Wymiana łożysk tylnego koła - MANUAL
-
Nie wiem jakim cudem, ale wyszło na to, że uszkodzone było tylko jedno łożysko (drugie chodziło
jak te nowe). To uszkodzone było bez wewnętrznej osłony, widać było jakby rdzę (??) w
okolicach wewnętrznej bieżni, no i chodziło "skokami do przodu"Wygląda na to, że bieżnie łożyskowe mogły być skorodowane
To drugie chodziło gładko i miało obie osłony założone. Smaru wewnątrz dodatkowego nie było
wcale - ja naturalnie otworzyłem oba nowe łożyska od wewnątrz i dołożyłem smaru wokół
tulei.Jak usunąłeś osłony z jednej strony łożysk, to można dołożyć też trochę smaru na kulki i masz rację że dołożyłeś smaru wokół tulei.
Pudełko mam w garażu to nie powiem, co to było... ale kosztowały 25 zł za stronę
Żebyś wiedział.To mi wygląda na polskie łożyska (chyba że jakieś nie znanej firmy).Jednak prawidłowość montażu winna być przestrzegana w stosunku do wszystkich łożysk.
No właśnie po dobiciu zewnętrznych bieżni do oporu (taki specyficzny dźwięk przy dobijaniu , to
łożyska palcami nie dały się bez jakichś super wysiłków obrócić. Może jak bym się przyłożył
lepiej, to by się udało, ale i tak się przeraziłem, że tuleja jest za krótka... Pisał tu
ktoś, że "rzemieślnicze" potrafią mieć nieprawidłowy wymiar, a za krótka tuleja zabiłaby
łożyska dość szybko...Jeżeli poprzednie tuleje były dobre, to trzeba było je zamontować (na wszelki wypadek można je porównać z długością zatoczenia w bębnie).Ale Twoja uwaga o niedokładnościach wymiarów w wyrobach rzemieślniczych jest słuszna . Podobnie dzieje się z wahaczami (ich różne długości).
Heh! Wpływ! Mój chyba po raz pierwszy w ogóle się obrócił!
Rozpieraki najczęściej mają albo brudne lub skorodowane gwinty i z tąd te kłopoty.Zawsze można to poprawić przy pomocy narzynki i gwintownika.A tą sprężynkę pionową warto ustawić tak, aby dociskała
ten zaczep zębatki.No właśnie miałem ściągacz. Rancik nieznaczny też był niestety, a prowadniki i podkładki
ustalające tak zardzewiałe i "wyłechtane", że chyba za bardzo w ogóle nie trzymały.Racja, te prowadniki i podkładki są dość delikatnej "budowy". Najlepiej kupić i założyć nowy komplet. Są takie w sprzedaży.
A za ten pomysł, to należy Ci się piwo!
A jaki to pomysł <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> To samo stosuję w tarczach hamulcowych (zataczam je do grubości 8 mm, na głębokość 3 mm. Już dawno nie mam problemów w ściąganiem bębnów i klocków z tarcz.
Tylko czy dzięki takiej operacji prawdopodobieństwo dostania się wody i brudu do środka nie
wzrośnie?Tam zawsze się dostaje trochę brudu, ale jakoś nic się poważnego nie dzieje z hamulcami.
Ale pomysł przedni na zapobieganie zakleszczaniu się szczęk w zużytym bębnie -
Ja staram się w trakcie ściągania bębna wykonywać nim niewielkie obroty bo wtedy bęben tak się nie zakleszcza.
tym bardziej, że Tikacz nie ma otworu, którym można by "odpuścić" samoregulator!
Kiedyś myślałem, aby nawiercić otwory w tarczy kotwicznej naprzeciw zębatki rozpieraka. Taki sposób regulacji był stosowany w samochodach Nysa i Żuk.Nawet były specjalne korki gumowe do zaślepiania tych otworów w tarczach kotwicznych. Może z nudów kiedyś to zrobię <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />
-
Dzięki wielkie z instrukcje:)) właśnie dziś wymieniłem łożysko w moim Świstaku. Fakt że instrukcje są do Tico ale bębny są bardzo podobne:) Teraz ładnie cicho w aucie:)
-
Dzięki wielkie z
instrukcje:)) właśnie dziś wymieniłem łożysko w moim Świstaku. Fakt że instrukcje są
do Tico ale bębny są bardzo podobne:) Teraz ładnie cicho w aucie:)Cieszy mnie, że mój manual pomógł koledze z mojego miasta.
-
Bo Tico i Swift to bardzo podobne auta są. Brat ma Swifta 1.0 99r także mam na codzień porównanie
-
Tzw "Sąsiedzka Pomoc" Czasami warto na forum Tico zajrzeć...