Nasze bezpieczeństwo na drodze i my sami
-
O to że sami nie potrafimy wyeliminować idiotów za kólkiem, z których każdy jeździ szybko, ale
oczywiście bezpiecznie.hmm ja jezdze szybko ale bezpiecznie czy nalezy mnie wyeliminowac ?
czy jestem idiota niesadze. -
hmm ja jezdze szybko ale bezpiecznie czy nalezy mnie
wyeliminowac ?
czy jestem idiota niesadze.To czy jeździsz bezpiecznie to się okaże gdy będziesz miał większe doświadczenie za kierownicą. Ja mam prawko od 24 lat i mogę powiedzie, że jeżdżę bezpiecznie, bo przez ten okres nie miałem żadnej stłuczki czy wypadku ze swojej winy. Moje prawko jest "czynne" i nie zalega w szufladzie (m.in. Tiry, autokary międzynarodowe, samochody osobowe) nazbierało się troszku tych przejechanych kilometrów.
A to że jeździsz szybko, to Twój wybór. Oby ta szybkośc nie pociągnęła za sobą nikogo postronnego...
Najważniejsze za kierownicą jest wyobraźnia i rozsądek -
To czy jeździsz bezpiecznie to się okaże gdy będziesz miał większe doświadczenie za kierownicą.
Ja mam prawko od 24 lat i mogę powiedzie, że jeżdżę bezpiecznie, bo przez ten okres nie
miałem żadnej stłuczki czy wypadku ze swojej winy. Moje prawko jest "czynne" i nie zalega w
szufladzie (m.in. Tiry, autokary międzynarodowe, samochody osobowe) nazbierało się troszku
tych przejechanych kilometrów.
A to że jeździsz szybko, to Twój wybór. Oby ta szybkośc nie pociągnęła za sobą nikogo
postronnego...
Najważniejsze za kierownicą jest wyobraźnia i rozsądekja tez jezdze zawodowo troche krucej niz ty (ciezarowki piaskarki) juz prawie 10 lat bez wypadku ,jedna stluczka niezmojej winy
mozna jezdzic szybko byle rozsadnie i z umiarem
predkosc nieprzeszkadza czasem nawet pomaga -
Jak pojeździ się troche czasu po naszym pięknym kraju, to nie powinna nikogo dziwić liczba ludzi wierzących wśród Polaków. Obserwując codzienne sytuacje drogowe można dojść do konkluzji, że ktoś jednak nad nami czuwa, bo aż dziw, że przy naszym stylu jazdy i jakości infrastruktury drogowej jest tak malo wypadków. Myślę, że problem leży w naszej mentalnosci. Każdy uważa się i jest uważany za doskonałego kierowce, zwykle tym lepszego im szybciej jeździ, do czasu aż kiedyś "przeholuje". Wtedy wizerunek tego kogoś zmienia się momentalnie z mistrza kierownicy na mordercę. Kto wie, może pomysł wyświetlania kierowcom filmów obrazujących ofiary wypadków nie jest jednak złą koncepcją poprawy bezpieczeństwa.
Jeśli chodzi o mnie, to choć sam jeżdźę stosunkowo wolno, to nic przeciwko kierowcom lubiącym szybkość nie mam. Bardziej denerwują mnie ich przeróżne manewry, a najbardziej nie te niebezpieczne, ale te bezczelne. Zwykle nie mogę się wtedy powstrzymać i staram się wtedy "nauczyć" takiego jegomościa kultury, co skutkuje tym, że sam staję się wtedy zagrożeniem dla innych. A wracając do prędkości, to umiejętności umiejętnościami, ale prawa kinetyki pozostają obowiązujące. Ze swojego niezbyt dlugiego, bo ok. 9-cio letniego doświadczenia za kółkiem, wiem, że czasem zdarzają się na drodze sytuacje nieprzewidywalne, w których skutki niestety nie zmniejszają się ze wzrostem prędkości.
-
ja tez jezdze zawodowo troche krucej niz ty (ciezarowki piaskarki)
Zipek, mam nadzieję, że nie popylasz szybko i bezpiecznie, będąc w pracy? <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
I jeszcze tak z ciekawości: "szybka prędkość" to jaka prędkość wg Ciebie? Czyli - z jakimi V jeździsz?
-
Po prostu dzisiaj jeździmy jutrzejszymi samochodami po wczorajszych drogach.
Faktem jest, że na drodze jest masa idiotów i bandytów!!! A słowa "ja jeżdżę szybko ale bezpiecznie" to największa bzdura jaką kiedykolwiek słyszałem. Najważniejsze jest żeby jeździć z wyobraźnią. Zastanowić się nad tym, co się stanie, jeżeli trochę przycisne. Co pomyśli kierowca, którego wyprzedzamy i co my sami byśmy pomyśleli w odwrotnej sytuacji. Wyobrazić sobie co widzi kierowca jadący za nami (biję tu to bawłanów jeżdzących z włączonym tylnym światłem przeciwmgłowym gdy nie ma mgły). Ja jestem młodym kierowcą i zauważam to wszystko, ale starzy kierowcy już nie zwracają na to uwagi, bo tyle już widzieli, że ręce już dawno opadły.
-
Zipek, mam nadzieję, że nie popylasz szybko i bezpiecznie, będąc w pracy?
I jeszcze tak z ciekawości: "szybka prędkość" to jaka prędkość wg Ciebie? Czyli - z jakimi V
jeździsz?na trasie glownie radom krakow do 150 (oczywiscie nie tico i nie tirem ) glownie w tym lesnym kawalku
pomiescie to tak do 80 zalezy gdziew pracy to tachograf dba o to zeby niebylo za szybko <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
-
na trasie glownie radom krakow do 150 (oczywiscie nie tico i nie tirem )
glownie w tym lesnym kawalkuLas... No, tak. Ja się przyznam, że ostatnio w lasach trochę mi noga mięknie - kilkoro z moich znajomych miało spotkania z dzikami, łosiem, sarenkami, a nawet jeden zajączek zmasakrował silnik w Mesiu (prędkość była sporo ponad stówę, a szarak z wyskoku trafił centralnie w grill)...
IMO polskie drogi nie są dostosowane do dużych prędkości. Wiem, że to niepopularne, co teraz napiszę, ale uważam przepisowe powszechne 90 km/h za prędkość odpowiadającą stanowi dróg i warunków na nich. Niestety, to nie niemieckie autostrady, gdzie jezdnia jest oddzielona od lasu wysoką siatką i żadne zwierzę (prócz żaby <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />) nie ma możliwości pojawienia się przed pędzącym autem. -
A czy stwierdzenie szybko i bezpiecznie jest do końca słuszne?????
-
A czy stwierdzenie szybko i bezpiecznie jest do końca słuszne?????
Nie można jeździć szybko i bezpiecznie.Jedno wyklucza drugie!Wszystko do czasu!
-
A czy stwierdzenie szybko i bezpiecznie jest do końca słuszne?????
Tak - o ile ktoś pod pojęciem "szybko" rozumie prędkości... czy ja wiem, jakie... <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" /> może powiem tak: nie wyższe od dozwolonych przepisami (respektując miejscowe ograniczenia).
Wszystko zależy więc od rozumienia słowa "szybko" - dla jednego będzie to 90 km/h, dla innego np. 150 km/h (załóżmy, na ładnej drodze poza obszarem zabudowanym). Dla mojego sąsiada garażowego, człowieka prawie 70-letniego, jeżdżącego maluchem, prędkość 80 km/h na trasie już znaczy szybko - on całe życie jeździł syrenami, maluchami, WSK-ą... Czy ktoś z nas powie, że wspomniana 80-tka to jest szybko? Wątpię.
IMHO kwestia pojmowania szybkości ma się proporcjonalnie do rozumienia kwestii bezpieczeństwa... Dla jednego to jazda powolna, dla drugiego - z wyobraźnią, dla trzeciego - z wykorzystaniem wieloletniego doświadczenia za kółkiem... Tego nie da się ująć w dwa zdania. -
Nie można jeździć szybko i bezpiecznie.Jedno wyklucza drugie!Wszystko do czasu!
najlepiej niejezdzic bedzie najbezpieczniej <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> a fiatem palio pozamiastem to ja niebede jezdzil 90 bo to bezsensu szczegulnie jak sa dobre warunki
tico to rozumiem niema sie co wyglupiac . -
Będac kiedy motocyklistom spotykałem sie z różnymi ludzmi i poznałem takie swierdzenie ze do szybkosci trzeba sie przyzwyczaic, po prostu ktos kto długo tak jeździ wyostrza zmysły.Tak jak rajdowcy!
-
fiatem palio pozamiastem to
ja niebede jezdzil 90 bo to bezsensu szczegulnie jak sa dobre warunki
tico to rozumiem niema sie co wyglupiac .... bo w Tico można bardziej samemu ucierpieć? <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
-
do szybkosci trzeba sie przyzwyczaic, po prostu ktos kto
długo tak jeździ wyostrza zmysły.Tak jak rajdowcy!A ja się nie zgodzę. IMO jest odwrotnie - długoletnia jazda bez przygód z "ponadnormalnymi" prędkościami powoduje przyzwyczajenie do nich, a co za tym idzie - stępienie zmysłów... <img src="/images/graemlins/tongue.gif" alt="" /> Początkujący, ale "myślący" kierowca jadący z dużą prędkością jest o wiele bardziej spięty i wrażliwy na wszystko, co się wokół niego dzieje. Z biegiem czasu przyzwyczaja się do tego i zaczyna jeździć bardziej "na luzie", co może być niebezpieczne.
Oczywiście nie namawiam początkujących do rozwijania wielkich prędkości. <img src="/images/graemlins/zolta.gif" alt="" />
-
... bo w Tico można bardziej samemu ucierpieć?
bo tico to taki samochod jak z koziej dupy waltornia
a tak powaznie to tico jest samochodem do miasta i przy tym trzeba pozostac
-
bo tico to taki samochod jak z koziej dupy waltornia
Więc to jest Twój argument, dlaczego "nie ma się co wygłupiać"? <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />
-
Więc to jest Twój argument, dlaczego "nie ma się co wygłupiać"?
niewiem czy udajesz czy jednak uwazasz tico za pelnosprawny samochod , bo wg mnie to bardzo sprytne urzadzenie do przemieszczania sie po miescie
co do tras to pomylka totalna i szybsza jazda niz 110 to raczej w gre niwchodzi
ps wiem ile wyciagaja tictaki co niezmienia faktu ze do jazdy na trasie sie nienadaja -
niewiem czy udajesz czy jednak uwazasz tico za pelnosprawny samochod , bo (...) do jazdy na trasie sie nienadaja
Niewątpliwie w mieście jest idealny, ale na trasę do jazdy ZGODNIE Z PRZEPISAMI również nadaje się znakomicie. Nie wiem czy zauważyłeś, ale na polskich drogach (z wyjątkiem tych kilku kawałków autostrad) dopuszczalna <img src="/images/graemlins/czerwona.gif" alt="" /> V-max=110 (na większości 90 lub 100). A jak ktoś chce na własne (i na nieszczęście innych też) ryzyko pomykać 150 musi mieć inną bryczkę...
-
niewiem czy udajesz czy jednak uwazasz tico za pelnosprawny samochod
A co mam udawać? <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />
Uważam tico za pełnosprawny samochód, jeśli wszystkie podzespoły działają jak należy.Kupiłem go (nowego) za wcale niemałą sumkę w salonie samochodowym. Zarejestrowali go w urzędzie, dając normalne tablice rejestracyjne, na jakich jeżdżą inne samochody. Płacę ubezpieczenia w kwotach wynikających z ogólnych tabel dla samochodów. Corocznie jeżdżę na przeglądy rejestracyjne tam, gdzie inne samochody. Części zamienne kupuję w sklepie z artykułami samochodowymi. Tankuję na stacjach benzynę lub gaz - tak, jak inne samochody. Kontrolujący mnie policjanci żądają ode mnie okazania dowodu rejestracyjnego (takiego, jaki posiadają kierowcy innych samochodów) i wymagają wylegitymowania się prawem jazdy kat. B (czyli uprawniających do prowadzenia samochodów o masie do 3,5 t).
Chcesz mnie uświadomić, że jeżdżę rowerem?A czym się ten Twój palio różni od tico? Tym, że ma półtora raza większy silnik i jest półtora raza cięższy? Oraz większą awaryjnością (nie ma się co oszukiwać, wiem coś o tym od 2 kolegów-posiadaczy tegoż włocha).
A, owszem, jest różnica - jak przywalisz jadąc szybko i bezpiecznie swoim palio w Bogu ducha winnego innego użytkownika drogi, zapewne masz mniejsze szanse na uszkodzenie własnego ciała. Reszta zapewne mniej Cię obchodzi - można to wywnioskować z treści Twoich postów.bo wg mnie to bardzo sprytne urzadzenie do przemieszczania sie po miescie
... podobnie jak autobus czy tramwaj - też sprytne urządzenia do poruszania się po mieście.
Nie wiem, jak Ty, ale przejeźdżałem tico jednego dnia trasy po prawie 900 km. Nie narzekam na niemożność poruszania się po dłuższych trasach. Powiem więcej - chętniej pojadę tym autkiem, niż wielkim i paliwożernym - ze względów ekonomicznych właśnie. Nie zależy mi na kręceniu ogromnych, idiotycznych prędkości, wyrosłem już z konieczności chwalenia się przed kolegami ze średniej szybkości, z jaką pokonałem daną trasę. Wolę pojechać spokojniej, naginając przepisy (jeśli już do tego dochodzi) w jak najmniejszym stopniu - przekroczenie prędkości o 10-20 km/h uważam za wystarczające, nie odczuwam konieczności podnoszenia tej bariery do 60 km/h ponad to, co wolno. Jakoś więcej szanuję życie i zdrowie nie tylko swoje, ale moich pasażerów i tych, którzy pojawiają się na mojej drodze.co do tras to pomylka totalna i szybsza jazda niz 110 to raczej w gre
niwchodziO ile się nie dysponuje sprawnym samochodem - zapewne nie.
Jest tylko jedno małe "ale" - miałbyś ochotę nakazać wszystkim kierowcom poruszanie się z prędkością minimum 110 km/h? Przyjmij więc do wiadomości, że są tacy, którzy czasem lubią pojeździć wolniej - chociażby dla przyjemności, rekreacji i pooglądania widoków.ps wiem ile wyciagaja tictaki co niezmienia faktu ze do jazdy na trasie sie
nienadajaJasne - o ile tylko kierowca tikacza nie chce pocinać normalne 150 km/h po lesie, powinien od razu zjechać do rowu.