No, to wreszcie nadejszła ta wiekopomna chwiła
Przyłączę się tu bo przerabiałem to samo.
Niedawno pisałem o poradę co do wyboru części, bo zamierzałem zrobić gruntowny remont hamulców... już po bólu, ale może opowiem po kolei, kto nie chce słuchać, niech przełączy kanał (czyt: zmieni wątek) <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
No więc kilkanaście dni temu, po mrozie który się pojawił zamarzło tylne koło, zamarznął ręczny (nie zaciągnięty!), a po rozmrożeniu zaczęło szumieć. (U mechanika okazało się że okładziny szczęk się oderwały, szczęki mają 2 lata :[ )
A że od jakichś 2 lat, odkąd wymieniłem same szczęki, miałem problem z tyłem (przyklejał się ręczny jeżeli po deszczu pojeździłem, o mrozach nawet nie wspominam) zakupiłem bębny, szczęki i udałem się do mechanika. Przy okazji postanowiłem wymienić przód na polecany przez Was zestaw Brembo+Ferodo.
Niektórzy zachęcali mnie do samodzielnej naprawy. No cóż, brakło mi odwagi i narzędzi. Ale po tym co widziałem u mechanika to wiem, że sam za robienie hamulców się nie zabiorę.
Ściąganie bębna zajęło mu 2-3 godz. Miał ściągacz, dość potężny, ale prędzej auto by przesunął niż bęben by się ruszył. Mało tego, gdy już "puścił" i zaczął schodzić, pojawił się następny problem, w bębnie wyżłobiony był rowek, a w nim zagnieździły się szczęki. I pozostało po omacku rozpiąć wszystko śrubokrętem, albo zrywać na chama <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />
W końcu jakoś się udało, ale po ściągnięciu bębnów okazało się że koszty będą większe. Sprężynki pordzewiałe dość konkretnie, samoregulatory nie chcą się ruszać, słowem - do wymiany. Jeden cylinderek cieknie, drugi zapieczony i ani drgnie. Cóż, wszystko wymieniam, to i łożyska wymienię, pomyślałem. Linka ręcznego już już miała się zerwać (taka zardzewiała) wiec też do wymiany.
W ASO kupiłem wszystkie sprężynki, cylinderki, linkę i łożyska (13 zł strona!!!).
Mechanik poskładał, uregulował, skasował za robociznę dał telefon "na wszelki wypadek" i pojechałem. Po 3 km słyszę stuki w kole, ewidentnie coś się rozleciało. Z prędkością podróżną 20km/h na godzinę wracam do gościa (godz 15.30, godziny szczytu, droga dojazdowa do miasta, widzicie te miny kierowców? <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" /> )rozbiera koło, a tam kawałki z łożyska <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />
Nie wiem czy się cieszyć że to nie w trasie mnie spotkało, czy złościć co za badziew sprzedają. Zdałem się na mechanika, kupił ponoć sprawdzone i wytrzymałe (40 zł strona , dostał po cenie hurtowej) i jak na razie tył śmiga.
Z przodem uwinął się szybko i sprawnie, choć ściąganie piasty (tak to się nazywa?) również sporo trwało.
W sumie obeszłoby się bez zmiany, ale zbyt rewelacyjnie nie hamowały - z piskami na suchym asfalcie nie dało się zahamować
Koszty:
Bębny 4max 100zł
Szczęki LPR 47zł
Sprężynki i reszta, 2 cylinderki, linka, łożyska 200 zł
Łożyska raz jeszcze 80 zł <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />
Robocizna 120 zł. W ASO chcą za to grubo ponad 200.
Tarcze Brembo 125 zł komplet
Klocki Ferodo Premium 55 zł komplet
Robocizna 60 zł
Razem 787 zł <img src="/images/graemlins/crazy.gif" alt="" />
Bębny, szczęki, tarcze, klocki kupiłem w internecie. Z ciekawości wziąłem nr i nazwy tych części i poszedłem do dość dużego sklepu moto, okazało się że zaoszczędziłem conajmniej 150 zł <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
Hamowanie jest o wiele lepsze i zauważyłem że co dzień to mocniej przód łapie. Mam nadzieję że na parę lat będzie spokój. BTW jak przedłużyć żywotność tylnych hamulców? Rozbierać bębny i czyścić?
Ciekawe ile osób doczytało do końca <img src="/images/graemlins/20.gif" alt="" />