Regulator świateł - gdzie kupić? Obowiązek jazdy na światłach
-
Witajcie, przeczytałem wasze posty i muszę powiedzieć że mnie nie przekonaliście do przepisu nakazującego jazdę cały rok na światłach. Uważam ten przepis za nieudolną próbę poprawienia bezpieczeństwa na drogach przy jednoczesnym zwiększonym obciążeniu zwykłego podatnika kolejnymi wydatkami. Myślę, że dzięki temu że wszyscy będą jeździć na światłach, kierocy przyzwyczają się do widoku świateł na drodze, co w późniejszym czasie spowoduje, że piesi oraz motocykliści będą mniej widoczni. Obowiązek jazdy na światłach pojazdów motocyklowych to dobre rozwiązanie prawie wyłącznie z racji tego iż poruszają się one ze znacznymi prędkościami i są mniejsze. Mówi się o tym, że gdy pojazdy będą miały zapalone światła to będą lepiej widoczne (będą życały się w oczy z daleka) poprawi się przez to bezpieczeństwo na drogach więc idąc tym tokiem myślenia, czemu nie zainstalować więcej lamp na samochodzie?(to jest zabronione) Niedługo somochód będzie musiał być jednym wielkim odblaskiem. No dobra przesadziłem. <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
Ktoś napisał coś o "Kaczuchach", że to ich pomysł. Tutaj jest wyraźnie napisane że poprawkę tą wprowadziło PO.
Uważam, że przepis ten jest kompletnie niepotrzebny. W przypadku normalnego poruszania się po mieście w pogodny dzień stanowi tylko utrudnienie dla kierowców, z jednej strony muszą pamiętać o włączeniu świateł mimo iż warunki pogodowe są idealne, z drugiej strony dla kierowców jadących z przeciwka których niejednokrotnie światło to oślepia, ponieważ pojazd z naprzeciwka ma źle ustawione światła, a co gorsza jedzie z włączonymi światłami drogowymi, bo z takimi przypadkami się już spodkałem(fanatycy jazdy na światłach, myślą, że są bezpieczniejsi, podczas gdy to właśnie oni stwarzają zagrożenie). O względach ekonomicznych i ekologicznych już nie wspominam, wszystko chyba zostało powiedziane. Jestem zagorzałym przeciwnikiem obowiązku jazdy na światłach przez cały, natomiast nie jestem przeciwnikiem używania świateł w sytuacjach o których mowa w kodeksie drogowym ( typu mgła, deszcz, zmrok, itp.), oraz podczas poruszania się z większą prędkością. Sam gdy jadę autostradą ze znacznąprędkością włączam światła mijania nawet gdy warunki są dobre. Oczywiście jeśli ktoś chce jeździć na światłach cały rok, ja nie mam nic przeciwko byle tylko nie raził po oczach. Odnoszę wrażenie, że pojazd jadący z naprzeciwka z włączonymi światłami w biały dzień wprowadza kierowcę w błąd jeśli chodzi o faktyczną odległość między pojazdami. Pojazd z wł. żwiatłami wydaje się być bliżej, niż jest na prawdę, co może może powodować zagrożenie na drodze. Gdy pojazd ma światła wyłączone dokładnie można oszacować odległość między pojazdami. Gdy przepis ten wejdzie w życie, na pewno nie będe jeździł na światłach mijania tylko kupię sobie światła do jazdy w dzień. Aha, w kilku źródłach wspomina się, że liczba wypadków zmniejszy się o około 20% po wprowadzeniu obowiązku jazdy przez cały rok na światłach, ja natomiast słyszałem o 1% tylko teraz nie mogę tego znaleźć. W Europie jazda z włączonymi światłami przez cały rok obowiązuje między innymi w Czechach i Słowacji oraz właśnie w krajach skandynawskich. Ale w Skandynawii już przed wprowadzeniem tego przepisu liczba wypadków była mała, a to za sprawą tego że tam samochodami jeżdżą dużo lepsi kierowcy posiadający coś takiego czego nie posiada większość polskich kierowców czyli wyobraźnię. Żeby zmniejszyć liczbę wypadków w Polsce powinno się lepiej szkolić kierowców, by obódzić w nich umiejętność przewidywania sytuacji. Tego wciąż brakuje podczas nauki jazdy. -
Uważam ten przepis za nieudolną próbę poprawienia bezpieczeństwa na drogach przy jednoczesnym
zwiększonym obciążeniu zwykłego podatnika kolejnymi wydatkami.Oczywiście, osoby, które dotychczas nie jeździły cały czas na światłach, będą musiały częściej wymieniać żarówki. W starszych autach (H4 i R2) to nie problem, ale np. ksenony kosztują sporo (jednak jeśli kogoś stać na autko z reflektorami ksenonowymi, to chyba ma też na żarówki)
Obowiązek jazdy na światłach pojazdów motocyklowych to dobre rozwiązanie prawie wyłącznie z racji > tego iż poruszają się one ze znacznymi prędkościami i są mniejsze.
Przepraszam bardzo, ale czy motocyklistów nie obowiązują takie same limity prędkości jak kierowców samochodów osobowych? Czy włączone światła uprawniają ich do szaleńczej jazdy? Może świadomość, że mogą być gorzej widoczni spowoduje, że będą ostrożniejsi?
Uważam, że przepis ten jest kompletnie niepotrzebny. W przypadku normalnego poruszania się po
mieście w pogodny dzień stanowi tylko utrudnienie dla kierowców, z jednej strony muszą
pamiętać o włączeniu świateł mimo iż warunki pogodowe są idealneMożna zainstalować "przypominacz".
z drugiej strony dla kierowców jadących z przeciwka których niejednokrotnie światło to oślepia,
ponieważ pojazd z naprzeciwka ma źle ustawione światła, a co gorsza jedzie z włączonymi światłami
drogowymi, bo z takimi przypadkami się już spodkałem(fanatycy jazdy na światłach, myślą, że
są bezpieczniejsi, podczas gdy to właśnie oni stwarzają zagrożenie).To jest oczywiście karygodne. Niektórzy chyba nie wiedzą, że w samochodzie mają pokrętło do zmiany ustawienia świateł. Jednak z dwojga złego wolę być oślepionym (w dzień nie jest to bardzo dotkliwe) przez kilka samochodów, niż ich nie zauważyć, gdy jadą bez świateł "ze słońcem".
Wg mnie taki przepis nie byłby potrzebny, gdyby nie skłonność niektórych kierowców do kombinowania, typu: "To tylko mała mżawka, światła jeszcze mi nie potrzebne", "Panie władzo, przecież jeszcze jest jasno". Niestety, do zdyscyplinowania często potrzebny jest nakaz.
-
Przepraszam bardzo, ale czy motocyklistów nie obowiązują
takie same limity prędkości jak kierowców
samochodów osobowych? Czy włączone światła
uprawniają ich do szaleńczej jazdy? Może
świadomość, że mogą być gorzej widoczni spowoduje,
że będą ostrożniejsi?Oczywiście, że nie. Ale motocykl posiada duże przyspieszenie co stanowi problem, a większość motocyklistów wie jaki ma sprzęt i bardzo często chcą go wykożystać <img src="/images/graemlins/devil.gif" alt="" />
Można zainstalować "przypominacz".
Nie, nie, nie, tego jeszcze brakowało żebym jakieś przypominacze montował <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />
To jest oczywiście karygodne. Niektórzy chyba nie
wiedzą, że w samochodzie mają pokrętło do zmiany
ustawienia świateł.Tak, niestety tak się zdaża bardzo często, znam parę takich osób. Pewnego razu gdy wiozłem moim tico 4 osoby, po ich wsiąściu ustawiłem światła by świeciły niżej, na co mój kolega, dodam, że "kierowca" który posiada prawo jazdy już od ładnych paru lat, spytał po co zmieniam ustawienie świateł. Musiałem mu wytłumaczyć po co jest to pokrętło. Z jednej strony to śmieszne, ale z drugiej tragiczne.
Jednak z dwojga złego wolę być
oślepionym (w dzień nie jest to bardzo dotkliwe)
przez kilka samochodów, niż ich nie zauważyć, gdy
jadą bez świateł "ze słońcem".Ten przypadek, jest szczególny. W tej sytuacji myślę, że światła powinny być włączone, gdyż to może być wczesna, lub późna pora dnia. Więc obowiązek w takiej sytuacji włączenia świateł jest już w urzyciu.
typu: "To tylko mała mżawka, światła jeszcze mi nie
potrzebne", "Panie władzo, przecież jeszcze jest
jasno". Niestety, do zdyscyplinowania często
potrzebny jest nakaz.Generalnie to wszystko jest niepotrzebne. Bo to kierowca powinien sam dostosować prędkość do panujących warunków. Więc jeśli jest już ciemno i ktoś jedzie nieoświetlonym pojazdem lub porusza się pieszo bez odblasków to kierowca jadący prawidłowo, odpowiada sam za siebie i sam może dostosować prędkość, przewidując że poza zasięgiem świateł może sięktoś ukrywać.
-
Oczywiście, że nie. Ale motocykl posiada duże przyspieszenie co stanowi problem, a większość
motocyklistów wie jaki ma sprzęt i bardzo często chcą go wykożystaćCzasem trzeba się pohamować <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
Tak, niestety tak się zdaża bardzo często, znam parę takich osób. Pewnego razu gdy wiozłem moim
tico 4 osoby, po ich wsiąściu ustawiłem światła by świeciły niżej, na co mój kolega, dodam,
że "kierowca" który posiada prawo jazdy już od ładnych paru lat, spytał po co zmieniam
ustawienie świateł. Musiałem mu wytłumaczyć po co jest to pokrętło. Z jednej strony to
śmieszne, ale z drugiej tragiczne.Może nie tragiczne, ale dające do myślenia. Gdyby na egzaminach na prawko było więcej pytań z obsługi samochodu, może sytuacja stopniowo by się zmieniła. Jednak tu znów wychodzi niechęć do przepisów: pewna niewiasta, po wejściu w życie przepisów dotyczących kontroli podstawowych płynów w samochodzie na egzaminie, powiedziała: "po co mam wiedzieć, gdzie się wlewa olej czy płyn hamulcowy" <img src="/images/graemlins/screwy.gif" alt="" />
Ten przypadek, jest szczególny. W tej sytuacji myślę, że światła powinny być włączone, gdyż to
może być wczesna, lub późna pora dnia. Więc obowiązek w takiej sytuacji włączenia świateł
jest już w urzyciu.
Jest, ale jego stosowanie zależy od indywidualnej oceny kierowcy, co niestety czasem kończy się jazdą późnym wieczorem bez świateł. Dlatego chcę, żeby nie było takiej dowolności. -
A światła mijania to nie to samo co światła do jazdy dziennej.
Oczywiście, że nie. Ale w naszym przypadku (polskim) nie ma mowy TYLKO o światłach dziennych, tylko o światłach mijania lub dziennych (tak to rozumiem).
Przypadek włoski: NIE WOLNO jeździć w mieście na światłach - chyba, że ktoś ma dodatkowe światła do jazdy dziennej, to może je sobie włączyć (i tak pewnie nikt tego nie robi <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />).Jeśli we
wszystkich samochodach byłyby te ostatnie montowane fabrycznie, to nie
kolidowałoby z tym przepisem.Hella pisze, że takie światła są montowane fabrycznie tylko do jednego modelu Audi... <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> I są to chyba światełka w technologii LED (nie pamiętam dokładnie).
Zaskoczyło mnie, że nawet we Włoszech (gdzie przecież na warunki klimatyczne
trudno narzekać) poza miastem trzeba używać świateł.A mnie to nie dziwi. Nie byłem we Włoszech, ale słyszałem, że wielu tamtejszych kierowców też ma w nosie przepisy (czyli te o prędkościach też). Może m. in. z tego względu wprowadzono tam ten przepis? <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" /> Ja ewentualnie zgodziłbym się na takie samo rozwiązanie.
A czemu nie kia? Primo: też koreański , secundo: IMHO niebrzydki (to już
kwestia gustu), tertio: cena znacznie przyzwoitsza niż konkurencji,
quarto: biorąc pod uwagę opinię o usterkowości marki .KIA - owszem, owszem, ale chyba nie Picanto... Widziałem na żywo, jakoś nie bardzo mi przypadł do gustu swoim wyglądem (wielkością chyba też, Tico jakby większe w środku... <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />). Ceną się nie interesowałem, więc nie wiem.
Ale
podejrzewam, że Twój następny po prostu będzie więęęększyPo czym wnosisz? <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
Kto nie wie jak to wygląda,te światła to na stronie co podałem i podał leo nie wiedząc od którego posta to wziął rzecz jasna <img src="/images/graemlins/tuk.gif" alt="" />.
<img src="/images/graemlins/lizulizu.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/santa.gif" alt="" /> -
Kto nie wie jak to wygląda,te światła to na stronie co podałem i podał leo
nie wiedząc od którego posta to wziął rzecz jasna .Aleś naściemniał... <img src="/images/graemlins/pad.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />
Jak co wygląda? <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" /> -
Przez to zarobią dystrybutorzy żarówek, bo wymiany będą częstsze,
lecz ja też jestem zwolennikiem jazdy na światłach cały rok.
Bardzo mi to ułatwia podrużowanie. / podróżowanie.Ale chyba nie to że ty świecisz, tylko to że inni do ciebie <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />. Na trasie faktycznie światła powodują lepszą widoczność innych aut, o tyle w mieście w słoneczną pogodę światła stopu są gorzej widoczne.
Ze światłami w dzień jest jeszcze jeden mały problem. Ludzkie oko łatwo zauważa jasne punkty i skupia na nich uwagę, co sprawia iż piesi, rowerzyści i inni nie muszący używać w dzień świateł są później dostrzegani.
A co do zużycia paliwa. O ile w skali jednego samochodu to jest niewiele, to w skali całego kraju zauważą te dodatkowe parę złotych rocznie od każdego auta, ot taki dodatkowy podatek. -
Spotkałem się
z tego typu urządzeniem przed laty, jego praca polegała na
częstym przerywaniu dopływu prądu do żarówki, dla oka było to
ciągłe świecenie ( słabsze), ale żarówka pobierała mniej prądu.
Inna sprawa jak takie ciągłe przerywanie wpływa na trwałość
żarówki - napewno ją skraca.Niekoniecznie, przecież w domu żarówki(również halogenowe nie podłączane przez transformator) pracują na prądzie przemiennym i to nie skraca ich żywotności. Ponadto ten modulator być może pracuje nie wygaszająć całkowicie żarówek.
A może zamontować jakieś dzienne na super jasnych diodach. -
Aleś naściemniał...
Jak co wygląda? -
Ale chyba nie to że ty świecisz, tylko to że inni do ciebie
Tak,to miałem na myśli.(za duży skrót myślowy)
-
Heh, wszedłeś mi teraz na ambicję
Wow, ambitny ludek na tym zlosnikiu <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />, ja tylko wypowiedziałem swoje zdanie, przy którym zresztą zostaję dopóki ktoś mnie nie przekona, że jest inaczej.
Nie wiem jak w świetle prawa, ale na zdrowy rozsądek nic nie jest w porządku.
Wiele przepisów prawa ma niewiele wspólnego ze zdrowym rozsądkiem, bądź ustawodawca nie przemyślał sprawy do końca.
Światła do jazdy dziennej konstruowane są do spełniania innej funkcji niż światła mijania, stąd
zupełnie inna budowa oprawy.Tutaj całkowita zgoda <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
Światła dzienne nie służą do oświetlania drogi, zatem cały
strumień świetlny może zostać skierowany wyżej (przynajmniej w zamyśle) i dlatego są one
dobrze widoczne z daleka, mimo mniejszej mocy niż światła mijania.A tutaj, już nie.Moim zdaniem, w ciągu dnia, czy strumień światła jest skierowany trochę wyżej, czy nie nie ma znaczenia. Natomiast punkt zamocowania, jak najbardziej, a praktyka pokazuje, że światła do jazdy dziennej są najczęściej montowane na zderzakach i to często poniżej ich środka. Przepisy mówią, że takie światła należy montować nie niżej niż 20 cm od jezdni i nie wyżej niż światła mijania. Kolega miał w maluchu na wysokości świateł mijania i dostał mandat, bo zdaniem Pana Policjanta zasłaniały kierunkowskazy. <img src="/images/graemlins/screwy.gif" alt="" />
Dla ścisłości - nie przerywa się prądu żarówki, bo to nie byłoby racjonalne z punktu widzenia
trwałości ani sprawności. Przerywa się prąd pobierany ze źródła, a prąd żarówki zamyka się
wówczas przez tzw. diodę zwrotną.O tej diodzie nie wiedziałem, bo moja znajomość tego urządzęnia była i jest raczej powierzchowna, zapamiętałem tylko to o przerywaniu. <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />
-
No, ale tutaj popieram Cię w całej rozciągłości. <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" /> Podobnie jak Leo, mam opory jeśli mi ktoś, coś nakazuje, ale jak napisał Artu, jedno uratowane życie przekreśla wszystkie argumenty przeciwko.
Chociaż mnie akurat przekonuje najbardziej argument o gapiostwie, jak widzę samochody w kolorach "asfaltowych" jadące w deszczu bez świateł, to ciśnienie mi od razu skacze, tym bardziej, że raz ledwie uniknąłem czołówki z takim "zapominalskim" bądź "oszczędnym"(stanowczo za delikatne kreślenia). -
Pozostawmy więc prawo do decydowania o ich włączeniu kierowcy, którymi powinni być przecież
conajmniej przeciętnie inteligentni i (jak pisze Tomash) normalnie widzący ludzie.No i co do tych dwóch punktów mam poważne wątpliwości jak widzę, jak niektórzy jeżdżą <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />.
-
Wg mnie taki przepis nie byłby potrzebny, gdyby nie skłonność niektórych kierowców do
kombinowania, typu: "To tylko mała mżawka, światła jeszcze mi nie potrzebne", "Panie
władzo, przecież jeszcze jest jasno". Niestety, do zdyscyplinowania często potrzebny jest
nakaz.O, to, to. <img src="/images/graemlins/bravo.gif" alt="" /> Wyjąłeś mi to z ust <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />.
-
Od wielu lat jeździłem przez cały rok na światłach, więc nie jest to dla mnie żaden problem. <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" />