokolwiek inne auta, nawet Fiat z malo szanowanymi Tipo i Tempra mial szanse dozyc pol miliona km, teraz to juz wogole nie ma o czym mowic.
A odnośnie ceny - za jakość się płaci Panie kochany...
Cena jest jak za dobre auto, ale dostajesz Pan jakis zajezdzony szajs, a w przypadku nowych to wiecej za reklame placisz, jak za marke.
Jakby mnie kto pytal, to japonce. Albo Opel - tanszy, bo wartosc podobna, ino cena mniej wysrubowana. No i czesci tanich sporo, wiec jakby sie cos syplo, to nie ma tragedii.