Teraz mieszkam W Wołominie - sylwestera spędze w Tychach - 340 km w jedną strone - ale jak
patrze za okno to myśle o pociągu lub kupnie łańcuchów, a miałem jechać dziś w nocy brrrrr.
Ktoś jechał dziś Gierkówką - da się jechać???
No i K...a mać nie dojechałem wyruszyłem o płónocy po 100 km koniec podróży + wymiana chłodnicy, zderzaka, lakierowanie dzwi i tylnego błotnika i właśnie ide na wizyte do kochanego PZU.
A jak do tego doszło:
HEHE
Pług śnieżny robił sobie oberka na Gierkówce i efekt był taki że zrobił skuteczną zapore ze śniegu z lodem, wydokości kilkudziesięciu centymetrów i takiej samej szerokości na lewym pasie(prostopadła do kierunu jazdy).Jade sobie ok 60 km/h pada śnieg, jakieś wigwizdowie a tu w świetle reflektorów zapora łup,troche porzucało po gierkówce (na szczęście ruch był mały i nikt blisko nie jechał) i rzuciło mnie w lewo, przeorałem pare metrów zaspy na pasie zielenie i lekko przytarłem dzwi i błotnik. Ktos pomógł mi go wyciagnąc jakims dostawczakiem - patrze potem a tu dziura w zderzaku spoglądam a tam kap kap kap płyn z chłodnicy (jakś bryła ludu wbiła się w chłodnice). Jak się obrobie to podeśle fotki. Na lawete czekalem 1,5 h a mróz był i dość mocno wiało. Na szczęście ani moja żona ani ja nie ucierpieliśmy fizcznie bo psychicznie to na pewno - tak się cieszyliśmy na myśl na tego sylwestra w starym studenckim gronie.