Czytał ktoś tegotygodniowy numer "Motoru"?
Jakiś spec pisze, że najbardzeij oszczędna jazda jest
gdy trzymamy obroty silnika przy maksymalnym
momencie obrotowym (w swifcie 1,0 chyba 3500 rpm).
Zawsze myślałem, że najlepiej jeździć na jak
największym biegu, oczywiście nie obciążając
silnika (tzn trzymać jakieś 2000 - 2500 rpm).
Wynikałoby z tego, że jazda do 100km/h najbardziej
ekonomiczna jest na Iv - ce.
Dodatkowo ten fachura twierdził, że z górki
najekonomiczniej jest więc zjeżdżać na luzie?!
No to teraz już zgłupiałem
Nie zglupiales. To ten "spec" zglupial. Fakt, ze aby jazda byla oszczedna nie nalezy zbytnio krecic silnika ale bez przesady. Czasami obserwuje "taksiarzy", ktorzy dla osczednej jazdy jada z gory na luzie ale na heblach. Oszczedza na ropie ale wywala gore pieniedzy na naprawe hamulcow. Poza tym, jak pisza koledzy kwestia bezpieczenstwa. Nigdy hamulcem nie zrobi sie tego co na zjazdach i na sliskim hamujac silnikiem. A biorac pod uwage fakt, ze silniki z wtryskiem przy hamowaniu silnikiem nie pala nic to co na to ten "spec" <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" /> Ale im wiecej specow, tym wiecej zdan. Ufajmy sobie, forumowiczom. My wszyscy jezdzimy naprawde a nie dla jakiejs gazety <img src="/images/graemlins/gandalf.gif" alt="" />