Wtedy nawigacja ganiająca cię w kółko do tego
samego puntu ci nic nie wda, wręcz cię zdenerwuje...
A to już brak umiejętności obsługi. Tak samo mapa trzymana "północą na prawo" nie doprowadzi do celu
A mając mapę
bierzesz ją w łapkę i widzisz co jest grane...
O ile wie się, jak się posłużyć. Tak samo GPS to urządzenie, którego obsługi też trzeba się nauczyć.
Z papierową mapą wyznaczenie objazdu np. przy zablokowanej drodze to kwestia minut,a gps to zrobi w kilka sekund.
Robię trasy i to
dość długie... Owszem nawigacja pomaga znaleźć miejsce, pod warunkiem że to co
spotkasz na drodze jest takie samo jak wgrane w pamięć urządzenia.
Tak samo papierowa, jak i elektroniczna mapa musi mieć aktualne drogi. Bez tego ani rusz.
Z tym, że uaktualnienie mapy elektronicznej o autostradę to przekopiowanie jednego pliku, a mapę/atlas przykładowo europy trzeba wydać od nowa w całości.
Ale droga taka nie
jest, jest zbyt dynamiczna i niestety, mimo coraz lepszych nawigacji jeszcze dużo im
brakuje...
Ale zaraz.. to nawigacja ma prowadzić za kierowce, czy tylko pomagać wybrać mu trasę? No i nie wmówisz nikomu, że lepiej z tą dynamiką radzi sobie papierowa mapa niż procesor
Ale nikt nie mówi,
że ma się uczyć tylko w celu samej nauki. Ma nauczyć się orientować właśnie po to,
aby się nie gubić. I nie tylko wtedy orientacja się przydaje...
Owszem. umiejętność czytania klasycznej mapy jest bardzo cenna.
No i papierowa mapa ma niepodważalną zaletę: działa bez prądu, w przeciwieństwie do gpsa.
Wspomóc tak, ale
nie zastępować.
Wspomagasz, ale
gdyby jej nie było, to też byś trafił.
Idąc tym tropem to można dojść do tego, że się taksówkę zamówi
Do nauki orientacji fajne są biegi przełajowe z mapą i gpsem
A prawda leży gdzieś pośrodku...