W jaka najdłuższa podróż wybraliście sie Tico????
-
W sumie daleko Tico nie jeździłem, o czym świadczy przebieg - 25 kkm w ciągu 4 lat, najdalej byłem w Lublinie (250 km w jedną stronę - wtedy też odnotowałem najniższe zużycie paliwa - ok. 3,6l/100 km <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />), poza tym kilka razy odwiedziłem Rzeszów (niedługo chyba znów będę musiał się tam wybrać), ale przeważnie jeżdżę po okolicy.
-
No ja kilka takich podrózy juz odbyłem, Łódź-Sieraków (k.Poznania) 3 razy, Łódź-Łomża 2 razy, Łodź Warszawa 5 razy. Przez 7 lat wyjeździlem 90 000 km
Ale przyznac musze ze komfort podrózowania jest niski, niewygodne małe fotele i brak miejsca na nogi to najwieksze wady
Moj rekord to 4,2L / 100km -
Ciekaw jestem kto z nas forumowiczów odbył najdłuższą podróż Tico w ciągu jednego dnia.
Ja najdalej to jezdzilem dotychczas (mieszkam na Gornym Slasku) na Hel i calkiem niedawno do Brna, przez zasypane śniegiem góry <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
Przez góry do Brna przedzierałem się dłuuuuugo (ślisko). W Brnie się zgubiłem i jeździłem tam ponad 100 km <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> Nie miałem przy sobie ani jednej korony czeskiej, tylko jakieś euro na wszelki wypadek, jako że euro po prostu miałem w domu... W każdym razie - wyjeżdżając z Brna zorientowałem się, że za chwilę powinien skończyć mi się gaz - to dzięki temu krążeniu w Brnie... Szacowałem 7,5 litra spalania w takich warunkach - zima, góry, potem cykl miejski, jeszcze wiozłem bagaże kogoś, kto się przeprowadzał... no i tą osobę. Benzyny miałem w baku jakieś 2 litry. Słowem - nie było na czym dojechać do PL i nie było za co kupić Pb. Dramat! Postanowiłem, że pojadę aż zabraknie gazu a potem na stacji będę negocjował płacenie w euro <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> (do stacji dojadę na Pb)
Jechałem, jechałem, jechałem... Wreszcie wjechałem w takie prawdziwe góry, gdzie czasem była wioseczka jakaś, żadnej stacji w okolicy, ciemno wszędzie, żywej duszy nigdzie, śniegu wszędzie od cholery <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> Do granicy 40 km. No to obleciał mnie strach - nie powiem <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> Zrobiło się stromo, podjazdy na trójce, czasem na dwójce... Jak byłem 20 km od granicy i wciąż jechałem na gazie - byłem spokojniejszy - na benzynce były szanse dotoczyć się do kraju <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> Wreszcie ku mojemu zdziwieniu dojechałem do granicy, przejechałem ją, dojechałem do stacji i zatankowałem... 31 litrow gazu. Czyli dokladnie tyle ile miesci sie do mnie, kiedy mam pusto <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
Spalanie - 5,7 litra gazu.
Takie spalanie w tym okresie było po prostu cudem - w cyklu mieszanym rzadko schodzilem wtedy ponizej 7 (pomogla potem wymiana filtra pow.). Jednym slowem - ticolot wyczul powage sytuacji ;-)
Za miesiąc wybieram się zaś do Wiednia, przez Brno :-)
Rozważam też możliwość podróży do Holandii, chociaż dla ticolota w wieku 115kkm podróż o łącznej długości 4000 km może być ryzykowna... (widzę, że teraz średnio co 5 tys. jest coś do pogrzebania, więc ryzyko byłoby spore!)
Latem może też zrobię sobie rundkę po Niemieckich miastach - tam gdzie będzie grała nasza reprezentacja <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
Tico jest bardzo dobre na długie podróże
Tico to fajny samochód - fajny, bo mało pali <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> I na tym chyba jednak koniec... Jak przejadę jednego dnia w ticolcu 600 km to wieczorem biorę coś przeciwbólowego...
-
Witam
U mnie to samochodzik do jazdy po miescie a ze trojmiasto dlugie to i troszke jezdzi. Przez pol roku prawie 10kkm. Najdluzsza trasa do olsztyna ok 170km w jedna strone wiec nic wielkiego. Z rzeczy ktore mnie denerwowoaly w drodze to zle zraszanie przedniej szyby ( lewy dolny rog ciagle niedomyty <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" /> ) i marznaca lewa stopa. Po tej jezdzie do olsztyna ( luty 2006 ) pomyslalem sobie by dodac rurke spiro i dac nadmuch nad pedal sprzegla, ale pomysl czeka na realizacje ( brak dogodnego miejsca, parkuje przed blokiem na osiedlu)
Pare razy zdazylo mi sie nim wozic towar do elblaga. Ticus djae rade rowniez jako MINIWAN <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />Natomiast jako autko miejskie sprawuje sie super.
-
U mnie najdłuższą trasą były wakacje w Chorwacji w 2004 roku. W jedną stronę ok. 1100km (Z czego w drodze powrotnej za jednym zamachem) - w sumie przez tydzień natrzaskane coś ok. 3-3,5 tyś km chyba.
-
najdalej lancut zakopane okolo 300, lancut-katowice 260km, mayday;).
Na majowke szykuje mi sie wyjazd lancut-gdynia okolo 700km w jedna strone;)).
pozdrawiam <img src="/images/graemlins/20.gif" alt="" /> -
hihih
ja w ciągu weekendu przejechałam 1200 km - ale to nic, bo chłopaki pewnie więcej <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
moim rekordem była trasa z Knurowa do Augustowa <img src="/images/graemlins/goodvibes.gif" alt="" /> cały dzień jazdy z postojem w Wawce <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />
w każdym razie jak przyjechaliśmy na miejsce chyba o 1.30 w nocy to zabiłabym, gdyby ktoś jeszcze kazał mi gdzieś jechać <img src="/images/graemlins/devil.gif" alt="" />
a Tico? Tico jak to mawia nasz kolega Hryniek "to rizico" <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" /> ale spisało się najdzielniej jak potrafiło <img src="/images/graemlins/winner.gif" alt="" />
zresztą co się ma w nim psuć <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /> chyba humorek kierowcy <img src="/images/graemlins/devil.gif" alt="" /> -
Ciekaw jestem kto z nas forumowiczów odbył najdłuższą
podróż Tico w ciągu jednego dnia.Ja mogę się
pochwalić trzema wyjazdami 650 kilometrowymi z
Lubania Śląskiego na Podkarpacie do
rodzinki.Dokładnie Jasło i Cieklin.Witam !!
Moja najdłuższa trasa Tico w ciągu jednego dnia to dystans 915km <img src="/images/graemlins/yay.gif" alt="" /> z Świnoujścia do Bełżca -
Moje 18 letnie Suzuki Alto trase 1187km z Worms (Niemcy) do Władysławowa za jednym zamachem <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
z Warszawy do granicy Francuskiej,po siostre i jej dzieci,gorąca cherbata i z powrotem.Jakieś 2350km.Tico spisało się bez problemowo.Spalanie po Niemieckiej stronie 3.6l po Polskiej nie znacznie wzrosło. pozatym <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
-
1 dnia to najwiecej 800 km.... Tico nawet nie jeknelo, spalanie gazu od 5,08 do 5,35...siedzenia moglyby byc ciut wygodniejsze ale da sie jeździc
-
raz w roku robie 330 km w jedna strone <img src="/images/graemlins/goodvibes.gif" alt="" /> z Poznania za Opoczno do rodzinki, tam kilkadziesiat kilometrow i z powrotem to wychodzi ok 700 km w niecaly tydzien. A z wygoda jazdy nie jest tak zle idzie sie przyzwyczaic. <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
-
Przez pierwsze 5 lat użytkowania tico przejeżdżałem ok. 20 kkm rocznie, obecnie nieco mniej (ale i tak - 8 lat i 120 kkm na budziku). Co roku jeżdżę 2-3 razy w dłuższą podróż (góry - ok. 400 km w jedną stronę i do 3miasta - równo 500 km za jednym zamachem). Na autku (na kierowcy też <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />) takie wyjazdy nie robią żadnego wrażenia, dotąd obyło się bez niemiłych przygód (odpukać <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />). Raz zdarzyła mi się podróż do Poznania, a za pół godziny z powrotem - w sumie chyba 870 km. I tu nie zgodzę się z niektórymi: po przyjeździe nic mnie nie bolało, mogłem wsiadać i jechać jeszcze raz <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />. IMO da się w Tico ustawić optymalną pozycję za kierownicą - tak, aby po paru godzinach wysiąść i "nie czuć trasy w krzyżu" <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />. Proszę wziąć pod uwagę, że słowa te pisze facet po przebytej operacji kręgosłupa - a więc wrażliwy na kwestie ułożenia ciała <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />. Trzeba tylko "z głową" ustawić fotel. <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
Aha, no i przerwy w podróży też są ważne; nie należy robić z siebie bohatera i nie zatrzymywać się np. przez 7 h podróży. Ja tam lubię zrobić sobie przerwkę na kawę, kanapki czy chociaż pooglądanie ciekawej okolicy; zwykle robię tak co jakieś 200 km (mowa o podróży po polskich drogach). A jeśli podróżuje się z dziećmi - nawet częstsze pauzy są nieodzowne <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />; nie lubię zniechęcać małych pasażerów długą, nudną (dla nich) trasą, tak, że potem na samą myśl o wejściu do auta buzie im się krzywią. Trzeba być elastycznym i pozwolić im częściej wyskoczyć - chociaż na 5 min. pobiegania na świeżym powietrzu. <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" /> -
Ciekaw jestem kto z nas forumowiczów odbył najdłuższą podróż Tico w ciągu jednego dnia.Ja mogę
się pochwalić trzema wyjazdami 650 kilometrowymi z Lubania Śląskiego na Podkarpacie do
rodzinki.Dokładnie Jasło i Cieklin.Tico jest bardzo dobre na długie podróże dla dwóch
osób.Cztery tez maja dobrze ale niestety bagaze zaczynaja sie juz nie miescic.Ale tak jest
całkiem całkiem.Zużycie paliwa niskie, komfort tez przyzwoity.Tym autkiem da sie
podrózować, tak jak dawnie maluchami ludzie objeżdzali Polske.pozdrówka.Napiszcie o swoich
podróżach i przygodach.Jak spisywało się Tico!!!1Moja nadluzsza trasa to Świdnica - Lublin i spowrotem to jakies 1200km. Trasa zajela ok 17h wraz ze zalatwieniem spraw, ktore doprowadzily do tego wyjazdu. Spalanie ok 4l PB95.
-
Wasze wypowiedzi sa imponujace.Gratuluje jak to się mówi w zargonie motocyklowym "zelaznego tyłka".A tak na serio to potwierdza sie to co myslałem, ze Tico da sie pokonywac naprawde długie trasy.A jak ktos mi teraz ze znajomych powie ze Tico to nie jest auto to dam mu w pysk, i skonczy sie znajomość.Bo nie raz jak opowiadałem ludziom ze byłem tu i tu to sie smiali ze Tico potrafi tak daleko jezdzic.A tu prosze.Jestescie ludzie najlepszym przykładem tego z mozna, a pokonawsze kilkaset kilosów wyjsc z usmiechem z auta.Ludzie to sa strasznie leniwi, skoro duzo wiekszymi autami, narzekaja na to ze sa niewygodne.Szkoda słów.Dziekuje za wypowiedzi.I gratuluje naprawde długich podróży.W porównaniu z niektórymi moje 650 to nic.Pozdrówka.Łukasz <img src="/images/graemlins/winner.gif" alt="" />
-
Wasze wypowiedzi sa imponujace.Gratuluje jak to się mówi w zargonie motocyklowym "zelaznego
i oby tak dalej z takim nastawieniem <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" /> moze wspulnie przekonamy ludzi do naszych Ticolotow <img src="/images/graemlins/20.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />
-
i oby tak dalej z takim nastawieniem moze wspulnie przekonamy ludzi do naszych Ticolotow
Obawiam sie ze niektorych przekonac sie nie da , bo dla niech jest najlepsze niemieckie i koniec, chociaz DU nigdy nie jezdzili.
-
Obawiam sie ze niektorych przekonac sie nie da , bo dla niech jest najlepsze niemieckie i
koniec, chociaz DU nigdy nie jezdzili.to ja powiem tak niemieckie do du...y. DU The Best, i to by bylo na tyle <img src="/images/graemlins/uzbroj_zlo.gif" alt="" />
-
Dobra to ja się też pochwalę <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> moja najdłuższa trasa to Gdańsk - Złota Góra <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> ( gdzieś coś na Kaszubach) - Sztum.
Ilości km nie podam, bo będzie się ze mnie śmiali na całego <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />. Na swoje usprawiedliwienie mam tylko to, że było w ciągu 9 miesięcy odkąd wogóle zaczęłam jeździć i moja pierwsza trasa jako taka <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />
Spalanie wówczas 3,9l/100km
Niestety niespecjalnie mam okazję robić dłuższe trasy z róznych zresztą powodów... ale co tam jeszcze mnóstwo tras przede mną <img src="/images/graemlins/goodvibes.gif" alt="" /> -
Nikt sie smiac nie bedzie!Serio!A propos tego spalania.Mi nigdy nie zszedł ponizej 4,5 a jezdze oszczednie, co wy robicie ze tak mało pali, jakies specjalne ustawienia zapłonu?