Daewoo Matiz - kupić czy nie ??
-
Ja oczywiście dbam
o swoje Tico, lecz sam fakt że ono stoi na dworze powoduje, że gnić będzie i to na
potęgę.Masz racje, niestety. Tico nie lubi stac na dworze, wszyscy to wiemy Ciezko utrzymac nawet dobrze zabezpieczona blache, jesli jest silnie podatna na korozje.
Ogólnie to jestem
bardzo ale to bardzo zadowolony z auta, lecz zaczyna mi czasem brakować miejsca żeby
przewieźć coś dłuższego i cięższego i aby udać się w dalszą podróż.
Do kosztów
utrzymania, ekonomii i bezusterkowości nie mam żadnych zastrzeżeń.Ustosunkowujac sie do tematu postu - matiz nie bedzie dobrym zakupem, biorac pod uwage Twoje potrzeby. Bo ani nie jest bardziej "pakowny" od tico, wiekszy tez nie za bardzo, a i przy tym nieco mniej ekonomiczny.
-
Były też i
metalowe o poj bodajże 28l a plstikowe mają 32lA, to nie wiedziałem.
Jakieś konkretne roczniki czy modele? -
Ciotka musiała
trafić na pechowy egzemplarz. W mojej są dwa mietki (99 i 02 r.) ze sporym
przebiegiem (ok. 250 i 180 kkm). Awaryjność? Bardzo podobna do Tico, czyli zupełnie
nieźle (chyba, że się bardzo pechowo trafi - ale to dotyczy każdej marki).Mój gruchot przeszedł gruntowne naprawy przy przebiegu rzędu 300 i ponad 300 kkm, więc w miarę daje radę
Blacharkę miał robioną kilka razy - po "przygodach" na drodze. Najpoważniejszą naprawą blacharską była wymiana poszyć bocznych nadwozia wraz z progami zewnętrznymi + naprawa nadkoli wewnętrznych (i dołożenie nadkoli plastikowych tylnych - przednie są fabrycznie).
Silnik wytrzymał przebieg, którego większość aut i tak nie dojeździ, więc nie ma co się nad tym rozwodzić (był wątek o kapitalce i lekkim doprężeniu silnika w mojej Biedronce).
Zawieszenie - w tym momencie to wahacze Febi (kute a nie spawane) z przodu + komplet amortyzatorów Monroe Reflex (od ponad 100 kkm - skuteczność tłumienia idealna), tylne zawieszenie (wahacze, tuleje, drążek Panharda) oraz wszystkie sprężyny to jeszcze fabryka.
Hamulce to tarcze Mikoda nacinane i nawiercane + Ferodo Premier, tył fabryczny (przy ponad 250 kkm wymieniłem kompletne tarcze kotwiczne na nowe fabryczne).
Ciekawa sprawa: w
młodszym mieciu często urywa się linka (co jakieś 30 kkm).A tego to nie miałem - linkę mam czwartą chyba...
Uuu,
przesadziłeś... Matiz ma plastikowy bak...Koreański lub składany na Żeraniu - tak. Faktycznie produkowany na Żeraniu (nie składany z zestawu montażowego) ma już bak metalowy - do tego o mniejszej pojemności (35l plastik, 30l metal).
Jest różnica w
prowadzeniu obu autek, to prawda.
Mietki długo się
ładnie trzymały, ale po latach jednak rdza wyłazi w wielu egzemplarzach. Szczególnie
widzę pordzewiałe progi, a to jest bardzo ważny element konstrukcyjny. W ticach
szybciej korodują doły drzwi, maska, klapa... potem progi.Tyle, że gnije tylko poszycie. Pod poszyciem jest prawdziwa konstrukcja auta - "kratownice" ze zgrzewanych elementów - o całkiem solidnej grubości. To właśnie na to "poszła" masa auta i z tego powodu poszycie pozostało cieniutkie jak puszka coli.
Matołek jest wyższy
i stąd to uczucie "wywrotności". Ale tak naprawdę nie jest bardzo łatwo go
"położyć", trzeba się trochę "postarać".
Już wyjaśniam: o
100 kg większa masa , czego nie zrekompensuje dodatkowe "fabryczne" 10 KM.
Wtrysk zamiast gaźnika, co powoduje, że jeśli nie masz 4000 obrotów i niskiego
biegu, to nie pięknie. W Tico wystarcza już 2000 obrotów i silnik
ciągnie, w mietku motor musi trochę "zawyć"...Od 3500 ciągnie już z pełną parą. Co ciekawe - znacznie sprawę poprawia zmiana rozmiaru ogumienia - na... wyższy profil. W przypadku 165/65R13 zastosowanych w miejsce 155/65R13 elastyczność (jak i v max) są znacznie lepsze. Najprawdopodobniej jest to efekt lepszego zgrania obrotów i prędkości auta.
Spalanie w trasie schodzi czasem poniżej 5l/100km, przy nieco bardziej żwawej jeździe wynosi około 5,2 - 5,6 l/100km. W mieście większość dłuższych (tzn. co najmniej 7-9 km) tras jechanych w miarę spokojnie to spalanie nieprzekraczające 6,5 l/100km.
-
Mój gruchot
przeszedł gruntowne naprawy przy przebiegu rzędu 300 i ponad 300 kkm, więc w miarę
daje radęDaje, daje... Ten starszy egzemplarz w mojej rodzinie przeszedł remont silnika po 250 kkm. Nie miał już siły i palił mnóstwo oleju, trzeba było dłubać. Ale katowany był zdrowo - jeździło nim chyba 5 osób, woził materiały na budowę, no i LPG też się troszkę przyłożyło. Po zdjęciu głowicy okazało się, że zawory są w zupełnym porządku, jeden był lekko skrzywiony (nie wiadomo, czemu) - został więc wymieniony. Na cylindrach żadnego progu nie dało się wyczuć, były prawie jak nowe. Do zmiany poszły uszczelniacze zaworów. Efektu to nie dało... Powtórne zdjęcie głowicy i wymiana pierścieni - tu był problem, bo zupełnie nie pracowały, były przyklejone do tłoków. Po wymianie matołek nadal hula. Tyle, że blacharka się sypie.
A tego to nie
miałem - linkę mam czwartą chyba...W moim przypadku też mają czwartą czy piątą, ale po przebiegu jakichś 120-130 kkm... Z tym, że na co dzień autko po mieście jeździ, trasy są rzadkie (choć długie). Jakiś taki feler się trafił.
Koreański lub
składany na Żeraniu - tak. Faktycznie produkowany na Żeraniu (nie składany z zestawu
montażowego) ma już bak metalowy - do tego o mniejszej pojemności (35l plastik, 30l
metal).Cóż, plastik ma zalety (nie gnije), ale ma też wady... Nie ma idealnego rozwiązania.
Tyle, że gnije
tylko poszycie. Pod poszyciem jest prawdziwa konstrukcja auta - "kratownice" ze
zgrzewanych elementów - o całkiem solidnej grubości. To właśnie na to "poszła" masa
auta i z tego powodu poszycie pozostało cieniutkie jak puszka coli.Aha. Właśnie się zastanawiałem, skąd te dodatkowe 100 kg w porównaniu z Tico - jedyną różnicę widziałem w poprzeczce pod przednią szybą (Tico tego nie ma) - ale ta belka nie waży aż tyle...
Od 3500 ciągnie już z pełną parą.
Egzemplarze, którymi jeździłem, nie miały obrotomierza. Prędkość obrotową oceniałem "na oko" wiedząc, że max. moment jest przy 4600 obr/min.
Podsumowując: autka podobne wielkością, awaryjność też porównywalna. Jeździ się troszkę inaczej. Ja jednak lubię Matiza i zawsze chętnie go poprowadzę.
-
Uuu,
przesadziłeś... Matiz ma plastikowy bak...Oj, proszę pana, trzeba najpierw dokładnie sprawdzić fakty
Plastikowe zbiorniki skończyły się w roku 2001 i od tego czasu były już blaszane. Co oznacza, że większość wyprodukowanych u nas Matizów ma zbiorniki metalowe
Muszę jednak poprawić kolegów co do pojemności katalogowych:
-zbiornik plastikowy 35l
-zbiornik metalowy 32l
I jeszcze jedno- zbiorniki plastikowe faktycznie nie rdzewieją ale... elegancko rdzewieją dwie opaski trzymające zbiornik do podłogi i to nawet mimo ich sporej grubości bywają przypadki całkowitego rozpadu -
No ja mam Matiza kupionego bezpośrednio po Tico
Z tym, że oba auta miałem nówki z salonu i o takich będzie opinia...
Co do bagażnika- jest ciut większy niż w Tico. W każdym razie ma on inne proporcje: w Tico przestrzeń bagażowa od podłogi do półki była niższa, w Matizie jest wyżej bo podłoga jest niżej a nie równo z progiem klapy.
Za to w Tico jest głębiej od klapy do oparcia a dodatkowo bardziej pionowa tylna klapa jest w Tico. Ale jednak na wiekszy plus u mnie zasługuje Matiz. Dodatkowo w wersjach z dzieloną tylną kanapą przestrzeń bagażowa jest bardziej uniwersalna.
Za to Tico jest bezkonkurencyjne przy transporcie długich przedmiotów bo po położeniu tylnego oparcia i oparcia przedniego pasażera można korzystać z całej długości od klapy aż do przegrody silnika pod deską rozdzielczą. Taki manewr jest w Matizie niewykonalny, jak i w większości nowszych samochodów bo:
-inna jest metoda składania tylnego oparcia (dzielonego lub nie), bo trzeba najpierw postawić pionowo siedzisko za przednimi fotelami, co tworzy niepraktyczną przegrodę;
-dół deski rozdzielczej jest nisko, tuż nad poziomem siedzeń przednich i niz grubszego nie wsuniemy pod deskę.
Awaryjność: zdecydowanie na korzyść Matiza- w Tico już na gwarancji sporo było wymienione, niektóre rzeczy kilkukrotnie, głównie tylne łożyska, cylinderki, szczęki. W Matizie pierwsze problemy dopiero w 4 roku (akumulator, łożyska jednego tylnego koła i "plecionka" układu wydechowego).
Korozja: bardzo zdecydowanie na korzyść Matiza- w 4 letnim Tico miałem już nadżarte drzwi i błotnik przedni mimo COROCZNEJ konserwacji nadwozia w zakładzie, w 4 letnim Matizie nie dzieje się nic a żadnej konserwacji nie było poza fabryczną. Jednak zabezpieczenie blach o niebo lepsze, zwłaszcza w późniejszych egzemplarzach, tych już z tłoczni FSO.
Wygoda: nie ma co porównywać, komfort jest o niebo lepszy, o bezpieczeństwie nawet nie wspomnę (wspomaganie, poduchy, ABS).
Aby było cichutko w środku szukać egzemplarza z fabryczną matą wyciszającą na przegrodzie kabiny w komorze silnika, najmłodsze roczniki już jej nie mają
Klimatyzację jak najbardziej polecam- w sumie tylko dlatego po Tico wybrałem właśnie Matiza (nic nie było lepszego w takiej cenie) Moc silnika oczywiście spada ale jaki problem przed wyprzedzaniem kliknąć przełącznikiem a zaraz potem włączyć? Miły chłód rekompensuje wszystko... -
Moc silnika oczywiście spada ale jaki
problem przed wyprzedzaniem kliknąć przełącznikiem a zaraz potem włączyć?
To jak w "Za szybcy, za wściekli" taki dopalacz w przycisku
-
Oj, proszę pana,
trzeba najpierw dokładnie sprawdzić faktyPamiętam sprzed lat artykuły o kradzieżach benzyny z matizów, poprzez przebicie plastikowego baku właśnie. To zostało mi w pamięci.
-
Co do bagażnika-
jest ciut większy niż w Tico. W każdym razie ma on inne proporcjeZ tą "ciut większością" nie byłbym pewien... no, może i masz rację, ale na pewno kształt jest inny. Wiem, że udało się w Matizie upchnąć pod kątem koło zapasowe i zamknąć klapę, co w Tico możliwe nie było (oczywiście z bagażnika zrobiła się kieszeń, ale to inna bajka).
Za to Tico jest
bezkonkurencyjne przy transporcie długich przedmiotów bo po położeniu tylnego
oparcia i oparcia przedniego pasażera można korzystać z całej długości od klapy aż
do przegrody silnika pod deską rozdzielczą. Taki manewr jest w Matizie niewykonalny,Nie tylko to jest na plus. Zwróć uwagę na to, że z racji "kształtu pudełka" w Tico mieści się dużo wielkogabarytowych przedmiotów. Wielu rzeczy nie upchniesz w Matizie z powodu jego zaokrągleń. Sądzę, ze byłyby problemy z zapakowaniem wersalki, lodówki, pralki czy wanny (taka jak moja, narożna 160-tka).
Wygoda: nie ma co
porównywać, komfort jest o niebo lepszy,Eee, nie zagalopowałeś się? Wg mnie komfort jest porównywalny. Może troszkę wyższy w matizie posiadającym klimę, a i to najczęściej daje się odczuć dopiero latem. Jednakowoż większość mietków klimy nie posiada.
"O niebo" to bym się nie zakładał.
Różnicę w komforcie poczułem przesiadając się po dłuższej jeździe matizem "Friend" do ibizy ze stukonnym silnikiem i klimatronikiem. Po jeździe mietkiem i tikiem czułem się tak samo, wysiadając z ibizy - trochę inaczej.o bezpieczeństwie nawet nie wspomnę
(wspomaganie, poduchy, ABS).Wspomaganie czego tak Ci podniosło bezpieczeństwo?
Klimatyzację jak
najbardziej polecam- w sumie tylko dlatego po Tico wybrałem właśnie Matiza (nic nie
było lepszego w takiej cenie)Spoko, można byłoby pokombinować z założeniem klimy do tikacza, potrzeba tylko trochę zdecydowania .
-
Zwróć uwagę na to, że z racji "kształtu pudełka" w Tico mieści się dużo
wielkogabarytowych przedmiotów. Wielu rzeczy nie upchniesz w Matizie z powodu jego
zaokrągleń.Dokładnie tak jest! Ale Tico jest bekonkurencyjne w tej dziedzinie i kasuje nie tylko Matiza ale i większe toczydła.
Eee, nie
zagalopowałeś się? Wg mnie komfort jest porównywalny.Stanowczo obstaję przy swoim Jak się przesiadłem z Tico do Matiza to doznałem sporego szoku. Ostatnio doznałem jeszcze większego szoku jak usiadłem znowu w Tico. Bardzo mi odpowiada wyższa pozycja za kierownicą w Matizie a estetyka wnętrza też jest jakby "z innej epoki". Mimo to jazdę Tico zawsze wspominam dobrze!
Wspomaganie czego
tak Ci podniosło bezpieczeństwo?No faktycznie, raczej komfort... choć jak zapytasz kobiety to się dowiesz: "teraz przy parkowaniu zawsze zdążam odbić kierownicą i nie najeżdżam już na te słupki..." A więc jest i bezpieczniej.
-
raczej ... choć jak zapytasz kobiety to się dowiesz: "teraz przy parkowaniu
zawsze zdążam odbić kierownicą i nie najeżdżam już na te słupki..." A więc jest i
bezpieczniej.A z drugiej strony - kilka znajomych osób jeżdżących Matizem bardzo narzeka na jego króciutki przód - bo prawda jest taka, że Matizem parkuje się dojeżdżając do przeszkody "na czuja" - nie ma szansy najmniejszej, żeby zobaczyć maskę - nawet mocno pochylając się do przodu.
-
z leo to sie nie ma co spierać bo i tak wiadomo że tico wygra
-
z leo to sie nie ma
co spierać bo i tak wiadomo że tico wygraA tam
Po prostu Tico to dobre ałta somI wiem co mówię
-
Po prostu Tico to dobre ałta som
Tylko ta rdza, jakby taka wredna nie była to tylko jeździć, jeździć , jeździć.....a tak ruda paskuda zjada biednego tico
-
z leo to sie nie ma
co spierać bo i tak wiadomo że tico wygraNie przesadzaj. Lepiej spróbuj zrozumieć to, co czytasz.
-
A z drugiej strony
- kilka znajomych osób jeżdżących Matizem bardzo narzeka na jego króciutki przód -
bo prawda jest taka, że Matizem parkuje się dojeżdżając do przeszkody "na czuja" -
nie ma szansy najmniejszej, żeby zobaczyć maskę - nawet mocno pochylając się do
przodu.
Tak, to bardzo dziwne uczucie, kiedy podczas parkowania dół szyby znajduje się już bliziutko np. ściany, a auto nadal nieuszkodzone i nie słychać "bum".
Ale przecież użytkownik nabiera wyczucia; ja zawsze w matizie instynktownie zostawiam hektar przed sobą, codzienni "userzy" matiza nie. Dodam, że mam wrażenie, jakby Matiz był zwrotniejszy od Tico w sytuacji "między ścianami" - albo to złudzenie, albo coś może być na rzeczy z powodu krótkiego przodu i tyłu w stosunku do kół.
Może kiedyś zrobimy experyment. - kilka znajomych osób jeżdżących Matizem bardzo narzeka na jego króciutki przód -
-
Tylko ta rdza,
jakby taka wredna nie była to tylko jeździć, jeździć , jeździć.....a tak ruda
paskuda zjada biednego ticoNiestety... Gdyby nie to, autko byłoby niemal wieczne.
Pozostaje więc walczyć z rudą. BTW wolę taką walkę niż ciągłą wojnę z mechaniką czy elektryką... -
Bez przesady , mam zielonego i jakoś z ta rdzą aż tak ni walczę.Standardowo na rantach drzwi, trochę na zgrzewach progow, połoga prawie nie rdzewieje.Ja nie narzekam, szczegolnie że za 150 zł mechanik poprawił mi te miejsca i polakierował doły drzwi.
Może to i od koloru lakieru zależy i garażowania.Bowiem najwięcej zardzewiałych to widzialem srebrnych i czerwonych. -
Tylko ta rdza,
jakby taka wredna nie była to tylko jeździć, jeździć , jeździć.....a tak ruda
paskuda zjada biednego ticoTico na wieki nie będzie
-
Standardowo na rantach drzwi
Jakieś 3 lata temu robiłem ranty drzwi i teraz wszystko wylazło, tylko teraz myśle że jak wezmę się za robotę to przy czyszczeniu juz dziury będą. Najwyżej pospawam troche te drzwi i zabezpieczę reaktywnym.
Mam nadzieje ze owe zabiegi starczą na jakieś 5 lat jazdy. Bo jak narazie nie przewiduje zakupu lepszego auta, zresztą przyznam że pojeżdziłem troche po giełdach i z ogłoszeń aut troche poprzeglądałem głównie to interesowałem się golfem w dieselku i szok mnie ogrania co ludzie próbują sprzedać. Jak nie turbo na wykończeniu to dziury wielkości pięści.
Tak wiec wolę swoje tico udoskonalać niż jeżdzić audicą, bemwe czy innym golfem złożonym z trzech aut.
Może to i od koloru lakieru zależy i garażowania.Bowiem najwięcej zardzewiałych to widzialem srebrnych i czerwonych.
Raczej od garażowania, ja mam garaż i mi po 6 latach od nowości rdza wyłazić zaczęła. Z mojej wsi jest jeden rolnik co kupił tico (z 1996r) aby wozić artykuły rolne. Tico cały czas stoi u niego pod domem, w rok od kupna tak go rdza zjadła że mój tikacz przy jego wygląda jak nówka sztuka.
Bowiem najwięcej zardzewiałych to widzialem srebrnych i czerwonych.
A ja myśle że najwięcej rdzewieją te tico co na Żeraniu były robione. Te koreańskie były mocniejsze niż te nasze. Tak samo jak z Astra I, szwabska jest mocniejsza niż ta zrobiona w gliwicach.