Ładowanie akumulatora
-
ja również podepne sie pod temacik, u mnie problem taki kupiłem gdzieś we wrzesniu akumulator nowy oryginalny bezobsługowy daewoo, i teraz przed swietami jakiś tydzien na mrozie nie chciał zapalić, i tak ze 2, 3 razy, naładowałem go prostownikiem i chodzi, już jakiś tydzień, stoi na polu i póki co pali, powiedzcie mi ile powinno wynosić napięcie ładowania w tico, i co może byc jeszcze powodem rozładowywania sie akumulatora (może jakoś da sie sprawdzić czy coś pobiera prad z akumulatora przy wyłączonym silniku, pytam bo chce sprawdzić wszystko przed oddaniem aku na gwarancje
P.S. Mierzyć na klemach co nie? aha i czy przy zwiększonych obrotach? tylko problem w tym ze jak mi napiszecie przy jakich to mi to nic nie da bo nie mam obrotka
-
Podepne się pod ten temat bo nie chce tworzyć kolejnego.
Sprawa wygląda tak: wziąłem wczoraj aku do domu
myśle mam prostownik to podładuje bo dwa dni
wczesniej musiałem kilka razy kręcić. No ale
pojawił sie problem gdyż ciezko było zdjąc tą
pokrywe korków, jakoś bezndziejna konstrukcja,
ciezko było to podważyć, i skończylo sie na tym ze
tylko 1 korek otworzylem a reszta a ni drgnie,
zeby bylo smieszniej to nie moglem zamknac pokrywy
przy tym pierwszym. Poszła w ruch Poxilina no i
bede tak próbował. Ale pytanie jest takie, jak bym
zerwał na chama dalej wszystkie i założyl pokrywe
od innego aku wiekszego to bedzie pasować. Wole nie
ryzykować za 200 zł.Jaki aku? Akumulatory obsługowe mają zazwyczaj korki na wierzchu, odkręcane np. śrubokrętem krzyżakowym...
Bezobsługowe są praktycznie niemożliwe do otworzenia bez uszkodzenia ich - mam wrażenie, że właśnie taki próbowałeś otworzyć <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />
-
Jaki aku? Akumulatory obsługowe mają zazwyczaj korki na wierzchu, odkręcane np. śrubokrętem
krzyżakowym...
Bezobsługowe są praktycznie niemożliwe do otworzenia bez uszkodzenia ich - mam wrażenie, że
właśnie taki próbowałeś otworzyćCZyli co nie mozna go naladowac czy jak. Albo łąduje sie bez odkręcania tych korków.
-
CZyli co nie mozna go naladowac czy jak. Albo łąduje sie bez odkręcania tych korków.
laduje sie go normalnie nie ma korkow tylko odpowietrznik. nic sie nie dolewa ani nie odkreca jak padnie to smietnik. btw na noc sobie tylko w pokoju niech nikt akumulatora nie laduje!! bo znam i takich madrali <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
Witam
Zasuwam codziennnie do pracy 4,5 km staje na caly dzien i 4,5 z powrotem. Ciagle problemy z aku. Teraz juz obligatoryjnie raz na 2 tyg podladowuje i koniec. Aku orginalna pojemnosc srednio 2 lata i smieci ale i tak wychodzi taniej niz komunikacja miejska. -
Układ przekaźników puls czasówka.
Tym, którzy myślą o założeniu większego akumulatora chciałbym zaproponować coś innego - pewien układ elektryczny z zastosowaniem dwóch akumulatorów. Pozwala on na 2-krotne zwiększenie pojemności dla rozrusznika i innych odbiorników wykorzystywanych na postoju przy jednoczesnym zażegnaniu niebezpieczeństwa przeciążenia alternatora ładowaniem zbyt wielkiego akumulatora podczas jazdy poprzez automatyczne naprzemienne
ładowanie akumulatorów pojedynczo.
Brzmi to może trochę jak perpetuum-mobile czym oczywiście nie jest, jednak powinno przynieść sporo korzyści takich jak:1. dwukrotnie dłuższa możliwość korzystania z napięcia podczas postoju gdy oba akumulatory są doładowane już po kilkudziesięciominutowej jeździe,
2. możliwość dłuższego kręcenia rozrusznikiem po nocy, gdy dzień wcześniej sporo jeździliśmy (oba akumulatory doładowane)
3. rezerwa zasilania - gdy jeden akumulator jest niesprawny zastępuje go drugi i odwrotnie, przy czym niesprawny nie powoduje problemów w układzie elektrycznym, ani też w drugim, sprawnym akumulatorze. Odbywa się to bez absorbowania uwagi kierowcy.
4. Możliwość wyboru przełącznikiem powrotu do klasycznego, ciągłego ładowania jednego akumulatora, lub drugiego.
5. alternator nigdy nie jest obciążony ładowaniem obu baterii na raz.
Ewentualne uszkodzenie któregokolwiek z elementów nie powoduje żadnych problemów, jedynie częściową lub całkowitą utratę tego, co układ umożliwił.
Przekaźnik czasowy posiada regulację czasu łączenia/rozłączenia, który imVWo najlepiej ustawić na czas 5 - 10 minut. Ogólnie mówiąc - im krótsze trasy mamy w zwyczaju dziennie pokonywać bez zatrzymywania silnika, tym krótszy powinien być ten czas (maksymalnie połowę czasu, jaki spędzamy np. jadąc codziennie do pracy)
Są to na razie teoretyczne rozważania, zapraszam więc zainteresowanych do dyskusji. <img src="/images/graemlins/klotnia.gif" alt="" />
-
Przerost formy nad treścią. Tico jest i tak juz małe a co dopiero jak byśmy tam jeszcze jeden akumulator montowali, i osprzet - duże prądy = spore elementy. Pozatym bardzo drogie i nieekonomiczne rozwiązanie. Koszt takiej diody ( jednej - 250A) to minimum 150zł do tego stycznik - też ze 100 najmniej. Kto się tego podejmie.. pozatym przekażniki czasowe.. też mi sie to nie podoba lepsza by była kontrola naładowania akumulatora i przełączanie na nastepny. Lepiej chyba jednak kupić wiekszy akumulator (sam mam 40Ah i nie ma żadnych problemów) no ... jak juz tak idziemy w koszta to porządny aku od diesla 72Ah też można założyć .. wymienić alternator ...i ładować. Tylko poco <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> W sprawnie działającej instalacji fabryczny akumulator świetnie się sprawdza. <img src="/images/graemlins/yay.gif" alt="" />
-
Przerost formy nad treścią.
Dziękuję bardzo,
Artykuł zatytułowany w ten sposób zapowiada się interesująco, zobaczmy więc jak jest z tą treścią:Tico jest i tak juz małe a co dopiero jak byśmy tam
jeszcze jeden akumulator montowali, i osprzet - duże prądy = spore elementy.Stycznik jest niewiele większy od kostki Rubika, dioda jest mniej więcej wielkości kieliszka od wódki, czasówka jest jak paczka papierosów. Zaś akumulator wiemy jaki jest i wiemy też, że niektórzy w tym miejscu zmieścili stosunkowo szeroką np 65-tkę z samochodu europejskiego. Dwie wąskie baterie 35Ah do Tico nie zajmą więcej.
Pozatym bardzo drogie i nieekonomiczne rozwiązanie. Koszt takiej diody ( jednej -
250A) to minimum 150zł do tego stycznik - też ze 100 najmniej.http://www.allegro.pl/item564843328_dioda_prostownicza_diody_prostownicze_300a.html
http://www.allegro.pl/item566764380_dioda_prostownicza_200a.html
http://www.allegro.pl/item568187818_dioda_prostownicza_dk5_200_10_dk5_200r_10_tyrystor.html
http://www.allegro.pl/item560278762_diody_prostownicze_200_amper_nowe.html
http://www.allegro.pl/item564906567_diody_prostownicze_160_400_amper.html
http://www.allegro.pl/item564908266_diody_prostownicze_200_amper.html
http://www.allegro.pl/item568712891_diody_prostownicze_250_amper.htmlJak widzisz, za 150zł można sobie kupić diod o podobnych prądach 4, lub 5 sztuk. Informacja o cenie 150zł jest dość podejrzana, więc jakbyś mógł to pokaż źródło owej informacji.
Cena stycznika ok 100zł zgadza się. A czy Ty oczekujesz korzystnego rozwiązania za kilka złotych? Stówka to przecież nie połowa wypłaty. Koszty mojego pomysłu to ok. 200-250zł plus cena drugiego akumulatora.Kto się tego podejmie..
Podjąć się może ten, kto rozważał montaż jednego wielkiego akumulatora. Dzięki temu układowi tak jak to już napisałem: ma podwojoną pojemność bez podwojenia obciążenia alternatora oraz dodatkowo posiada rezerwę zasilania i możliwość wyboru który będzie ładowany, lub ładować automatycznie oba na przemian.
pozatym przekażniki czasowe.. też mi sie to nie podoba lepsza by była
kontrola naładowania akumulatora i przełączanie na nastepny.Jeden przekaźnik.
Oczywiście, kontrola ładowania i przełączanie. Efekt naładowania ten sam, a większe koszty, bo przecież diody 250A i tak musiałyby pozostać, stycznik 63A także nadal konieczny. Zaś czasówka również wskazana byłaby w takim układzie, bo powstaje pytanie który ładować jeśli naładowane są obydwa. Czasówka to ładowanie rozłoży na obydwa. A do kontroli potrzebne byłyby dodatkowe 2 urządzenia sterowane prądem ładowania i włączające stycznik oraz być może 2 przekaźniki pomocnicze. To byłoby właśnie nieekonomiczne rozwiązanie, w zupełności wystarczy ładowanie symetryczne z możliwością wyboru alternatywy.Lepiej chyba jednak kupić wiekszy akumulator jak juz
tak idziemy w koszta to porządny aku od diesla 72Ah też można założyć .. wymienić
alternator ...i ładować. Tylko pocoNie wiem jak odpowiedzieć na to zdanie. "Lepiej jednak kupić, tylko po co". Nie wiem w końcu co chciałeś powiedzieć.
W każdym bądź razie większy akumulator przeciąża alternator, a w efekcie obciąża silnik. Z kolei większy alternator (pomijając koszty i kawał roboty przy wymianie) mocno obciąża silnik nawet gdy nie ładuje akumulatora wcale.W sprawnie działającej instalacji fabryczny akumulator świetnie się sprawdza.
Przecież mówię wyraźnie: "Tym, którzy myślą o założeniu większego akumulatora".
Tak, sprawdza się świetnie. Są jednak tacy którzy chcieliby większy i im podsuwam rozwiązanie. -
Ceny podaję ze sklepu TME - bardzo dobry i tani sklep..( jeśli chodzi o cześći elektroniczne i bardzo dobrze zaopatrzony )
Co Ci daje ten 2 akumulatro jak i tak do łądowania masz nadal tylko jeden alternator o ograniczonej wydajności. Też mi efekt zamiast ładowac dobrze jeden akumulator.. to ładujemy potrochu dwa.
To już chyba ciekawszym pomysłem jest zrobienie czegoś takiego jak ja mam.. tzn założenie bateri słonecznej. Akumulator jest cały czas ładowany nawet gdy nie pracuje silnik, a pozwala to na założenie nieco wiekszego ( pojemnościowo) akumulator.
Łapiesz mnie za słowa <img src="/images/graemlins/zolta.gif" alt="" /> i wycinasz fragmenty zdań. Chciałeś poznać opinie innych to ja przedstawiłem tylko swoją bazującą na moich doświadczeniach.
-
Ceny podaję ze sklepu TME - bardzo dobry i tani sklep..( bynajmniej jeśli chodzi o cześći elektroniczne )
PRZYNAJMNIEJ <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" /> Co wam do jasnej Anielki się porobiło z tym bynajmniej? I bynajmniej nie chodzi mi o pojedyncze przypadki tylko o ogólną tendencję na tym forum. Chcecie Leo do grobu wpędzić?Dobra a teraz na temat:
TME nie zawsze jest tanie <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> Ale diody z allegro to są stare używki wszystko. Nie wiadomo ile wytrzymają i czy w ogóle jeszcze są sprawne...Co Ci daje ten 2 akumulatro jak i tak do łądowania masz nadal tylko jeden alternator o ograniczonej wydajności. Też mi efekt zamiast ładowac dobrze jeden akumulator.. to ładujemy potrochu dwa.
Niby tak... Ale tu chyba chodzi o to, że zamiast ładować akumulator prądem podtrzymującym alternator będzie ładował bardziej rozładowany akumulator. Tylko że jest mały problem. Może być tak, że będize częściej trafiał na ten bardziej naładowany podczas jazdy i an ten bardziej rozładowany przy rozruchu. i wtedy Aku zrobi papa...To już chyba ciekawszym pomysłem jest zrobienie czegoś takiego jak ja mam.. tzn założenie bateri słonecznej. Akumulator jest cały czas ładowany nawet gdy nie pracuje silnik, a pozwala to na
założenie nieco wiekszego ( pojemnościowo) akumulator.
A jaką ma wydajność ten panel słoneczny <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> I ile kosztował <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />Łapiesz mnie za słowa i wycinasz fragmenty zdań. Chciałeś poznać opinie innych to ja przedstawiłem tylko swoją bazującą na moich doświadczeniach.
W sumie po części się zgadzam... Wyrwane z konteksty zdania "tylko po co" brzmi troszeczkę dziwnieMoja opinia co do pomysłu ogólnie:
Doprowadzić instalację do ładu, wtedy nie będzie problemu z ładowaniem. A jak potrzeba duuużo dodatkowego prądu, to w zależności od funduszy:
-dodatkowy akumulator do dodatkowych urządzeń i ładowanie w domu z prostownika
-pełna instalacja elektryczna do dodatkowych urządzeń - to znaczy akumulator + drugi alternator w miejsce kompresora klimatyzacji.A jeśli już koniecznie cudowanie tak jak wyżej to zamiast stycznika za 100zł NE555+licznik jakiś+zwykły przekaźnik.
A propos przekaźników... Warto spojrzeć na ich ilość przełączeń pod obciążeniem prądem stałym i oszacować po jakim czasie będą sprawiały większy kłopot niż ten akumulator który powinno się dawno wymienić <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" /> -
PRZYNAJMNIEJ Co wam do jasnej Anielki się porobiło z tym bynajmniej? I bynajmniej nie chodzi mi
o pojedyncze przypadki tylko o ogólną tendencję na tym forum. Chcecie Leo do grobu wpędzić?No nawet nie dałeś mi czasu zedytować wiadomości <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> Zgadzam się ... tęp błędy ... przyznam się <img src="/images/graemlins/czerwona.gif" alt="" />
A jaką ma wydajność ten panel słoneczny I ile kosztował
Takie panele są rózne ... ten co ja mam ma 120 mA i 21V nap. jałowego. Kosztował ok 100zł i sie fajnie sprawdza.
A jeśli już koniecznie cudowanie tak jak wyżej to zamiast stycznika za 100zł NE555+licznik
jakiś+zwykły przekaźnik.No pewnie .. proste rozwiązania są najmniej zawodne. <img src="/images/graemlins/yay.gif" alt="" />
A propos przekaźników... Warto spojrzeć na ich ilość przełączeń pod obciążeniem prądem stałym i
oszacować po jakim czasie będą sprawiały większy kłopot niż ten akumulator który powinno
się dawno wymienićOgólnie uważam że przełączanie tak dużych prądów to juz przesada jak na auto to nie jest rodzielnia energetyczna tylko samochód.
-
No nawet nie dałeś mi czasu zedytować wiadomości Zgadzam się ... tęp błędy ... przyznam się
Od tego tu jestem żeby się czepiać, bo konstruktywne uwagi to z mojej strony rzadko płyną ze względu na małą wiedzę <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" />Takie panele są rózne ... ten co ja mam ma 120 mA i 21V nap. jałowego. Kosztował ok 100zł i sie fajnie sprawdza.
Trochę droga zabawa, ale jeśli autko stoi pod chmurką to prąd wystarczający żeby nie martwić się o akumulator <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />No pewnie .. proste rozwiązania są najmniej zawodne.
Bo mniej rzeczy może się popsuć <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />Ogólnie uważam że przełączanie tak dużych prądów to juz przesada jak na auto to nie jest rodzielnia energetyczna tylko samochód.
No jak zobaczyłem styki przełącznika zespolonego to oniemiałem z wrażenia. Niby tam styk się ślizga a nie podchodzi "od przodu" ale i tak wyglądało to masakrycznie ... -
Przerost formy nad treścią.
Mam takie pytania
Masz zamiar to zamontować w garażu czy w samochodzie?
Bo jeśli w samochodzie tzn.Tico, to podzielam zdanie DOBRAKU.Akumulator 40 Ah w obudowie o tych samych gabarytach co oryginalny 35Ah w zupełności wystarcza .
-
Takie panele są rózne ... ten co ja mam ma 120 mA i 21V nap. jałowego. Kosztował ok 100zł i sie
fajnie sprawdza.masz fotke jak i gdzie umieszczony i jak to wszystko sie sprawdza
moje tico nieraz stoi po tydzień takie maleńkie ładowanie wydłużyło by żywotność wiecznie nie doładowanej baterii -
masz fotke jak i gdzie umieszczony i jak to wszystko sie sprawdza
moje tico nieraz stoi po tydzień takie maleńkie ładowanie wydłużyło by żywotność wiecznie nie
doładowanej bateriiTak na szybko fotka z "zasobów", może nie idealna ale jest. Bedzie potrzeba dorobię wiecej <img src="/images/graemlins/20.gif" alt="" />
-
Są to na razie teoretyczne rozważania, zapraszam więc zainteresowanych do
dyskusji.Niestety, Grześ - ja tym razem również podzielę zdanie przedpiszców.
Bardzo cenię oryginalne i przemyślane pomysły <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" /> . Ten jednak wydaje mi się mocno nieekonomiczny finansowo i może sprawiać problemy (ze względu na skomplikowanie układu ładowania).
Do ceny dodatkowej elektroniki i elektryki (trochę jednak się zbierze, kupić trzeba, bo takie elementy nie leżą zwykle w garażu <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> ) dojdzie kwota nabycia drugiego akumulatora. Dwa akumulatory również będą miały ograniczoną żywotność (może tylko trochę wydłużoną <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> , ale to nie jest do końca pewne). Taniej więc byłoby nabyć następny akumulator po krótszym czasie użytkowania pierwszego.
Alternatywę pewną przedstawiłeś, jednak wolę rozwiązanie z jedną (może nieco większą) baterią.No, jest jedna niezaprzeczalna zaleta Twojego pomysłu: jeśli znienacka padłby jeden akuś, pozostałby drugi do natychmiastowego wykorzystania. Ale - czy niespodziewany pad baterii często się zdarza, i to w sposób zupełnie nieprzewidywalny? Raczej są to naprawdę rzadkie przypadki.
Jeśli znowu ktoś uparłby się na zamontowanie dwóch akumulatorów, godnym rozważenia wydaje mi się pomysł Mariuza, czyli dorzucenie drugiego alternatora w miejsce sprężarki klimy. Koszty realizacji podobne do Twoich (drugi akuś + drugi altek i dłuższy pasek, zamiast kosztów układu), za to mamy następną zaletę: gdyby padł alternator, mielibyśmy drugi do dyspozycji. <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
Jeśli znowu ktoś uparłby się na zamontowanie dwóch akumulatorów, godnym rozważenia wydaje mi się pomysł Mariuza, czyli dorzucenie drugiego alternatora w miejsce sprężarki klimy. Koszty realizacji
podobne do Twoich (drugi akuś + drugi altek i dłuższy pasek, zamiast kosztów układu), za to mamy następną zaletę: gdyby padł alternator, mielibyśmy drugi do dyspozycji.Jaki tam zaraz mój <img src="/images/graemlins/blush.gif" alt="" />
Tak robią fanatycy car audio, którym nie wystarcza fabryczna instalacja <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> -
Niestety, Grześ - ja tym razem również podzielę zdanie przedpiszców.
Bardzo cenię oryginalne i przemyślane pomysły . Ten jednak wydaje mi się mocno
nieekonomiczny finansowoNo tak, zapomniałem że mamy tzw kryzys i ludziom szkoda pieniędzy.
i może sprawiać problemy (ze względu na skomplikowanie układu ładowania).
Oczywiście, nie jest niezawodny w 100%, ale to dotyczy całego samochodu. Jednak jak napisałem: problemy sprawi wyłącznie sam dla siebie, bez reperkusji w reszcie instalacji. Przeanalizowałem to: uszkodzenie któregokolwiek elementu spowoduje najwyżej zaprzestanie prawidłowego działania samego układu, a nie instalacji fabrycznej. Jasne jest (czego nie narysowałem) że w miejscu za zapłonem a przed cewkami należy wstawić mały bezpiecznik. Wówczas każde zwarcie w układzie oddziela go od reszty.
Dwa akumulatory również będą miały ograniczoną żywotność (może tylko
trochę wydłużoną , ale to nie jest do końca pewne).Będą miały taką żywotność, jakbyśmy pokonali dwukrotnie mniej kilometrów, więc mniejszą? Ten co robi rocznie 10tys, km ma krótszą żywotność akumulatora niż ten, który robi 20tys?
No, jest jedna niezaprzeczalna zaleta Twojego pomysłu: jeśli znienacka padłby jeden
akuś, pozostałby drugi do natychmiastowego wykorzystania. Ale - czy
niespodziewany pad baterii często się zdarza, i to w sposób zupełnie
nieprzewidywalny? Raczej są to naprawdę rzadkie przypadki.Wiesz przecież, że zaglądam do starych wątków. Co chwile ktoś pisze, że nie może rano zapalić, bo mu nie kręci. To drugi zakręci!
Jeśli znowu ktoś uparłby się na zamontowanie dwóch akumulatorów, godnym rozważenia
wydaje mi się pomysł Mariuza, czyli dorzucenie drugiego alternatora w miejsce
sprężarki klimy. Koszty realizacji podobne do Twoich (drugi akuś + drugi altek i
dłuższy pasek, zamiast kosztów układu), za to mamy następną zaletę: gdyby padł
alternator, mielibyśmy drugi do dyspozycji.Zgadza się, przecież nie mówię że moje rozwiązanie jest jedynym słusznym. Jest tylko metodą uniknięcia problemów z przeciążeniem alternatora przy zbyt wielkim akumulatorze. Zaś dwa alternatory? Też pomysłowe, lecz tracimy moc silnika i podnosimy zużycie paliwa, bo silnik będzie musiał wziąć go na siebie.
-
Tak na szybko fotka z "zasobów", może nie idealna ale jest. Bedzie potrzeba dorobię wiecej
ciekawe , domyslam sie ze niejest to stala instalacja
doklejasz to do szyby jak wysiadasz ??jak to jest polaczone z aku <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
-
No tak, zapomniałem że mamy tzw kryzys i ludziom szkoda pieniędzy.
Wiesz - w przypadku posiadaczy tico większość ogląda każdą złotówkę z każdej strony. <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
Oczywiście, nie jest niezawodny w 100%, ale to dotyczy całego samochodu.
Fakt. Ale starając się jak najbardziej uprościć wszystkie konieczne urządzenia, jednak drugi alternator wypadłby chyba bardziej na plus. <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
Jednak jak napisałem: problemy sprawi wyłącznie sam dla siebie, bez
reperkusji w reszcie instalacji. Przeanalizowałem to: uszkodzenie
któregokolwiek elementu spowoduje najwyżej zaprzestanie prawidłowego
działania samego układu, a nie instalacji fabrycznej.To jest niewątpliwie zaleta takiej instalacji, wręcz niezbędna - jeśli "siądzie", to dotyczyć się to będzie tylko niej samej.
Znowu: jeśli "wysiądzie", przydałoby ją naprawić... Czyli tez wydatek (albo tylko bezpiecznik, albo droższa dioda, albo coś innego...).Będą miały taką żywotność, jakbyśmy pokonali dwukrotnie mniej kilometrów,
więc mniejszą? Ten co robi rocznie 10tys, km ma krótszą żywotność
akumulatora niż ten, który robi 20tys?Niekoniecznie. Chodzi o czas użytkowania, nie o przebieg. <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />
Wiesz przecież, że zaglądam do starych wątków. Co chwile ktoś pisze, że nie
może rano zapalić, bo mu nie kręci. To drugi zakręci!Jak pisałem - to niewątpliwa zaleta.
Zgadza się, przecież nie mówię że moje rozwiązanie jest jedynym słusznym.
Jest tylko metodą uniknięcia problemów z przeciążeniem alternatora przy
zbyt wielkim akumulatorze.Tak jest. Przy zbyt wielkim.
Popatrz na dane: altek daje spokojnie 50 A przy 2000 obr/min. Tym sugerowałem się wybierając następny akumulator. Wybrałem 44 Ah zamiast 36, kilku userów włożyło 40 Ah. Ja po ponad 3 latach nie stwierdzam problemów przy normalnym użytkowaniu (miasto, czasem trasa) - ani z naładowaniem, ani ze stanem alternatora. Gdyby coś miało się sypnąć z powodu niedostosowanego akumulatora, już by to nastąpiło.
Masz rację, jeśli ktoś chciałby założyć potwora 76 Ah... byłby pewnie problem. Ale przy 40-stkach czy 44, 46 Ah - akuś sporo większy, a alternator daje radę. Najlepsze potwierdzenie to praktyka.Zaś dwa alternatory? Też pomysłowe, lecz
tracimy moc silnika i podnosimy zużycie paliwa, bo silnik będzie musiał
wziąć go na siebie.To prawda. Coś za coś.
Spoko, to tylko dyskusja. Może jeszcze ktoś się wypowie?