Co dziś dłubałem w tico? (2015)
-
zaworek PCV czyściłem i sprawdziłem, działa.
Poza delikatnie pływającymi obrotami wszystko jest Ok, silnik fajnie wkręca siena obroty i ma moc.
Jedynie co to wydaje mi się, że ssanie jest dość intensywne, bo auto dość głośno wyje po odpaleniu na zimnym. Nie chcę za bardzo grzebać przy gaźniku bo od nowości nie było tam nic kręcone. -
Nie chcę za bardzo grzebać przy gaźniku bo od nowości nie było tam nic
kręcone.No właśnie. A powinien być bodajże co 20kkm sprawdzany i ew. regulowany. U mnie też falowały obroty i właśnie gaźnik był temu winien.
-
Elektryczne szyby razem z podłokietnikami zamontowane. Strasznie ciężko chodziły (nawet z korbką), smarowanie szyn dużo nie dało...
ale potraktowanie gumowych uszczelek silikonem w sprayu dużo pomogło i chodzą lżej. Muszę to samo zrobić z tylnymi drzwiami
bo tam też korbką się ciężko kręci. Przy przełącznikach zauważyłem, że jest tak jakby miejsce na tak jakby żaróweczkę,
więc dokleiłem tam małe diody z pociętego paska ledowego, światełka od tych przełączników podpiąłem pod oświetlenie zegarów aby
włączało się razem z przekręceniem gałki od świateł.Dodatkowo, domontowałem tak jak wcześniej wspominałem oświetlenie na tył auta. Też ze zwykłych pasków led, miała być prowizorka,
ale nie rzuca się to aż tak w oczy i chyba tak zostanie.
A i przy okazji rozbierania drzwi, od oświetlenia kabiny poprowadziłem kable do podłokietników, aby mieć takie niby podświetlenie
na drogę, gdzie się z auta wychodzi (przydatne dla mamy która słabo widzi jak jest ciemniej). Zdjęcia słabo wyszłyPozostało mi te podłokietniki jakoś odrestaurować (okleić czymś, albo obszyć...), bo są porysowane.
Jak będę mieć wolną chwilę, to może założę własny temat na tym drugim forum o moich "modyfikacjach", tak jak widziałem inni koledzy mają
-
Sopolek - niezła robota. Całkiem fajnie, bo nienachalnie te LEDy wkleiłeś.
-
nierówno pracowało na wolnych obrotach, po wymianie świec poprawiło się, ale
idealnie nie jest. Nie wiem gdzie dalej szukać problemu...Inaczej, niż Szarik pisał: proponuję, zostaw gaźnik na sam koniec. A najpierw zainwestuj w jakiś preparat dobrej firmy (Prestone, Liqui Molly)do czyszczenia gaźników lub wtryskiwaczy, taki do wymieszania z benzyną, i przejeździj na tym trochę. Może pomóc, na pewno nie zaszkodzi.
Mój też jest z rocznika 98. Niedawno pojawił się problem - gasł na wolnych po rozgrzaniu się silnika, trzeba było go wciąż trzymać na obrotach. W końcu nie wiem, co było przyczyną, bo i tak zbliżała się pora przeglądu (z analizatorem włącznie), więc kilka rzeczy było zrobionych od razu. Polecam Ci nieinwazyjne czyszczenie gaźnika na początek.
-
A jaki konkretnie silikon s sprayu stosowałeś?
Też smarowałem mechanizm i na niewiele się to zdało.
Właśnie wydawało mi się, że to wina klinowania na uszczelkach. -
A jaki konkretnie
silikon s sprayu stosowałeś?
Też smarowałem
mechanizm i na niewiele się to zdało.
Właśnie wydawało mi
się, że to wina klinowania na uszczelkach.Podejrzewam, że przyczyna leży w brudnych uszczelkach i nawet najlepszy silikon sobie nie poradzi. Najpierw trzeba wyczyścić szczeliny w uszczelkach
-
brudne to tam nie było... wydaje mi się, że po prostu guma "wyschła" i było zbyt duże tarcie o szybę. Teraz jest ślisko.
Silicon w sprayu, pierwszy lepszy brałem w markecie z myślą o odświeżeniu uszczelek drzwi kiedy się autkiem zająłem, Autoland firma bodajże.
Wazelina też chyba zdałaby egzamin, albo inny preparat dedykowany do uszczelek/gumy.
Tylko nie przesadzać co by szyby nie wysuwały się przybrudzone
No i parę razy szyba musiała po tym pojeździć aby się to dobrze rozprowadziło. -
Inaczej, niż Szarik
pisał: proponuję, zostaw gaźnik na sam koniec.Jak najbardziej, gaźnik zostawić na sam koniec (w poprzednich postach wymieniłem w pierwszej kolejności inne rzeczy). Nie mniej jednak, może być przyczyną.
Są też spraye do czyszczenia gaźników, ponoć skuteczne. Ale sądząc po tym, co widziałem po rozebraniu gaźnika, to jest tylko doraźne rozwiązanie, bo w komorze pływakowej było dużo syfu, a wszelkie spraye tylko dysze przeczyszczą. -
Wiesz, a ja mam wrażenie, że diabeł tkwi właśnie w dyszach. Widziałeś te mikroskopijne dyszki na ściance, tuż przy pierwszej przepustnicy? Nawet do końca nie wiadomo, dokąd one dalej lecą...
-
Wymieniłem klosz lampki wewnętrznej (miałem pęknięte zaczepy)
oraz dyszę przedniego spryskiwacza (jeden kanał był niedrożny). -
Wiesz, a ja mam
wrażenie, że diabeł tkwi właśnie w dyszach. Widziałeś te mikroskopijne dyszki na
ściance, tuż przy pierwszej przepustnicy? Nawet do końca nie wiadomo, dokąd one
dalej lecą...Tak, jasne że wszystko zależy od dysz. Jeżeli jednak w komorze pływakowej jest syf, to po czyszczeniu dysz znów może być do nich zaciągnięty.
Te mikroskopijne dyszki pewnie idą przez membrany itp. Niektóre dysze idą nad przepustnice inne pod. Może są właśnie sterowane podciśnieniem w zależności od obciążenia. Jak miałem rozebrany gaźnik, to widziałem sporo kanałów w korpusie i nie wiem, czy niektóre z dysz się w nich nie łączą. Próbowałem to sprawdzić dmuchając kompresorem, ale nie szło precyzyjnie w nie dmuchnąć.W każdym razie, jeżeli po wymianie/sprawdzeniu wszystkiego, co może powodować nierówną pracę silnika, dalej nie ma poprawy, to w ostatniej kolejności warto zająć się gaźnikiem. Wcale nie jest taki skomplikowany, jak się to powtarza. Ja swój oryginalny gaźnik tylko rozłożyłem na 3 części, wyczyściłem i lekko wolne obroty podregulowałem i już była duża poprawa.
Potem kupiłem do nauki drugi gaźnik i jego rozebrałem prawie całego. Odkręcałem membrany, wykręciłem całą śrubę od regulacji mieszanki i wszystko wyczyściłem. Po złożeniu wyregulowałem na słuch. Po tym przypomniałem sobie jak równo może pracować Tico. Naprawdę chodził idealnie. Później pojechałem na analizator spalin, ale nie było potrzeby poprawy regulacji.
Gdzieś na forum pisałem, jak wstępnie ustawić gaźnik.
Osobiście myślałem, że ciężko będzie go ustawić po takim rozłożeniu, a wszystko zajęło mi kilkanaście minut. Później tylko sprawdzałem kilka razy czy ssanie dobrze działa, czy go nie dławi itp. Ale akurat wszystko było dobrze.
Dłużej zajęła mi regulacja gaźnika w Favoritce brata, bo albo źle chodziła na wolnych obrotach, albo przygasała przy hamowaniu silnikiem itp. W Tico nic takiego nie miało miejsca. Wystarczyło dobrze wyregulować na wolnych obrotach. -
Zgadzam się.
Przyznaję szczerze, że nigdy sam tego gaźnika nie rozbierałem. Bo nie było potrzeby po prostu. Rozbieraliśmy jeden, taki właśnie "do nauki", na zlocie ostatnim. I powiem Ci, że się lekko przeraziłem niektórymi detalami, choć - jak piszesz - na ogół gaźnik, jak to gaźnik, skomplikowany nie jest. Jednak często diabeł tkwi w szczegółach.
Trudno, jeśli znów mi sprawi niespodziankę, będę go rozbierał.Szarik, a czy potrzebowałeś nowych uszczelek do złożenia po demontażu? Czy normalnie na starych się go składa?
-
Zgadzam się.
Przyznaję szczerze,
że nigdy sam tego gaźnika nie rozbierałem. Bo nie było potrzeby po prostu.
Rozbieraliśmy jeden, taki właśnie "do nauki", na zlocie ostatnim. I powiem Ci, że
się lekko przeraziłem niektórymi detalami, choć - jak piszesz - na ogół gaźnik, jak
to gaźnik, skomplikowany nie jest. Jednak często diabeł tkwi w szczegółach.
Trudno, jeśli znów
mi sprawi niespodziankę, będę go rozbierał.Jak rozbierałem pierwszy gaźnik, to też niektórych rzeczy się bałem tykać. Zwłaszcza, że jak bym coś zepsuł, to nie miałbym czego do auta włożyć. Z drugim już miałem luz i okazało się, że nie ma czego się bać. Trzeba po prostu dbać o czystość, rozkładać sobie wszystko po kolei żeby nic nie pomieszać i najlepiej robić sobie regularnie zdjęcia (unikniemy tym samym sytuacji, że nie będzie wiadomo co gdzie było).
Jeżeli tylko się uważa, to raczej jest to bezpieczna dla gaźnika robota. Najważniejsze, to nie rozbierać wszystkiego "na pałe", tylko uważnie i powoli.Szarik, a czy
potrzebowałeś nowych uszczelek do złożenia po demontażu? Czy normalnie na starych
się go składa?Wiesz co, ja używałem nowych uszczelek, ale podejrzewam, że na starych też by działał. Tylko nigdy nie wiadomo, czy mimo braku widocznych uszkodzeń, stara uszczelka nie jest gdzieś wygnieciona i nie puszcza. No i jeżeli przyklei się do korpusu, to przy demontażu można ją roztargać. Jednak nowe uszczelki były papierowe, co nie do końca mnie przekonywało, jeśli chodzi o trwałość.
Nie jestem pewien, ale chyba Maku mi wysyłał link do uszczelek takich jak oryginalne (są z jakiegoś tworzywa, jeśli dobrze pamiętam). Muszę sprawdzić PW i jak znajdę, to dam linka . -
OK, zaczekam. Nabyłbym na wszelki wypadek, to groszowe sprawy na pewno.
-
Kurcze, szukam szukam i nie mogę znaleźć... Ale jeszcze raz przejrzę wszystkie wiadomości .
Na pewno musisz sobie kupić uszczelkę pomiędzy gaźnik a kolektor, bo prawie na 100% się rozleci.
Ja kupowałem w okolicznym sklepie taki komplet: http://www.tomczesci.pl/index.php/produkt/42327.zestaw-uszczelek-gaznika-daewoo-tico.htm
Widać, że są takie jakby papierowe, a oryginały były jeszcze jakimś tworzywem powleczone.
Nie wiem, czy tych papierowych uszczelek nie byłoby dobrze posmarować silikonem, zostawić do wyschnięcia i dopiero zamontować. Silikon stworzyłby coś na kształt oryginalnego powleczenia. -
Zawiozłem do pospawania dorobione mocowanie pod nowy fotel Pomalowałem oba mocowania, juro przewiduję montaż foteli
-
Od czego te fotele?
-
Nie wiem, czy tych
papierowych uszczelek nie byłoby dobrze posmarować silikonem, zostawić do
wyschnięcia i dopiero zamontować. Silikon stworzyłby coś na kształt oryginalnego
powleczenia.Nie sądzę, żeby był to dobry pomysł. Nie da rady rozprowadzić silikonu na tyle równo, żeby pełnił on potem rolę uszczelki. Raczej górki i dolinki na sporej powierzchni przyczynią się do rozszczelnienia...
A papierowych uszczelek nie ma się co bać. Parę sam już wyklepywałem z brystolu, do innych samochodów. Potrafią dobrze uszczelnić, ich wadą jest tylko to, że nie stosuje ich się po raz drugi. -
Honda Civiv VI generacji, takie jak w tej aukcji:
http://allegro.pl/honda-civic-vi-1-4-2000-fotel-kierowcy-pasazera-i5049242893.html
Musiałem się pozbyć regulacji wysokości - mechanizm był dość skomplikowany, żeby do niego zamontować szyny od tico.