Wymiana łożysk tylnego koła - MANUAL
-
Uwzględniłem to po radach Wolffa
Można już przy zakupie łożysk kupować "Z", lub "RS".Chyba są tańsze, no i nie ma potrzeby demontowania zbędnych zakryć (aby nie zapomnieć przy montażu).
Właśnie z tym może być problem jak trafimy właśnie na rzemieślnicze podróbki tulei
Dla pewności można zmierzyć.
-
Właśnie jestem po wymianie łożysk w prawym tylnym kole. Oba koła niedawno dostały nowe łożyska, a prawe zaczęło strasznie wyć.
No to wymiana. Kupiłem łożyska z zaznaczeniem, że mają być "lepsze" i wymieniłem, ale ja nie o tym <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
Zauważyłem, że po wbiciu obu łożysk (tuleja nowa, ale wymiar identyczny ze starą) praktycznie nie da się tych łożysk obrócić palcami w bębnie. To mnie zmyliło i wręcz wybiłem trochę mniejsze łożysko tak, żeby obracały się jako tako (wiem, wiem - waliłem w wewnętrzną bieżnię i mogłem uszkodzić łożysko - najwyżej padnie po 2 tys. km... - mam drugi komplet i doświadczenie <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />).
Potem jednak po konsultacjach i rozmyślaniach w mózgownicy dobiłem to łożysko do oporu jak było.
Stwierdziłem, że jak dokręcę piastę tymi 80-120Nm, to tuleja nieco się ugnie i pewnie te naprężenia w łożyskach się skasują.
Nie wiem, czy dobrze myślę, ale po dokręceniu nakrętki bęben obracał się w miarę dobrze.
Może ktoś powiedzieć, czy to normalne, że po wbiciu łożysk do oporu nie chcą się kręcić??
Mat
PS.
No i przy okazji warto rozruszać samoregulator, wyczyścić jego zęby i tak założyć jego sprężynkę, żeby dociskała ząb do zębatki, bo inaczej przeskakuje.Przy zdejmowaniu bębna wyrwały mi się te szpilki ze sprężynkami trzymające szczęki... Wszystko się przekrzywiło i ledwo je zdjąłem - założyłem nowe (nie bez kłopotu - ciężko wchodzą, sprężynka była dość długa w nowych - trzeba się przyłożyć).
Co robicie, kiedy rant na bębnie jest np. półmilimetrowy? już stoczyć, czy jakoś inaczej zlikwidować?
-
Właśnie jestem po wymianie łożysk w prawym tylnym kole. Oba koła niedawno dostały nowe łożyska,
a prawe zaczęło strasznie wyć.Widocznie przy montażu zostało uszkodzone (np. uderzenie w pierścień wewnetrzny).
No to wymiana. Kupiłem łożyska z zaznaczeniem, że mają być "lepsze" i wymieniłem, ale ja nie o
tymJa stosuję polskie FŁT. Są inne,jakościowo lepsze (np.SKF,FAG), ale ceny spore. To już wybór kierowcy.
Zauważyłem, że po wbiciu obu łożysk (tuleja nowa, ale wymiar identyczny ze starą) praktycznie
nie da się tych łożysk obrócić palcami w bębnie. To mnie zmyliło i wręcz wybiłem trochę
mniejsze łożysko tak, żeby obracały się jako tako (wiem, wiem - waliłem w wewnętrzną
bieżnię i mogłem uszkodzić łożysko - najwyżej padnie po 2 tys. km... - mam drugi komplet i
doświadczenie ).Jak się nie psewrócis, to się nie naucys <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
Potem jednak po konsultacjach i rozmyślaniach w mózgownicy dobiłem to łożysko do oporu jak było.
Stwierdziłem, że jak dokręcę piastę tymi 80-120Nm, to tuleja nieco się ugnie i pewnie te
naprężenia w łożyskach się skasują.Myślę że tuleja jest dość masywna i się nie ugnie.Tu rolę piasty spełnia bęben.
Nie wiem, czy dobrze myślę, ale po dokręceniu nakrętki bęben obracał się w miarę dobrze.
Zgadza się.Po dokręceniu wstępnym nakrętki mocującej, łożyska ułożyły się prawidłowo na osi.
Może ktoś powiedzieć, czy to normalne, że po wbiciu łożysk do oporu nie chcą się kręcić
Jeżeli łożyska dotykają do tulei dystansowej(pierścienie wewnętrzne), to jest to możliwe.
No i przy okazji warto rozruszać samoregulator, wyczyścić jego zęby i tak założyć jego
sprężynkę, żeby dociskała ząb do zębatki, bo inaczej przeskakuje.Masz rację.Czasami ma to wpływ na pracę dźwigni regulatora.
Przy zdejmowaniu bębna wyrwały mi się te szpilki ze sprężynkami trzymające szczęki... Wszystko
się przekrzywiło i ledwo je zdjąłem - założyłem nowe (nie bez kłopotu - ciężko wchodzą,
sprężynka była dość długa w nowych - trzeba się przyłożyć).To są prowadniki szczęk (prowadnik, sprężyna,podkładka ustalająca).
Tak sie dzieje najczęściej, jeżeli nie ma się ściągacza do bębnów(własnej roboty), i wszystkie elementy wylatują na ziemię.Co robicie, kiedy rant na bębnie jest np. półmilimetrowy? już stoczyć, czy jakoś inaczej
zlikwidować?Ja przed założeniem bębna (nawet nowego) proszę tokarza o wykonanie zatoczenia wewnątrz bębna do średnicy 182 mm i na głębokość 4 mm. Ty też możesz u tokarza wykonać takie zatoczenie wg podanych wyżej wymiarów. Znikną wszelkie problemy przy zdejmowaniu bębnów, a po ich zdjęciu widać czy bęben
nie jest nadmiernie zużyty, no i nie uszkodzą się już te prowadniki szczęk. -
Widocznie przy montażu zostało uszkodzone (np. uderzenie w pierścień wewnetrzny).
Nie wiem jakim cudem, ale wyszło na to, że uszkodzone było tylko jedno łożysko (drugie chodziło jak te nowe). To uszkodzone było bez wewnętrznej osłony, widać było jakby rdzę (??) w okolicach wewnętrznej bieżni, no i chodziło "skokami do przodu" <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
To drugie chodziło gładko i miało obie osłony założone. Smaru wewnątrz dodatkowego nie było wcale - ja naturalnie otworzyłem oba nowe łożyska od wewnątrz i dołożyłem smaru wokół tulei.Ja stosuję polskie FŁT. Są inne,jakościowo lepsze (np.SKF,FAG), ale ceny spore. To już wybór
kierowcy.Pudełko mam w garażu to nie powiem, co to było... ale kosztowały 25 zł za stronę <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
Jak się nie psewrócis, to się nie naucys
Żebyś wiedział.
Jeżeli łożyska dotykają do tulei dystansowej(pierścienie wewnętrzne), to jest to możliwe.
No właśnie po dobiciu zewnętrznych bieżni do oporu (taki specyficzny dźwięk przy dobijaniu <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />, to łożyska palcami nie dały się bez jakichś super wysiłków obrócić. Może jak bym się przyłożył lepiej, to by się udało, ale i tak się przeraziłem, że tuleja jest za krótka... Pisał tu ktoś, że "rzemieślnicze" potrafią mieć nieprawidłowy wymiar, a za krótka tuleja zabiłaby łożyska dość szybko...
Masz rację.Czasami ma to wpływ na pracę dźwigni regulatora.
Heh! Wpływ! Mój chyba po raz pierwszy w ogóle się obrócił!
To są prowadniki szczęk (prowadnik, sprężyna,podkładka ustalająca).
Tak sie dzieje najczęściej, jeżeli nie ma się ściągacza do bębnów(własnej roboty), i wszystkie
elementy wylatują na ziemię.No właśnie miałem ściągacz. Rancik nieznaczny też był niestety, a prowadniki i podkładki ustalające tak zardzewiałe i "wyłechtane", że chyba za bardzo w ogóle nie trzymały.
Ja przed założeniem bębna (nawet nowego) proszę tokarza o wykonanie zatoczenia wewnątrz bębna do
średnicy 182 mm i na głębokość 4 mm. Ty też możesz u tokarza wykonać takie zatoczenie wg
podanych wyżej wymiarów. Znikną wszelkie problemy przy zdejmowaniu bębnów, a po ich zdjęciu
widać czy bęben nie jest nadmiernie zużyty, no i nie uszkodzą się już te prowadniki szczęk.A za ten pomysł, to należy Ci się piwo! <img src="/images/graemlins/20.gif" alt="" />
Tylko czy dzięki takiej operacji prawdopodobieństwo dostania się wody i brudu do środka nie wzrośnie?
Ale pomysł przedni na zapobieganie zakleszczaniu się szczęk w zużytym bębnie - tym bardziej, że Tikacz nie ma otworu, którym można by "odpuścić" samoregulator!Pozdrówka
Mat
-
Co robicie, kiedy rant na bębnie jest np. półmilimetrowy? już stoczyć, czy jakoś inaczej
zlikwidować?Ja na wiertarkę zakładam kamień ścierny i zeszlifowuję rant, łatwo i dosyć szybko. Dla ułatwienia można bęben zamocować w dużym imadle.
-
Nie wiem jakim cudem, ale wyszło na to, że uszkodzone było tylko jedno łożysko (drugie chodziło
jak te nowe). To uszkodzone było bez wewnętrznej osłony, widać było jakby rdzę (??) w
okolicach wewnętrznej bieżni, no i chodziło "skokami do przodu"Wygląda na to, że bieżnie łożyskowe mogły być skorodowane
To drugie chodziło gładko i miało obie osłony założone. Smaru wewnątrz dodatkowego nie było
wcale - ja naturalnie otworzyłem oba nowe łożyska od wewnątrz i dołożyłem smaru wokół
tulei.Jak usunąłeś osłony z jednej strony łożysk, to można dołożyć też trochę smaru na kulki i masz rację że dołożyłeś smaru wokół tulei.
Pudełko mam w garażu to nie powiem, co to było... ale kosztowały 25 zł za stronę
Żebyś wiedział.To mi wygląda na polskie łożyska (chyba że jakieś nie znanej firmy).Jednak prawidłowość montażu winna być przestrzegana w stosunku do wszystkich łożysk.
No właśnie po dobiciu zewnętrznych bieżni do oporu (taki specyficzny dźwięk przy dobijaniu , to
łożyska palcami nie dały się bez jakichś super wysiłków obrócić. Może jak bym się przyłożył
lepiej, to by się udało, ale i tak się przeraziłem, że tuleja jest za krótka... Pisał tu
ktoś, że "rzemieślnicze" potrafią mieć nieprawidłowy wymiar, a za krótka tuleja zabiłaby
łożyska dość szybko...Jeżeli poprzednie tuleje były dobre, to trzeba było je zamontować (na wszelki wypadek można je porównać z długością zatoczenia w bębnie).Ale Twoja uwaga o niedokładnościach wymiarów w wyrobach rzemieślniczych jest słuszna . Podobnie dzieje się z wahaczami (ich różne długości).
Heh! Wpływ! Mój chyba po raz pierwszy w ogóle się obrócił!
Rozpieraki najczęściej mają albo brudne lub skorodowane gwinty i z tąd te kłopoty.Zawsze można to poprawić przy pomocy narzynki i gwintownika.A tą sprężynkę pionową warto ustawić tak, aby dociskała
ten zaczep zębatki.No właśnie miałem ściągacz. Rancik nieznaczny też był niestety, a prowadniki i podkładki
ustalające tak zardzewiałe i "wyłechtane", że chyba za bardzo w ogóle nie trzymały.Racja, te prowadniki i podkładki są dość delikatnej "budowy". Najlepiej kupić i założyć nowy komplet. Są takie w sprzedaży.
A za ten pomysł, to należy Ci się piwo!
A jaki to pomysł <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> To samo stosuję w tarczach hamulcowych (zataczam je do grubości 8 mm, na głębokość 3 mm. Już dawno nie mam problemów w ściąganiem bębnów i klocków z tarcz.
Tylko czy dzięki takiej operacji prawdopodobieństwo dostania się wody i brudu do środka nie
wzrośnie?Tam zawsze się dostaje trochę brudu, ale jakoś nic się poważnego nie dzieje z hamulcami.
Ale pomysł przedni na zapobieganie zakleszczaniu się szczęk w zużytym bębnie -
Ja staram się w trakcie ściągania bębna wykonywać nim niewielkie obroty bo wtedy bęben tak się nie zakleszcza.
tym bardziej, że Tikacz nie ma otworu, którym można by "odpuścić" samoregulator!
Kiedyś myślałem, aby nawiercić otwory w tarczy kotwicznej naprzeciw zębatki rozpieraka. Taki sposób regulacji był stosowany w samochodach Nysa i Żuk.Nawet były specjalne korki gumowe do zaślepiania tych otworów w tarczach kotwicznych. Może z nudów kiedyś to zrobię <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />
-
Dzięki wielkie z instrukcje:)) właśnie dziś wymieniłem łożysko w moim Świstaku. Fakt że instrukcje są do Tico ale bębny są bardzo podobne:) Teraz ładnie cicho w aucie:)
-
Dzięki wielkie z
instrukcje:)) właśnie dziś wymieniłem łożysko w moim Świstaku. Fakt że instrukcje są
do Tico ale bębny są bardzo podobne:) Teraz ładnie cicho w aucie:)Cieszy mnie, że mój manual pomógł koledze z mojego miasta.
-
Bo Tico i Swift to bardzo podobne auta są. Brat ma Swifta 1.0 99r także mam na codzień porównanie
-
Tzw "Sąsiedzka Pomoc" Czasami warto na forum Tico zajrzeć...