Jakby to powiedzieć... wiadomo, że taki ford ma automat. Otóż siadasz, i dajesz po garach - jako
że ma lekką dupę, bo pick-up, można trochę "popiskać". Jak złapiesz przyczepność - z
pedałem gazu w podlodze na pierwszym przełożeniu dochodzisz (bez overdrive'a) do 60km/h
(czyli bez wielkich rewelacji). Druga sprawa to fakt, że jedziesz strasznie wielkim
samochodem - nie czuję się wgniatania w fotel, za to przy 120km/h wydaje się jakbyś jechał
180km/h Swiftem. Ten którym jeździłem to 5,4 litrowy benzyniak oferujący 300KM przy
5000rpm, i 365 (przeliczcie sobie) pound - feet przy 3750rpm.
Moim zdaniem lepsze wrażenia oferowała Acura RSX 2,0Litra. MOje zdanie.
Cóż to nie miało być z założenia sportowe auto, tylko ciężarówka dla facetów, którzy mają na imie Bob, albo Bud, chodzą w kowbojkach, piją dużo piwa i chcących powiększyć swoje ego <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> A w Polsce wyjechanie tą największą wersją na miasto raczej by spotęgowało efekt <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> ...nawet jak nie masz kowbojek pijesz tylko Karmi i nazywasz się Błażej <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />