Odzywające się sprzęgło i stuki przy zmianie biegów
-
Z tego co mi wiadomo to był niedawno wymieniony nie na byle jaki, także to chyba odpada
W takim razie ja pasuję <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />
-
Z tego co mi wiadomo to był niedawno wymieniony nie na byle jaki, także to chyba odpada
Witam!
U mnie problem był z wrzuceniem trójki, trzeba było robić to naprawdę z czuciem, aby nie haczyło. Przy jakiejś tam okazji wymieniłem olej w skrzyni biegów i przestało haczyć. Nie wiem jaki olej był przedtem, ale ja wymieniłem na najpospolitszy hipol. Ilu użytkowników samochodów, tylu zwolenników różnorakich olejów. W każdym razie u mnie jest ok. Może ten "nie byle jaki" jest niewłaściwy? Dowiedz się, może tu jest problem, a jeżeli olej był wymieniany niedawno, to może "nie byle jaki" wprowadza zamęt<img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />. Pozdrawiam. -
U mnie jest dziwny problem. Sprawa wygląda tak że jak wrzucam 2 bieg to
czasem może raz na 10-15 razy potrafi zgrzytnąć i czuć jakby lekki
opór. Reszta biegów chodzi idealnie. Co to może byćWitam krajana. <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Jest jeszcze jedna rzecz, o której warto wiedzieć <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" /> - było o tym kilka lat temu na forum. Opisywane przez Ciebie zjawisko jest spotykane w Tico (i jeszcze w jakimś innym modelu DU, nie pamiętam, którym <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />); otóż nasze skrzynie "nie lubią" wrzucania dwójki przy wysokich obrotach kół - dotyczy to szczególnie redukcji z wyższego biegu. Trzeba się przyzwyczaić i po prostu wrzucać dwójkę, gdy prędkość auta jest niewielka (ja robię to przy ok. 20 km/h); nieraz odbywa się to tak, że przy zwykłym zwalnianiu wyrzucam najpierw na luz, a gdy prędkośc spadnie do tych ok. 20 km/h, dopiero wtedy wkładam drugi bieg.
Nie tylko ja zauważyłem, że dwójka ciężko wchodzi (z oporami i zgrzytami), jeśli prędkość auta jest większa.
Oczywiście sprawa oleju też może mieć znaczenie (jak to koledzy pisali). IMHO jednak u Ciebie może chodzić właśnie o kwestię przyzwyczajenia się do wrzucania dwójeczki przy niskich obrotach kół. Spróbuj, a się przekonasz - redukcja np. z III do II przy V ok. 40 km/h sprawia zwykle niemiłe odczucia (co dziwne, przy innych biegach i odpowiednio wyższych prędkościach tego nie ma, jedynie dwójka jest taka jakaś humorzasta <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />). -
Oczywiście sprawa oleju też może mieć znaczenie (jak to koledzy pisali). IMHO jednak u Ciebie
może chodzić właśnie o kwestię przyzwyczajenia się do wrzucania dwójeczki przy niskich
obrotach kół. Spróbuj, a się przekonasz - redukcja np. z III do II przy V ok. 40 km/h
sprawia zwykle niemiłe odczucia (co dziwne, przy innych biegach i odpowiednio wyższych
prędkościach tego nie ma, jedynie dwójka jest taka jakaś humorzasta ).A u mnie z kolei taka sytuacja ma miejsce przy redukcji do trójki... Często słychać zgrzyt zanim "trójka" wskoczy.
-
Witam krajana.
Witam również
Jest jeszcze jedna rzecz, o której warto wiedzieć - było o tym kilka lat temu na forum.
Opisywane przez Ciebie zjawisko jest spotykane w Tico (i jeszcze w jakimś innym modelu DU,
nie pamiętam, którym ); otóż nasze skrzynie "nie lubią" wrzucania dwójki przy wysokich
obrotach kół - dotyczy to szczególnie redukcji z wyższego biegu. Trzeba się przyzwyczaić i
po prostu wrzucać dwójkę, gdy prędkość auta jest niewielka (ja robię to przy ok. 20 km/h);
nieraz odbywa się to tak, że przy zwykłym zwalnianiu wyrzucam najpierw na luz, a gdy
prędkośc spadnie do tych ok. 20 km/h, dopiero wtedy wkładam drugi bieg.
Nie tylko ja zauważyłem, że dwójka ciężko wchodzi (z oporami i zgrzytami), jeśli prędkość auta
jest większa.
Oczywiście sprawa oleju też może mieć znaczenie (jak to koledzy pisali). IMHO jednak u Ciebie
może chodzić właśnie o kwestię przyzwyczajenia się do wrzucania dwójeczki przy niskich
obrotach kół. Spróbuj, a się przekonasz - redukcja np. z III do II przy V ok. 40 km/h
sprawia zwykle niemiłe odczucia (co dziwne, przy innych biegach i odpowiednio wyższych
prędkościach tego nie ma, jedynie dwójka jest taka jakaś humorzasta ).Może i masz racje muszę to zaobserwować przy najblizszej okazji. Ale jak rano wyjeżdżam to przy wrzucaniu 2 dosyć niska prędkość to jest jakby lekki opór i troche zgrzytnie, później tego nie ma. Po obserwacji podziele sie wrażeniami
-
Witam również
Może i masz racje muszę to zaobserwować przy najblizszej okazji. Ale jak rano wyjeżdżam to przy
wrzucaniu 2 dosyć niska prędkość to jest jakby lekki opór i troche zgrzytnie, później tego
nie ma. Po obserwacji podziele sie wrażeniamico do oleju przekladniowego, to w tico piotra_lbn jest jeden z lepszych na rynku (sam go kupowalem), wszystko kwestia przyzwyczajenia do samochodu. ale jasna sprawa jest,ze nie redukuje sie przy wysokich predkosciach na nizszy bieg. ja nie mialem takich klopotow, normalna redukcja przed zakretem nie sprawiala mi problemow. nie wiem,moze kwestia stylu jazdy.
pozdr
ps Panowie czytajcie archiwum, ten temat tez juz byl nie raz <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
-
Może i masz racje muszę to zaobserwować przy najblizszej okazji. Ale jak
rano wyjeżdżam to przy wrzucaniu 2 dosyć niska prędkość to jest jakby
lekki opór i troche zgrzytnie, później tego nie ma. Po obserwacji
podziele sie wrażeniamiOK <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />.
Co do rannej jazdy, to wiesz... noce są chłodne i praca silnika na 2500 lub więcej rpm (ssanie) też nie sprzyja "mięciutkiej" pracy skrzyni biegów; przy zimnym silniku może się tak dziać. <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />
Aha, jeszcze jedno: wpływ na opisane przez Ciebie dolegliwości ma też oczywiście właściwa regulacja linki sprzęgła - no, ale zakładam, że jest w porządku. <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" /> -
Witam krajana.
Jest jeszcze jedna rzecz, o której warto wiedzieć - było o tym kilka lat temu na forum.
Opisywane przez Ciebie zjawisko jest spotykane w Tico (i jeszcze w jakimś innym modelu DU,
nie pamiętam, którym ); otóż nasze skrzynie "nie lubią" wrzucania dwójki przy wysokich
obrotach kół - dotyczy to szczególnie redukcji z wyższego biegu. Trzeba się przyzwyczaić i
po prostu wrzucać dwójkę, gdy prędkość auta jest niewielka (ja robię to przy ok. 20 km/h);
nieraz odbywa się to tak, że przy zwykłym zwalnianiu wyrzucam najpierw na luz, a gdy
prędkośc spadnie do tych ok. 20 km/h, dopiero wtedy wkładam drugi bieg.
Nie tylko ja zauważyłem, że dwójka ciężko wchodzi (z oporami i zgrzytami), jeśli prędkość auta
jest większa.
Oczywiście sprawa oleju też może mieć znaczenie (jak to koledzy pisali). IMHO jednak u Ciebie
może chodzić właśnie o kwestię przyzwyczajenia się do wrzucania dwójeczki przy niskich
obrotach kół. Spróbuj, a się przekonasz - redukcja np. z III do II przy V ok. 40 km/h
sprawia zwykle niemiłe odczucia (co dziwne, przy innych biegach i odpowiednio wyższych
prędkościach tego nie ma, jedynie dwójka jest taka jakaś humorzasta ).No Leo miałeś racje, ta teoria się sprawdza choć to dziwne jest ale to prawda. Musze zmienić styl jazdy, bo wcześniej lubiałem sobie 2 wrzucać a teraz trzeba przy ok 20 km. Dzięki za dobrą rade. Pozdrawiam
-
No Leo miałeś racje, ta teoria się sprawdza choć to dziwne jest ale to
prawda. Musze zmienić styl jazdy, bo wcześniej lubiałem sobie 2 wrzucać
a teraz trzeba przy ok 20 km. Dzięki za dobrą rade. PozdrawiamHehe... proszę bardzo <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" /> <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />.
Jak widzisz, to tylko kwestia przyzwyczajenia; przez jakiś czas trzeba o tym pamiętać, potem nawyk wbijania dwójki przy małej prędkości wchodzi w krew. <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />PS. O ile dobrze pamiętam, to to samo dzieje się w poldkach Caro (nie wiem, czy wszystkie mają tę samą skrzynię <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />) i bodajże w Lanosie.
-
Może wystarczy lekko przygazować, aby prędkość silnika wyrównała sie z prędkością skrzyni biegów, wtedy teoretycznie synchronizator jest mniej obciążony i bieg niższy w tym przypadku powinien gładko wskoczyć
Jeżdze troche motocyklami gdzie biegi przeskakują jeden po drugim i przy redukcji konieczna wręcz jest przegazówka
-
Może wystarczy lekko przygazować, aby prędkość silnika wyrównała sie z
prędkością skrzyni biegów, wtedy teoretycznie synchronizator jest mniej
obciążony i bieg niższy w tym przypadku powinien gładko wskoczyćOczywiście masz rację <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />.
Przyznaję - nie pisałem o tym, bo nie chciałem wnikać zanadto w szczególy; na co dzień nie trzeba często redukować do dwójki przy wyższych prędkościach (wspomnę, że Tico płynnie "ciągnie" na trójce już od 35 km/h - nawet Ossowski opisywał; a jeśli jeździ się na LPG, silnik jest jeszcze bardziej elastyczny).
Jazda z (prawidłowym) "międzygazem" jest nieco bardziej złożoną techniką, wymagającą dobrego wyczucia (o ile rzeczywiście ma przynieść oczekiwane rezultaty) i raczej rzadko wykorzystuje się ją w codziennej eksploatacji. Piotrek_Lbn jest początkującym kierowcą z autem, który posiada od 2 miesięcy, więc IMO powinien nabrać wpierw codziennych nawyków, zaś na techniki bardziej zaawansowane ma jeszcze trochę czasu <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> - kiedyś na pewno do tego dojdzie, jeśli będzie interesował się tematem. Dlatego właśnie darowałem sobie tę uwagę. <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />
Wracając do sprawy: w przypadku Tico trzeba dobrze trafić "międzygazem" w obroty, aby bez szarpnięć i zgrzytów zredukować do dwójki przy dużej prędkości. Jest to jednak możliwe do opanowania, chociaż... IMHO rzadko przydatne w normalnej jeździe. Najczęściej wystarcza zgranie wysprzęglenia z wyhamowaniem do żądanej prędkości (czyli 20-30 km/h) albo spokojna redukcja z wykorzystaniem jazdy rozpędem (czyli zmiana na dwójkę na dwa razy, poprzez bieg jałowy).
Tak przynajmniej sądzę. <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" /> -
redukcja z wykorzystaniem jazdy rozpędem (czyli zmiana na dwójkę na dwa razy, poprzez bieg
jałowy).
Tak przynajmniej sądzę.Z tego co słyszałem od bardziej doświadczonych kierowców, to zmiana biegów na tzw. "dwa razy" czyli bieg-luz-bieg znacznie mnie eksploatuje skrzynię biegów niż na tzw. "jedno tempo" <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
-
Z tego co słyszałem od bardziej doświadczonych kierowców, to zmiana biegów
na tzw. "dwa razy" czyli bieg-luz-bieg znacznie mnie eksploatuje
skrzynię biegów niż na tzw. "jedno tempo"Jasne. Przede wszystkim synchronizatory dostają mniej po d... - przepraszam, po zębach. <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
Z tego co słyszałem od bardziej doświadczonych kierowców, to zmiana biegów na tzw. "dwa razy"
czyli bieg-luz-bieg znacznie mnie eksploatuje skrzynię biegów niż na tzw. "jedno tempo"A na czym polega ta technika? NA dwukrotnym wrzuceniu biegu przed zesprzegleniem?
-
A na czym polega ta technika? NA dwukrotnym wrzuceniu biegu przed zesprzegleniem?
Nie. W momencie kiedy chcesz wrzucić wyższy bieg (albo niższy) np.z jedynki na dwójkę, to najpierw wrzucasz na luz a potem wbijasz bieg. Pedał sprzęgła trzymasz oczywiście cały czas wciśnięty. To jest normalna zmiana biegów tzw. na dwa tempa. Raz - wrzucasz na luz i dwa - wrzucasz bieg. Oczywiście to trwa ułamek sekundy <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />. Natomiast zmiana na jedno tempo wygląda tak, że zmieniasz bieg jakby pomijając bieg jałowy <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" />.
Ciężko to jakoś po ludzku wytłumaczyć słowem pisanym <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" /> -
Nie. W momencie kiedy chcesz wrzucić wyższy bieg (albo niższy) np.z jedynki na dwójkę, to
najpierw wrzucasz na luz a potem wbijasz bieg. Pedał sprzęgła trzymasz oczywiście cały czas
wciśnięty. To jest normalna zmiana biegów tzw. na dwa tempa. Raz - wrzucasz na luz i dwa -
wrzucasz bieg. Oczywiście to trwa ułamek sekundy . Natomiast zmiana na jedno tempo wygląda
tak, że zmieniasz bieg jakby pomijając bieg jałowy .
Ciężko to jakoś po ludzku wytłumaczyć słowem pisanymTo jeszcze wytlumacz mi dlaczego wtedy mniej dostaja synchronizatory (ale tak, jak humaniscie).
-
To jeszcze wytlumacz mi dlaczego wtedy mniej dostaja synchronizatory (ale tak, jak humaniscie).
A to już Ci Leo z pewnością wytłumaczy bo ja niestety nie posiadam takiej wiedzy <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />. Wiem tylko, że taka zmiana biegów znacząco wydłuża żywotność skrzynki biegów <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />.
Nadmienię tylko, że pierwszy raz o tym usłyszałem od mojego instruktora nauki jazdy 9 lat temu <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" />Leo do tablicy! <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
-
A to już Ci Leo z pewnością wytłumaczy
Nie podejmuję się! <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
Po pierwsze - za dużo by pisać <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />. Po drugie - na pewno można znaleźć wiele informacji o tym nawet w Internecie (nie sięgając do książek technicznych). Po trzecie - żeby nie zostawiać Was tak zupełnie bez odpowiedzi <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />, wyjaśnię pokrótce, że celem zastosowania synchronizatorów jest wyrównanie prędkości obrotowych obu wałków (na których zamocowano tryby), które właśnie chcemy połączyć (zębami tychże trybów). Synchronizatory, które występują w kilku rodzajach, składają się z odpowiednich sprzęgiełek. Praca synchronizatorów umożliwia cichą (bez zgrzytów) i sprawną zmianę biegów - oczywiście przy odpowiednio "kulturalnym" operowaniu drążkiem. Jeśli kierowca będzie machał nim niczym cepem, próbując w sposób jak najbardziej gwałtowny wyrwać go z gniazda - nawet obecność synchronizatorów nie pomoże w delikatnej zmianie przełożeń. Biegi zmieniamy więc spokojnymi ruchami i niezbyt szybko.
Podobnie ma się sprawa z tym "wyhamowaniem" auta do 20-30 km/h przed włożeniem "dwójki" - wspomagamy pracę synchronizatora, przyczyniając się do zbliżenia prędkości odpowiednich wałków w skrzyni (tak mi się przynajmniej wydaje <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />).
Jako ciekawostkę napiszę, że w Tico zsynchronizowane są wszystkie biegi "w przód"; wsteczny nie posiada synchronizatora. To tłumaczy, dlaczego nieraz przy wrzucaniu "R" skrzynia zgrzytnie, zaterkocze, a nawet czasem nie uda się wrzucić biegu - trzeba powtórnie wcisnąć pedał sprzęgła, wrócić drążkiem na "luz", a potem powtórnie włożyć bieg wsteczny.Pisałem ja, też humanista. Uprasza się fachowców o to, aby nie czepiali się jakichś potknięć słownych. <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />
EDIT:
<img src="/images/graemlins/nuta.gif" alt="" /> Gooooooogle Twoim przyjacielem jest, ooooh, yeeeesss... <img src="/images/graemlins/nuta.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Dla zachęty do poszperania:
http://www.szymkrzysztof.republika.pl/uklad_napedowy.html
a tu bardziej profesjonalnie:
http://www.zss.pl/~moto/transsam_bud1.htm
Szukajcie, a znajdziecie. <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" /> -
A na czym polega ta technika? NA dwukrotnym wrzuceniu biegu przed
zesprzegleniem?Chris dość ładnie to opisał <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />, jednak jeszcze ja spróbuję (humaniści powinni się wspierać <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/yay.gif" alt="" />).
Przede wszystkim zwracam uwagę na to, że biegi tak naprawdę same wchodzą w swoje miejsce - kierowca powinien wypracować taki styl zmiany przełożeń, aby polegał on jedynie na wskazaniu skrzynce, który bieg ma zostać "wrzucony", a nie "wrzucać" go samodzielnie (szarpiąc za drążek). Skrzynia po takim wskazaniu sama "wrzuci" żądany bieg, czyniąc to w najdelikatniejszy i najbezpieczniejszy dla siebie (i nas) sposób. Jak wskazywać?
Otóż przed zmianą wysprzęglamy do samej podłogi, kładąc jednocześnie dłoń na gałkę (nie należy trzymać łapy na drążku, jeśli nie zamierzamy zmieniać przełożenia - takie nonszalanckie zachowanie na dłuższą metę tylko niszczy niektóre elementy odpowiedzialne za zmianę biegów). Po wysprzęgleniu "wyrzucamy" dotychczasowy bieg (delikatnym pchnięciem gałki w stronę położenia spoczynkowego drążka); tutaj następuje jakby chwila zawahania kierowcy (w trakcie której można zaobserwować, że obroty silnika właśnie "zjechały" do poziomu obrotów jałowych - to ważne), po czym takim samym delikatnym pchnięciem nadajemy drążkowi kierunek ku pożądanemu przełożeniu - w zasadzie wystarczy tylko pociągnąć gałkę jakby do połowy długości drogi potrzebnej do "wrzucenia" biegu, resztę skrzynia dokona za nas (bieg sam "wskoczy"). Cała operacja trwa ok. sekundy (czyli nie za szybko, ale i nie za wolno), ręka powinna prowadzić drążek lekko, acz zdecydowanie. Dopowiem, że tym sposobem w Tico zmieniać biegi można dosłownie jednym paluszkiem (wielokrotnie sprawdzałem i demonstrowałem paru początkującym kierowcom <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />, którzy kończyli kurs z wpojoną zasadą bezustannej i bezpardonowej walki z tą niepotrzebną, uprzykrzającą życie dźwignią wyrastającą z podłogi). Można nauczyć się obchodzić umiejętnie ze skrzynką przekładniową - tak, że zmiana biegów okaże się naprawdę przyjemnym przerywnikiem jazdy polegającej jedynie na wciskaniu pedału gazu i obserwacji drogi przed sobą.
Opisany sposób przyczynia się oczywiście do ogromnego wydłużenia żywota skrzyni i sprzęgła <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />.Uwagi:
Uściślenie co do słów Chrisa: przy zmianie z 1. na 2. bieg nie ma IMHO sensu "wracać" w prawo drążkiem do położenia "luz" (który, jeśli wszystko jest sprawne, znajduje się dokładnie pośrodku między "trójką" a "czwórką"). Polecam zmianę z 1. na 2. przy prędkości ok. 20 km/h, spokojnie "wyrzucając" drążek w położenie środkowe - jednocześnie przytrzymując go w pozycji "na lewo", i po króciutkim "zawahaniu" w tej pozycji (ułamek sekundy) "włożenie" drugiego biegu. Przy zmianach 2./3., 3./4., 4./5., a także przy redukcjach - "zawahanie" dłoni powinno odbyć się w pozycji drążka "idealnie na środku", czyli w położeniu "luz".
Pamiętajmy, że "jedynka" służy tylko do ruszenia autem. Nie korzystajmy z niej do zwykłej jazdy - chyba, że musimy podjechać kawałeczek w żółwim tempie. W takim przypadku powinno wkładać się "jedynkę" przy zatrzymanym samochodzie; jeśli trzeba zredukować z wyższego biegu do "jedynki", nie wolno robić tego z 3., 4. czy 5. Jeśli już redukcja, to tylko z "dwójki" - i to wyłącznie w sytuacji, gdy auto już się naprawdę ledwo co toczy i ma zamiar za chwileczkę samo się zatrzymać.
Wsteczny bieg nie posiada synchronizatora. Wobec tego musimy wybaczyć skrzyni stęknięcia czy zgrzyty przy jego wkładaniu; bądźmy też przygotowani na to, iż mimo wrażenia, że wsteczny "wszedł", nie "wszedł" on wcale i trzeba będzie powtórnie wysprzęglić, wrócić drążkiem na "luz" i włożyć bieg jeszcze raz.
Wszystko, co powyżej opisałem, nie tyczy się oczywiście jazdy rajdowej, wyczynowej ani sytuacji krytycznych (potrzeba nagłej redukcji w celu wykorzystania maksymalnego przyspieszenia, albo konieczność hamowania silnikiem - wtedy trzeba też umiejętnie operować obrotami silnika). Opisany sposób zmiany biegów dotyczy zwykłej, codziennej jazdy, która przecież zabiera ogromną większość czasu spędzanego przez nas za kółkiem.Mam nadzieję, że udało mi się objaśnić to, o czym pisaliśmy. <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
-
Chris dość ładnie to opisał [...]
A dziękuję <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/20.gif" alt="" />
Udało Ci się napisać mały referat nt. prawidłowej i najbardziej optymalnej zmiany biegów, która znacząco wpływa na żywotność skrzyni biegów i sprzęgła <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />.
IMO powinni się z tym zapoznać wszyscy forumowicze <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />Leo, kawał dobrej roboty <img src="/images/graemlins/cool.gif" alt="" />