Hamulce dno...i brak wpisu w dowodzie :(
-
Zabiore sie za lewe tylne koło...i oblukam cylinderek
Oczywiscie jesli mi sie uda mi sie bęben zdjąćW rękę młotek i do dzieła... <img src="/images/graemlins/uzbroj_zlo.gif" alt="" />
"Bez młota to nie robota!!!" <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" />
Ja właśnie przy pomocy jego ściągam bębny <img src="/images/graemlins/yay.gif" alt="" />
A dawno był ściągany? -
W rękę młotek i do dzieła...
"Bez młota to nie robota!!!"
Ja właśnie przy pomocy jego ściągam bębny
A dawno był ściągany?nie wiem kiedy sciagany...bo rok temu kupilem auto....
i ja nie sciagalem -
Są 2 opcje.
1. Zapieczone cylinderki - do wymiany. Ja tak miałem z tyłu.
Profilaktycznie wymieniłem obydwa (lewy i prawy) i hamulce mam
jak żylety;)
Zapieczone cylinderki powodowałyby brak hamowania na tylnej osi, ale ręczny trzymałby dobrze
2. Pada pompa hamulcowa.
to nie tłumaczy różnicy pomiędzy kołami na jednej osi.
Najbardziej prawdopodobne są zapieczone cylinderki... -
W rękę młotek i do dzieła...
"Bez młota to nie robota!!!"
Ja właśnie przy pomocy jego ściągam bębny
A dawno był ściągany?hehe.. ja do niedawna tez tak sciagalem bebny. Az pewnego dnia poodpadaly (rozsypaly sie, popekaly) ranty zewnetrzn bebnow. Dodam, ze nie byly one stare i nie walilem bez opamietania, tylko z wyczuciem. No i musialem kupic nowe <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" /> teraz czas zainwestowac w dobry sciagacz <img src="/images/graemlins/devil.gif" alt="" />
-
hehe.. ja do niedawna tez tak sciagalem bebny. Az pewnego dnia poodpadaly (rozsypaly sie,
popekaly) ranty zewnetrzn bebnow. Dodam, ze nie byly one stare i nie walilem bez
opamietania, tylko z wyczuciem. No i musialem kupic nowe teraz czas zainwestowac w dobry
sciagaczW moim przypadku ściągam pewnie już chyba z 5 raz w taki sposób ten sam komplet bębnów i wszystko jest OK <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
Może dlatego,że często są ściągane i łatwo je zdjąć bez wielu uderzeń.
Co do ściągacza to masz rację.Porządna rzecz i przydatna w przydomowym warsztacie <img src="/images/graemlins/winner.gif" alt="" /> -
Co do ściągacza to masz rację.Porządna rzecz i przydatna w przydomowym warsztacie
jęslichozi o ściągacz to łatwo można go zrobić poprostu z kawałka metalu, wystarczy wywiercić dwie dziury żeby przeszły szpilki i na środku jedna śruba, którą się kręci i wszystko ładnie schodzi, dla zainteresowanych moge zapodać fotkę jak ja to zmontowałem i powiem że juz stosowałem kilka razy i działa jak trzeba:)
-
jęslichozi o ściągacz to łatwo można go zrobić poprostu z kawałka metalu, wystarczy wywiercić
dwie dziury żeby przeszły szpilki i na środku jedna śruba, którą się kręci i wszystko
ładnie schodzi, dla zainteresowanych moge zapodać fotkę jak ja to zmontowałem i powiem że
juz stosowałem kilka razy i działa jak trzeba:)no to wklej foty jak możesz.... ja chętnie skorzystam, bo właśnie szykuję się do oglądnięcia co tam w tych bębnach słychać <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
no to wklej foty jak możesz.... ja chętnie skorzystam, bo właśnie szykuję się do oglądnięcia co
tam w tych bębnach słychaćdziś w nocy wracam do domu, więc jutro postaram sie podrzucić foty
-
no to wklej foty jak możesz.... ja chętnie skorzystam, bo właśnie szykuję się do oglądnięcia co
tam w tych bębnach słychaćWarto się zapoznać z tym wątkiem na temat różnych ściągaczy(wiele własnej konstrukcji i foty do tego) <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
KLIK-Ściągacz do bębnów
<img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> -
Warto się zapoznać z tym wątkiem na temat różnych ściągaczy(wiele własnej konstrukcji i foty do
tego)
KLIK-Ściągacz do bębnówno właśnie, czyli juz nie będe sie fatygował z fotami bo mój sciągacz może nie wygląda identycznie ale robi dokładnie to samo więc wiadomo jak to zrobić:)
-
u mnie pedał hamulca dochodzi zawsze do podłogi i niewiem właśnie czy to też są zapowietrzone hamulce? słyszałem też coś o jakichś samoregulatorach... do czego one właściwie służa? <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />
-
u mnie pedał hamulca dochodzi zawsze do podłogi i niewiem właśnie czy to też są zapowietrzone hamulce?
A jak wciskasz tak ze trzy razy pod rząd pedał hamulca to "łapie" wyżej?
słyszałem też coś o jakichś samoregulatorach... do czego one właściwie służa?
Samoregulatory służą do ustawiania odpowiedniej odległości pomiędzy szczękami a bębnem.
-
u mnie pedał hamulca dochodzi zawsze do podłogi i niewiem właśnie czy to też są zapowietrzone
hamulce? słyszałem też coś o jakichś samoregulatorach... do czego one właściwie służa?Naciskajać pedał hamulca powodujesz "rozejscie się" szczęk w tyle tak by tarły o bęben w momencie puszczania pedału szczeki wracają luzując tym samym bęben. Samoregulatory powinny ograniczać powrót szczęk tak by cofały sie one tylko o tyle i jest konieczne by bęben się wmiare luźno obracał. Jak sa żle ustawione to szczeki wracaja znacznie bardziej niz jest to konieczne a skutek jest taki, że potem potrzeba wiecej płynu przepompować do hamulcy by ten lus skasować i rozpocząć skuteczne hamowanie.
-
hamulce odpowietrzyłem, ale hamulec nadal nisko bierze... a na czym polega regulacja samoregulatorów? prosiłbym o dokładne wytłumaczenie... <img src="/images/graemlins/uklon.gif" alt="" />
-
hamulce odpowietrzyłem, ale hamulec nadal nisko
bierze... a na czym polega regulacja
samoregulatorów? prosiłbym o dokładne
wytłumaczenie...Po pierwsze muszą być wyczyszczone, przesmarowane - mają się obracać bez oporów.
Po drugie - wstępna regulacja polega na takim rozkręceniu, żeby po założeniu bębna szczęki leciutko ocierały o niego.
-
a czy jak zdejmę bęben to łatwo znajdę te samoregulatory i jak się je reguluje... <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />
-
a czy jak zdejmę bęben to łatwo znajdę te samoregulatory
Myślę, że dadzą się znaleźć. <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Ale: odnoszę wrażenie, że nie masz zielonego pojęcia o działaniu hamulców bębnowych (to nie grzech oczywiście - ale warto zastanowić się nad własnym bezpieczeństwem, zanim samemu, bez znajomości podstaw, zaczniesz dobierać się do hamulców). Mnie Twoje pytanie przestraszyło, gdy w perspektywie wyobraziłem sobie, że zaczynasz "na czuja" grzebać przy bębnach. Tak więc proponuję solidne przygotowanie się teoretyczne (literatura techniczna), albo pomoc kogoś doświadczonego, który rozbierze hamulce, pokaże Ci, co do czego i jak to działa. Aha, no i na co uważać, żeby nie zabić siebie i innych.
Piszę poważnie, daleki jestem od jakichkolwiek złośliwości <img src="/images/graemlins/20.gif" alt="" /> - po prostu układ hamulcowy jest jednym z najważniejszych w samochodzie, a Twoje pytanie naprawdę mną wstrząsnęło.i jak się je reguluje...
Poszperaj "szukajem", sporo o tym było. <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
-
u mnie pedał hamulca dochodzi zawsze do podłogi...
U mnie też ale to jest tak:
Jak odpowietrzę to przez kilka dni jest ok <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
Ale kilka dni później stopniowo pedał wchodzi głębiej i głębie i głębiej....
Hamulce się poprostu zapowietrzają <img src="/images/graemlins/crazy.gif" alt="" /> Płynu nigdzie nie ubywa, nigdzie się nie "poci" w zbiorniczku tyle ile było (prawie pod korek).Aha! I jak odpowietrzam tył to niby już jest dobrze i mam przestać odpowietrzać, aż tu nagle wysyp "bombelek" powietrza <img src="/images/graemlins/confused.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/confused.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/confused.gif" alt="" /> tak jakby się na bieżąco zapowietrzał (podkreślam, że tylko z tyłem tak się dzieje) <img src="/images/graemlins/confused.gif" alt="" /> Może to wina odpowietrzników??? Ale do tyłu nie mogę nigdzie dostać <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" /> Bo ja mam chyba jakoś nietypowo, bo z tyłu mam mniejszy gwint niż z przodu i każdy mi do przodu zawsze daje zapewniając, ze będzie pasować;/ Przecież nie będę co tydzień odpowietrzał hamulców;/
O i jeszcze jak odpowietrzę, to lewe tylne mi blokuje na trawie ale prawe prawie wcale;/
-
heh, no wiem, ze moje pytanie może być troche dziwne.. ale myślałem, ze uda mi się samemu to zrobić, ale chyba jednak niebęde ryzykował, bo niechce mieć nikogo na sumieniu... <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> a czy policja podczas kontroli może się przyczepić, do tych hamulcy jeżeli przegląd przeszedłem bez problemu? i czy może im przeszkadzać brzęczący tłumnik? <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />
-
heh, no wiem, ze moje pytanie może być troche dziwne.. ale myślałem, ze uda
mi się samemu to zrobić, ale chyba jednak niebęde ryzykował, bo niechce
mieć nikogo na sumieniu...Nie ryzykuj własnym zdrowiem albo nawet życiem (innych też). Poproś kogoś zaznajomionego z tematem, a w ostateczności... poświęć parę złotych na spokojnego, dobrego mechanika, patrz mu na ręce, pytaj o wszystko - jeśli człowiek będzie "ludzki", wszystko Ci objaśni. Ale nie sądzę, żebyś nie dał rady znaleźć wśród znajomych kogoś, kto ma pojęcie o mechanice i nie będzie rozbierał bębnów po raz pierwszy, nie wiedząc, co jest w środku. <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> Zrewanżujesz mu się <img src="/images/graemlins/piwo.gif" alt="" />, spokojnie rozbierzecie, obejrzycie hamulce, na pewno sporo się dowiesz.
a czy policja podczas kontroli może się
przyczepić, do tych hamulcy jeżeli przegląd przeszedłem bez problemu?Wiesz... Na drodze nie sprawdza się raczej takich rzeczy. Jeżeli zaś policjant będzie miał podejrzenie, że coś jest nie tak z hamulcami, może zatrzymać Ci dowód i skierować na powtórny przegląd (albo nawet zarządzić ściągnięcie lawetą Twojego auta z miejsca kontroli). Rzadko jednak się zdarza, żeby policjant nosem wyczuł kiepskie hamulce (no, chyba że nie dałbyś rady zatrzymać sie do tej kontroli... <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> ).
Ale zwracam Ci uwagę - tu już nie chodzi o kontrolę. Dziś ruch jest tak duży, że łatwiej o stłuczkę czy wypadek - a to już boli.czy może im przeszkadzać brzęczący tłumnik?
W jaki sposób brzęczący? <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />
Mnie do wczoraj też brzęczał, bo kilka dni temu podczas cofania zahaczyłem podwoziem o krawężnik i przeszurałem układem wydechowym. Rura wydechowa "podniosła" się nieco i czasami brzęczała, uderzając lekko o zderzak.
A co z Twoim tłumikiem?
Ogólnie sprawę ujmując: o ile silnik nie pracuje zbyt głośno, nie ma się co przejmować.