Wróce jeszcze raz do tematu zasłania chłodnicy/niedogrzanego silnika, przeczytałem całe archiwum
i widzę, że każdy sądzi co innego na ten temat, ale.... Właśnie poszedłem się przejechać, o
1 w nocy heh :-) ale fajnie ślisko pusto można troszkę poszaleć zakręty bokiem itd...
Jeżdziłem tak ze 20 minut, no i zanim dojechałem na "plac zabaw i wróciłem" to jakieś 10
km zrobiłem. I wydaje mi się, że jakoś nie dogrzewa silnika, albo jest to kwestia
przyzwyczajenia do cieplejszych dni ale po 10 km i 20-30 minutach wskazówka chyba powinna
byc lekko bardziej w prawo. Ktoś ma pomysł z czego to może wynikac? Acha cały czas max
dmuchawa na szyby obieg otwatry (z zewnątrz) w miarę ciepło w autku ale nie gorąco.
Ja codziennie robie odcinki 2x 8 km na uczelnie z czego połowe przejeżdżam z V=90 km/h i wskazówka podnosi mi się zaledwie do białej kreski. Wspomne, że po ruszeniu spod bloku po niecałym 0,5 km już zaczyna dmuchać ciepełkiem. Ja sobie to tłumacze tak, że jadąc z dużą prędkością ochładzam chłodnice i płyn nie zdąży się nagrzać do odpowiedniej temperatury. W pierwszy dzień jak spadł śnieg i drogi były białe to jechałem z prędkością max 50 km/h i wskazówka, wtedy podniosła się prawie do normalnego poziomu. Jakbym tak zrobił jeszcze kilka km to płyn osiągnąłby swoją normalną temperaturę. Więc o tej porze na krótkich odcinkach to chyba normalne, że wskazówka się nie chce podnosić <img src="/images/graemlins/myjzeby.gif" alt="" />