nie chce palić na benzynie
-
nawet gdy manualnie przestawię na "otwarte" to nie puszcza mi benzyny
-
Wnioskując, skoro napięcie dochodzi do zaworka a ten nie
puszcza paliwa tylko jest zablokowany to znaczy, że trzeba go wymienić. Mam rację?:)Ewentualnie masz źlę ustawioną dźwignię na elektrozaworze. Jeżeli z dźwignią wszystko OK, to trzeba sprawdzić działanie samego zaworu.
-
nawet gdy manualnie
przestawię na "otwarte" to nie puszcza mi benzynyAby sie nie narażać na koszty sprawdź wszystko dokładnie.
-
U mnie w instalacji kiedy mam na off to przy przełączaniu z benzyny na 0 zawór ten odcina paliwo, co to zostanie w gaźniku sie wypala i moge przełączyć na gaz, jak przestawiłem na on to po przestawieniu z benzyny na 0 benzyna była cały czas podawana bo przejechałem tak około 100 kilometrów
-
w jakiej więc pozycji powinien być kranik by elektrozawór mógł swobodnie działać?
-
-
mój jest identyczny jak ten z aukcji
http://www.allegro.pl/item833152663_elektrozawor_benzynowy_paliwowy_valtek.html -
w jakiej więc pozycji
powinien być kranik by elektrozawór mógł swobodnie działać?Najlepiej załóż kawałek wężyka(na wejściu elektrozaworu) i zrób test w którym ustawieniu ręcznym jest on otwarty poprzez próbę dmuchnięcia powietrza ustami.
Ustawienie w którym powietrze przejdzie będzie znaczyło o otwartym elektrozaworze.
Tylko przełącznik w kabinie musi być dany na benzynę. -
To ciekawe. Może mamy podobne
konstrukcje, ale u mnie tym moletowanym pokrętłem można (wkręcając go)ustawić zawór w pozycji
stałego otwarcia (na wypadek uszkodzenia cewki elektrozaworu, aby można było dalej jechać na
LPG), natomiast zamyka go zawsze sprężyna.Czy mamy jeszcze inne konstrukcje elektrozaworów ?Oj tam, Lars... Jeśli można zablokować, to można i odblokować, prawda? Pozostaje więc kwestia, w którą stronę kręcić.
Bo u mnie tym pokrętłem nie można zamknąć.
Na pewno można. Wystarczy go odkręcić i nie podać napięcia do styków elektrozaworu. Będzie zamknięte na amen.
PS. Prawdopodobnie masz rację - jeśli mamy ten sam rodzaj elektrozaworu, to kręcąc zgodnie z ruchem wskazówek zegara otworzysz zawór ręcznie, a kręcąc w przeciwnym - zamkniesz. Ja nigdy nie bawiłem się tym pokrętłem, bo nie było takiej potrzeby. Oczywiście w razie awarii zainteresowałbym się bliżej.
-
nawet gdy manualnie
przestawię na "otwarte" to nie puszcza mi benzynyA czy można przestawić tą dzwignię(czyli zdjąć ją z zaworu i zamontować w innym położeniu ?).
-
Oczywiście w razie awarii zainteresowałbym się bliżej.
Już sprawdziłem mój eletrozawór.To namoletowane pokrętło działa tylko awaryjnie(otwiera elektrozawór w wypadku braku zasilania-pokonując sprężynę zamykającą, czyli otwiera go mechanicznie).W momencie wykręcania(sprężyna cały czas naciska na iglicę) iglica pod wpływem nacisku sprężyny przesuwa się w dół,powodując zamknięcie zaworu.Tak jest u mnie. Być może Ty masz eletrozawór podobnej, ale innej konstrukcji.Jak jest z tym zaworkiem z tą dźwignią trudno mi dokładnie powiedzieć.
-
U mnie w instalacji kiedy mam
na off to przy przełączaniu z benzyny na 0 zawór ten odcina paliwo, co to zostanie w gaźniku
sie wypala i moge przełączyć na gaz, jak przestawiłem na on to po przestawieniu z benzyny na 0
benzyna była cały czas podawana bo przejechałem tak około 100 kilometrówJa nie znam konstrukcji tego zaworu i nie potrafię powiedzieć jak powinien być ustawiony.
Ty masz taki u siebie, więc twoja opinia powinna być najbardziej miarodajna. -
Panowie, wymieniłem elektrozawór na nowy, taki bez kranika:) autko śmiga na benzynie... Miałem w zbiorniku jeszcze trochę gazu więc pojeździł i na gazie aż zdechł bo gaz skończył się totalnie. I znów problem, zatankowałem sobie gaz do pełna i w momencie gdy przełączam z benzyny na gaz, tikol gaśnie i kaplica... Na benzynie jeździ a na gazie nie chce mimo pełnego zbiornika... Ma ktoś jakiś pomysł co jest?:)
pozdrawiam -
Panowie, wymieniłem
elektrozawór na nowy, taki bez kranika:) autko śmiga na benzynie... Miałem w zbiorniku jeszcze
trochę gazu więc pojeździł i na gazie aż zdechł bo gaz skończył się totalnie. I znów problem,
zatankowałem sobie gaz do pełna i w momencie gdy przełączam z benzyny na gaz, tikol gaśnie i
kaplica... Na benzynie jeździ a na gazie nie chce mimo pełnego zbiornika... Ma ktoś jakiś
pomysł co jest?:)Czy przed przełączeniem z Pb na LPG wypalasz w gaźniku pozostałość Pb ? Bo może po przełączeniu na LPG silnik jest zasilany dwoma paliwami i następuje normalne zalanie świec ze względu na zbyt bogatą mieszankę.
-
próbowałem, i tak gaśnie.
-
próbowałem, i tak gaśnie.
Może filterek gazu do wymiany?
-
Powód okazał się zaskakujący. Po wymianie rozrządu na nowy doszło do błędu w sztuce, źle został złożony przez pewnego partacza i silnik powoli umierał, powaliło się wszystko w środku. Dziś za 460zł kupiłem silnik na szrocie. Założę i mam nadzieję, że będzie jak nowy:)
Zanim doszedłem do tego, że partacz go zniszczył zdążyłem wymienić, gaźnik, kable, świece, cewkę, aparat zapłonowy, pompę paliwa(na nowe), 250zł puściłem na naprawę wentylatora bo wiązka kabli się przyjarała... istna skarbonka. 500zł w autocenter, potem 110zł za zdiagnozowanie błędu innego mechanika.
Może lepiej było za 300zł kupić malucha..
pozdrawiam:) -
Powód okazał się zaskakujący.
Po wymianie rozrządu na nowy doszło do błędu w sztuce, źle został złożony przez pewnego
partacza i silnik powoli umierał, powaliło się wszystko w środku.Jakiś warsztat czy w garażu u Pana Henia?
Znaczy że przestawił rozrząd...
Powoli umierał?Dziś za 460zł kupiłem silnik
na szrocie. Założę i mam nadzieję, że będzie jak nowy:)Nowy znaczy prawie "nowy"
Zanim doszedłem do tego, że
partacz go zniszczył zdążyłem wymienić, gaźnik, kable, świece, cewkę, aparat zapłonowy, pompę
paliwa(na nowe), 250zł puściłem na naprawę wentylatora bo wiązka kabli się przyjarała... istna
skarbonka. 500zł w autocenter, potem 110zł za zdiagnozowanie błędu innego mechanika.No przykro że musiałeś tyle pieniędzy wyrzucić w błoto.
Może lepiej było za 300zł
kupić malucha..To nie wina auta tylko tego pseudo mechanika.
Malucha też by pewnie "zabił" swoją wiedzą na temat mechaniki samochodowej.pozdrawiam:)
Pzdr
-
Może lepiej było za 300zł kupić malucha..
A czy myślałeś o reklamacji ?
-
< Może lepiej było za 300zł kupić malucha.
Jeśli samochodem jeździ się do takich mechaników i się nie pilnuje jak go robi to nawet koszt utrzymania malucha będzie ogromny. Jeśli zaś papracz źle coś zrobił to jedzie się do niego z reklamacją a nie do innego by tamten znów swoje dokładał. A skoro silnik padł przez źle założony rozrząd to się gościa bierze za bary i niech naprawia swój błąd. A jak nie chce to wtedy robi mu się koło pióra, bo pewnie jak większość rachunku nie dał za naprawę. A skarbonką też będzie każde auto jak się samemu nie naprawie nawet podstawowych rzeczy a tylko jeździ do mechanika. Pseudo fachowców teraz czas też słono kosztuje