urwana osłona silnika / skrzyni biegów
-
Kanał mam dość wygodny że tak powiem bo na stojąco pod autko można zajrzeć,
boje się tylko że skoro łeb ukręciłem to czy się wy krętak nie złamie,
bo to materiał jak gwintownik tylko gwint ma lewy a wtedy to już nawet rozwiercić będzie lipa...
No nic, jak skończę jutro wymianę przewodów hamulcowych,tarcz kotwicznych, cylinderków i linki ręcznego bo cały dzień dziś przy tym siedziałem, to jak czas pozwoli zajrzę do tej osłony a jak to jakoś ogarnę to napiszę co i jak i może jakieś foto dorzucę -
Chciałem wczoraj zabrać się za tą osłone, jednak to co odkryłem troszkę bardzo mnie zmartwiło, a mianowicie:
kiedy trochę pogrzebałem wypadło z tej dziury dość sporo rdzy, nawet takie dość grube kawałki:
Dobrze że nie brałem się za próby odkręcania urwanej śruby bo jak luknąłem do mojej "dziurki" to widać że końcówka gwintu śruby praktycznie zrosła się z elementem gwintowanym w karoserii.
Aktualnie to przestałem martwić się osłoną teraz większym problemem jest ta dziura a w sumie to 2 dziury w elemencie mocującym łapę podtrzymującą skrzynie biegów
Patrząc przez dziurę do środka widać że rdza powoli zaczyna łapać się od środka wszystkiego, a najgorsze to że nie ma tam dostępu z żadnej strony .
Dla zainteresowanych więcej fotek:
https://drive.google.com/folderview?id=0B48UWkqUt2ekNmpjV0FVcF9XLW8&usp=sharing
CO RADZICIE W TAKIEJ SYTUACJI ?? -
Tutaj akurat z osłoną masz najmniejszy problem bo bez niej można spokojnie jeździć a i umocować też da się ją nawiercając miejsce urwania śruby.
Gorzej, że rdzewieje mocno blacha i jak tego nie pospawasz po zimie będą dziury większe a i w innych miejscach też pewnie coś wyjdzie. Jak masz znajomego spawacza zrobi to pewnie tanio. A jak nie to zamaluj to dokładnie by nie rdzewiało i powoli szukaj innego wozidła jeśli stan innych blach jest też słaby. -
Niestety znajomego spawacza nie mam, znaczy spawacz to sie znajdzieale ze sprzętem do spawania gorzej
Dobrze było by mieć dostęp do tego miejsca jeszcze z 2-giej strony wtedy po zespawaniu zabezpieczyć przed korozją i by jeszcze długo pochulało ...
Jedyne co wymyśliłem to zapryskać korozje jakimś odrdzewiaczem a później lakierem
na koniec zaszpachlować otwory żeby woda się nie dostawała -
Niestety znajomego
spawacza nie mam, znaczy spawacz to sie znajdzieale ze sprzętem do spawania gorzejJa mam odwrotnie, w domu 2 spawarki, a spawacza niet Muszę się nauczyć...
Dobrze było by mieć
dostęp do tego miejsca jeszcze z 2-giej strony wtedy po zespawaniu zabezpieczyć
przed korozją i by jeszcze długo pochulało ...Dobrze by było zaspawać dziury w miarę możliwości tak, żeby dało się potem nawiercić i nagwintować otwory pod łapę skrzyni (ale do tego musiałbyś mieć dość grubą blachę). Potem w te otwory wpuścić fluidol cienkim wężykiem. A wspawaną blachę dookoła wyczyścić, pomalować jakimś podkładem reaktywnym, na to szczeliwo do blach.
Jedyne co
wymyśliłem to zapryskać korozje jakimś odrdzewiaczem a później lakierem
na koniec
zaszpachlować otwory żeby woda się nie dostawałaOdrdzewiacz - dobry pomysł. Ale w stronę szpachli bym nie szedł, szkoda materiału i pracy, bo to odpadnie w ciągu miesiąca.
-
NAJPIERW OBCIĄŁEM DO OKOŁA FRAGMENT DYSTANSU A PÓŹNIEJ NAGWINTOWAŁEM WYSTAJĄCY ELEMENT ŚRUBY KTÓREJ NIEFORTUNNIE UKRĘCIŁEM ŁEB
POTEM NAKRĘCIŁEM NAKRĘTKĘ M8 ŻEBY SPRAWDZIĆ CZY PASUJE
AKTULANIE WYGLĄDA TO TAK
-
Trochę licho wygląda
-
[size:20pt][b]
Większej czcionki nie było?
Tak przykręcona osłona może odpaść. Przydałaby się podkładka sprężynująca lub specjalna nakrętka.
-
hehe, licho wygląda bo baterie się w aparacie skończyły,a mój telefon robi słabe zdjęcia
O podkładce jeszcze pomyślę bo takowej nie miałem, ale użyłem kleju do gwintów więc puki co sama się nie odkręci.
Niestety w moim wypadku nie było innego sposobu naprawy, prędzej urwał bym całe mocowanie niż wykręcił tą urwaną śrubę. -
Beton dałeś rade z tą osłoną.
W sumie to pociesze cię.Jeżdżę bez osłony od paru lat i min od 50 tys km jakoś mi jej nie brakuje:). Nic mi po niej bo i tak trzeba uważać na odsłoniętą miskę.:) -
powiem ci że mi kilka razy uratowała skrzynie przed co najmniej poharataniem a może i pęknięciem jak wjechałem na za wysoki krawężnik okrakiem
A i w zimę na koleinach też mi się zdarzyło przytrzeć brzuchem kilka razy -
Kolego no pewnie.Czy się ją ma czy nie to w żadnym wypadku nie pozwala na szerszą nieuwagę.
Podstawą tutaj są na pewno zdrowe sprężyny.Nurkowaniu przodu jest w swoim minimum.
Tak samo dużą role tutaj odgrywa niekorzystnie czas na nośność odchyleń podzespołów zawieszenia.Z wiekiem auto jest coraz bardziej plastyczne.
Choć i tak 99% populacji jest miernie niedouczona.I tylko można zauważyć szyd. uśmiech jak widzi czym się jeździ.A to auto ma zdecydowanie więcej plusów niż większość aut które mijamy.
Choć w mojej głowie są małe widełki.Bo sztuka sprowadzona jeździ i pracuje inaczej niż te z Polskim Paszportem.