wracając dziś po małżonkę księżniczkę do teściów przed zakrętem rozpocząłem hamowanie i nagle
trach.Miękko.Zdążyłem wymanewrować i pojechać prosto(w zakręt nie zmieściłbym się).Poszedł
przedni lewy przewód hamulcowy.Z tego wszystkiego w niemałym szoku nie sprawdziłem co i
jak.Wiem tylko,że po naciśnięciu pedału ham. spod samochodu wydobywa się ssyk i leci płyn
na asfalt.Jak teraz dojechać do mechaniora???...
Będę musial sam sie tym zająć ale jako, że chciałem zrobić całe hamulce (mały remoncik)
zastanawiam sie ile przy okazji biorą za całą robociznę?Szkoda ładować kasę w krypę ale
bezpieczeństwo ponad wszystko.Już wcześniej chciałem wziąć się za to.Poradzcie jak z ceną
robocizny?
No to miał Kolega farta....
Za przewody zapłacisz grosze (nie więcej niż 10 PLN za sztukę), myslę że spokojnie sam to zrobisz. Prawdopodobnie pękł odcinek giętki (gumowy) ale najlepiej kupić całą "gałąż" (od pompy do zacisku) bo pewnie nie dasz rady tego porozkręcać (korozja).