musze przyznac ze coraz przyjemniej jezdzi mi sie tym samochodzikiem,
Niestety mieszkam w Wawie i podrozuje wylacznie w korkach. - widac ze juz koniec wakacji:(,
tak wiec jezdze sobie mokotow - rembertow -praga -centrum itp. generalnie rzadko jest to plynna
jazda,
ale sa miejsca np. trasa siekierkowska - gdzie mozna sobie spokojnie przjechac dluzszy odcinek
120 -130km/h -wiecej nie probuje, oszczedzam bowiem silniczek ktory jest na dotarciu.
Suzuki jest moj pierwszy samochodzik z obrotomierzem, zawsze jezdzilem wylacznie na sluch.
generalnie staram sie zmieniac biegi srednio przy 3 tys obrotow. dobrze czy nie?
A Wy jak robicie?
a przy jakich obrotach np jest najekonomiczniej itp?
Pozdr.
T.
To doskonaly temat na dluzsza wypowiedz.
Jesli chcesz jezdzic sportowo, to utrzymuj obroty pomiedzy obrotami, przy ktorych jest max moment obr. i max moc. Jesli zalezy ci na malym spalaniu to przy przyspieszaniu nie wciskaj gazu do podlogi i zmieniaj biegi przy jakichs 3000, pamietajac, zeby nie przeciazac silnika, tzn. nie jechac na 4-ce przy 1200 obr. i dusic silnik. Jesli chcesz byc najszybszy w sprincie, to zmieniaj przy czerwonej kresce na obrotomierzu. Jazda ekonomiczna to takze utrzymywanie wzglednie stalej predkosci, tzn. lepiej jechac caly czas (np. odcinek 1 km) ze stala predkoscia (np. 90 km/h), niz np. pierwsze 100m 100km/h, pozniej kawalek z 80km/h, itd. Ekonomiczna jazda to takze wrzucanie na luz przy dojezdzaniu do np. czerwonego swiatla.
Jezdzilem Toyota Corolla z komputerem obliczajacym na biezaco spalanie. Oto spostrzezenia:
1. Ruszanie (na plaskim) z obr. rzedu 1000-1500 to spalanie chwilowe ok. 25l
2. Przyspieszanie ze swiatel ze srednim gazem to jakies 30l/100km
3. Pozycja "luz" to spalanie chwilowe 2l/100km
Ciekawy jestem komentarzy do mojej wypowiedzi... <img src="/images/graemlins/tongue.gif" alt="" />