Dodałem ten nowy przewód. Efekt jest taki, że po rozgrzaniu, na długich światłach, dmuchawa na max, ogrzewanie tylnej szyby napięcie na akumulatorze wynosi 14,06-14,08v. Przy wyłączonych wszelkich odbiornikach napięcie jest 14,2-14,4v. Przewód nie grzeje się. @likaon przewód dodałem jako dodatkowe połączenie, stary został podłączony jak był. Klemy czyściutkie, napięcie mierzone i na słupkach i na klemach wynosi tyle samo. Dodatkowo wszystkie masy też czyściłem, plecionkę wymieniłem jakoś w maju, masy do skrzyni i karoserii od akumulatora też czyste i zabezpieczone. Wydawałoby się, że wszystko w porządku, jednak ta kostka przy akumulatorze grzeje się, może nie jest tak gorąca żeby parzyć, ale jest zauważalnie zbyt ciepła, da się dotknąć i nie parzy. Mniej ciepłe są przewody a bardziej kostka. Przed tą zmianą jej nie dotykałem, nawet nie wiem jak się zachowywała (to znaczy dotykałem ale przez rękawiczki, bez sensu). Na logikę pewnie grzała się mocniej. Ale sam nie wiem, poczekam aż ostygnie i testowo przywrócę do poprzedniego stanu, żeby sprawdzić jak będzie. Dziwne jest to o tyle, że styki w niej są ok, świeżo wyczyszczone chociaż były czyste. Co z tym fantem zrobić? Najchętniej zrobiłbym właśnie obejście, ale w tym momencie nie mam odpowiednio grubego przewodu. A jakby wykorzystać przewód prądowy idący do rozrusznika? Mostek z alternatora do rozrusznika i tyle. Ten przewód jest odpowiednio gruby, można by to wykorzystać. Pytanie numer dwa, to ta nieszczęsna kostka: rozumiem, że jeden przewód leci z alternatora, a co z tym drugim, zasila całą resztę szpeju? Strasznie jest cienki jak na takie obciążenie. Czy w takim wypadku, jego temperaturę można by uznać za normalną? Jak jest u Was?
Akumulator w stanie spoczynku po nocy miał 12,6v. Klemy mam niestety fabryczne i już dosyć zjechane słupki na akumulatorze. Jest też bezobsługowy niestety. Nie mam nalepki na nim, nie wiem jakiej jest marki.
@leo mógłbyś wyjaśnić, co masz na myśli mówiąc, że przy kostce są bezpieczniki? w innych wątkach wspominałeś coś, co zrozumiałem w ten sposób: kostka sama w sobie pełni rolę bezpiecznika, a robiąc obejście i pozbywając się jej, pozbywamy się zabezpieczenia. Czy dobrze to zrozumiałem? Idąc tym tokiem, przecież taka kostka jak się zacznie smażyć to też może spowodować pożar. Dodając obejście grubym przewodem nie powinno to być większym zagrożeniem, niż jest obecnie, czy dobrze rozumuję?