Skasowany Ticuś...
-
Przede wszystkim ważne że nic Ci się nie stało.
Ja bym wziął 4 felgi ( jak całe i nie pordzewiałe) chłodnice jak cała i sprawna, fotel kierowcy
( o ile nie jest tak krzywy kjak mój), chętnie odkupie za rozsadne pieniadze.Felgi z oponami? Nic im się nie stało, może mają jakiś nalot z rdzy ale generalnie w stanie bardzo dobrym:) Chłodnica chyba cała, uderzyły ją jakies platiki ze zderzaka ale nie pękła. Fotel OK, chyba nic nie jest krzywe, nic się nie buja tylko to jest wersja koreańska (inna tapicerka). Jak ściągnę auto do siebie to zaczne rozbierać na kawałki;) Tylko miałbym to wysłać pocztą?:)
-
szkoda tikuśa, ale grunt że nikomu nic się nie stało.
co do sprzedaży to na Forum Prawnym było dopiero co o tym. wychodzi na to że możesz sprzedawać, gdyż brak dowodu nie neguje Twojego prawa własności. ale to tylko opinia innych użytkowników forum - brak wypowiedzi kogoś "obstukanego" w prawie.
jak chcesz być pewnym do zadaj pytanie na Forum Prawników (Wykroczenia i Prawo Drogowe): czy możesz od razu pozbyć sie auta (co z ew. oględzinami biegłego, rzeczoznawcy itd)i jak rozwiązać sprawę braku dowodu.
siedzi tam taki Pasjonat, co rzuca paragrafami i artykułami jakby nic innego w życiu nie robił (no ale to w końcu forum prawników)a tak już przy okazji: w lusterka masz kierunki wklejone? bo chyba nie odblaski?
-
No i niestety - stało się... Skasowałem swojego Ticusia:( Niestety ja byłem sprawcą więc sam
musiałbym pokryć koszta naprawy. Auto zostało odcholowane, facet ma wycenić naprawę alę
wątpię aby sie to opłacało (zniszczona podłużnica, silnik przesunięty, pęknięta szyba
przednia, zbity reflektor, zniszczona maska i lewe przednie nadkole..
Możliwe że lewe koło trochę się przesunęło... O dziwo silnik cały (pali), chłodnica nie poszła.Współczuję bardzo.. znam takie uczucie, bo niemal identycznie skasowałem kilka lat do tyłu Nissana Micre.. Ale nie z mojej winy. Ważne że cały jesteś, miałeś wykupione ubezpieczenie AC? Jeśli nie (a tak się domyślam) to kiepsko, o naprawie to zapomnij bo nikt się tego nie złapie a koszty kilkukrotnie przewyższą wartość - ale kompletnie bezsensu temat biorąc pod uwagę to:
"> Tico rocznik 95, 97 tyś km... "
To auto już nie będzie dobre. Tak jak inni radzą, wymontuj to co było i jest dobre - skrzynia biegów z nowym olejem <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />, silnik z osprzętem <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" /> itp, Ticusia można teraz kupić i to młodszego w małych pieniądzach - gwarantuję że w mniejszych niż Ty byś dał za naprawę swojego. Jeden minus, że miałeś koreańczyka - a ten był lepszy niż nasze SX (blacha).
Dowód Ci nie jest potrzebny, jeżeli wyrejestrujesz to go odzyskasz z uciętym rogiem. Musisz popytać, jak to jest ze złomowaniem, czy nie trzeba dopłacać do niekompletnego auta.. Ja swój oddałem na złom cały więc nie było problemu.
PS. A taki był fajny, palił mi teraz dość mało, miał nówki opony (całoroczne ale zawsze:)), a
silnik po rozrządach, olejach, płynach. Dopiero co zalałem skrzynie syntetycznym olejem...no żal... ale co zrobić.. nie ma co już płakać nad rozlanym mlekiem <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> tylko zostaw te wszystkie rzeczy dla siebie.
PS2. Tico naprawdę ma bardzo słabe hamulce w porównaniu z innymi autami...
oj wiem wieeeem, oby i inni byli tego świadomi.
-
To, że był lepszy niż SX to wiem bo mimo takiego wieku na masce czy drzwiach nie było nawet śladu rdzy...
Zrobię tak jak radzicie bo to faktycznie najlepsze rozwiązanie. Tylko gdzie to później sprzedać te części...
-
To, że był lepszy niż SX to wiem bo mimo takiego wieku na masce czy drzwiach nie było nawet
śladu rdzy...
Zrobię tak jak radzicie bo to faktycznie najlepsze rozwiązanie. Tylko gdzie to później sprzedać
te części...oj za późno bo juz bym kupił aparat zapłonowy od Ciebie;)
a części sprzedasz na allegro, rozbierz w nim co grubsze i sprawne, zrób liste części i cennik, wystaw na allegro taka oferte i czekaj aż sami zaczną dzwonić. POzdrawiam
-
Zrobię tak jak radzicie bo to faktycznie najlepsze rozwiązanie. Tylko gdzie to później sprzedać
te części...Tutaj jak widziałeś, tez kilku kupców się znajdzie
-
Tutaj jak widziałeś, tez kilku kupców się znajdzie
spokojnie, "tików jest jak mrófkóf", hehe
a tutaj powiem Ci że jakiś tam stopień znajomości między nami jest, więc wydaje mi się że i zaufanie większe niż u zupełnie obcego sprzedawcy, zwłąszcza jeśli chodzi o części które na zdjęciu nie pokazują że są sprawne:)Tak więc do dzieła, branża HANDEL;)
-
No i niestety - stało się...
Współczuję. Przykra sprawa, głupie uczucie...
Z tego co piszesz, walnąłeś (Twoja wina) w kogoś. Jak do tego doszło? Przy jakiej prędkości? <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> W co przywaliłeś? Jakie uszkodzenia w innym aucie?
Rozumiem, że Tobie zupełnie nic się nie stało?Jeśli chcesz poświęcić trochę czasu i da się to zrobić, też popieram pomysł częściowego rozmontowania autka i sprzedaży tego, co można. Tylko daj wcześniej znać, jeśli się zdecydujesz - zrobimy tutaj zapisy na potrzebne części <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> (mnie też pewien drobiazg by się przydał <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> ).
To, co można sprzedać a nie ma chętnych - oddaj na złom razem z karoserią lub wystaw konkretne oferty na kąciku Motogiełda. -
zrobimy tutaj zapisy na potrzebne części (mnie też pewien drobiazg by się
przydał ).hmm, ze spisem części bym się jeszcze wstrzymał. wysłałem mu na priva pewną propozycję i jak mu się spodoba to części mu się jeszcze przydadzą <img src="/images/graemlins/cfaniaczek.gif" alt="" />
-
hmm, ze spisem części bym się jeszcze wstrzymał. wysłałem mu na priva pewną propozycję i jak mu
się spodoba to części mu się jeszcze przydadząjest opcja kupić np tanio tico z rozwalonym tyłem, wyciąć ze swojego i wstawić z tamtego, tak też się robi. całymi ćwiartkami się wymiania i jeżdzi i układ jezdny do ustawienia spokojnie, chyba ze zgnite
-
Współczuję. Przykra sprawa, głupie uczucie...
Z tego co piszesz, walnąłeś (Twoja wina) w kogoś. Jak do tego doszło? Przy jakiej prędkości? W
co przywaliłeś? Jakie uszkodzenia w innym aucie?
Rozumiem, że Tobie zupełnie nic się nie stało?Jechałem sobie poza miastem jakieś 90kmh w kolumnie aut. Bezpośrednio przede mną jechała Octavia II, odstęp jakieś 20m. Nagle zaczęła delikatnie hamować (zapaliły się stopy) więc i ja zacząłem. Nagle zauważyłem, że facet depnął po hamulcach bo zaczął się szybko zbliżać... Ja też wtedy depnąłem do końca, zablokowałem koła, auto zarzuciło zadem i ustawiłem się gdzieś pod kątem 45 stopni do kierunku jazdy. Udało mi się trochę skorygować kierownicą ale i tak lewym przednim nadkolem znalazłem się na lewym pasie i zawadziłem nim (a w zasadzie lewym przednim reflektorem)o przednie nadkole jadącego z naprzeciwka eskorta. Po uderzeniu odbiłem się się od niego i stałem na prawym pasie ale tyłem do kierunku jazdy. Escorta zarzuciło i obróciło o 180 stopni - zatrzymał się przodem do mnie na tym samym pasie. Na szczęście nikt za mną nie jechał... Ani mnie ani kierowcy Forda nic się nie stało - nawet jednego siniaka. Ford został rozpruty na całym lewym boku, poszły wszystkie szyby z lewej strony, wyrwałem mu tylne koło... Jakimś miły facet w Pajero ściągnął nas na skraj drogi, dzięki temu ruch jako tako mógł się odbywać.
Niestety nikt z kolumny aut, która jechała przedemną się nawet nie zatrzymał, mimo, że koło ostatniego z nich przeleciałem "na centymetry". Później okazało się, że tam z przodu był zjazd z drogi i pewnie komuś przypomniało się, że ma skręcić w lewo...Jako, że nie dałem rady wyhamować uznano (i nie protestowałem), że nie utrzymałem bezpiecznego odstępu. No ale bądźmy szczerzy, nikt nie trzyma odstępu na trasie ok. 60-100m...
Ogólnie ten wypadek nie mógł zakończyć się lepiej - brak pobocza, po prawej głęboki rów, za nim drzewa, a gdybym poleciał do rowu zamiast w tego Forda zatrzymałbym się na betonowym mostku, który tam się właśnie znajdował...
Jeśli chcesz poświęcić trochę czasu i da się to zrobić, też popieram pomysł częściowego
rozmontowania autka i sprzedaży tego, co można. Tylko daj wcześniej znać, jeśli się
zdecydujesz - zrobimy tutaj zapisy na potrzebne części (mnie też pewien drobiazg by się
przydał ).
To, co można sprzedać a nie ma chętnych - oddaj na złom razem z karoserią lub wystaw konkretne
oferty na kąciku Motogiełda.Jasne, że dam znać:) Tylko, że za bardzo nie mam gdzie postawić tego wraku. Wolałbym go sprzedać w całości i się nie babrać no ale możliwe, że nie będzie innego wyjścia...:)
-
Na czesciach napewno wiecej wyciagniesz tylko w czasie sie to rozwlecze <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
Zadziwiajace jest to ze prawie zawsze obrywa przod kierowca jak szukalem kiedys blotnika do swojego to nigdzie nie mieli lewych za to prawych od groma <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> -
Na czesciach napewno wiecej wyciagniesz tylko w czasie sie to rozwlecze
Zadziwiajace jest to ze prawie zawsze obrywa przod kierowca jak szukalem kiedys blotnika do
swojego to nigdzie nie mieli lewych za to prawych od gromaBo widzisz jakby w Anglii Tico sprzedawali to lewe błotniki w Polsce by też były na szrotach;P
-
Zadziwiajace jest to ze prawie zawsze obrywa przod kierowca jak szukalem kiedys blotnika do
swojego to nigdzie nie mieli lewych za to prawych od gromaDarku a to ciekawe bo ja jak szukałem prawego to akurat spotkałem 2 calutkie lewe zanim trafiłem na troche pordzewiały prawy:)
Może to zalezy od pory roku;)
-
jest opcja kupić np tanio tico z rozwalonym tyłem, wyciąć ze swojego i wstawić z tamtego, tak
też się robi. całymi ćwiartkami się wymiania i jeżdzi i układ jezdny do ustawienia
spokojnie, chyba ze zgniteJa bym takim autem już nie pojechał... Mała stłuczka i auto w 2 częściach...
-
Dałem Ci znać na priva;)
-
Jechałem sobie poza miastem jakieś 90kmh w kolumnie aut.
---------------- ciach -----------------------
Jako, że nie dałem rady wyhamować uznano (i nie protestowałem), że nie
utrzymałem bezpiecznego odstępu. No ale bądźmy szczerzy, nikt nie
trzyma odstępu na trasie ok. 60-100m...
Ogólnie ten wypadek nie mógł zakończyć się lepiej - brak pobocza, po prawej
głęboki rów, za nim drzewa, a gdybym poleciał do rowu zamiast w tego
Forda zatrzymałbym się na betonowym mostku, który tam się właśnie
znajdował...Dzięki za wyczerpujący i dający do myślenia opis. <img src="/images/graemlins/uklon.gif" alt="" />
Masz rację, całkiem nieźle wszystko się skończyło... Gorzej mogłoby być, gdybyś uderzył całym przodem w octavię (w takich przypadkach, nawet zakładając wyhamowanie do mniejszej prędkości, łatwo o przeciążenie kręgosłupa szyjnego), albo gdyby Twoje tico przed zderzeniem znalazło się większą częścią na przeciwległym pasie... Hmm, kierowca forda też był pewnie mocno zaskoczony, gdy "wyjechałeś" mu zza octavii... <img src="/images/graemlins/tongue.gif" alt="" />Niestety, Twój wypadek stanowi smutne potwierdzenie tego, o czym pisałem dosłownie kilka dni temu... <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" /> TU o zachowaniu się w kolumnie aut i TU o wysepkach i wydzielonych pasach do skrętu w lewo... <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> Zresztą spora część wątku była o tych wysepkach (które tak mocno denerwują wielu Kolegów). Biorąc wszystko pod uwagę wolę już omijać te wysepki (i towarzyszące im pasy do lewoskrętu), jeżeli chronią one nas przed tym, co Ty przeżyłeś.
Jak widać, lepiej jednak starać się zwiększać (z zapasem) odstęp przy wzrastającej prędkości kolumny. No i jeszcze coś można wywnioskować: warto liczyć się z czymś nieprzewidzianym, co może wydarzyć się podczas wymijania kolumny jadącej z naprzeciwka (chodzi mi o przypadek kierowcy forda).
Wiem, że te wnioski Tobie już nie pomogą... Ale niech dadzą do myślenia innym. -
Może to zalezy od pory roku;)
Ponoc zalezy to od ludzkiej podswiadomosci i instynktu przetrwania <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" /> chociaz duzo tez zalezy od zwyklego "szczescia". Kierowca przy kolizji z reguly chce ratowac swoj tylek i czesto w miare mozliwosci uderza tak, zeby ocalec...
-
Dzięki za wyczerpujący i dający do myślenia opis.
Proszę:) Może ktoś przypomni sobie moją sytuacje jak będzie jechał za kolumną i nie popełni mojego błędu.
Hmm, kierowca forda też
był pewnie mocno zaskoczony, gdy "wyjechałeś" mu zza octavii...On za bardzo nie wiedział skąd ja się w ogóle pojawiłem...
Niestety, Twój wypadek stanowi smutne potwierdzenie tego, o czym pisałem dosłownie kilka dni
temu... TU o zachowaniu się w kolumnie aut i TU o wysepkach i wydzielonych pasach do
skrętu w lewo... Zresztą spora część wątku była o tych wysepkach (które tak mocno
denerwują wielu Kolegów). Biorąc wszystko pod uwagę wolę już omijać te wysepki (i
towarzyszące im pasy do lewoskrętu), jeżeli chronią one nas przed tym, co Ty przeżyłeś.Te wysepki faktycznie nie są takie głupie, ale na wąskich drogach czegoś takiego nie da się zastosować...
Jak widać, lepiej jednak starać się zwiększać (z zapasem) odstęp przy wzrastającej prędkości
kolumny. No i jeszcze coś można wywnioskować: warto liczyć się z czymś nieprzewidzianym, co
może wydarzyć się podczas wymijania kolumny jadącej z naprzeciwka (chodzi mi o przypadek
kierowcy forda).Masz rację. Niech to będzie puenta tej kraksy...
Wiem, że te wnioski Tobie już nie pomogą... Ale niech dadzą do myślenia innym.
Owszem, pomogą. Ale dopiero na przyszłość...
-
Ponoc zalezy to od ludzkiej podswiadomosci i instynktu przetrwania chociaz
duzo tez zalezy od zwyklego "szczescia". Kierowca przy kolizji z reguly
chce ratowac swoj tylek i czesto w miare mozliwosci uderza tak, zeby
ocalec...Zgadza się, dlatego fotel pasażera po prawej stronie kierowcy zwane jest "miejscem samobójcy" <img src="/images/graemlins/tongue.gif" alt="" />. Gdy uderzenie przodem jest nieuniknione, kierowca podświadomie tak kombinuje, żeby uderzyć właśnie prawą stroną, nie swoją. <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />