Zakup Tico - czego oczekiwać za 2000zł?
-
Szukaj, szukaj...za 2 tys na pewno coś wyhaczysz. Ja znalazłem i zmieściłem się w tym pułapie Wiadomo coś zawsze może być do roboty i wtedy nie ma co narzekać ale sa granice. Ja poszedłem za zdrową blachą i gazem...klocki przednie do wymiany, cylinderek z tyłu, kable, świece. Ale lepsze to niż zgnite ledwo dychające tico, którego właściciel nie chce zejść z ceny. Szukaj na tablicy bo tam sa pokazywane na bieżąco dodawane ogłoszenia.
Tydzień intensywnego jeżdżenia i szukania mi to zajęło. Nie powiem, traciłem już czasem nadzieje. Ważne, żeby nie brac jakiegoś parcha już od biedy bo wygląda trochę lepiej niż poprzedni.
-
Tak więc czy każde Tico za tę sumę będzie podobnie wyglądać? Czy ja jak zwykle mam pecha i ciągle na jakiegoś szrota trafiam?
Niestety musisz uzbroić się w cierpliwość.
Absolutnie nie kupuj samochodu, co do którego nie jesteś przekonany.
Pamiętaj też, że tłumaczenie właściciela, że stwierdzone usterki to tylko drobnostki nie są wiarygodne, bo skoro to drobiazgi, to dlaczego sam tego nie zrobił.
Niektóre rzeczy wydają się mało istotne, np. pordzewiałe progi. Ja za ich wymianę z drobnymi poprawkami lakierniczymi drzwi (poniżej listew) zapłaciłem rok temu prawie 1kzł, a to przecież tylko jeden z elementów.
Jeżeli kupisz nawet Tico za 2kzł z licznymi usterkami, to sam się po chwili przekonasz, że doprowadzenie samochodu do dobrego stanu pochłonie następne min. 1000zł.Dlatego też nie trać cierpliwości, oglądaj różne auta i wybierz rzeczywiście te zadbane, jeżeli nawet trzeba będzie trochę dopłacić.
Ja postanowiłem kupić zadbanego Focusa I i poszukiwania zajęły mi prawie 1.5 roku
-
ja wczoraj oglądałem kolejne tico, okazja za 1 tys, właściciel jednak jak mnie zobaczył zażyczył sobie 1400zł a samochód nadawał się bardziej na złomowanie niż do jazdy, nawet miał zimówki, szkoda że każda inna
miałem ochotę gościa naje.. bo straciłem tylko czas i pieniądze, czego to ludzie przez telefon nie na wymyślają..aczkolwiek przy odrobinie cierpliwości kupi się tico poniżej tych 2tys w dobrym stanie, nie raz widzę jak do znajomego samochody w całkiem niezłym stanie na złom przywożą
-
Faktycznie ludzie na złomowiska przywożą fajne fury ale taka jest ich mentalność często, że wolą oddać za grosze po cenie złomu niż sprzedać. A często jest tak że wołają tyle, że nikt nie chce dać i potem wiozą na złom za 1/3 ceny.
-
ja wczoraj oglądałem kolejne tico, okazja za 1 tys, właściciel jednak jak mnie zobaczył
zażyczył sobie 1400zł a samochód nadawał się bardziej na złomowanie niż do
jazdy, nawet miał zimówki, szkoda że każda innaOsobiście uważam, że zadbany egzemplarz musi kosztować min. 1.8-2kzł
Trzeba też pamiętać, że koszt samochodu to nie wszystko, bo prawdopodobnie dojdzie kilkaset złotych na dokonanie niezbędnych napraw i poprawek.
Dlatego uważam, że jeżeli trafi się naprawdę dobry egzemplarz to można dać zdecydowanie więcej niż nawet 2.5kzł.Jeszcze do niedawna obserwowałem ceny Tico i przynajmniej w moim województwie egzemplarze tańsze niż 2-2.5kzł nie nadawały się do kupna, chyba że na części zamienne.
Moim zdaniem oferty Tico w okolicach 1.5kzł można od razu odrzucić.
-
Tico w okolicach 1.5kzł można od razu odrzucić.
Po tym co sam oglądałem mogę się z Tobą w 100% zgodzić,
aczkolwiek ja takiego szukam, ze wszystkimi drobnymi usterkami mogę sobie poradzić dzięki zdobytemu tu doświadczeniu,
trzeba znaleść tylko odpowiedni egzemplarz -
A do dziś słyszę, że te auta są tanie. Jak sprzedalem tico za 2,5 tys to wszyscy mówili, że trafiłem na frajera a jak kupiłem za niecałe 2tys to "co tak drogo, za tico?"
-
Tico z gazem to bardzo chodliwy towar, ja szukałem pół roku, niektóre ogłoszenia zaraz po umieszczeniu były nieaktualne. Podstawa to dobra blacharka, jej naprawa najwięcej kosztuje.
-
A do dziś słyszę,
że te auta są tanie. Jak sprzedalem tico za 2,5 tys to wszyscy mówili, że trafiłem
na frajera a jak kupiłem za niecałe 2tys to "co tak drogo, za tico?"tico stało się popularne ze względu na koszt benzyny, nie ma tańszego auta w eksploatacji, z gazem szczególnie + tanie części
-
W archiwum znajdziecie link do artykułu - o tico, jako aucie kryzysowym
-
W archiwum
znajdziecie link do artykułu - o tico, jako aucie kryzysowymartykuł czytałem, drugim autem w nim wymienionym jest swift, zastanawiające że oba te auta mają swoje kąciki na zlosnikiu
-
Prawda?
-
Bo dzięki naszemy rządowi ludziom żyje się tak dobrze, że szukają tanich samochodów bo na lepsze coraz mniej stać. Sam dawniej za swoje tico bym wziął ze 1,5 tys bo ma gaz i nie taak zardzewiałe. Ale teraz to już za ta kaskę bym nie sprzedał bo lepiej w rodzinie zostanie.
-
Pamiętaj też, że
tłumaczenie właściciela, że stwierdzone usterki to tylko drobnostki nie są
wiarygodne, bo skoro to drobiazgi, to dlaczego sam tego nie zrobił.Myślę, że jest to właśnie powód pozbycia się auta. Ktoś sprzedaje i już nie inwestuje.
Trudno mi sobie wyobrazić, że ktoś np. kupi nowy komplet Navigatorów, zrobi hamulce
(tarcze, bębny, cylinderki a może nawet i zaciski zregeneruje), zaleje silnik syntetykiem,
wstawi nowy akumulator i ...podejmie decyzję o sprzedaży.Taka igiełka, zdrowiutka i zadbana, to jest na tej aukcji ze złotym silnikiem
-
Moje poprzednie "poszło" po remoncie układu hamulcowego
-
Bo dzięki naszemy
rządowi ludziom żyje się tak dobrze, że szukają tanich samochodów bo na lepsze coraz
mniej stać. Sam dawniej za swoje tico bym wziął ze 1,5 tys bo ma gaz i nie taak
zardzewiałe. Ale teraz to już za ta kaskę bym nie sprzedał bo lepiej w rodzinie
zostanie.Ja wolę mieć tico, niż nowy samochód na kredyt
-
Ja postanowiłem
kupić zadbanego Focusa I i poszukiwania zajęły mi prawie 1.5 rokuJa prawie 2 lata (co prawda bez specjalnego ciśnienia, ale jednak) rozglądałem się za dobrą i pewną używką. NIE BYŁO. W końcu szlag mnie trafił, przemyślałem sprawę dokładnie (postanowiłem jeździć przez lata), wyłożyłem więcej kasy pozbywając się oszczędności i kupiłem nowego.
Fakt, w tym momencie mogłem sobie na to pozwolić. Czego i Wam-poszukującym życzę. -
A ja życzę wszystkim takiej używki, jaką Ja miałem przyjemność zakupić...
-
Ja prawie 2 lata
(co prawda bez specjalnego ciśnienia, ale jednak) rozglądałem się za dobrą i pewną
używką. NIE BYŁO.Podobnie ja, ponieważ oba auta były sprawne nie musiałem nic na siłę kupić.
Miałem pewne konkretne założenie w stosunku do planowanego samochodu i takiego szukałem.
Przyznaję, że miałem już kryzys i w pewnym momencie chciałem już rozważyć możliwość zakupu samochodu z komisu, jednak cieszę się, że tego nie zrobiłem.Może to jest wręcz niewiarygodne, ale znalezienie zadbanego egzemplarza popularnego Focusa od osoby prywatnej i to bez nacisku na wersję silnikową graniczy niemal z cudem.
Dałem sobie jedynie ograniczenie, aby po samochód nie jechać dalej niż 100-150km.Jako ciekawostka, szukam jeszcze drugiego samochodu (popularnego) z podobnym założeniem i na razie mija ponad pół roku i nici z tego.
-
A ja życzę
wszystkim takiej używki, jaką Ja miałem przyjemność zakupić...I ja