Eco-Driving czyli zasad kilka jak spalać w Tico 4,17l/100km
-
Witam. <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Ma on na cyferblacie 144.444 km przejechane
Ano właśnie - zdezaktualizował Ci się podpis. <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
katalizator (niewymieniany, niewybijany), jest sprawny i zadbany.
W mom autku po 134 kkm też katalizator nadal funkcjonuje.
Ale mam pytanie: piszesz, że "zadbany"... Jak dbasz o niego? <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />Dzięki korzystaniu z zasad Eco-drivin'u do mojego Tico weszło 16.68l paliwa
co daje wynik 4.17l/100km. Byłem w SZOKU.Gratulacje. <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
Aczkolwiek nie mogę powiedzieć, aby taki wynik mnie szokował - wiem, że jest to możliwe do osiągnięcia. Gdy moje tico było młodsze i starałem się ciągle kontrolować spalanie, nieraz osiągało (przy normalnej, niekoniecznie oszczędnej jeździe) wyniki 4,2-4,3 l/100 km (obok średniego 4,5-4,7). Teraz rzadko sprawdzam zużycie ET, wiąże się to z użytkowaniem instalacji LPG.
Przypominam, że możliwe jest "zejście" ze spalaniem grubo poniżej 4 l/100 km (Sharky to sprawdził). <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" /> -
Ten punkt wygląda dobrze, niestety, tylko na papierze. Otóż stosuję ten
sposób od dłuższego czasu (3 lata?) i owszem oszczędności są, ale są
też straty . Mianowicie, zacierają się tylne cylinderki.Nie do końca jest tak, jak piszesz. Hamowanie silnikiem a "zastałe" hamulce nie muszą się ze sobą wiązać. Można świetnie wykorzystywać zdolność hamowania silnikiem, a oprócz tego depnąć czasem mocniej po hamulcach. Sytuacja, o jakiej piszesz, zdarza się zwykle wówczas, kiedy ktoś (że tak napiszę) non-stop oszczędza hamulce, hamując delikatnie i z wielkim wyczuciem. Ja staram się również używać hamulców jak najmniej (przy okazji zauważyłem, że z wiekiem coraz mniej zdarza mi się awaryjnie hamować <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />), jednak czasami (najchętniej na trasie, gdy nie ma nikogo za mną) przyhamuję mocniej kilka razy - tak bez powodu, dla rozruszania układu. Przyznaję, że musiałem się nauczyć o tym pamiętać <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> - bo zwykle takie rzeczy sobie obiecujemy, że coś będziemy robili, a potem się o tym zapomina...
Nie polecam zaś częstego i nadmiernego "deptania" po pedale hamulca - odbija się to nie tylko na trwałości elementów ciernych oraz jakości płynu hamulcowego (częste wzrosty temperatury), ale również np. na elementach podwozia, które muszą znosić nagłe obciążenia i przeciążenia.
Czyli jak zwykle: najlepiej trzymać się zasady "złotego środka". <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" /> -
depnąć czasem mocniej po hamulcach.
Przy pierwszym zatarciu, podczas przeglądu diagnosta powiedział mi, że to częsty przypadek w Tico i zalecił mi właśnie owo mocniejsze depnięcie, niekoniecznie podczas jazdy, ale np. gdy stoję na światłach i staram się to robić <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> a może za rzadko to robię <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" /> W każdym razie uznałem, że warto się swoimi wątpliwościami podzielić.
Ja staram się również używać hamulców jak najmniej (przy okazji zauważyłem, że z
wiekiem coraz mniej zdarza mi się awaryjnie hamować<img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /> Skądsik to znam <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />
-
Prawie we wszystki się z Tobą zgadzam oprócz kwestii hamowania silnikiem.
Silnik gaźnikowy nie ma funkcji całkowitego odcięcia paliwa w momencie
gdy ściągamy nogę z gazu, mieszanka paliwowo-powietrzna jest wtedy
spalana tylko , że w znacznie mniejszej ilości. Inaczej sytuacja się ma
w przypadku silników na wtrysku. Tam gdy podnosimy nogę z gazu
następuje odcięcie paliwa do 1700obr/min, poniżej tej granicy mieszanka
znów jest podawana. Wnisek z tego taki, że hamowanie silnikiem bardziej
opłaca się stosować w samochodach na wtrysku, co nie oznacza, ze w
przypadku gaźników nie ma sensu tego robić. Myślę tylko, że gdyby w
tico dojeżdżać na luzie do świateł spalanie mogłoby jeszcze się
obniżyć.Trochę racji masz, ale zauważ, że przy gaźnikowym silniku Tico sposób i droga dostarczania mieszanki po zdjęciu nogi z gazu są zupełnie inne niż podczas napędzania kół. To gwarantuje wymierne oszczędności paliwa. Zaś z drugiej strony... co z odcięcia paliwa, o którym piszesz, jeżeli silnik z wtryskiem (vide Matiz) więcej pali... I to przecież nie tylko z powodu zwiększonej mocy. Czas, kiedy hamujemy silnikiem, stanowi niewielki ułamek ogólnego czasu pracy silnika; a silniki z wtryskiem będą więcej paliły, bo muszą pracować na wyższych obrotach. Jazda z prędkościami obrotowymi silnika, z którymi sobie Tico świetnie radzi i które najczęściej wykorzystujemy (czyli 2000-3500 rpm) to w Mietku zarzynanie motoru, zaś prędkości rzędu 1500 rpm są już chyba w ogóle nie do pomyślenia (a Tico pojedzie). [Zaznaczam, że wartości te podaję szacunkowo; w matizie, którym czasem jeżdżę, nie ma obrotomierza.]
-
Przy pierwszym zatarciu, podczas przeglądu diagnosta powiedział mi, że to
częsty przypadek w TicoByć może. Przyznam, że po 110 kkm wymieniłem tłoczki w zaciskach (chociaż tak naprawdę tylko jeden nadawał się do wymiany), a jeden cylinderek zaczął szwankować już po 85 kkm ( <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />) - ale i tak dzielnie wytrzymał do 132 kkm (wymieniłem oba podczas remontu hamulców tylnych).
i zalecił mi właśnie owo mocniejsze depnięcie,
niekoniecznie podczas jazdy, ale np. gdy stoję na światłach i staram
się to robić a może za rzadko to robię W każdym razie uznałem, że
warto się swoimi wątpliwościami podzielić.<img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" /> Bardzo dobrze. <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Skądsik to znam
... prawda? <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
-
Z przodem nie mam żadnych problemów, tylko ten tył <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />
Aha, mam dobrą wiadomość (dla mnie <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />), przestało ciec <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" /> -
Z przodem nie mam żadnych problemów, tylko ten tył
Ja też, nawet nigdy tam nie zaglądałem (kontrolowałem jedynie grubość klocków przy okazji zmian kół na letnie lub zimowe), aż przy 110 kkm zaczęło się prawe przednie koło grzać... Wtedy już wydatek był: dwa tłoczki i WRESZCIE wymiana klocków (dotychczas fabryczne).
Aha, mam dobrą wiadomość (dla mnie ), przestało ciec
Tak? Jednak radzę Ci załatwić sprawę definitywnie, bo np. na jesieni możesz zobaczyć, że się leje, nie cieknie. <img src="/images/graemlins/tongue.gif" alt="" />
Zaś wracając do spraw niskiego spalania... IMO jeszcze o jednym nie napisaliśmy: wpływ na to ma również jakość paliwa, którego niestety nie jesteśmy w stanie sprawdzić na stacji benzynowej... <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
-
Ja też, nawet nigdy tam nie zaglądałem (kontrolowałem jedynie grubość klocków przy okazji zmian
kół na letnie lub zimowe), aż przy 110 kkm zaczęło się prawe przednie koło grzać...Dziwne, gościu od którego kupiłem tikusia, twierdził, że właśnie wymienił klocki hamulcowe, a przejechane miał tylko 44tys. km. Co więcej, nie kłamał, sądząc po ich grubości w tej chwili i po zachowaniu-zaraz po kupnie piszczały.
Tak? Jednak radzę Ci załatwić sprawę definitywnie, bo np. na jesieni możesz zobaczyć, że się
leje, nie cieknie.Eee, wiem. Tłumaczę się tylko z opóźnienia <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" />
Zaś wracając do spraw niskiego spalania... IMO jeszcze o jednym nie napisaliśmy: wpływ na to ma
również jakość paliwa, którego niestety nie jesteśmy w stanie sprawdzić na stacji
benzynowej...Fakt <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />
-
Ano właśnie - zdezaktualizował Ci się podpis.
Poprawione <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
Ale mam pytanie: piszesz, że "zadbany"... Jak dbasz o niego?
Przez dbanie rozumiem, wymianę na bierząco wszystkich płynów, filtrów, olejów a także, wszelkie naprawy i wymiany - łożyska, klocki, żarówki tak aby wszytsko co jest w aucie działało należycie. Ogniska rdzy usuwane są na bierząco, lakier traktuje woskiem, plastiki "Plakiem", a uszczelki wazelina <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />....itp. Wiele drobnych czynnośći które składają się w całość - czyli w pełni sprawne autko.
-
ja moge was tylko pochwalic, w trasie raczej jezdze dosyc szybko,a w miescie bywa roznie. aczkolwiek tez nie moge wyjsc z podziwu spalania tictaka gdzie przy jezdzie do pruszkowa (gonilem na slub siostry) spalilem ok 5,5 litra przy jezdzie 120-140 non stop i ostrym przyspieszaniu.
powiem jedno wdzieczne i ekonomiczne autko (szczegolnie jak sie o nie dba).pozdrawiam
-
Chciałbym się z Wami podzielić i podyskutować na temat Eco-Driving'u czyli ekonomicznej i ekologicznej jeździe.
Sporo o tym czytałem i postanowiłem przetestować na własnej.... no raczej na mojego srebrnego
jeździdełka....skórze.Czasami warto wprowadzić korekty w technice jazdy.
Ma on na cyferblacie 144.444 km przejechane - wczoraj wskoczyło , katalizator (niewymieniany, niewybijany), autko
jest sprawne i zadbane..... i bardzo dobrze <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
Od ponad pół roku, zawsze tankuję pod korek....leje ten piękny, złoty płyn do chwili, aż pozostaje w odpływie.
Dzięki takiemu zabiegowi z każdym tankowaniem wiem jak mój sprzęcik pali.Warto na bieżąco kontrolować wielkość spalania, bo po jego wielkości czasami można poznać, że coś dzieje się nie tak z samochodem.
... Jak można zauważyć trasa to ok. 2/3.
Dzięki korzystaniu z zasad Eco-drivin'u do mojego Tico weszło 16.68l paliwa co daje wynik 4.17l/100km. Byłem
w SZOKU. (chyba nikt niepowie, że jazda na światłach zwiększa spalanie )Spalanie w okolicach 4 - 4.5L/100km w Tico jest jak najbardziej możliwe do uzyskania i jest to dobry wynik.
W roku 2004 i 2005 bawiłem się w "jazdę na kropelkę" i osiągnąłem spalanie trochę niższe od Twojego - Link do testuZatem jak łatwo zauważyć zaoszczędziłem 0.5l paliwa na 100km co przy dystansie wspomnianych 400km daje 2litry. A owe
2 litry dają mi ok. 45 km do przejechania .Szczególnie podczas jazd na dłuższych trasach oszczędności są wymierne.
Samochód musi:
1. Być sprawny technicznie.
....Jasna sprawa, decyduje tu sam samochód i technika jazdy.
Najtrudniejsze będzie teraz.....technika jazdy:
1. Starać się utrzymywać obroty silnika miedzy 2000-3000obr. Zatem staramy się jeździć na 5ce - 75-80km/h
oczywiście teren płaski,
2. Gdy niemożna 80 - teren zabudowany - utrzymujemy 60km/h na 4ce, lub 50 na 3ce.Mi najgorzej było utrzymać w miarę stałą prędkość, bo jadąc w okolicach 80km/h widziałem, że tworzy się za mną mały zator. Dlatego czasami przyspieszałem lub zwalniałem dając się wyprzedzić nawet ciężarówkom.
Poniżej moja maszynka
Ładna <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
-
Cóż mogę rzec - gratuluję wam oszczędności z jazdy. Mazda jak mi spali mniej niż 11L LPG w mieście a 9,5 na trasie to jest sukces (instalacja IV generacji). Ticuś w sumie nie wiem ile pali, ale na pewno dużo mniej. Ja nie mam zacięcia do jazdy tanio, mam ciężką nogę i zwykle marudzę jak mi się ktoś ledwie toczy przed maską ale jestem tolerancyjny zwłaszcza wobec maluszków, bo sam takowym jeździłem przez bardzo długi czas. Czasem jednak z niepokojem patrzę w lusterko jak mi się ktoś bardzo szybko zbliża próbując pewnie hamować sinikiem, a że w maździe mam bdb hamulce (tico przy niej to mnie przeraża, bo jakby w ogóle ich nie miało), to pewnie w końcu ktoś mi wjedzie na plecy. Pamiętajcie więc, że czasem możecie utrudniać życie innym wlokąc się 60km/h na V biegu i przyspieszając jakbyście ciągnęli autobus. To taka mała uwaga na boku z mojej strony, pewnie wywołam burzę ale trudno.
-
Cóż mogę rzec - gratuluję wam oszczędności z jazdy. Mazda jak mi spali mniej niż 11L LPG w mieście a 9,5 na trasie
to jest sukces (instalacja IV generacji). Ticuś w sumie nie wiem ile pali, ale na pewno dużo mniej. Ja nie mam
zacięcia do jazdy tanio, mam ciężką nogę i zwykle marudzę jak mi się ktoś ledwie toczy przed maską ...Czas na zmiany, może jednak warto zacząć jeździć normalnie <img src="/images/graemlins/cfaniaczek.gif" alt="" />
Na początku jest ciężko, ale jakimś dziwnym trafem stwierdzam, że to kierowcy o ciężkiej nodze mają więcej wypadków lub kolizji, mimo twierdzenia, że jeżdżą szybko i bezpiecznie <img src="/images/graemlins/rotfl.gif" alt="" /> -
Czas na zmiany, może jednak warto zacząć jeździć
normalnie
Na początku jest ciężko, ale jakimś dziwnym trafem
stwierdzam, że to kierowcy o ciężkiej nodze mają
więcej wypadków lub kolizji, mimo twierdzenia, że
jeżdżą szybko i bezpieczniePodepnę się do Was koledzy.
Co prawda młody jestem i mam jeszcze styl "młodociany" jazdy to czasem lubię jechać płynnie i ekonomicznie. Jeżdzę Swiftem 1.0 i jak już będzie prawdziwe lato to będę próbował zejść poniżej 4l na 100km. Silnik jest nieco większy od tego w Tico ale pewnie dla chcącego to i 3,5l/100km to nie problem. Wg. dancyh fabrycznych w trasie przy 90km/h powinie palic 4.1 a więc jest i możliwe zejście poniżej 4l. Do tej pory najmniej palił koło 5l lecz było to wtedy, gdy autem jeździła moja mama (to dopiero jest eco-driving).
Jednej rzeczy jestem ciekaw, czy dużo dojeżdzacie na luzie, np. z daleka widać, że jest czerwone, na budziku 60km/h i wrzucamy luz, prędkość wytraca się do 30km/h i wrzucamy 2 bieg (zielone). Chyba dobry sposób żeby zmniejszyć spalanko? -
Jednej rzeczy jestem ciekaw, czy dużo dojeżdzacie na luzie, np. z daleka widać, że jest czerwone, na budziku 60km/h
i wrzucamy luz, prędkość wytraca się do 30km/h i wrzucamy 2 bieg (zielone). Chyba dobry sposób żeby zmniejszyć
spalanko?Przecież można spokojnie hamować silnikiem jadąc na wyższym biegu, co sprawia, że jazda może być płynna. Jeżeli będzie taka konieczność, to można wspomóc się hamulcami.
Z tego co wiem, to silnik na wolnych obrotach pali więcej niż podczas hamowania nim. -
Podepnę się do Was koledzy.
A... proszę bardzo. <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" /> <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Co prawda młody jestem i mam jeszcze styl "młodociany" jazdy to czasem lubię
jechać płynnie i ekonomicznie.Ja również, będąc młodym kierowcą, lubiłem płynną jazdę; bardziej podobała mi się zabawa w zrozumienie i wyczucie auta, w zespolenie się kierowcy z samochodem (tak, abym stał się częścią "zespołu jadącego", a nie użytkownikiem "obsługującym auto"); mniej pasjonowały mnie wtryski adrenaliny spowodowane agresywnym stylem jazdy. Co kto lubi... <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Jeżdzę Swiftem 1.0 i jak już będzie
prawdziwe lato to będę próbował zejść poniżej 4l na 100km. Silnik jest
nieco większy od tego w Tico ale pewnie dla chcącego to i 3,5l/100km to
nie problem. Wg. dancyh fabrycznych w trasie przy 90km/h powinie palic
4.1 a więc jest i możliwe zejście poniżej 4l.Szczerze mówiąc... IMHO masz niewielkie szanse, ale spróbuj. <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
Od razu wyjaśnię: owo 4,1 l/100 km to zapewne najniższy wynik spalania chwilowego, który wypadł badaczom-konstruktorom akurat przy tej prędkości. Przy każdej innej sytuacji (przyspieszanie, choćby delikatne, inna prędkość w trakcie normalnej jazdy itd.) zużycie paliwa będzie większe. Dorzuć do tego dynamicznie zmieniającą się sytuację na drodze, po której będziesz jechał... Myślę, że poniżej 4 l nie "zejdziesz" (chyba, że zastosujesz jakieś przeróbki i test zrobisz na torze).
Ale uszy do góry - jeżeli jeżdżąc swiftem będziesz się mieścił poniżej 5 l/100 km, to już będzie dobrze. <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />Jednej rzeczy jestem ciekaw, czy dużo dojeżdzacie na luzie, np. z daleka
widać, że jest czerwone, na budziku 60km/h i wrzucamy luz, prędkość
wytraca się do 30km/h i wrzucamy 2 bieg (zielone). Chyba dobry sposób
żeby zmniejszyć spalanko?Tak, ja tak robię - często i chętnie dojeżdżam do skrzyżowania na luzie. Nie robię tego z oszczędności (Sharky miał rację, hamując silnikiem spalamy mniej ET niż jadąc "wybiegiem"), to stawiam na drugim miejscu, ale w ten sposób po prostu pozwala się silnikowi odpocząć - ma zapewnione chłodzenie (prędkość pojazdu), smarowanie działa, zero obciążenia (tylko opory własne silnika), podawana jest minimalna (pozwalająca się tylko utrzymać na chodzie) mieszanka... Każdy silnik potraktowany w ten sposób odpoczywa przez chwilkę i ma szansę na doprowadzenie swej temperatury do optymalnej wartości.
Dodam, że Tico jest lekkie i ma bardzo małe opory toczenia; na luzie można pojechać naprawdę daleko, powoli wytracając prędkość (oczywiście, jeśli auto jest sprawne, łożyska w porządku, hamulce nie zapieczone...).
Tak więc stosuję tę metodę bardzo często. Jeżdżąc w ten sposób łatwo w każdej chwili wrzucić odpowiedni bieg i zacząć przyspieszanie (gdy światło się zmieni, a my jeszcze nie dotoczymy się do skrzyżowania). -
Ja przyłącze się do wypowiedzi Sharky o hamowaniu silnikiem.Sam tak jeżdżę a to dlatego że dość często przesiadam się do ciężarówki a tam na luzie nawet z pustą paką nie da za bardzo się wyhamować.
-
Tak, ja tak robię - często i chętnie dojeżdżam do skrzyżowania na luzie.
Też tak robię, po prostu z doświadczenia wiem, kiedy zrzucić bieg i toczę się na luzie - taki jest styl mojej jazdy.
Natomiast w ruchu miejskim, gdy mogę przewidzieć zachowanie innych uczestników ruchu często hamuję silnikiem. -
Przecież można spokojnie hamować silnikiem jadąc na
wyższym biegu, co sprawia, że jazda może być
płynna. Jeżeli będzie taka konieczność, to można
wspomóc się hamulcami.
Z tego co wiem, to silnik na wolnych obrotach pali
więcej niż podczas hamowania nim.Czasem hamuję silnikiem, lecz właśnie zdania są podzielone na temat zalet tej formy "jazdy".
-
Czasem hamuję silnikiem, lecz właśnie zdania są podzielone na temat zalet tej formy "jazdy".
... a to dlaczego <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />